PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724861}

Wersal. Prawo krwi

Versailles
7,9 5 495
ocen
7,9 10 1 5495
Wersal. Prawo krwi
powrót do forum serialu Wersal. Prawo krwi

Duet

ocenił(a) serial na 7

Pozytywne zaskoczenie, jaki wspaniały duet aktorski stworzyły te dwa jasnolice chłopaczki. G. Bladgen- ma fantastycznie odpychający grymas na twarzy, A. Vlahos super oddaje dysonans natury Filipa Orleańskiego. Oglądanie ich wspólnych scen sprawia mi prawdziwą radość.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Ja też dziękuję:-)

violin_j

Jak pierwsze odczucia po 2 odcinkach, coś Cię rozczarowało, a może zaczarowało?

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Napisałam wszystko, na pierwszej stronie tematu podpięłam się pod Twój wpis

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

na 2 stronie, patrz po datach, po roku. Daj znać czy znalazłaś.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Kolejne 2 odcinki za mną... Muszę przyznać, że moja reakcja mnie zaskoczyła - serial mimo, iż jest bardzo ciekawy, nie robi już na mnie takiego wrażenia jak dawniej. Sceny rozgrywane pomiędzy Kawalerem, a Filipem (scena ze świecznikiem) wg mnie nieco przerysowane, zbyt komediowe. troszkę odstawały od całości, od klimatu serialu. Owszem, Kawaler był rozrywkowy (to w nim lubię najbardziej), ale czy aż do tego stopnia, żeby się już niczym nie przejmować? (poza spodniami, które oddają jego nastroje???). Mam nadzieję, że nie zaszufladkują go za bardzo. W pierwszej serii był postacią bardziej złożoną - imprezowicz, ale i tchórz. Oczywiści tchórzostwo nie należy do pozytywnych cech, ale dzięki owej przywarze był właśnie bohaterem bardziej złożonym. Obecnie stroi się, fika nóżkami i jeszcze jest zazdrosny. Troszkę za mało. Przynajmniej jak dla mnie. Co do Filipa - nie mogę go jakoś odnaleźć. Jedyne, co mogę o nim powiedzieć na pewno, to że on jedyny zna na wylot swego brata. Przybył do Wersalu z fochem, a już za chwilę praktycznie jest na zawołanie króla. Jakby nie do końca był sobą, jakby się jeszcze nie rozkręcił. Wyraźną i ciekawą postacią jest jak na razie nowa żona Filipa.
Jestem ciekawa co dalej. Na razie coś mi się do końca nie klei. Jakby potencjał aktorów i scenariusza nie był do wykorzystany należycie.

violin_j

Niewątpliwie serial ma inny nerw, mniej napięty, bardziej osłonięty? Miałam, jak wiesz, bardzo podobne odczucia po kilku pierwszych odcinkach. Byłam gdzieś tam przygotowana, że tak będzie. Mam na to, dlaczego tak to się odbiera, kilka hipotez. Z uwagi na to, że kocham te postaci dzięki 1 sezonowi, nie chcę stawiać tej, że zwyczajnie klapnął. I tak chyba nie jest. Trudno rozkochać widza drugi raz tak samo mocno, a im bardziej odbiorca był w tym stanie, tym bardziej stał się wymagający. Może być tak, że rola Kawalera w odsłonie zazdrośnika zawiedzie Cię. No tak się scenariusz układa twórcom, że nastąpiła wymiana położenia w tej słodko-gorzkiej miłości Filipa i Kawalera, że tym razem to ten drugi płacze przez ukochanego. I to jest jądro w tej relacji w tym sezonie. Kawaler jest póki co w świecie szmatek, ale zarówno on, jak i Filip tacy są. To różni faceci,ale fatałaszki ich kręcą. Kawaler jak piszesz był wcześniej choć tchórzem, taraz jest zazdrośnikiem. Zazdrośnik, kiedy kocha może wiele.... I może jeszcze spojrzysz na niego łaskawszym okiem. A Filip? Może brakuje nam Filipa wzburzonego, walczącego o siebie, miotającego się między powinnością, a pragnieniami, godnością, honorem? To jest, ale pierwsza odsłona już wyczerpała cały potencjał tych smaczków. Wraca do Wersalu z fochem, ale też wie, kto tam rządzi. Relacja między nim, a bratem się zmienia, Filip jednak dalej potrafi zignorować króla, postawić na swoim, wierzy też wciąż, że brat pozwoli mu walczyć o wielką Francję. Liczy się z tym,
że to pragnienie może być niezaspokojone, ale też mniej przejmuje się postawą Ludwika w tym temacie. Wraca do swoich żołnierzy i robi swoje. Filip dojrzewa, nie kapcanieje. Stał się rozrywkowy, lubi towarzyskie życie. Taki był w rzeczywistości. Żona Filipa trafiona w punkt, no może powinna być bardziej przysadzista. To był dobrany duet i na takie małżeństwo zanosi się również w serialu. Widać już teraz wielką lojalność wobec siebie między nimi. Poczekaj do końca, może jeszcze zapalisz się choć na chwilę? A jeśli nie, to będzie znaczyło, że może i czegoś zabrakło, że serial nie jest już tak spójną całością, która w równym rytmie dostarczała widzowi multum wrażeń.

