PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 172 630
ocen
7,8 10 1 172630
6,1 16
ocen krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE (TOTALLY).

Forumowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat piątego odcinka siódmego sezonu TWD oraz przewidywań na temat dalszego rozwoju akcji w jednym miejscu.

Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.

Previously on AMC's The Walking Dead:
- pierwsza sąsiedzka wizyta Negana w Aleksandrii;
- inwentaryzacja aleksandryjskiego uzbrojenia zakończona konfiskatą tegoż;
- tajny plan Rosity w celu zdobycia broni.

Valdoraptor23

Z góry uprzedzam, że recenzja będzie pozytywna :D

Po poprzednim odcinku, w którym czuć było napięcie, rozpacz, beznadzieję, ten - to zupełnie coś innego. Mimo, że nie można całkowicie zapomnieć o Neganie, mimo smutnych wspomnień o Glennie i Abrahamie... ten odcinek nie jest taki przytłaczający.

Odniosę się teraz do paru kwestii, które najbardziej rzuciły mi się w oczy:

1) Pogadanka przy grobach bardzo dobra. Cieszę się, że Magi ma przy sobie kogoś bliskiego teraz, kogoś kto ją rozumie. Była obawa, szeroko wyrażana na forum, że czekają nas smęty, żale i płacze po Glennie i Abrahamie... I owszem, dostaliśmy smutek Magi i Saszy, ale w mojej opinii był on taki wyważony.

2) Karateka w Czapce (chociaż tu jej mało nosił) <smuteczek> Jego postać w tym odcinku jest taka... pełna empatii. Widać, że nie godzi się na obecną sytuację, i chce coś zrobić. Z jednej strony łebski z niego chłop, poradzi sobie ze sztywnymi i wogóle, ale z drugiej strony wyczuwam w nim taką "miśkowatość" :D A się troszczy o Magi i Saszę, a to próbuje przekonać Gregory'ego... (chociaż koniec końców, trzeba mu przyznać - postawił na swoim). On nie byłby w stanie zostać liderem ;) To nie jest typ do podejmowania decyzji - na końcu do ciężarówki Neganów włazi ze względu na prośbę Magi.

3) Cieszę się, że było mało Riszonów. Dobrze, że akcja szybko przeniosła się poza Alexandrię. W poprzednim odcinku dość było ukorzenia Ricka, całej tej sytuacji beznadziejności... Na razie trzeba od tego odetchnąć, i zmiana scenerii i klimatu całego odcinka wyszła tutaj na dobre.

4) Magi Traktorzystka była komiczna :D Poza tym, w tym Hilltop to same takie ciamajdy... Pierwszą osoba która reaguje jest Sasza, a nie za bardzo widziałam, żeby tłumy z Hilltop paliły się do pomocy. Więc to jest zgrzyt, chyba faktycznie są tacy słabi, bo Negan Junior trochę się dziwi, że Hilltopy sami sobie posprzątali bagno.

(Pytanie do Was, co by rozwiać moje wątpliwości: Negan wie, że Ryki działały na "zlecenie" Hilltopów, prawda? Tylko że jeśli tak, to dziwne, że nie ma żadnych konsekwencji...)

5) Koralowe Baloniki - Można się było spodziewać, że zrobią im jakieś scenki razem... Cała scena jeżdżenia na wrotkach (muzyczka, uśmieszki, rączki itp.) wyszła z deczka cukierkowata, no po prostu full romantix w wersji apo :D ale moim zdaniem jest zjadliwa, ot, taka sielankowa scenka, co by oderwać się od smutków. Złożenie baloników na grobie przez Panią Balonikową też było dość cukierkowe... ale to w sumie nawet pasuje do Enid :)

6) Na końcu mamy scenkę rodzajową przy "rodzinnym" stole. Ale wyszło nawet sympatycznie, szczególnie moment, kiedy dziękują za przy posiłku, w zestawieniu ze scenami, kiedy Negany pakują ciężarówkę. Na ten moment dziewczyny cieszą się tym, że nadal mają co jeść, że mogą usiąść i być ze sobą. Jest źle, to fakt, ale na ten jeden krótki moment... jest dobrze.

Podsumowując, odcinek bardzo mi się podobał :)

PS. Wybaczcie te pseudonimy, to tylko wyraz sympatii do postaci ;P
PS.2.Jak teraz na to patrzę, to w sumie... urocze to :D https://67.media.tumblr.com/0c6288611832dad3ddef9ebb722e841d/tumblr_ogz2b3DdCj1u xhwb1o1_500.png

Justokles

W sumie nie ma potwierdzenia, że Negan wie, że Hilltop zleciło ten atak. Nie wydaje mi się, że obyłoby się bez kary śmierci dla kogoś, gdyby była pewność. A sądząc po reakcji mieszkańców na atak zombie to raczej są poza podejrzeniami Negana xD Przecież gdyby nie Maggie i Sasha, to cała osada wyglądałaby jak Aleksandria po upadku wieży.

Valdoraptor23

aha, to ja musiałam jakoś źle zrozumieć tę pogadanką Gregsa z Simonem... mnie się tam wydawało że były jakieś aluzje do tego ;) chyba coś pokręciłam ;)

Justokles

Z tego co pamiętam było tylko powiedziane, że posterunek, który ich nadzorował, został zdziesiątkowany, ale ludzie, którzy za to odpowiadają już pracują dla Negana.

