Przesadzasz i to bardzo.
Ale każdy ma prawo do swojego zdania.
Moim zdaniem serial jest świetny.
To prawda - może nastolatki + upadłe anioły nie brzmi zbyt zachęcająco.
Ale mnie się podobało.
Polecam z bitą śmietaną, polewą czekoladową i truskawkamiXD

wolę herbatniki i kawę z mlekiem :]

Każden mo swój gustumXD
Przyczepiłabym się jedynie do pierwszego odcinka - dość względny.
Ale tak to jest z pilotami - zwykle nie są obiecujące...
Reszta miodzio z łyżką dziegciuXD

nawet Dr House nie ma oszałamiającego wejścia :]
snujący się Azazeal na szczęście się ciut rozkręca później i nawet odzywa :D

Ale tą końcówką to mnie zdrzaźnili ..
Przecież aż się prosi o ciąg dalszy, kurde;)

To prawda. Serial jest głupi do bólu (że już nie wspomnę o kiepskiej grze aktorów). Ale... Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że ten serial wciąga. Mimo wszystko.

I Ty przeciwko mnie, Brutusie??!!
Żartuję;)
No cóż, nie wszystko musi się podobać każdemu;)
Dobrze przynajmniej, że Cię chyba wciągnął.
Zawsze cuśXD

Jego plusem jest to, że w pewnym sensie jest komedią.

podobnie jak pamietniki są komedia...

Dragonfly_8 ... Osobiście oglądam ten durnowaty serial tylko po to by przyjrzeć się bliżej grze Michaela Fassbendera i to tylko i wyłącznie jego rola mnie interesuje . Bardzo lubię tego gościa, jest świetnym aktorem i dobrze się na niego patrzy w jakimkolwiek filmie by nie grał. Serialu jeszcze całego nie obejrzałam dlatego nie wiem czy jest totalnym gniotem, kiczem itp, na razie mi się nawet podoba;] Zastanawia mnie fakt porównania przez Ciebie serialu z 2004 r do serialu ' pamiętniki wampirów ' o 6 lat młodszego. Całe "bum " na wampiry i inne nadprzyrodzone postacie zaczęło się od niedawna ale na pewno nie 6 lat temu, wtedy to Władca Pierścieni wymiatał :D

Musze przyznać, że serial też zaczęłam oglądać dla Michaela Fassbendera i rzeczywiście jego rola strasznie mi się podobała :) Właściwie głownie dzięki jego postaci udało mi się przebrnąć przez całość. Serial delikatnie mówiąc średni. Bardzo nierówny, liczne braki logiczne i bezsensowne przeskoki fabuły. Faktycznie był dość wciągający, ale jak dla mnie głownie dlatego, ze liczyłam na rozwój niektórych wątków lub wyjaśnienie innych, a tymczasem nic takiego się nie działo - dostawałam tylko jakieś marne, zapychacze, poza którymi zostawał tylko bardzo prościutki cel przewodni. Generalnie niewykorzystany potencjał.

Gdzieś w odmętach interntetów wyczytałam, że to właśnie po tym serialu kariera Fassbendera ruszyła z kopyta, a on sam stał się bardziej rozpoznawalnym aktorem. Ciężko to ocenić. Jakoś specjalnie aktorsko się w pierwszym sezonie nie wysilił, wręcz byłam zażenowana. W drugim go właściwie nie było. I - paradoksalnie - stwierdzę, że im mniej go było w całości, tym sympatyczniej się to oglądało. Niezobowiązująca, wieczorna zapchajdziura. Jeśli ktoś się spodziewa wysokich lotów, może być zawiedziony. Osobiście na takie seriale mówię "młodzieżówka".

Z tego co ja wiem to jego kariera ruszyła z miejsca już wcześniej po miniserialu HBO ''Kompania braci'' .

Coś co może wyjść z połączenia "pamietników wampirów", "czarodziejek" i "beverly hills"? Twórcy serialu na pewno nie inspirowali się Pamiętnikami Wampirów, bo jak zapewne zauważyłaś, że Hex jest z lat 2004-2005, a PW z 2009 ;-)

Nie twierdze, że twórcy inspirowali się którymś z tych filmów, ale jak go oglądałam to kojarzył mi się głównie właśnie z tymi serialami. Uważam, że są na podobnym poziomie, z tym że HEX w swej słodkiej, idiotycznej otoczce jest na tyle pociągający i wciągający, że nie mogłam się od niego oderwać mimo wszystkich jego wyżej wymienionych wad. Pamiętam te czwartkowe wieczory pełne napięcia i trwogi kiedy czekałam aż TV4 wyemituje następny odcinek. Nawiązałam do mody na seriale o niegrzecznych mrocznych chłopcach bo to właśnie podczas trwania tego trendu powróciłam, powtarzam, powróciłam do tego serialu. Uogólniając moja wcześniejsza wypowiedź miał raczej charakter sarkastyczny i uwydatniała raczej moje zakłopotanie sama sobą kiedy po skończeniu jednego odcinka włączałam następny i mimo wszystko pozytywna tyle na ile zasługuje ten serial. :))

Zabrałam się za Hex tylko i wyłącznie dla Fassbendera. :) Sama jego postać interesująca, ale serial to brytyjski gniocik w odcinkach, ale... mnie również wciągnął. o_o Chyba na takiej samej zasadzie dzialały południowoamerykańskie telenowele (przynajmniej na mnie) w okresie szczytu ich popularności w Polsce, który przypadał u mnie na koniec podstawówki i gimnazjum. Hex nie zadziałał na mnie aż tak uzalezniająco, pewnie jestem już za stara, ale podobny mechanizm działania. :)

Wg. mnie serial o wiele lepszy niż pamiętniki wampirów gdzie "biedna" Elenka co chwile marudzi itp. itp. Dośc specyficzny ale w każdym odcinku coś ciekawego się dzieje. Choc dośc nudna postac Cassie jest Thelma radzi sobie lepiej ;p Ale każdy ma swoje zdanie i inny gust..

Obejrzałam tylko 1 sezon, więc może moja ocena nie będzie obiektywna, ale co ty tam widziałeś podobnego do "Pamiętników wampirów" (poza aktorem) albo "Czarodziejek" to nie wiem :P
Ogólnie, to serial nie w moim guście (trochę kiczowaty). Obejrzałam tylko dla Morgana :)

Jak dla mnie koniec w tym serialu jest co najmniej bez sensu. Serial nawet mi się podobał, ale ten koniec..bez sensu.

Niestety ale musiałam zmieć zdanie na temat tego serialu gdy dobrnęła do końca w znaczeniu "wreszcie koniec". Początek mi się podobał nawet bardzo ale im dalej tym było gorzej i to o wiele gorzej, że już nie mogłam na to patrzeć. Trudno mi było się połapać co i jak. Irytował mnie praktycznie tak samo jak biedna Elena z "Pamiętników Wampirów". Oby było jak najmniej takich seriali..