ocenił(a) serial na 9
spondylodeza

Hmm a ja nie zauważyłam specjalnych zmian w zachowaniu Filipa. Wyjechał z Wesalu co prawda naburmuszony, zły i podniewany i bardzo długo wracać nie chciał, nawet jak mu Ludwiczek zabrał wszystkich ziomali od zabaw. A kto go do powrotu najbardziej namawał? Ano Kawaler. Znowu! Myślę sobie, że jednak to samotne boczenie się Filipa w Saint-Cloud nie za bardzo mu się podobało, więc i specjalnie nie oponował przed kolejnym małżeństwem ( na marginesie scena powitania nowej żony - rewelacyjna!). A Kawaler doskonale zdawał sobie sprawę, że Filip będzie musiał się ponownie ożenić. Jednak co innego wiedzieć a co innego to zobaczyć. Zwłaszcza jak nowa pani nie tylko nie zapałała do niego nienawiścią, jak Henia, a wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że zdawała się rozumieć co łączy tych dwóch. Więc był zazdrosny podwójnie. Bo ta kobieta stała się realnym zagrożeniem dla tej relacji.
Nad Filipem rozwodzić się nie będę :) wszystko co trzeba zostało już powiedziane :) mi wypada już tylko złozyć pod tym podpis :)
Co do samego serialu, to nie sądzę, żeby zaliczył zjazd. A oceniam już cały sezon, a nie poszcególne odcinki, więc subiektywnie ogarniam całość. Pierwszy sezon opierał się głównie na realizacji marzenia o wielkim Wersalu Ludwika i spiskach. Drugi sezon, to już raczej proces krzepnięcia. Pałac pobudowany, możne rody zweryfikowane, czas zatem pokazać króla w kolejnej odsłonie, czyli min. polityka, negocjatora, dowódcę armii etc. Człowieka coraz bardziej świadomego siebie i swoich rzeczywistych pragnień.

myszanka

Nic nie może trwać wiecznie. Czas wielkich napięć między Filipem i Ludwikiem to już przeszłość, nie znaczy to, że już nie ma pomruków po błyskawicach. Serial zdaje się trzymać faktów historycznych, tak wyglądała ta relacja braterska. A Kawaler tak jak napisałaś miał powody do tego szaleństwa zazdrości. Evan doskonale sobie poradził z tym zadaniem.

ocenił(a) serial na 8
myszanka

Co do twojego odbioru Ludwika niestety nie mogę się zgodzić. Nie wiem jaki scenarzyści mieli zamysł, jak chcieli pokazać Ludwika w tej serii, ale jak dla mnie on zupełnie przestał być tu czegokolwiek świadomy. Jest jak dziecko we mgle. Omamiony urokiem markizy odsłania swoją prawdziwą twarz, pokazuje się wg mnie ze złej strony jako infantylny, zadufany w sobie możnowładca, który przede wszystkim dba o swoje potrzeby nie bacząc na nikogo innego. Podświadomie (sen o teatrze) sam już chyba zaprzecza posiadanej przez siebie władzy, czuje, że jego zachowanie nie jest godne króla, że cos idzie w bardzo złym kierunku. Oczywiście może się mylę, bo oglądałam dopiero 4 odcinki, ale tak obecnie postrzegam Ludwika. W pierwszej serii był zimny, zamknięty w sobie, ale i konkretny, umiejący wyznaczać sobie (i innym oczywiście) priorytety. Twarz Ludwika to była zawsze twarz władcy absolutnego, a obecnie? Nabuzowanego hormonami małolata, który przypadkowo dostał do ręki berło. Dla mnie szkoda. Przekonałam się bowiem do króla jakim był w 1 serii.

violin_j

I właśnie z tych powodów, które wyliczasz Filip radzi bratu, by w końcu się ubrał. Bo tak jak słusznie już wielokrotnie zauważyłaś, tylko on widzi brata z całym jego ,,dobrodziejstwem". I tylko on może mu się nie tylko postawić, ale przede wszystkim doradzić, zadbać o niego. Tym samym Filip dba o Francję, on, który tak kocha wolność, wie, że Ludwik trzymając szlachtę pod kluczem wiele przegra. Tu znów może pojawić się pytanie, czy Filip nie byłby lepszym królem. Ludwik zaś toczy walkę sam ze sobą. To nie jest zepsuty do końca człowiek. Wartości, które pogwałcił smyrają jego sumienie. Jest potężny dlatego nie lubi, gdy to ktoś inny, kościół, przywołują go do pionu. Zostawia to jednak w nim ślad. Pełna rozpaczy jest scena seksu z kochanką, po tym jak on już wie, że ten związek zbyt wiele mu zabiera. Potwierdzenia szuka u żony, choć ustawia ją na czas pobłądzenia w roli intruza. Jest jakaś nadzieja dla niego. Inną kwestią jest na ile te boje wewnętrzne Ludwika trafiają do widza, czy potrafią zastąpić wspomniane przez Ciebie fantastyczne w pierwszej serii psychologiczne relacje interpersonalne, tu braterskie. Moim zdaniem niestety nie. Czekam na ich powrót, w silnej dawce, choć na chwilę. I jest taka nadzieja w 3 sezonie. Kiedy bowiem Filip pozamiata pole bitewne pod Cassel, Ludwik pęknie z zazdrości i ukarze dotkliwie brata. Wtedy powinny lecieć iskry.