Valdoraptor23

ja tam właśnie dopatrzyłam się jakichś aluzji, że niby Simon wie że to Hilltopy ich "wynajęli" a Gregs zgrywał głupa :D wina zbyt bujnej wyobraźni :D

Justokles

Wg mnie raczej go badał czy coś wie o ataku na posterunek (gdyby miał podejrzenia, że byli w zmowie to chyba by tak miło nie było).

Justokles

Dream date w świecie zombie---to zdjęcie:)
I jak praktycznie!W razie zagrożenia- odpalasz wrotki i zwiewasz!

Kasss1711

yep :)

Valdoraptor23

A teraz już całkiem serio, tak to teraz będzie wyglądać co odcinek to inna osada? i jak długo mają zamiar to ciągnąć? Na dłuższą metę słabo to widzę.

ocenił(a) serial na 7
Valdoraptor23

Dla takich odcinków za recenzyję wystarczy suflowany cytat

"Scenarzysta forsę wziął, potem zaczął pić
I z dialogów wyszło dno, zero, czyli nic. "

byczepeto

Jesteś moim idolem xD

ocenił(a) serial na 6
byczepeto

Mistrz xD

Valdoraptor23

Odcinek zaczął się spoko i trwał tak se spoko, aż się zdziwiłam, pojawił się Piękny Pan ubrany żywcem jak z ekranizacji Wieśmina lub innej Starej Baśni, pojawiła się również chyba najbardziej realna postać w całym TWD, czyli Greg czy jak mu tam i zrobił wielkopańskie fora ze dwora... i w sumie tyle. Niestety potem Szyszka przypomniała sobie, że jest głupią dzidą, a ja przypomniałam sobie dlaczego mnie ona tak wku*wia. Err.. słucham? Jesus ma się bardziej postarać? On jest jej coś winny? A co mnie dobiło i dobijało później coraz bardziej, to jak Jesus daje się tym roszczeniowym Grażynom Aleksandrii szmacić, przerządzać, zrób to, zrób tamto, załatw, zanieś, przynieś, pozamiataj. ODPŁAĆ SIĘ. Ja się naprawdę pytam, za co?
Tak że dobre wrażenie trwało bodajże do czołówki :)

Nachalność wątku "Maggie przyszłą kierowniczką obiektu" mnie osobiście obraża. Jeeej, może jeszcze niech dadzą neoniki nad ich główkami: Greg "zły kierownik, nie pamięta imion podwładnych, w nocy śpi zamiast jeździć glebogryzarką przy świetle super księżyca, chowa wutkie" Maggie "superbohaterka w zagrożonej ciąży ratuje osadę gamoni, dobrze odmienia przez przypadki i nawet nie spiraciła nowej płyty Metalliki".

Poza tym Greg (najfajniejsza i najbardziej logiczna postać w tym serialu) ma rację. Te kobity narażają osadę. Wymuszając swój pobyt świadomie narażają mieszkańców na śmierć. Każdy się martwi o siebie, wiadomo - ale nic nie zmieni tego faktu: odkrycie obecności Maggie narazi nie tylko ją i jej dziecko, ale na stówę Negan, lub ten wąsaty Jestę Neganę ukarze również osadę za taką niesubordynację. No ale to Kierowniczka i Egzekutorka Wyimaginowanych Długów są tymi moralnie lepszymi. Nie wiem czemu, pewnie bo w ciąży. Albo bo z Tych Ricków.

Po nocnej akcji, ślizgu na kolumnie i kopniakach Pięknego Kapłana Trygława i Swaroga oczekuję od TWD, ażeby przywdziała swoich bohaterów w peleryny, założyła im rajtuzy na głowę z wyciętymi otworami na oczy, Neganowi też by się przydał jakiś mejkap. Bo to już jest ewidentnie poziom Suicide Squad :D

Co tam jeszcze było? Aaa... Enid. Słodziak Coral. Hmmm. Echhhhh. Nooooo. A pamiętacie, jak w poprzednim odcinku Rick strasznie spinał poślady? Wychodzi na to, że dokładnie nad tym jedynym panuje Rychu. Nad swoimi gluteus maximus :DDD
Tak poza tym Rysiu to wszyscy dookoła ciebie robią wszystko, by dać się zabić.
Oprócz ciebie (teraz, bo tak zazwyczaj to tylko ci sznura na szyi brakuje).
Chyba Ezekiela.
I Grega.

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

No właśnie, mnie też zastanawiało, za co niby Hesus ma się odwdzięczać? Kopsnąć się z oddziałem zimnokrwistych morderców? Of koz, noł problem. Się wybiorę na przejażdżkę i obczaję hedkuoter Neganów.

Ale łaj? Łaj Dżizas?

szamanka82

Jesus był moim ulubieńcem, ale nie będę siebie oszukiwać, dał ciała w tym odcinku.
Tak jak Daryl miał najgorsze momenty w towarzystwie Siwej i Beci, tak Jesus po 5 minutach w towarzystwie Maggie i Szyszki ma wygładzone zwoje mózgowe.

