Coś czuje że dużo będzie się działo w kolejnych odcinkach

Ta osobna wygódką dla Murphy'ego xD

Odcinek trzymający poziom poprzednich.

Swoją drogą, bo już zastanawiam się od pewnego czasu - czy on czasami nie zamienia się z powrotem w człowieka? Bo te plamy które ma, wyglądają na normalny kolor skóry, a nie zombiakowy.

No i ten Tysiak jeniec, też taki znajome się wydaje :D Myślałam że Murphy mu coś będzie chciał zrobić, jakieś tortury czy coś, a on kazał mu tylko znaleźć mu jakieś zajęcie. Dobrze dla Tysiaka, zresztą najwyraźniej Murphy mu uwierzył że ten nic nie wie, bo zresztą tak jest o ile pamięć mnie nie myli.

Ten telefon xD

A teraz główny wątek, Czerwonych Rąk, bo Murph'yego czy Northen Light za wiele nie było, hm...spoko był ten niby diler, natomiast co do reszty...Vasquez podrasował stylówę, poprzestawiały mu się klepki w wyniku czego ma amnezje. No zdeka idiotyczne, ale niech będzie. Warren się klei do Vasqueza w końcu miała z nim fantazje w drugim sezonie.
Nie wiem czy ja dobrze zrozumiałam, ale czy przy tym drzewku, jak Hector coś mówi, to dobrze zrozumiałam że nawiązywali do pały Negana? xD
Senior Salsa xDD
A teraz żarty na bok, bo stało się to czego się obawiałam i zginął Hector i jest mi przykro. W sumie nie bardzo rozumiem, po co przywracali pamięć Vasquezowi...przecież wtedy by sobie przypomniał, że Hector mu zabił rodzinę i co by z tego mieli? A chyba nie o to chodziło, żeby Vasquez zabił Hectora? Nie czaję. A potem Warren zabiła Vasqueza. Czyli opcja, którą rozważałam, że oboje padną i teraz się zastanawiam czy faktycznie Koks w Japonkach nie wskoczy na ich miejsce. W końcu zwolnił się wakat zabijaki.

No i trochę to słabo, że Czerwone Ręce, stoją i się paczo, jak Warren zabija ich szefa xD

Na koniec trochę pojechali, jakieś takie trochę te sceny na odwal się doklejone i to wygląda tak jakby to były migawki trailera. W każdym razie kolejne odcinki, zapowiadają że będzie się działo - Warren zebrała armie, Doc (nowe okularki i chusta :D) i Addy znaleźli Lucy, która trochę dziwacznie wygląda z tymi blond włosami i niebieską skórą :D W sumie myślałam że zrobią z niej nastolatkę, bo taki dziecioczek, to nie wiem...do tego ktoś jej pilnuje. No i Hector jednak przeżył, tylko dzięki Mei zamienił się w jakiegoś mutanta.

Drzewku w sensie tym słupie w tunelu? Ja właśnie też słyszałem, mówił coś w stylu "I have seen barbed wire on baseball bats, but never on people" czy coś takiego. W każdym razie nawiązanie do TWD zaliczone, tak jak w poprzednim odcinku :D

O, to, to :D

Takie smaczki są boskie

Świetne są :D
Nie mogę się doczekać dalszych nawiązań

Haha, ja tego nie wyłapałam, fajnie, że to wyłowiliście :D
Średnio mi się podoba opcja z Koksem w roli ekipowego zabijaki. On jest typem samotnego wilka, powinien połączyć siły z Robertą, a potem odejść w stronę zachodzącego słońca. No i smutam z powodu niepoprawnych politycznie zejść :(

No i kurde PARYTET!!! Sami faceci giną! Jak gatunek ma przetrwać skoro będą ciacha zabijać? Zostaje teraz Roberta, Chinka, Addy, Doc i zmutowany Hektor (być może)...

Fakt, niespecjalnie jest się z kim rozmnażać ;(
Nie kracz, bo jeszcze się okaże, że Addy zarobiła z shotguna...