ocenił(a) serial na 9
spondylodeza

Filip ach Filip :) nie wiem, czy to było zamierzone przez twórców serialu bądz co bądz historycznego, ale "Versailles" braćmi stoi. Vlahos zalśnił niczym gwiazda na firnamencie i zgarnął megakumulację :):) i choć w tym sezonie mamy go odczuwalnie mniej, mniej jest też psychologicznych potyczek między nim a braciszkiem, to moim zdaniem nie straciły one na jakości.
Mnie osobiście ta postać bardzo fascynuje z historycznego punktu widzenia. Czy na jego orientację wpłynęło wychowanie? Czy może już się z tym urodził? Zamiłowanie do wojaczki wynikało z życia w cieniu brata-króla czy może dlatego że nie był aż takim ignorantem na jakiego go wychowywano (próbowano?), a może był to świadomy zabieg? W sumie Ludwiczek też lubił wojaczkę, konflikty, roszczenia do ziem itp. A sama ralacja braterska? też smaczek na tle ówczesnej Europy i innych rodzin królewskich (vide królowie i książęta angielscy, gdzie się mordowali na potęgę). Filip był jedynym człowiekiem, który się nie spinał przy królu, a i sam król wiele mu wybaczał. Byli więc bardzo zżyci ze sobą i lojalni wobec siebie, zwłasza Filip wobec Ludwika, co odnotowały ówczesne kroniki, choć jak wiadomo (podobno,bo dowodów brak) Ludwiczek był jednocześnie silnie zazdrosny o jakiekolwiek sukcesy Filipa. Czy więc postrzegał go jako swoiste zagrożenie?
Jest w pierwszym sezonie taka scena, gdzie obaj rozmawiaja; Ludwik na pierwszym planie, nieco z tyłu Filip i pytanie Ludwika:" r u with me, brother? do u have my back?", "where I am now?" odpowiada Filip z takim gorzkim półuśmiechem na twarzy. Dla mnie fantastyczna scena wiele mówiąca o tej relacji.
Ech.. fajnie byłoby mieć jakiś timemachine i tak się przenosić z miejsca na miejsce i obserwować, chłonąć, absorbować...
Cóż jedyny wehikuł na jaki mozna liczyć, to książki, potem ich ekranizacje i romantyczne wyobrażenia epoki dzięki aktorom...
I dlatego dziewczęta (hihihi) tak się jaramy Filipem, który ma śliczną twarz A. Vlahosa :):)

myszanka

To ciekawa postać, też przegrzebałam dostępne materiały historyczne i nie tylko, by wiedzieć jak bardzo realizatorzy filmu byli wierni pierwowzorowi. Jaki wpływ na jego orientację miało wychowanie chyba nie sposób rozstrzygnąć. Współczesna nauka wszak nie potrafi wyjaśnić, co decyduje o tym, że pociąga nas ta sama, czy inna płeć. Mimo że Filip był wychowywany w sukienkach, miał nie zagrozić bratu, był bardzo dobrze wykształcony. Doskonale znał sztukę dowodzenia, był świetnym strategiem. I jedno i drugie nie pomagały w życiu w cieniu króla. Wyglądało na to, że plan wychowawczy matki tych panów nie był doskonały, a już na pewno nie był konsekwentny. No ale też nie można było wychować Filipa na nieuka i idiotę. Czy Ludwik był zazdrosny o sukcesy Filipa? Chyba jednak tak, większość źródeł tak podaje, pewności jednak nie ma. Z drugiej jednak strony Ludwik z Filipem żyli w dużej symbiozie, a ta choć z założenia wyklucza, by król bał się brata.Scena, którą przywołujesz, kiedy Filip mówi do Ludwika, przecież tu jestem teraz, dlaczego wątpisz, że zawsze będę stał murem za tobą, okraszona jest jednak uśmieszkiem, za którym wiele się kryje. Kryje się dramat Filipa, który tak cudownie się ogląda. A twarz Vlahosa tylko to potęguje, bo Filipa tak łatwo pokochać, tak łatwo stanąć po jego stronie. Ciekawa jestem, jeśli chodzi
zaś o Ludwika, jak przedstawią jego postać, kiedy zwiąże się z drugą żoną. Tu wiele sprzecznych informacji co do tej kobiety, już obecnej w tym sezonie. Szkoda też, że niektóre fakty wyssane są z palca. Nigdzie nie znalazłam informacji, by jakieś dziecko Ludwika i Montespan zmarło niedługo po urodzeniu. Ostatnim ich potomkiem był syn i trochę cieszył się tym światem.