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Znaczy się jego mózg zmienił strukturę z orzecha włoskiego na orzecha laskowego? xD

acidity

Bardziej na kulę do bilarda :D

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Porowatość widoczna tylko pod mikroskopem ;)

emo_waitress

Z Gregiem jest taki problem, że motywacje można zrozumieć, ale jako postać jest przedstawiony jako irytujący, przygłupi dziad, który nawet imion nie umie spamiętać. No i umówmy, się geniuszem strategii to on raczej nie jest.

Hesus ma pomagać, bo ma dobre serduszko :D Hesus na Kapitana Amerykę?

TorZireael

Mnie tam się gościu podobał :) Jego motywacja jest prosta i zrozumiała, nie kierują nim żadne wydumane, nieadekwatne do sytuacji ideologie i filozofie. Nie ma w sobie żadnego I ain't.
Mnie nie irytował, nie uważam, że jest głupi, fakt nie pamiętania imion jest przerysowaniem zastosowanym przez scenarzystów w celu łopatologicznego obrzydzenia tego bohatera, aby Zmiana władzy na Świętą Brzemienną dostał pieczątkę "Dobrej". A tak na marginesie, w serialu SGA McKay też nie pamięta imion swoich podwładnych i nie znaczy to, że jest złym człowiekiem. Ja osobiście mam zerową pamięć do twarzy i imion i zapewniam, że nie jestem przez to złym człowiekiem hehehe >:D
Geniuszem strategii nie jest? Jakoś mu ta osada stoi i ma się lepiej niż wszystkie Rickowe osady do tej pory, jakoś ma ten swój gabinecik i obrazek i jak na warunki panujące wokół dobrze się powodzi jemu i podwładnym, skoro mają ogródki, domki, gabinet lekarski. I nie ma tak jak u Ricków, że gdzie się oni pojawią, to nagle wszyscy muszą naumieć się bić, bo inaczej z Rychem u boku nie wydolisz po prostu smażąc konfitury :)
Jakoś Ezekiel stosujący podobne metody zyskał poklask na forum, a Greg nie. Ciekawe czemu, brak ocieplającego wizerunek sierściucha u boku? :D Obaj przecież robią wszystko, żeby trzymać Neganów jak najdalej od siebie i mieszkańców. Różnymi metodami, ale efekt końcowy jest taki sam.
Uważam, że Greg nie jest głupi. Jakże zbrzydła mina zarażonemu Świętością Jesuskowi, kiedy Greg zaoferował mu posadkę z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli przytulnym gabinecikiem... i masą problemów. Jakoś nikt się nie garnie do władzy w Hilltop.
Oczywiście oprócz Dobrej Zmiany :)
Zakład: ile wytrzyma Hilltop pod władzą Maggie? Tyle ile Aleksandria? :)

Jesus oprócz dobrego serduszka miał do tej pory też rozum. Jak widzę - a patrzę na to z bólem - zamiast odeprzeć podszepty i kuszenie szatanów, jak to zrobił jego imiennik, całkowicie się im dał, co za cienias :<
No ale ładny jest, po co mu rozum :)

ocenił(a) serial na 6
emo_waitress

Właśnie to z Jezusem mi nie spasowało, kiedy Gregory mu zaproponował "skoro jesteś taki mądry, może sam zostań szefem?" i nieskazitelny hippie zrobił minę jak zbity kundel. Dziesięć minut później już snuje plany, jak to Maggie będzie super szefować, bo on tak czuje i w ogóle.

Takie jakieś... dziwne to.

majinus

Era Wodnika nadchodzi, nie? ;D

majinus

To był moim zdaniem świetny tekst i przyklasnęłam Gregowi. Pomyślałam sobie, że może, może, na Jezuska wylano kubełek zimnej wody, że otrzeźwiał. Ale nieeee, szeptu-szeptu, knuciu-knuciu później i Jezusek wsiąkł we wdowi spiseg po puszystą grzywkę.

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

Tak, Grzegorz pięknie wyłożył swoja strategię przetrwania. Próbował też zagrania nieuczciwego z Neganami, układając się z Rykami, ale przeholował i ustawi się na swojej pozycji. Stracił za to obraz i zapas łyskacza. Przeboleje. Posadki szefa to nikt nie chce. Jasne, profity tak, ale bez zobowiązań. U Neganów to samo - dlatego nikt nie obala dyktatora.
A Grzegorz moim zdaniem celowo przekręca imiona - taki styl. Jak my tutaj trochę:D

Jezus, Jezus... Poproszę o odcinek specjalny jak dba o włosy. Kurde, wlosy to ma najlepsze z całej ekipy. Kto mu je podcina? Jakich odżywek używa? Poproszę o instrukcje na youtubie. I jak to jest, że chodzi w czapce a włosy ma takie.... ehemmm....boskie?
A może on właśnie musi wracać do Hiltopa, bo tam ma odżywki, a oo eskapadach w czapce mu się kołtunią? Wraca po nocy, cichaczem, co by go nikt bez czapki nie przyuważył i myje, czesze, odżywia, przycina? :)

szamanka82

Jedno słowo: olejowanie.

szamanka82

Strategia Grega działa. Poprawka: działała, dopóki nie napatoczyły się Ricki :P
Dla mnie przekręcanie imion podwładnych, nawet nie ogarnianie całości przedsięwzięcia jakim w tym przypadku jest Hilltop nie oznacza, że ktoś jest kijowym menadżerem. Greg może być beznadziejny w kontaktach z ludźmi, ale to nie znaczy, że jest złym kierownikiem.