Koks to jednoosobowa armia i w takiej roli go widzę, ale jak to zrobią to ni mom pojęcia. Czy przyłączą go do ekipy na stałe czy tymczasowo, zresztą oni chyba mają sprzeczne interesy :D

Hector był dość krótko, ale mi się jakoś przykro zrobiło że padł. Niby pewnie będzie dalej, ale pewnie będzie jakimś mutantem i nie wiem czy to mu wyjdzie na dobre. Vasqeuza jakoś mi specjalnie nie szkoda, moje odczucia do tej postaci, po tym odcinku się nie zmieniły.

Jeszcze do tego popaczałam na promo kolejnego odcinka, to wygląda na to że Tysiak znowu będzie pod kontrolą Murphy'ego :c

A ja, podobnie jak LuckyLuke polubiłam Hectora w tym odcinku. Tzn. wcześniej tez był spoko, ale tutaj tak już go uznałam za członka grupy i szkoda mi, że dednął, a w dodatku się zmutował. Chociaż to leczenie umarłego szczepionką było zabawne ;)

Czy ja wiem czy sprzeczne? Obojgu im zależy na unieszkodliwieniu Murphy'ego, oboje nie chcą go zabić tylko uzyskać patent na szczepionkę... Może się dogadają.

Co prawda Murphy wygląda, jakby zmieniał się w człowieka, ale jednak, coś ostatnio zasmakował w ludzkich mózgach. Akurat przez te wszystkie rodzaje szczepionek, ludzi kontrolowanych i niekontrolowanych przez Murphy'ego, świadomych i nieświadomych, fabuła tego sezonu jest trochę chaotyczna, ale może do ostatniego odcinka tego sezonu jeszcze to wytłumaczą :)

Tak, Murphy'emu wraca człowieczeństwo, z tą lekarką o tym gadali i było o tym mówione. Efektem ubocznym kuracji jest tylko chętka na mózgi, paradoks bo będąc znowu człowiekiem będzie się zachowywał bardziej jak zombi niż teraz.

Mnie ciekawi czy nabyte w ten sposób umiejętności mu zostają?

Póki co nie widać, żeby jego zdolności kontroli nad zombiakami zanikły, szczególnie jak kazał im spadać sprzed kibla z Warren w środku. Ale to by było ciekawe gdyby mu tak z dnia na dzień zanikły i ten jego mindfu*ck jak rzucają się na niego jego podopieczni. Może jeszcze będzie prosić Warren żeby ratowała jego 4 litery ;D

@Tortuga033 - Z tym zajęciem dla Tysiaka, to już było mówione. On powiedział, że na dobry początek niech zajmie się wysprzątaniem Zombie fosy.

Hector nie zginął, dostał szczepionkę, pewnie będzie kolejnym Murphym albo stanie na czele nowego gatunku.

Właśnie, ciekawe co to też z nim będzie. Cóż to uczyniła szczepionka skośnookiej pani doktor.

Miodny odcinek, robienie sobie jaj z Lucille, Murphy ma prze**bane i w końcu pokazali Lucy. Dobrze też, że skończyli wątek Vasqueza ( chociaż na pewno będzie co najmniej jedna niezadowolona Osoba z tego powodu ;) Tylko koksa w japonkach brakowało ale pewnie będzie grubo podczas rozpi*rdzielu w Spokane i koksu tam da czadu. Warren jak zwykle na wielki plus, mimo, że czarna ;)

Nie kojarzę tylko momentu rozstania się ekipy z Vasquezem, co tam się stało, pamięta ktoś?

Liczę że Koksu tam będzie miał jakieś wejście smoka (czy też japonka) + jakaś wyjechana w kosmos proteza ręki :D

A Warren jak to Warren, nie pier...się w tańcu, badass :)

Osoba otwiera pudełko lodów śmietankowych i popija półlitrówką :( Jaki Abraham, jaki Glenn...

"Normalny" Vasquez pożegnał się z resztą teamu w ostatnim odcinku 2 sezonu. To było już po ataku tej Reiny, kiedy Murphy z 10K byli na łodzi, a Warren, Addy i Doc byli już w drodze. Po wstrzymaniu się z zabójstwem Hektora coś w nim pękło i pamiętam jak tym barze, chował do chusty fotkę swojej rodziny, a następnie wiązał ją na czole (btw - dokładnie tą samą chustę miał na sobie w obecnym odcinku) i wybiegał w szale z maczętą pomiędzy zombiaki. Trochę szkoda, kiedy w gruncie rzeczy porządna postać ginie w taki sposób, a przed tym dopuszcza się jeszcze takich, "dyskusyjnych" rzeczy...