ocenił(a) serial na 9
spondylodeza

Fakt, w serialu jest cała masa nie do końca prawdziwych informacji, więc umówmy się, historii z niego uczyć się nie można :). Ale co do dziecka Montespan i Ludwika, to chyba było to pierwsze dziecko, którym miała się opiekować póxniejsza druga żona. Jakiś czas potem Ludwik kazał sprowadzić na dwór wszystkie swoje dzieci.
Co do żony nr dwa, to Ludwik ją kochał, ponoć to ta, która skradła mu serce. Mnie ona wydaje się nudna jak flaki z olejem z tą rozmodloną gębą, tą pobożnością, mądrymi radami, którymi sypie jak z rękawa i obdziela nimi wszystkich jak leci... Dużo ciekawsza jest Elżunia. Szkoda tylko, że tak jej mało było. Może będzie bardziej obecna w 3 sezonie, ale jeśli twórcy będą trzymać się bardziej faktów, to chyba nie ma na co liczyć. Filip spłodzi z nią trójcę i tyle ich było. Ona zacznie pisać listy, a on odda się temu, co lubił najbardziej min. bzykaniu wszystkich (głównie Kawalera - kurczę, to musiała być miłość, swoją drogą, bo z kilkoma przerwami byli ze sobą w sumie przez 40 lat!!!).

myszanka

Prawdziwe informacje przeplatają się z zafałszowanymi lub nieco naciągniętymi, trudno, serial ma inne przymioty. Pierwsze dziecko tej pary to dziewczynka, ale nie zmarła zaraz po urodzeniu. Trochę też chyba, zakładając że to jednak pierwsze dziecko, na tak poważny kryzys między nimi. I chyba za wcześnie na bliskość Ludwika z przyszłą drugą żoną. Ludwik owdowiał w wieku 45 lat, rok później ponownie się ożenił. Trzeba to jednak zostawić, swoje doczytać i jakoś wypośrodkować. A druga żona Ludwika była taka jak opisujesz. Żona Filipa opisywała ją w dużo gorszych słowach. Miała jednak to, czego nie miały inne kochanki króla, potrafiła grać wiecznie opanowaną osóbkę, krecia robota paliła się jej jednak w rękach. Ludwik sflaczał przy niej ponoć, a dwór stracił kolory.

ocenił(a) serial na 9
spondylodeza

To by się zgadzało, takie babska zatruwają wszystko wokół siebie. Pod płaszczykiem pobożności, opanowania, zrównoważenia, mądrości (skądinąd cech pozytywnych) ukrywają bardzo brzydkie rzeczy. Myślę sobie, że tu chodzi o to, że tacy ludzie są zwyczajnie nieszczęśliwi i chcą aby inni dzielili ich los... albo jesli do tego wszystkiego dodać nadmierną religiność, uważają się za lepszych od innych. Tak czy owak zle...
Tak a propos religii, to tak sobie uświadomiłam, że KK od zarania był bardzo przeciwny dewiacji zwanej homo, a Ludwik był arcykato, więc jak Filip mógł sobie pozwolić na taką ostentację? Skoro żonka nr dwa była taka świątobliwa, to jak patrzyła na szwagra? hmm to ciekawe, czy 3 sezon ruszy z tym tematem..?
A listy, które pisała Ela sa naprawdę niezłe :) miała kobieta oko ( i rękę do pisania) na swoje otoczenie :))))

myszanka

Francja była w tym czasie bardzo liberalna, Filip nie musiał się ukrywać z kochankiem. Dla jego brata, również katolika, przykazanie nie cudzołóż działało jak płachta na byka. Kochał piękno, był bardzo seksualny i pewnie dlatego tak dobrze rozumiał brata homoseksualistę. Równego sobie estetę, faceta szalenie kochliwego. Ta sama krew, inne upodobania, ale gusta wysokich lotów.

ocenił(a) serial na 8
myszanka

Przenieść się wehikułem czasu byłoby wspaniale, ale urodzić się w tamtych czasach kobietą (nawet o błękitnej krwi) już bym nie chciała. Cóż te kobiety miały za życie straszne. Jak bardzo zależne od mężczyzn. Nadawały się tylko do seksu i rodzenia dzieci. jak dobrze, że te czasy odeszły.

ocenił(a) serial na 9
violin_j

Oj tak! Przybyć zobaczyć i poobserwować, ale nie być tam i żyć. Kobiety to w ogóle miały przekichane w większości epok minionych. A i dziś nie lepiej mają np muzułmanki. One wciąż tkwią w zamierzchłych czasach. Cóż...

ocenił(a) serial na 8
myszanka

I moje pytanie brzmi - tylko dlaczego nasz los przez stulecia układał się tak strasznie? ? Nieco inaczej miały kobiety wikingów, bo one o ile kojarzę mogły wybierać swój los. Mogły być wojowniczkami.