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

Dla mnie przekręcanie imion to jednak zabieg celowy. No bo kurde, ja np.twarzy ludzi nie pamiętam, ale imiona tak. Z tym, że jeśli jednak odpowiednio długo przebywam (sekretarkę to by mógł Grzegorz zapamiętać) z kimś no to zapamiętam i twarz. Ale wiem, że można mieć na odwrót i to też jest spoko. My tu przekręcamy imiona bohaterów z sympatii, tak pieszczotliwie.
Grzegorz może tak robić np.żeby wydawało się, że mu na nikim tak na serio nie zależy. Taki zabieg na psychice swojej i innych. Żeby się za bardzo z ludźmi jednak nie związać w tak okrutnym świecie. Bo imię określa osobę, jest podstawą tożsamości, dlatego od razu po narodzinach nazywamy dzieci.
Grzegorz udowodnił swoje zaangażowanie w ochronę mieszkańców Hiltopa, to trudna rola. Bycie fiutem to ułatwia. Taki model zarządzania :)

ocenił(a) serial na 7
szamanka82

Acha, Jezusa jakoś pamięta. I widać, że mu zależy na Płowowłosym Mesjaszu. A sam zabieg nazwania się Jezusem też sprytny.

szamanka82

No to ci powiem, że ja pracuję 1,5 roku z ludźmi, których imion nie znam :D widocznie Greg też tak ma :P

emo_waitress

Może jesteście spokrewnieni?:>

Kasss1711

Czuję z nim jakąś więź i pałam do niego sympatią, więc kto wie ;P

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

Nieźle, miałam kiedyś kumpele, która wiedząc, że nigdy nie pamięta imion, wszystkie laski nazywała Wanda a facetów Andrzej. Od razu uprzedzała i już. Ja z kolei pracowałam np.z kimś też półtora roku, ostatnio natknelam się na takie samo imię i nazwisko w przedszkolu - tata jednego z dzieci. I myślę - kurde, to nie ten, w ogóle twarzy nie pamiętałam. I tak się bujałam 2,5 mca, az koleś sam zagadał że nie znamy. Kuuurde.... Wtopa :) ale twarz...jaaa.... Jakbym pierwszy raz widziała...

szamanka82

Mojej głowy takie rzeczy się nie trzymają. Nie pamiętam imion, twarzy, powiązań rodzinnych, itd. Np. niedawno uświadomiono mi, że moja kuzynka ma 3 dzieci, moja wiedza zatrzymała się na pierwszym :D Jestem doskonałym odbiorcą zwierzeń i plotek, bo ma się gwarancję, że zapomnę o nich zaraz po rozmowie ;) Mnie to po prostu jakoś tak średnio interesuje i ewidentnie Greg jest taki sam.
Dla równowagi mam wybite na blachę kiedy wychodzą moje ulubione anime, niektóre nawet co do godziny. Razem z pilnowaniem emisji seriali to jak druga praca :P

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

No to faktycznie coś w tym jest :)

ocenił(a) serial na 4
emo_waitress

witam w klubie.... już nawet nie pytam kim jest ta a tamta, bo to bez sensu....ileż razy można pytać kim jest ta ciotka...

Pamięć złotej rybki.....

i spoko... ja pracuje od.... oj wielu lat z tymi samymi ludźmi...no....

Deddlith

Jest to źródłem niezręcznych sytuacji i kiedyś bardzo mnie to stresowało, ale dałam se siana i już się nie przejmuję. Być może dlatego w ogóle nie ruszyło mnie nie pamiętanie imion przez Grega i temu wykazuję dla niego dużo zrozumienia :)
Greg zapamiętuje najważniejsze, np. że jest kobita, która ma świetny skil czyli robi obłędne konfitury. Czyli wie, że ktoś taki istnieje, to chyba wystarczy?

emo_waitress

"Negan może i wypruje wam flaki, ale wcześniej przynajmniej wypchacie je pysznymi konfiturkami" :P

TorZireael

I zamarynujecie w whisky ;)

ocenił(a) serial na 3
emo_waitress

bo jesteś taka towarzyska hahahah

emo_waitress

Gregory tak jakby już nie ma obrazka. Ani zapasiku alko na czarną godzinę. No ale to też w sumie wina Ryków :D

Ja rozumiem intencje Gregory'ego, tak ogólnie - trzymać się z dala od kłopotów, Ryki spieprzyły sprawę więc umywam ręce tak bardzo jak się tylko da, co w perspektywie zarobienia bejsbolem, jest w pełni zrozumiałe. Z drugiej strony, Maggie jest jednak w ciąży, potrzebuje lekarza... w pełni zgadzam się z Gregiem, że to jej "mistake", jednak nie wyrzuca się ciężarnych na pastwę Nigana, nawet tak durnych jak Małgorzatka. Ona i Sasha to teraz takie uchodźczynie, azylantki ;P No i zachowanie Gregory'ego jest mniej więcej tak rozsądne, jak Ryka - nie wierzę, że dawanie sobie wchodzić na głowę bandzie prymitywów jest dobrą strategią przetrwania. Wszystko sprowadza się do tego, że Gregory został po prostu potwornie głupio napisany, machnęli go grubą krechą, żeby na jego tle Maggie miała szansę zaprezentować się jako bladolica Matka Amerykanka zbrojną prawicą osłaniająca dziatwę swoją przed zakusami sił ciemności.

