Są sceny, które nie chcą wyjść z pamięci, jak np.
1. Ubieranie koszuli przez Willa i Hannibala przed rozprawą Willa - pierwszy ubiera się z 'musu', drugi celebruje tę czynność - mistrzostwo.
2. Hannibal przy garach - biała koszula, wyprasowany fartuszek - Perfekcyjna Pani Domu może się schować.
3. Hannibal mówi Abigail, że żałuje że nie może jej pomóc w tym życiu - normalnie, zaczęłam mu wierzyć ;)
4. Hannibal wisi jak Chrystus nad basenem - co za ciało!!
A Wam coś zapadło w pamięć?
9. Hannibal i jego kuku na muniu, czyli mina, gdy czeka aż Gideon zje swoją nogę.
Ostatnie sceny drugiego sezonu. Hannibal wbijający ostrze w Willa, ta muzyka, dla mnie totalna perfekcja.
Scena z piwnicy kiedy Beverly zapala światło i widzi stojącego za nią Hannibala, jego obłęd na twarzy - mistrzostwo, az ciarki przechodza :)
Uwielbiam te sceny jego obłędu. Np gdy rozmawia z Abigail mówiąc, że mu przykro, że nie mógł jej uratować w tym życiu...
10. Animacja wylatującej pszczoły z ulu/mózgu, w którymś z początkowych odcinków drugiego sezonu.
11. Scena, kiedy Hannibal schodzi po drabinie za plecami Miriam, a potem zachodzi ją od tyłu w samych skarpetkach, żeby go nie usłyszała.
Te podchody w skarpetkach też zrobiły na mnie wrażenie :) w tym momencie dotarło do mnie, że Hannibal jest jednak złym człowiekiem
Will ma nieco lepsze ciało niż Hannibal:)
natomiast co do ''tkanki'' umysłu - hm.........była by bitwa między panami:)
1- WĘDKUJĄCY WILL stojący w potoku:)
2 - samotne posiłki Hannibala:)
3 - sesje Hannibala z pacjentami:)