ocenił(a) serial na 9
violin_j

Dlaczego kobiety miały (mają) tak kiepsko? To bardzo proste, niestety, choć temat ciężki. Mężczyzni. To oni są powodem. Od zarania- oni na polowania a my w jaskini przy ognisku i garach i dzieciach. I tak poleciało. Świat się cywilizował, nauka szła do przodu, tyle tylko, że to wszystko było dla facetów, a nie dla nas, bo my w ciąż byłyśmy w tej jaskini z dziećmi. Faceci się rozwijali, sztuka, nauka etc., a my gdzie? No i nie zapominajmy o religii... Może gdyby Chrześcijaństwo nie wyewoluowało w tak złym kierunku miałybyśmy się lepiej, ale poszło, jak poszło i teraz kobieta, która np. nie chce być matką (z miliona powodów), to (wstaw co trzeba). Mimo to i tak mamy już tak nienajgorzej, przynajmniej nikt już nie pali na stosie kobiet, które mają trochę oleju w głowie...

ocenił(a) serial na 8
myszanka

Też o tym myślałam - o chrześcijaństwie. To ta straszna religia wcisnęła nas w kąt. Kobieta jest zaszufadkowana na amen.

violin_j

Ciężki to temat, chrześcijaństwo- kobieta. Ja uważam, że największym wrogiem kobiet są one same. Nikt nam mężczyzny nie wciska na siłę, same go sobie wybieramy. Kobiety muszą nauczyć się, że chłopa należy dobrze poznać zanim wpuścimy go pod dach, zanim spłodzimy z nim dzieci. Zero sentymentów, miłość to nie zakochanie, to wybór, świadoma zgoda. Za błędy trzeba płacić. Bóg dał nam wolną wolę i rozum.

ocenił(a) serial na 9
spondylodeza

Amen. Pięknie, krótko i treściwie... Ja dodam tylko a propos wrogów kobiet...inne kobiety dla niepoznaki feministkami zwane. Przykro to mówić, ale tak jest. Niektóre ich pomysły...np. ta feminizacja nazewnictwa zawodów...żołnierka, polityczka, marszałkini, ministra... no bosz! takie zabiegi sprawiają, że zamiast powagi mamy kabaret...ech...aż tak boli powiedzieć PANI marszałek, minister, KOBIETA żołnierz?? I zamiast skupić się na tym, co dla nas ważne, to się w nazewnictwo bawią, a realne problemy się rozmywają... A facetom ( w sukienkach też) w to mi graj, mogą się bezkarnie (i słusznie) naśmiewać...

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Niestety uważam, że poznanie jakiegokolwiek człowieka nie jest łatwe i nigdy chyba tak do końca nikogo nie znamy. Mówiło się nawet, że zjesz beczkę soli, a i tak człowieka nie poznasz. Mnie raczej nie chodziło o partnera i jego podejście do kobiety, ale jakieś takie historyczne ujęcie roli kobiety w hierarchii społecznej. Od wieków kobieta była tą gorszą i niegodną. A już na pewno nie było mowy o równości wobec mężczyzny.

violin_j

I taki los wieki temu kobiecie zgotowali mężczyźni. Cieszmy się teraz tym co właśnie mamy. Dostęp do uniwersytetów, dobrą opiekę zdrowotną, wolność słowa, decydowania o sobie, możliwości wyboru stylu życia i pomysłu na jego godne spędzenie. Do tego jednak przydają się mężczyźni, oni też nadal mogą nam wiele zabrać i skomplikować. Dlatego ważne jest, by mieć przy sobie mądrego faceta, który pomoże wychować dzieci, stanie w naszej obronie, wesprze, kiedy będziemy chciały się rozwijać, będzie dbał o nas w chorobie, nie spakuje manatków, kiedy urodzi się chore dziecko, utrzyma dom, kiedy podupaniemy na zdrowiu, albo stracimy pracę.... I choć tak jak piszesz, do końca nigdy nikogo nie poznamy, to nie jest aż tak bardzo trudno rozpoznać, czy chłop nadaje się do wspólnego życia. Trzeba tylko być uważną i nie udawać, że niczego nie widzimy, a już wiara, że zmieni się po ślubie jest zwykłą głupotą.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Zgadzam się, trzeba myśleć trzeźwo i być rozsądną, ale często uczucie zamydla oczy. Człowiek potrafi też świetnie oszukiwać samego siebie.
Jestem po kolejnych odcinkach Wersalu. Uderzyły mnie dwie sprawy - po pierwsze Ludwik się ocknął i znowu pokazał twarz króla zdyscyplinowanego, mądrego i konkretnego. A druga sprawa - jestem pod wrażeniem Williama Orańskiego:). Podoba mi się ta postać. Mam nadzieję, że zobaczę go jeszcze.

violin_j

Czy dwa ostatnie odcinki zmieniły choć trochę Twój odbiór całości? Czy też 3 sezon już poza Twoim zainteresowaniem?