Bo Ezekiel ma i styl, i rozum ;) On sobie przekalkulował wszystko na samym początku i ustawił relacje ze Zbawcami tak, żeby były w miarę bezbolesne. Przede wszystkim trzyma ich z dala od osady. A po drugie, swoją postawą widać, że zdobył pewien szacunek? Nie jestem pewna jak to nazwać, w kontekście zneganionych... ale oni nie traktują go tak, jak Ryka czy Grega, tzn. jak śmiecia. Tu stosunki są w pewnym sensie partnerskie, Ezekiel jest uważany za spokojnego gościa, który wie co dla niego i jego osady dobre i woli nie podskakiwać, więc da się z nim po dobroci dogadać. I nie ma akcji w stylu odcinania rąk czy klękania. (tzn. nie wiem jak to było w przeszłości, teraz nie ma). Zajebista przykrywka, Ezekiel może sobie po kryjomu, spokojniutko knuć jakby miał ochotę.

Natomiast za kompletny fak ap uważam windowanie Maggie po szczeblach kariery w Hilltopie. A z jakiej racji? Przyszła w ciąży, szukając pomocy, bo Ryku schrzanił sprawę, i uważa że ma być lepszym przywódcą niż Greg? Co gorsza, piękny Hesus też tak uważa... z jakiej racji, pytam po raz kolejny? Bo jeździ na traktorze i orze? Bo umie zamykać bramy? Wkurza mnie, że żeby Ryki wydały się choć trochę mądre, reszta świata musi być bandą głąbów potykających się o własne nogi.

Jezusek dałby radę zarządzać Hilltopem, a w każdym razie byłby bardziej sensownym kandydatem niż spadochroniarka Maggie xD No ale Fabuła, nie? Wszyscy muszą zgłupieć, zbaranieć, żeby akcja potoczyła się tak, jak się tfurcom uwidziało.
Keep calm and watch Hesus :)

TorZireael

Oczywiście, że wina Ryków!

O ile dobrze pamiętam Greg nie chciał się angażować w relacje z Rickami, to oni (w osobie Maggie!) wymusili to na nim cwaniakując antyneganowsko. Ogólnie to Ricki wpadli do Hilltop, narobili mątu, narobili nadziei, Daryl się ciskał co on sobie życzy w zamian za usunięcie Neganów, zachowali się... trochę jak Negany minus groźby i morderstwa.
Generalnie od początku to Ricki robiły syf w obejściu Grega i jak widać nie przestają i jeszcze mają pretensje i fochy. Plus chcą przejąc władzę, co jest szczytem schamienia.
Nie, Greg nie jest im nic winny. Miała być korzystna transakcja, jedna strona zawaliła spektakularnie, druga strona nie jest nic winna.
I jakie znaczenie ma, że ciężarna, to trzeba jej pomóc bo "tak wypada". Maggie była ciężarna, kiedy "negocjowała cisnąco" z Gregiem, kiedy jechała zabijać neganów. Kolejne przewrotne pytanie: w jaki sposób jest lepsza od nieciężarnych mieszkańców Hilltop? :D
Pamiętajmy, że ta sama Maggie z dzieciątkiem pod sercem na zimno negocjowała morderstwa za jedzenie.
Dla niej i Szyszki, w ogóle dla Ricków Hilltop to nie ludzie, tylko usługodawca: dostawca jedzenia, spania, opieki medycznej. Czy gdyby byli jakąś biedną osadą z płotem ze sznurków i puszek byłoby tak samo? Też by Szyszka chciała zainstalować koleżankę na stanowisku kierowniczym? :)

Ezekiel ma chyba szczęście do innego Jestę Neganę, który nie ma kompleksów, jak ten wąsaty :D

ocenił(a) serial na 6
emo_waitress

Fajnie to wszystko widać we flashbackach z pierwszego hilltopowego odcinka, gdzie Greenówna przechyla się przez gregorowe biurko "Możemy sobie pomóc nawzajem..." a notorycznie zapominający imion odpowiada "My się mamy dobrze, a Wy?".

No wszyscy się mieli dobrze, dopóki Ricki ich nie najszły. Nawet same Ricki, jeszcze zanim Ryszard przyjechał do obozu pod Atlantą! :P

majinus

Ja pamiętam z tego czasu Maggie w nieprzyjemny sposób rozmawiającą z Gregiem, uyebanego we krwi Ryśka na podwórku Hilltop oraz Daryla w salonie wyliczającego listę zakupów i życzeń. Mogę się mylić, ale kojarzę, że Greg był sceptyczny wobec Ricków i pytał (on, albo ktoś inny), czy na pewno są w stanie usunąć zagrożenie, na co któreś z nich odpowiedziało coś w stylu "no ba, z palcem w dupie".