Hola, Amigos :)

To chyba pierwszy odcinek serialu (a na pewno pierwszy w tym sezonie) co do którego mam wątpliwości. Do pewnego momentu wszystko mi się podobało - atak na wygódkę, plan sprzymierzenia się w Czerwonymi Ręcami, śliczniutkie gore, Roberta-badass, pan dealer, którego imienia nie pomnę, ale kojarzył mi się z postacią Benicio Del Toro w Las Vegas Parano... Fajna była miejscówa Rąk i biegające łapki rodem z "Martwego Zła". Dobrze zbudowali emocje pod finalne pojawienie się Escorpiona 2.0 i aż mi się nie chciało wierzyć że Vasquez przemienił się w takiego psychola. Myślałam, że trzyma fason przed swoimi ludźmi, ale w rozmowie sam na sam z Robertą okaże się, że wie kim jest naprawdę.

Niby panowie się elegancko sklepali, było szekszi tenteges z Warren... Ale później coś siadło. Nie rozumiem dlaczego postanowili zakończyć wątek Skorpionów tak gwałtownie jak cięciem maczetą. W ogóle Roberta chyba pierwszy raz sfakapowała akcję. Nie pograła z boskim Latino - przecież każdy wie, że z wariatami nie wolno się kłócić. Nikt lepiej niż ja nie rozumie jej buzi-buzi z Vasquezem :P ale misja, moja panno, misja! Trzeba było mu grzecznie przytakiwać, pochwalić wystrój wnętrza, zapytać gdzie chodzi do fryzjera, przedstawić Murphy'ego jako bestię z piekielnych otchłani i pograć na ambicji samozwańczego strażnika Teksasu. Psychoterapię można było mu serwować w drodze do Spokane, a najlepiej po unieszkodliwieniu Murphy'ego. Niestety, emocje wzięły górę i Roberta nie potraktowała Escorpiona 2.0 tak, jak powinna, czyli utylitarnie.

Żałuję obciętej głowy Vasqueza, zmutowanego Hectora i Roberty jako... Escorpiona 3.0? Liczyłam na wielki sojusz, No i nie czaję, czemu fanatyczni żołnierze stali jak kołki, gdy mordowano ich przywódcę. A później jego morderczynię obwołali nowym przywódcą. Smells like TWD logic.

Żeby nie było, że nie łapię założenia serialu i się czepiam :D Magiczne zniknięcie Hectora z celi uważam za ujmujące :D Pyskówki 10K były rozkoszne :D Tysiaczek nie traci pazura. Murphy chyba planuje zafundować młodemu niezłą szkołę przetrwania. Podejrzewam, że Nigan powinien wziąć kartkę, flamaster i robić notatki.

Trochę dziwne te wstawki pod koniec odcinka. Czyli teraz mamy się tydzień zastanawiać, kto oberwał kulkę, a później się okaże, że Addy i Doc po prostu się uchylili... Btw, czy Lucy nie miała być już nastolatką?

Lucy nastolatką ma być w 4 sezonie

Kurna, z telefonu mi obcina komentarze... Zasiade do kompa to napiszę więcej

Ahaaaaaaa... no to ja nie załapałam. Pisz, pisz :)

No dobra, jestem.
Po raz to motyw z duszą Tysiaka w pudełku złapał mnie za serducho. Wyrósł chłopaczyna, zmarniał - zobaczym co z nim dalej.

Po dwa... No, Mr Murphy w niczym nie przypomina wypłosza z pierwszych odcinków, stylówa że ho ho. Krawca jakiego pogryzł?

Po trzy - generalnie się zgadzam z Robertą - Vasqueza tak pogięło, że dogadać się z nim nie dało, przelecieć też nie - a strach przy takim oko przymnkąć (patrz kolesie pod napięciem). A tak zafundowała mu mercy z katharsis i już. No szkoda ciacha, ale jakoś na nią nie leciał.

Ciekawe co nam przyniesie bliższe spotkanie z Lucy?

