jak dla mnie jest okropny. Szczerze, gdyby ktoś polecał mi serial czy film o nazwie "Słodkie kłamstewka" to popatrzyłabym się na niego jak na idiotę. Co to w ogóle za nazwa?
Moim zdaniem dystrybutor tym razem wyszedł z tego obronną ręką. Nie powiem trąci tandetą ale angielski tytuł nie jest jakoś zmyślny i chwytliwy. Jak to mówią "Z pustego i Salomon nie naleję".
bo tytuł powinien pozostać taki jak jest po angielsku albo już mógł być po prostu "Kłamczuchy" a nie jakieś słodkie kłamstewka... ktoś to sobie tak przetłumaczył i i już... a można go interpretować na wiele sposobów.