Wszyscy mieli się dobrze, jeszcze w Aleksnadrii, nawet przed Hilltop. Widmo głodu też było urojone, w końcu Ricki - jak biedota Marii Antoniny, miały ciastka i nawet je rzucały na ziem :D

emo_waitress

Trochę się zgodzę, trochę nie :)

Owszem, Ryki napadały Hilltopom na paradę, ale nie kupuję strategii wyznawanej przez Grega i obecnie przez Ryśka pt. "Dajmy im czego chcą, jak chcą i kiedy chcą i tak do usmarkanej śmierci". Greg z jednej strony może wydawać się rozsądny, bo unika konfrontacji, której nie ma szans wygrać, ale z drugiej nie ma żadnego pomysłu, co dalej. Jego strategia przetrwania to chowanie głowy w piasek. Z Neganem trzeba walczyć, tylko raczej nie ma komu, przy stopniu ogarnięcia mieszkańców wszystkich znanych osad (może z wyjątkiem Królestwa, ale pewnie okaże się że i tam jakieś głąby mieszkają, oprócz tych, którzy mają pozwolenie na kunie).

Owszem, Ryki naopowiadały szumnych historii o swoim męstwie (tylko trubadura brakowało), zaczęły wyzwalać Hilltopów trochę na siłę (za naszą i waszą wolność), a na koniec spieprzyły sprawę i Greg naprawdę nie ma być im za co wdzięczny. Ale nie mogę zaakceptować wyrzucania ciężarnej na bruk. Mimo tego, że Maggie przyczynila się do całej afery, jest w ciąży i tak, ciężarne mają większe prawa. Jednak ma w brzuchu dziecko, które chciałaby urodzić i wyrzucanie jej jest świństwem. Inna sprawa, że nie do końca rozumiem, co Nigan tak się nią interesuje i czemu miałaby być w grupie podwyższonego ryzyka... Wyczuwam sztuczne piętrzenie problemów.

"Pamiętajmy, że ta sama Maggie z dzieciątkiem pod sercem na zimno negocjowała morderstwa za jedzenie." Wiesz, można rzec, że Małgorzata walczyła o życie swego dziecka ;) Coś w tym jest, że Ryki to Negany wersja beta, minus bejsbol i bezpośrednie groźby.

Gregory to jest taki przywódca od ciepłej wody w kranie ;) W normalnych czasach nawet się to sprawdza, ale jeśli jest kryzys, potrzebny jest ktoś zupełnie inny, ktoś z głową na karku i kręgosłupem. A Gregory moim zdaniem taki nie jest. Tzn. może by i był, ale tfurcy uparli się żeby nie był :P Liczyłam, że Hesus pokaże pazurki i przejmie dowodzenie, ale zamiast tego zbaraniał, nie wiem czemu. A, pewnie temu, że Maggie ma mieć pole na swoją girl power...

Sugerujesz, że prosperity w Królestwie to nie geniusz Ezekiela, tylko dobry namiestnik Neganowy? Że z Jego Flamastrowością na karku, Ezekiel inaczej by śpiewał? :D

TorZireael

Oddzielmy na początku to, co ja w ogóle myślę o całym tym neganowskim systemie. Wypowiadałam się na ten temat przy okazji ostatniego odcinka, moje zdanie jest jasne: system z racji praw ekonomii, geografii, demografii (tu wstaw dowolne prawo) i zwykłego, swojskiego prawa Murphy'go musi się w końcu zawalić. I nie ma co zaklinać rzeczywiści Król, Sołtys i Szeryf (i kto wie kto jeszcze), prędzej czy później przyjdzie czas, kiedy zabraknie żarcia, pojawi się jakaś katastrofa i wszystko runie. Choćby się Negan gibał na dwie strony w tym samym czasie, z pustego i Salomon nie naleje.
Ach. Przepraszam. Powinno runąć.
To nie Z Nation, cudny serial stworzony dla beki, w którym całkiem serio potraktowano głód w czasach apo....
Eniłej.
Ja nie o tym. Ja o Gregu. W jego przypadku - jak i Ezekiela, jakoś to szło. Ponownie - ominę to, co o tym sądzę. Idziemy dalej: Greg stosuje niezwykle skuteczną taktykę unikania problemów, minimalizowania ich zawczasu, omijania potencjalnych niebezpieczeństw. I jakkolwiek by to oceniać - ta metoda się w jego przypadku sprawdzała. I żeby podkreślić, jak się sprawdzała, pozwolę sobie przywołać przykład Ricków, którzy wielokrotnie mieli okazję omijać mielizny na swojej drodze i decydowali się w nie ładować z całym impetem.

Co do stosunku do Maggie. Wiem, że wyjdę na okrutnika :D ale powtórzę się z poprzedniego sezonu: co z tego, ze Maggie jest w ciąży? Że dziecko niewinne? Okej, to wychodzi, że nie wiem, lekarz jest winny? Pani od konfitur winna? Kto dał Maggie i Szyszce prawo rozporządzania życiem żywych i narażania ich, jak to jest, że Maggie i jej dziecko mają jakieś większe prawo do życia i ochrony od hilltopowych matek i dzieci?
Maggie zjawiła się w Hilltop, narobiła mątu, teraz zjawiła się ponownie wymagając pomocy KTÓRĄ OTRZYMAŁA i jeżeli bardzo, bardzo chciała zostać, to inaczej powinno to wyglądać. Jeżeli chciała innej decyzji, to powinna zaapelować do całej społeczności Hilltop, która powinna ją podjąć demokratycznie, kiedy WSZYSCY są ŚWIADOMI konsekwencji. Czego nie powinna, to oceniać Grega i podburzać Jesusa dla WŁASNYCH korzyści.