I jak będą Tysiaka torturować melodyjką to ja wymiękam.... Sama będę wyć....

Jak już pisałam, moim zdaniem z V. dałoby się dogadać. Tzn. sojusz z nim faktycznie byłby jak siedzenie na beczce prochu, ale do pewnego momentu mogłoby to zadziałać. Roberta po prostu źle się zabrała do sprawy, niedyplomatycznie, emocje ją przerosły, niepotrzebnie starała się przemówić mu do rozsądku. "Czego człowiek mądry nie może zmienić, tym musi pokierować", że zacytuję jednego z ulubionych pisarzy :) Zamiast drążyć traumę, trzeba było przejąć kontrolę nad obłędem V. Ale Warren chyba jest na takie rzeczy zbyt prostolinijna, takie akcje to raczej działka Murphy'ego. Nosz wyrobił się, wylaszczył się, że szok. Podoba mi się jak rozegrali tą postać, niby absurd - niebieski zombie mutant - ale motywacje, psychologia, zachowanie, przemiana wszystko się kupy trzyma.

Siedzę teraz jak na szpilkach, z obawy jakie zajęcie Murphy kazał wymyślić Tysiakowi. Oby nic gorszego niż bieganie z mopem.

@TorZireael:

" jakie zajęcie Murphy kazał wymyślić Tysiakowi"

Przecież powiedział jakie będzie to zajęcie. Na początek ma się zająć wyczyszczeniem Zombie fosy.

Uciekło mi ostatnie słowo, usłyszałam tylko, że ma wyczyścić zombie-coś tam. Co zabrzmiało enigmatycznie i groźnie ;) No i zawsze może to być forma jakiejś tortury.

Dobra, to jadę z koksem! (Koksem!)

Odcinek ekstra. Sprawdziły się przypuszczenia co do Vasqueza i jego poprzestawianych klepek.
Roberta zmiekła na jego widok i ewidentnie chciała go pomacać. No cóż, ciacho - się rozumie. Generalnie spróbowała wykorzystać kobiece atuty i go uwieść, aby a armią ruszyli razem na Spokane.
Ale chyba coś nie wyszło - zapomniała być może o post-apo oddechu ;) . No, ale zaskoczona była - się wie. Bo pewnie by jakąś miętkę pożuła czy cuś... A tak dupa sałata.

No i dwa samce oczywiście postanowiły się ponaparzać. A Vasquez dopełnił żywota w spokoju ducha. Roberta to ma jaja...

Coz Hektorem będzie - ciekawam. Po co było mu podawać tę miksturę gdy umierał? Nie mam pojęcia.

Telefon - no czad! A Murphy nic a nic nie przypomina wypłosza z pierwszych odcinków

"post-apo oddechu" Pozamiatałaś xD
Ale poszło chyba o to, że ona do niego banalnie per "Misiu" zamiast czule "Skorpionku" :P

ale nogi to jej zmiękły co? :D A on nic...no nic a nic... Nie zadzieraj z napalona kobietą!

A Hektor może będzie teraz taką ich Cassandrą?

Przynajmniej co zmacała, to jej :P Vasquez najwyraźniej był poślubiony swojej pracy ;> Wersja z post-apo oddechem jednak odpada. Tam musiało upiornie capić od tych wszystkich trupów, więc pewnie i tak miał zapchane zatoki.

Może, chociaż mam nadzieję, że nie będzie przyjmował takich póz, jak ona xD Kurcze, kolo naprawdę jest nieśmiertelny, ani go kulą, ani nożem.

Heh, no ja tam nie wiem... Jak tam chuchnęłą na niego to aż ja poczułam.. ja wiem, że od nich strasznie wali, ale Hektor i Vasquez mieli zarost wystylizowany... A Robetra jakby wiedziała, że jest w opcji jakies figo-fago to chociaz by włosy ułożyła... Niechby się umyła to już by się nie oparł. Ta to ma ewidentnie pecha. Może sie na kobiety przerzuci?

No w obecnej sytuacji to z panów ostał jej się Doktorek xD

Został jej jeszcze Murphy chciałam zauważyć.