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Trzymam sobie ostatnie 2 odcinki na deser. Ostatnio zamiast seriali, obejrzałam dwa niezbyt ciekawe filmy... Troszkę boję się tych dwóch odcinków, bo mam nadzieję, że nastąpi jakiś zwrot i na 3 sezon będę czekała z równym utęsknieniem jak na 2. Tu nastąpiło (nie będę ukrywała) lekkie rozczarowanie. Niespodziewany zwrot akcji chyba nie do końca wpłynął na mój odbiór. Tak czy inaczej, na 3 sezon czekam i będą oglądała. Podsumuję też 2 sezon, kiedy obejrzę ostatnie odcinki.

ocenił(a) serial na 9
violin_j

Mam nadzieję, że po 10 odcinku zmienisz nieco zdanie :) a jeśli nie, to cóż jak mówiłam, to moje subiektywne odczucie. A Ludwik hmm pamiętajmy o historycznych korzeniach tej postaci. Kobiety, z którymi romansował miały na niego większy lub mniejszy wpływ zależnie od tego kim były. Akurat Montespan była bardzo ambitna i przez jakiś czas jej strefa wpływów była dość szeroka. W serialu zostało to dość mocno uwypuklone, może dla przeciwwagi do kochanicy z pierwszego sezonu? Jeśli chodzi o "rozmemłanie" króla, to znów odniosę się do historii, całe życie Ludwika od najwczesniejszego dzieciństwa (koronacja w wieku 4 lat) było podporządkowane byciu królem,a czego on sam tak naprawdę pragnął? Trzeba byłoby zadać sobie pytanie kim był Ludwik Burbon? Modniś swoich czasów z zapędami artystycznymi? megaloman może? uzależniony od władzy, którą tak szybko posiadł? sztywniak z poker face? zimny, odpychający, bezlitosny? a może jednak w głębi był wrażliwym, empatycznym człowiekiem? Nie wiemy, bo od 4 roku życia był uczony JAK BYĆ KRÓLEM. Nawet jeśli miał co innego w duszy, to zwyczajnie nie mógł tego w pełni okazać, stąd chyba jego zamiłowanie choćby do teatru. A teraz synteza tych cech. I co wychodzi? I właśnie dlatego serialowy Ludwik nie jest taki jednowymiarowy, nie poddaje się łatwej ocenie. W pierwszym sezonie był powiedzmy bardziej zdecydowany, bo i cele miał inne (budowa pałacu, walka z rozpasaną szlachtą etc), no ale to już za nim, idzie dalej, czasami czegoś szuka, czasami ulega wpływom, a czasami twardo stawia na swoim. Gdyby scenarzyści pociągnęli tę postać w jednym kierunku ( mając bogaty materiał zródłowy) byłoby i nudno i nieautentycznie. A tak dzięki temu "miotaniu" się i świetnej roli G. Blagdena mamy faceta z krwi i kości a nie papierową postać rodem z podręczników do historii ( która nawiasem mówiąc jest moją pasją :) )Życzę zatem przyjemnego oglądania i odkrywania na nowo Ludwiczka :)

ocenił(a) serial na 8
myszanka

Fakt, Ludwik to postać trójwymiarowa i po części wg mnie tragiczna, gdyż właśnie od najmłodszych lat "wciskana w szablon" króla. Zauważam jedynie, że w drugim sezonie Ludwik ulega zmianom i nie są to wg mnie zmiany korzystne. A może po prostu zbyt mocno odczuwam jeszcze ogromny wpływ pierwszej serii??? Może nie potrafię rozsmakować się w innym ujęciu Wersalu i jego mieszkańców? Zobaczymy po następnych odcinkach.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Co do Filipa objęłaś uczucia słowami. Brak mi Filipa rozdartego, miotającego się między uczuciem do brata, lojalnością względem króla, a własnymi pragnieniami i chęcią spełnienia się w roli wojaka. Tu Filip zdaje się być w pełni świadomy tego, co czeka go w pałacu. Sam wytyka królowi, że dusi dworzan w klatce jaką stał się dla nich Wersal. Filip chyba pogodził się z losem królewskiego brata, a jego przewagą nad Ludwikiem jest wiedza na temat natury Ludwika. Tylko on zdaje się dostrzegać w królu genialnego manipulatora, tylko on nie pozwala na nieświadome wodzenie się za nos. Co do Kawalera - nie skreślam go, czekam kolejnych odcinków.

violin_j

Wiem wiem czego Ci brak. Ale, ale! Miałaś już Filipa w złotej szarfie, w zbroi, będzie więcej. Był Filip trzepoczący rzęsami. A jak Vlahos zagrał scenę, kiedy mówi Kawalerowi, że może zakocha się w żonie, a na tym mostku, kiedy zagląda w dół i widzi sikającą przyszłą żonę? A mina, kiedy ta klepnęła go w ramię? Perełki!

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Zgadzam się, piękną mimikę zaprezentował podczas tych scen. Taki nieco spłoszony zajączek, ale bardzo urodziwy i subtelny (scena na moście). Muszę od razu zgodzić się z Tobą w sprawie aktorki (żony Filipa). Troszkę za subtelna. Owszem odruchy ma swojskie (tu go machnie ręką, tam zagadnie coś w stylu "dobre, nie?"), ale troszkę jest za ładna mimo, że w Wersalu przyrównuje się ją do faceta. Powinna być dorodniejszych kształtów. Musi nadrabiać rzekome "braki urody" grą aktorską i to jej się chyba udaje.