"Ale nie mogę zaakceptować wyrzucania ciężarnej na bruk."
bez jaj, trochę to zabrzmiało, jakby ją Greg wystawił z gołą dupą za bramę w środku nocy, z hordą i wilkami i pewnie nawet kleszczami w gotowości :D Nie no sorry, dostała opiekę jedzenie, pomoc, kwiatki, pochówek męża, mogła zostać na noc, na drugi dzień zostałaby odeskortowana pod czułą opieką Jesusa do domu. Ilu w apokalipsie ma takie szczęście? To nie jest to, co ONA chce, ale nie wiem, czy jest ktoś w TWD, kto dostaje to co chce (nawet Negan obszedł się ze smakiem po wdowie).
Wybacz, nie możesz powiedzieć, że ją źle potraktowano!

Prosperity w Królestwie jest wypadkową wielu sprzyjających okoliczności :) Przypomnij sobie chociaż jak rozmawia Ezekiel z jego Jestę Neganę, nie jestem pewna, czy Wąs by był taki "rozsądny".

ocenił(a) serial na 4
emo_waitress

ok, nie oglądałam więc mogę coś pierdyknąć ale to jednak me forum :P

1) Grega, to oczywistym jest że jest przywódcą dobrym w pewnych aspektach. Dał radę z zombie, z apokalipsą, z bandziorami i nawet z Neganem... nie dał rady Rikom, które mu ten grajdołek rozwalą

2) Ciężko oceniać Maggie. Jest w ciąży i w d*pie ma dobro ogółu. Liczy się byle jej było dobrze. Dostała od Hilltopów aż nadto. Ale chce więcej. Ciężko oceniać, toć apokalipsa - każdy dba, żeby jemu było dobrze. Zwłaszcza, że jej pewnie hormony już wywaliły w głowę. Więc myślę że póki ona i dziecko mają się dobrze, to szlag wszystkich może trafić. No i cóż.... Hilltopy niestety się nie wybroniły


Deddlith

1) Ricki najgorszą plagą apokalipsy :)

2) oczywiście, że każdy myśli o sobie. Bohaterowie TWD myślenie o swojej dupie wznieśli do rangi sztuki.
Ja oceniam Maggie, bo ona nie ma problemów z ocenianiem innych :) Kobita ma wszelkie prawo martwić się o swoje dziecko, ja jej tego nie odmawiam. Ale jak rany nie tędy droga, nie poprzez przaśną grę o tron. I jak się nie da, to się nie da, jej lannisterowanie w Hilltop nie spowoduje z pewnością, że zacznę jej współczuć.
Jakoś nie mam taryfy ulgowej dla Maggie, tylko dlatego, że jest brzemienna. A tak naprawdę to największym zagrożeniem dla tego dziecka jest jego własna matka. Choćby Greg trzymał Maggie w puchach i pierzach to ta idiotka i tak by coś wykombinowała. To już nie jest ta ogarnięta dzioucha z 2 sezonu.
Ciekawe jak by to wszystko skomentował Hersh...

ocenił(a) serial na 4
emo_waitress

"A tak naprawdę to największym zagrożeniem dla tego dziecka jest jego własna matka. Choćby Greg trzymał Maggie w puchach i pierzach to ta idiotka i tak by coś wykombinowała."
a co do tego to akurat nie mam żadnych wątpliwości. Po Rickach zostaje tylko spalona ziemia. I ani oni nie mają ani inni

emo_waitress

Obrońcy życia ustawią Ci miasteczko namiotowe pod oknem :p

Co mnie uderzyło już na samym początku dyskusji Maggie i Sashy, to że żadna z nich nie usiłuje zrobić najprostszej i najbardziej oczywistej rzeczy tzn. poprosić Gregory'ego o możliwość pozostania w Hilltopie xD Bo magiczne słowo chyba nie padło, prawda? Gdyby one go prosiły, przekonywały, tłumaczyły, a on wciąż odmawiał, wszystko by inaczej wyglądało. Ja patrząc na ten odcinek widziałam dwie nadąsane pannice i zgryźliwego dziadka, którzy sobie nawzajem strzelają fochy. Ani jedna ani druga strona mnie nie przekonała swym "dramatem ludzkim", z tym, że Maggie jest jednak w tej ciąży, więc moim zdaniem ma jakieś punkty dodatnie ;)

Widzę, że się zgadzamy w ocenie perspektyw rozwojowych Doktryny Neganistycznej ;D Bardzo mnie rozśmieszyło, jak w poprzednim odcinku Negan kazał Rykowi uzbierać fajowych fantów po okolicy xD Kolo zbyt wiele czasu spędza polerując swój kijek i nie wie, że jedyne co można znaleźć na dzielni to kilka zjełczałych batoników. No chyba, że na tym mu tak zależy, w sumie wygląda jakby potrzebował Snickersa... Gdyby to były normalne czasy, Negan utopiłby swój naród wybrany w długu publicznym, inflacji i kartkach żywnościowych. Ale że to apokalipsa... no cóż, czeka ich po prostu powolna śmierć głodowa ;D

A że Ryki mają wy*ebane na resztę świata, to jasna sprawa. Ogólnie w TWD panuje zaawansowany mamtowdupizm względem potrzeb innych. Nie wiem dlaczego bohaterowie serialu starają się za wszelką cenę pozabijać albo pokątnie wydymać, zamiast współpracować. Jakby współpraca, handel i kooperacja oznaczała utratę jaj. Tzn. normalna współpraca, nie w neganowym znaczeniu tego słowa.