Mamy na myśli egzemplarze fuc... znaczy się, dateable :P Z Dokiem i Murphy'm to raczej z obowiązku względem ludzkości. Choć Murphy stopniowo się wylaszcza i ciuch ma elegancki, a to się ceni :D

Widać jestem jakaś dziwna, bo odkąd zapuścił brodę wygląda dla mnie całkiem ok. Ona się go brzydzi (śliski typ z niego i nie ma się co dziwić), ale on chyba tylko dla niej był jakoś tam, minimalnie miły. Według mnie nie jest na straconej pozycji.

Bo on jest obleśny moralnie, a do tego momentu był też obleśny fizycznie - pogryziony, skundlony, łuszczący się, siny :D Ale teraz ma chłop klasę. No ale nie widzę go na sianie z Robertą :D zresztą jego chyba teraz bardziej interesuje władza nad światem niż amory.

Na sianie nic nie będzie, bo tylko patrzeć jak któreś z nich zginie.

Ja się do tej pory dziwię jak mu się udało mieć to dziecko - facet nie przejawia żadnego zainteresowania kobietami w żadnym momencie. Ale wtedy został praktycznie zgwałcony, więc pewnie dlatego.

Mnie się wydaje, że przed apokalipsą to on był niezłym dziwkarzem. Pamiętasz, jak wytresował zombie striptizerki? :D Później miał ogólny uraz do kontaktów z ludźmi przez oszpecone ciało i traumę pougryzieniową. Dziwi mnie tylko, że w swoim królestwie nie założył haremu, a nawet spławił tę pannę co mu chciała okazać wyrazy wdzięczności ;) Moim zdaniem chcicę seksualną zastąpiła mu chcica władzy :P Klasyczna kompensacja. Mało to takich przypadków się po świecie pęta? ;)

Ej, chyba El Murphyego faktycznie kręci Roberta. Niby trzęsie portkami na myśl, ale jakaś tęsknota się tam ckni

Murphy się jej boi i wkurza go, ale też mu imponuje. No i dobre serce Roberty pewnie też trochę zmiękcza jego cynizm. Z jednej strony chciałby jej dokopać i udowodnić, że się myli, ale z drugiej strony pogrywanie z nią jest pewną rozrywką. No i jednak długo razem podróżowali, więc się zżyli. Myślę, że jak przyjdzie co do czego, to Murphy'emu trudno będzie zrobić jej krzywdę. Albo komukolwiek z ekipy. Nawet 10K ma taryfę ulgową, M. wyraźnie nie wie co z tym fantem począć.

Wytresował striptizerki bo jest szemranym typem, który w wielu takich miejscach był i pewnie też zarabiał na tym. Uważam, że on ma z tym problem i to już od dawna. Obstawiałam jakieś problemy w dzieciństwie, ale chyba nie dadzą takich smutków, potem myślałam że może jest homo, ale znowu ma to dziecko i do facetów też go nie ciągnie. Wydaje mi się, że jedyny człowiek do jakiego go choć trochę ciągnie i mu zależy na nim to Warren. Nie wiadomo tylko w jakim sensie to przywiązanie, bo jest totalnie aseksualny.

Może traktuje ją jak mamę xD

W sumie to tylko Warren go przestawiała jak chciała. Jej jedynej się słuchał, nawet jak tam cos mamrotał pod nosem. Faktycznie trochę jak taki zbuntowany nastolatek :)

Przeszło mi to przez myśl :D

Ło jeżu... faktycznie, coś w tym jest xD

Jakos mi tak tęskno za Maćkiem się zrobiło. Gdzieś mi śmignął na youtubie na fan video.
W ogóle to sie pozmieniali nasi bohaterowie. Tysiak wyrósł i wychudł, Adelka się zaokrągliła (moze w stare ciuchy nie wchodzi i dlatego w takie szmaty ją odziewają...)

Dobra wiadomość, że w następnym odcinku będzie Człowiek Bez Dłoni w Japonkach :) stylowy jak zawsze.

I biedny Tysiaczek. Aż się cały gotuje w środku będąc pod kontrolą.. Alvina... - jak scenariusz z tego wybrnie???Za to Murphy ma minusa... choć jakby go nie ugryzł, niechybnie by zginął na tej łodzi. Jak widać...jest środa więc mnie już nosi za nowym odcinkiem :D