violin_j

Powinna być mniej filigranowa, kobieca. Udało się to w ,,Odrobinie chaosu", gdzie żona Filipa jest nawet od niego sporo wyższa. Filip nie był w rzeczywistości specjalnie wysoki. Ale tam też łączy ich prawdziwa przyjaźń i oddanie. Masz rację, że tu aktorka nadrabia warsztatem, całkiem dobrym i ogląda się to dobrze. A co do mimiki Filipa, którą jestem wciąż zachwycona, to właśnie w związku z nią wysłałam Ci ten link do tego filmiku. Komuś udało się tam zebrać w pigułce wiele najlepszych jej odsłon. Brawa dla Vlahosa, w tej serii pokazał, że potrafi znacznie więcej.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Widzisz, u mnie jest tak, że na ten moment gorące uniesienia na widok Filipa już mnie nie dosięgają... Oczywiście podziwiam go, zachwycam urodą i delikatnością wyrazu, ale to już nie to samo. Może nie jestem stała uczuciowo hehe. Może po prostu zafiksowałam się na tyle mocno na serii pierwszej, że obecnie nie umiem przyjąć za dobre nieco innego ujęcia Wersalu i postaci. W tym wypadku idealne (pierwszy sezon) staje się wrogiem dobrego (drugi sezon).

violin_j

Tak bywa, nie masz na to wpływu. Tak to już jest z fascynacją.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Myślę, że wszystko, co jest związane z fascynacją, przemija wcześniej czy później, a jej miejsce zajmuje inna, nowa fascynacja. u Ciebie zainteresowanie Filipem to coś więcej, czy również fascynacja???

violin_j

Ha ha ha, nie podpuszczaj mnie! Odpowiedź znasz.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Wczoraj na YT oglądałam fragmenty pierwszego sezonu i faktycznie na widok Filipa moje serce drgało... Ale w 2 sezonie jakoś tego brak. Może dziś obejrzę 5 i 6 odcinek. No faktycznie, podpuszczam Cię nieco hehe. I badam czy oby nic się nie zmieniło:)

violin_j

Ciekawa jestem którą scenę z Filipem w 6 odcinku wycięłabyś bez mrugnięcia okiem. Ja nawet poszłabym o krok dalej i użyłabym nożyc jeszcze dwa razy. Gdyby Filip był utrzymany cały czas w klimacie sceny, w której Ludwik mówi mu, że na wojnę nie pójdzie, nie miałabyś frozen heart.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Hmm... Nie jest mi łatwo odpowiedzieć na to pytanie, bo te dwa odcinki nie wniosły do moich odczuć praktycznie nic nowego. Ale jeśli miałabym wycinać scenę, to byłaby to scena jak na mój gust mocno przerysowana (i nie pasująca mi do klimatu serialu). Nie podobało mi się jak Filip wczuty w rolę Ludwika owija się kawałkiem materiału i paraduje tak poowijany przed wszystkimi zebranymi w pokoju, a potem siada owinięty w fotelu. Jak dla mnie było to zbyt groteskowe. Bezcenna jak dla mnie natomiast scena, to ta, w której królowa wchodzi na pokoje Filipa, a Evan bezwstydnie się przed nią pręży. Był w tym momencie bardzo naturalny i uroczy. I w ogóle nie przerysowany. Było wesoło, ale nie komicznie. Chyba nie pasują mi te komiczne "smaczki" tego sezonu. Natomiast utwierdzam się w przekonaniu, że Ludwik ma coraz bardziej zryty beret. Wysiudał Filipa z wojaczki, bo podsłuchał kilka słów plotek i od razu poleciał na wojnę i zastawia się Bogiem. Co za hipokryzja. Tragedia. A Ty co byś wycięła?

violin_j

Mam dokładnie taki sam pogląd na sprawę, komiczne sceny spaprały to, co wypracowano w pierwszym sezonie. Filip był wesołym gościem, ale nie był karykaturalny. Scena w 6 odcinku, kiedy skacze jak małpa z jakimś młodzieniaszkiem w czasie imprezy budzi dreszcz i żal. Dlaczego to zrobili tej cudownej postaci, pełnej wigoru, o tak, ale też godności, smaku, subtelności. Mam nadzieję, że ostatnie 3 odcinki wynagrodzą Ci ten kiepski póki co odbiór. To będzie czas Evana, scena o której wspomniałaś świetna, niestety tylko Evan wypadł w niej tak cudownie. Stojący przy nim Filip, Filipem nie jest.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Ulżyło mi, że czułaś to samo. Faktycznie, sknocili Filipa. Dokładnie - był karykaturą siebie. Czy jednak nie pomyślałaś, że może to sam Vlahos tym razem nie zagrał za dobrze powierzonych mu scen??? Można to wg Ciebie brać pod uwagę? Scena z tym materiałem, o której już wspominałam tragiczna. Kiedy tak rozwija materiał i robi dziwne miny... porażka jak dla mnie. Wg mnie ewentualni kontrahenci po takim teatrzyku wyjechali by z Wersalu aż by się kurzyło. Kiedy Filip idzie, potem tupie obcasem żeby mu otworzono drzwi, potem widzimy go w złotym stroju, a on się uśmiecha - dotąd jest cudownie. Ale ta szopka z materiałem i te miny - litości. po co ta parodia, po co ta kpina??? Po co ten wymuszony dowcip??? Nie rozumień doprawdy tych zabiegów. Edvan fantastycznie zagrał, bardzo naturalnie. Czekam na więcej takich, prostych, pełnych uroku scen. I chcę wreszcie zobaczyć prawdziwego Filipa. Bez robienia min w stylu Pokemonów.

violin_j

Tak to jest pokochać postać filmową, która ma kontynuację. Oczekujesz, że będzie wciąż taka sama, nie znaczy to, że nie może niczym zaskoczyć. Może, ale musi się mieścić w stworzonej już konwencji. A Filip w tej serii jest jak przekładaniec. Raz jest tym z niebieskich zdjęć promujących serial, dumny, magnetyzujący, niedopowiedziany, przepiękny, wyniosły, wrażliwy, rozedrgany, bojowy, a raz komiczny, a bywa że błazeński. No nie, tak nie miało być. 6 odcinek zwalony totalnie. Pytasz, czy to Vlahos nie stanął na wysokości zadania. Jeszcze zimą widziałam wywiad z nim, w którym mówił, że nowy sezon pokaże inne oblicze Filipa, inną relację z bratem. I zaznaczał, że to dobrze. Wnioskuję więc, że zagrał, co mu kazano. Ten jegomość potrafi grać, jego twarz wyrazi każde uczucie. No i teraz wyrażał niestety za dużo, scena, o której mówisz jest tego przykładem. Filip z pierwszego sezonu wybrałby inną drogę do sukcesu. Po tym czarującym uśmiechu po otwarciu drzwi, z poker face załatwiłby sułtana. Ktoś powie, ale w pierwszym sezonie Filip też bywał swojskim księciem, scena kiedy wraca z wojny i dosiada się do powozu króla i królowej, kiedy siedzi w wannie i boi się o Henriettę przebywającą u brata. To jednak nie ten sam luz, teraz nastąpiło poluzowanie bez trzymanki. Bo od takich postaci jak Filip nie oczekujemy błazenady, to facet od wzbudzania innych wysublimowanych uczuć. Szukam takiego Filipa w każdym odcinku i znajduję, nawet na chwilkę, kiedy chociażby odwraca głowę na widok Kawalera paradującego z kobietą, ale chciałabym, by taki był cały czas. Szkoda, że tak to wyszło, tyle dali, a potem dużo zabrali. Jak w życiu.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

O tak, Filip się zmienił. Ja mogłabym go nawet przyjąć w roli wesołego gościa (pamiętam scenę, kiedy wskakuje do karocy króla i królowej. Są nawet filmiki, gdzie podkładają tam inny tekst... do tej sceny, ale jego obecne rozluźnienie jest nieco przesadzone. I może jest tego za dużo.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Chciałabym zobaczyć tą scenę nieudaną o której piszesz, odświeżyć ją sobie. Dziś przewijałam odcinek 6, ale jakoś nie natrafiłam na to "skakanie". Pamiętam tylko jak tarzał się z jakimś po podłodze. Możesz mi powiedzieć, gdzie była ta scena?

violin_j

Ze stołu przenoszą się z tym młodzieniaszkiem na podłogę. Ale zapomnij już o tym. Teraz wraca stary dobry Filip. Zwłaszcza w 9 odcinku, zakochasz się na nowo. Mam nadzieję.

ocenił(a) serial na 8
spondylodeza

Przede mną jeszcze odcinki 7 i 8, a później już końcówka. I mimo, że mam jeszcze przed sobą cztery odcinki i jakoś mnie ten sezon tak do końca nie kręci - zaczynam się powoli smucić, że to już prawie koniec:(((( Czekam więc na Filipa znanego i uwielbianego.

ocenił(a) serial na 9
violin_j

mam tak samo :( pierwszy sezon mnie oczarował <3 Obejrzałam wszystkie odcinki w dwa dni... wszystkim polecałam i zachwalałam... teraz zaczęłam 2 sezon (jestem po 4 odc) i.... czuję lekkie rozczarowanie? niedosyt? nudę? nie potrafię opisać czego mi brakuje, ale ewidentnie jest jakoś inaczej... stało się bardziej stereotypowo i szablonowo... mam wrażenie, że wszystkie te intrygi już gdzieś widziałam... za mało relacji Ludwik - Filip (to chyba między innymi ich braterska relacja mnie zachwyciła w 1 sezonie)... ogólnie za mało Filipa... a wątek z kochanką króla... jakoś zupełnie mnie nie przekonuje...

ania1231

Masz rację, intrygi już były, tego nie ogląda się z otwartą buzią. Relacja, o której mówisz, Filip-Ludwik to filar tego serialu, w tej relacji było widać całe piękno Filipa, jego złożoną żywą duszę. Ogólnie za mało Filipa? Haha, i chyba jesteśmy w domu. Mnie też nie interesuje motyw kochanki króla i wszystkich jego nałożnic. Też mam niedosyt Filipa w scenach, a często niedosyt Filipa w Filipie. No nie mogę się nasycić tym panem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones