Sezon 1: Mroczne materie

Pierwszy odcinek nie zachęca, z każdym kolejnym jest tylko lepiej .

Główne postaci są mocne, dobrze zagrane. A całość ma fajny klimat, nie jest to czyściutki serial Netflixa, gdzie aktorzy wyglądają jakby wyszli przed chwilą ze SPA. Całość trzyma się też książek za co plus, więc jest tu wyczuwalny ten moralnie dziwny temat i niejednoznaczność bohaterów.

Z nudów stwierdziłem że obejrzę kilka odcinków serialu, który usilnie proponuje mi Hbo go, może będzie to coś fajnego? Tutaj kilka moich spostrzeżeń. Fabuła jest strasznie zagmatwana, zaczynając od przedmiotów kończąc na sytuacjach. Niby coś z czegoś wynika,(chociaż też nie zawsze) ale jednak zadajesz sobie pytanie czy...

czy dziewczynka może pytać alethiometr cały czas o cokolwiek? czy coś mnie ominęło? bo ona zamiast po prostu używać go non stop i uzyskać od niego wszystkie odpowiedzi, pcha tą fabułę bez sensu.

Opieranie się na jednym miejscu na ziemi i przyrównanie wszystkich naradów, wierzeń i światopoglądu do jednego wzorca, to nie przejdzie. Opowiadanie o jednej z najbardziej fascynujących ostatnio ludzi dziedzin w sposób banalny, infatylny i wkładając w to jeszcze koncepcje "aniołów" uważam za brak pokory dla nauki.