TorZireael

:D
Jeżeli o mnie chodzi, to zajście w ciążę państwa Rhee czy jak im tam jest przejawem tak niewiarygodnej wprost nieodpowiedzialności, że po prostu ten wątek jest dla mnie czystą abstrakcją.

Ja po prostu spoglądam na tę sytuacje całościowo, widzę całą osadę Hilltop, a dziecko Maggie nie jest dla mnie ważniejsze od innych.
Naturalny jest odruch obronny, opiekuńczy wobec kobiety w ciąży. Tylko że jest różnica pomiędzy kobietą w ciąży pukającą w potrzebie do bram Hilltop, a kobietą, która się w owym Hilltop szarogęsiła, narobiła problemów, na zimno kalkulowała wymianę handlową uwzględniającą śmierć nieokreślonej liczby osób, potem zjawiła się oczekując pomocy - którą powtarzam - OTRZYMAŁA, a następnie dopomina się dalszej opieki, a kiedy nie dostaje tego, co chce, zaczyna strzelać fochy, ciskać się, a następnie uczestniczyć w grze o tron dla ubogich.
Hilltop nigdy nie odmówił Maggie pomocy. To Greg jej odmówił - ale tylko i wyłącznie kontynuacji zagrażającej jego osadzie jej obecności. Greg się BOI, a Maggie nim w związku z tym gardzi, bo jak to tak, się bać w apokalipsie pffft.. Nawet nie próbuje go zrozumieć, tylko bach! jest sąd, jest wyrok, jak widać jest też kat.
A jak Maggie dba o swoją zagrożoną ciążę widać, kiedy gramoli się a to na dach, a to na ursusa, którym jeździ po samochodach i robi wszystko, żeby tę ciążę jeszcze bardziej wytrząść :P
Przecież przy takim trybie życia i w takim tempie, w jakim ona obwozi to swoje dziecko po apokalipsie, wręcz wyszukując najbardziej niebezpieczne miejscówki, to choćby MIESZKAŁA w najnowocześniejszej klinice, to ona to dziecko i tak zabije!

Dobrze to napisałaś - Maggie nie prosi, Maggie nie błaga, Maggie nie pada na kolana, Maggie nie chodzi po Hilltop błagając ludzi o pomoc, Maggie nie składa deklaracji, że będzie siedzieć cicho, że się będzie ukrywać, że będzie robić WSZYSTO CO W JEJ MOCY, żeby nie narazić Hilltop na niebezpieczeństwo. Maggie w tym odcinku nie robi dosłownie nic, co by sugerowało, że jej priorytety się zmieniły, że właśnie straciła ostatniego członka rodziny i została jej tylko ta istotka, którą musi ochronić, choćby miała leżeć w ukrytej klitce następne kilka miesięcy chroniąc siebie, dziecko i pomocnych gospodarzy.
Nic z tego Maggie nie robi, ja tu nie widzę kobity walczącej o swoje dziecko. Widzę na siłę wtłaczany obraz twardej kierowniczki, w jaskrawym kontraście do tchórza, bo przecież jaki to heroizm być matką, to się tak kłóci z portretem "silnej, niezależnej kobiety".
Wyłazi tu też krótkowzroczność, niekonsekwencja i po prostu idiotyzm tfurcuf, bo ok, niech ta kretynka wygryzie Grega i zostanie szefową. Jak rozumiem wszystko zmierza do przymierza przeciw Neganowi i Maggie poprowadzi wojska Hilltop. No to mamy taką ochronę życia poczętego, że może lepiej niech Maggie od razu wbije sobie nóż w brzuch i oszczędzi nam całego sezonu męczarni :D

System neganowski musi się zawalić. Ale to TWD. W jednym odcinku ludzie jedzą ludzi, w innym zaczynają głodować, a w trzecim okazuje się, że wokoło jest mnóstwo żarcia i fantów i uj wie czego jeszcze, starcza spokojnie dla kilku stosunkowo blisko umiejscowionych osad. Nawet trzody chlewnej jest tyle, że można liczyć na stałe dostawy, choć przez kilka sezonów jedynymi zwierzętami do zjedzenia były psy i jeden żółw. Tak więc kiedy trzeba w TWD następuje cudowne rozmnożenie, tedy system neganowski może istnieć bez końca :D

W TWD jest tak: albo dostają jakiegoś samarytańskiego wzmożenia i pomagają/ufają każdemu, choćby wszystkie alarmy wyły dookoła, żeby uwagać, albo mają stosunek użyteczności napotkanych bliźnich. Bardzo ciężko tu o zdrowy stosunek do obcych.
Tu się kłania Z Nation :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones