A jak mieli się popisać? Moim zdaniem właśnie pięknie zakończyli jego życie... Zasłonił Emily, ocalił ją i przy tym nie cierpiał za dużo. Nie konał w męczarniach 5 minut serialu i nie odszedł przed samym przyjazdem karetki... Odcinek dobry.

Nie chodzi mi o sposób jego śmierci tylko o sam fakt, że tej postaci już nie będzie. Moim zdaniem serial straci tylko na tym.

no cóż, musieli pozbyć się takiej postaci, aby utrzymać dramę..

dokładnie, jego związek z Margaux był nudny, za to Emily nie wybaczyłaby mu postrzelenia i pozbawienia szansy na dziecko, jego śmierć i jej sposób,gdy odpokutował swoje winy była wręcz idealnym zakończeniem ich historii :) Daniel, który całe życie postępował egocentrycznie poświęcił się dla kogoś, kogo kiedyś kochał :)

Aktor zrezygnował z roli. To w sumie chyba lepsza jego smierć niż żeby grał go ktos inny, bo tego nie cierpię :)

Daniel osłaniając Emily pokazał że nadal ją kocha.

szkoda że zginal, bardzo podobało mi sie jak jego postac przedstawiano w tym sezonie. Liczyłam na to, ze watek jego i Ems sie rozwinie. Teraz Victoria bedzie oskarzac Ems o smierc Daniela.

a motyw z spadaniem z balustrady... najpierw spadła Amanda, teraz Emily... Przeciez to nie jest zrobione z zapałek zeby tak po prostu złamać pod wpływem cięzaru człowieka.

też załuję że uśmiercili Daniela- on właśnie teraz robił się ciekawą postacią. Liczyłam na to że spiknie się z Ems i dołączy do niej i będzie jej pomagał a tu taka lipa.

Nie liczyłam na to, że beda razem, nie po tym jak ja postrzelił i pozbawił szansy na dziecko. sam zresztą miał zostac ojcem dziecka Margoux, ale na jakaś ciekawą nic porozumienia miedzy nimi. A tu niestety. No i jak dla mnie to wszytsko zmierza ku temu, ze jednak na koniec Ems bedzie z Jackiem :(

już wole Bena :-) tylko nie te kluchy Jack

A moim zdaniem najlepszym kandydatem będzie Nolan :)
Teraz gdy nie ma Daniela to tylko on. Nie cierpię Jacka, a Bena myślałam że polubię, ale jakoś mnie irytuje.

Ben jest strasznie irytujący, chyba przez to swoje wścibstwo, na pewno w końcu będzie z Jackiem, choć on jest strasznie nudny, ale Ems przydałaby się nuda ;)

Ludzie, co wy z tym Jackiem?! 8-o
To bardzo fajny facet! A od kiedy jest policjantem, zrobił się naprawdę męski! I jakiś taki przystojniejszy.. :)
Ja tam kibicuję mu i Ems od początku!

Owszem, Victoria pewnie oficjalnie będzie obwiniała Emily, bo zrobi wszystko żeby się jej pozbyć i zaślepia ja nienawiść, ale myślę, że w głębi serca nie będzie mogła sobie darować, że tak naprawdę to ona jest winna śmierci syna, przecież sama wysłała tę policjantkę do Emily, świadomie chciała skrzywdzić córkę człowieka, którego rzekomo kocha, a straciła swoje własne dziecko. Karma wróciła i to szybko.

Jaka szkoda! Taki fajny się ostatnio zrobił :( Kochał ją... wszystko fajnie, tylko kiedy i gdzie wyparowała ta jego "wilka miłość" z od tortów weselnych? Jakoś nie pamiętam, co się z nią stało :/

emilka się jej "pozbyła" tzn zaprosiła jej matke a Sara pod wpływem matki odeszła od Daniela

Aaaa faktycznie, coś było. Zupełnie zbędny wątek :/

Dostało mu się ostatecznie więcej niż Aidenowi, zginął niemal jako bohater, ale szkoda że akurat on wolałabym już żeby pozbyli się Jacka.
Ogólnie odcinek bez szału, oprócz dość przejmującej sceny z Danielm tak naprawdę mało ciekawie. Moim zdaniem scena walki była słabo zrobiona mogli je kisielem polać i bilety sprzedawać, i to że Daniel osłonił Ems też mocno naciągane w trzy odcinki zmienił siebie i w dodatki nastawienie do niej, poświęcił życie dla dziewczyny którą rok wcześniej chciał zabić i której nienawidził, brakowało tu trochę dłuższego pociągnięcia ich wątku żeby to się jakoś kupy trzymało.
No i jak nawracać to wszystkich Victorii się na szczerość zebrało, ale z promo kolejnego odcinka wynika że David raczej nie doceni tego gestu.
Ciekawa jestem czy teraz Ems odpuści Victorii w końcu już w gorszej sytuacji chyba być już nie może, David zna prawdę i nie zapowiada się że zamierza jej tego puścić płazem, straciła w zasadzie wszystko męża(Conrada), pieniądze, dzieci i kolejną miłość życia, w sumie zaczyna mi się robić jej żal.

Daniel o nie :<

Ems mimo ze spadła z duzej wysokości i jeszcze była przygnieciona ciałem tej policjantki na pewno wyjdzie bez szwanku z tej sytuacji - żadnego urazu kręgosłupa, żadnego złamania, jak zwykle - logicznie. Ciekawe jaką historyjkę wysmysla dla policji bo watpie, zeby wypłynęła cała sprawa tego Malcoma. Wolałabym żeby zginał Jack, bo mam dosc jego na sile wciśniętej postami - sile zrobiono go policjantem żeby uzasadnić jego dalszą rolę, bo jako właściciel baru nie miałby "co robic" w serialu. Bar spłonął a on wcześniej oskarżony o porwanie nagle staje sie jednym z najlepszych gliniarzy na komisariacie... Bo tak było po prostu wygodnie scenarzystom ... bez sensu. Victorii dostaje sie za swoje. To jest oczywiste, ze jedna z nich tego wyjdzie - ona albo Ems - nie ma dla nich obu pojednania ani miejsca przy Davidzie. To co mnie irytuje to to, że Ems jakby odpuscila Victorie, skupila sie na zbirach, z ktorymi zmaga sie jej ojciec, zapominając ze jej wrog zapewne nie spoczał na laurach. Powinna od razu pwoiedziec mu, ze to Vicky go zdradzila i czego sie dopuscila. A David zamiast zbliżyć sie do corki, poświeca swą uwagę Victorii. Victoria , pod wplywem tego co powiedział Daniel, przyznala sie przed Davidem... mało to wiarygodne. Ta postać coraz bardziej traci "na charakterze". Oby to był ostatni sezon!!!

I nadal brakuje mi tego, ze Ems nie wie ze to ją chciał zabic David tylko dlatego ze Victoria powiedziala, ze Emily Thorn rujnuje zycie jej i jej rodziny. Ten motyw, ze on pojawia sie u niej w sypialni z nozem - denne...Zabil Conrada chciał zabic Ems, z promo kolejnego odc. wynika, ze bedzie chciał zabic Vicky - what the hell?

Emily wie, że to ojciec się włamał do domu i chciał ją skrzywdzić. W którymś odcinku zaraz po tym jak Ems zobaczyła Davida na posterunku mówiła do Nolana dlaczego David jej nie rozpoznał i dlaczego chciał zrobić jej krzywdę.

To nie bylo tak. Pisalalam juz o tym wczesniej - ona mowi do Nolana, ze pewnie przyszedl zabic Conrada (to bylo zanim dowiedziala sie, ze zrobil to wczesniej a to przetrzymywanie to bylo alibi). I wlasnie pozniej ta kwestia nie jest juz poruszana.

W promo widać że ma rękę na temblaku więc ktoś w końcu pomyślał że nawet Emilly nie jest niezniszczalna, mnie śmieszyło to że policjantka dostała kopa prosto w twarz i nawet nos jej nie poszedł:P nie mówiąc że miała buty na nie małym obcasie i prawie w ogóle nie traciła równowagi pomimo że mocno dostała.
Też zastanawia mnie jak wytłumaczą dwa trupy w domu i dlaczego Jack zastrzelił agentkę federalną.
David już w tym odcinku coś kombinował, co on dosypał V do tego wina? pewnie do końca sezonu wybije ich wszystkich bo ostatecznie nikt tam nie jest niewinny.

dosypał pokrzyk wilczej jagody jeśli dobrze zrozumiałam

Ja postać Jacka lubię, on jest takim jakby głosem sumienia Emily. Rzeczywiście, wszystko zmierza do tego, że będą razem i dobrze. Nie podoba mi się tylko ten wątek policjanta. Tak jak piszesz, oskarżenie o porwanie, zapewne jakieś dochodzenie w tej sprawie i nagle policjant... a to wszystko w 6 miesięcy. Nie wiem ile trwa nauka w akademii policyjnej w USA, ale chyba nie 3-4 miesiące...

moim zdaniem serial straci na tym. mogliby go od razu nie uśmiercać tylko pociągnąć właśnie wątek miłosny z Amandą. eh był dość wkurzającą postacią, ale ostatnio jego postać stawała się co raz ciekawsza. Wolałabym żeby zginęła Margaux bo jest jakąś nijaką postacią....

Oooo nie jak mogli uśmiercić Daniela ? Jeszcze jakiś czas temu bym tego nie napisała, że w ostatnich odcinkach sceny D&E naprawdę mi się podobały i wyglądało na to, że Daniel zmądrzał i relacje z Ems mogłyby się polepszyć, generalnie scenarzysci sprawili, ze postać Daniela znów mozna było polubić....a tu taka klapa, w takim razie po co było to robione? No w sumie jakby był dalej takim gburem to w tej chwili nikt by tego nie przeżywał, a nie o to tutaj chodzi scenarzystom. Możemy być prawie pewni, ze Em na koniec bedzie z Jackiem no chyba, że dla niej nie będzie miłego zakończenia.

Ale właśnie chodzi o to, że przez to, że się zmienił ocalił jej życie. Gdyby był dalej tym gburem nie ma pewności czy by jej tam zwyczajnie nie zostawił, co więcej wtedy prawdopodobnie nie poszedł by na plażę. Musiał się zmienić właśnie po to żeby jego obecność i poświęcenie miały jakiś sens.

Odstrzelić najciekawszą postać tego sezonu... Durnota. Chyba serial zmierza ku końcowi.

Zastanawiam się, co Daniel robił w domu Emily ?

Pół odcinka siedział na plaży przecież :P Przypominał sobie rozmowy z ojcem, czyli logiczne, że był w pobliżu ich starej rezydencji. Czyli po prostu był niedaleko...

i tak najlepsza jest logika tego serialu.
Emily i Jack także zostali postrzelni jakiś czas temu - kilkadziesiąt minut minęło zanim trafili do szpitala, a mimo to wszystko z nimi dobrze. Daniel dostał 2 kule (żadna z nich nie trafiła w płuco czy serce) obydwie zapewne wyleciały bo strzały były czyste. Umarł w pół minuty. Nie znam się zbytnio na biologii, mógłby ktoś powiedzieć jaki tak bardzo ważny narząd naruszył strzał, że zamiast dzwonić na pogotowie zostawili Daniela "na łożu śmierci"?

Kto postrzelił Jacka i kiedy ? Emily z ranami postrzałowymi brzucha przepłynęła sporą odległość a do szpitala trafiła po kilku godzinach :P Tak na moje oko to on dostał w okolice wątroby więc na dobrą sprawę dało się to przeżyć, chyba że tak szybko się wykrwawił ale biorąc pod uwagę że Emilly z dwoma ranami postrzałowymi nie wykrwawiła się w zimniej wodzie to Danny za tydzień powinien być zdrów jak ryba.

Jack był postrzelony w 2 sezonie i jakoś w tym samym odcinku czy następnym zginęła fałszywa Amanda

A nie pobity przez tego typa który miał zwinąć taśmy, ja w ogóle nie kojarzę żeby on był w szpitalu.

Jack był na łodzi z Amandą podczas ich podróży poślubnej, przed wypłynięciem wślizgnął się ten psychopata (nie pamiętam już imienia). Kiedy próbowali wejść do pontonu i uciec Jack został postrzelony. Amanda odwiązała ponton z Jackiem, a sama została na łodzi. W tym samym czasie Emily i Nolan szukali Amandy i Jacka. W końcu znaleźli nieprzytomnego Jacka na pontonie, Nolan zabrał go do szpitala, a Emily popłynęła szukać Amandy.

Miałam wrażenie, że śnię, że to jakiś żart; w ogóle nie zgadzam się z ich "pomysłem", spieprzyli to, Daniel był jedną z tych postaci, które dodawały uroku temu serialowi.. Szkoda.

A ja myślę, że nie będzie happy endu dla Emily. Nie będzie też jakiegoś super złego zakończenia. Będzie neutralne. Tak obstawiam.

Tak właściwie to wina Victorii. To ona napuściła federalną na Emily...

dokladnie! ciekawe czy Vicky bedzie miala takie przemyslenia...

To jest ta sama logika według której Victoria obwiniała Emily o śmierć Pascala, Ems nie mogła przewidzieć że V dowie się o spotkaniu, podzieli wątpliwościami co do lojalności kochanka z synem, który popędzi do tatusia uświadomić go że ktoś tu zaraz może zacząć sypać. Tak samo Victoria nie mogła przewidzieć że Danielowi zbierze się na wspominki na plaży, akurat kiedy panny się pobiją, i wpadnie tam dokładnie wtedy kiedy Kate dorwie się do broni.
To raczej jak melka napisała niżej. chodzi o to że wszytko do nich wraca, zastanawiam się co będzie kiedy Ems będzie musiała zapłacić za wszystkich niewinnych którym dostało się rykoszetem w jej zemście.

Od początku odcinka kiedy pokazywano wspominki Daniela we mlge z Conradem,wiedziałam,że to Daniel zginie..Szkoda,widać chyba,ze jest to już ostatni sezon.Wszyscy powoli się wybijają :D Zresztą bez Conrada i Victorii w pałacu to już nie ten sam serial.Wcześniej mimo wszystko trzymały epizody w napięciu..Ta ciekawość,czy w końcu Emily się zdradzi,kiedy dowie się Victoria,kto zginie.Popisy aktorskie Conrada i Victorii aż miło się oglądało.Teraz wszystko jest takie miałkie..,brak Conrada,nudny jak flaki David,na Victorię też patrzeć nie można,to samo z Jackiem i Margaux.Jedyną postacią trzymającą mnie przy ekranie był w tym sezonie Daniel i Ems.Miałam nadzieję,że ich wątek się rozwinie.Chociaż ciąża Margaux i tak by na to nie pozwoliła.Fajny serial zakończą najnudniejszym sezonem ever.

Ale może gdyby Daniel nie umarł to niekoniecznie byłby z Margaux, ona pewnie by wyjechała, a Daniel byłby zrozpaczony i dalej pociągneliby jego relacje z Emily. Miałam nadzieję, że tak właśnie będzie. :(

Zgadzam sie, choc ja mysle ze nie moglo byc happy endu dla Daniela i Ems po tym jak ją postrzelil i pozbawil szansy na dziecko, niemniej liczyalam na jakas fajną wspolprace w pograzaniu Victorii i feeling miedzy nimi.

Mam wrażenie, że pewne elementy ze wcześniejszych sezonów się powtarzają w inny sposób - można by to nazwać pokuta.

Amanda spadła z balkonu, teraz Ems - przez nią w końcu stała się Amandą.
Daniel został postrzelony jak Ems w brzuch, która to właśnie dostała postrzał z jego rąk.
Victoria, która miała zostać otruta przez Davida - to wspomnienie jak zabiła Aidena.

Pewnie jeszcze wiele się zdarzy, myśle, że to ostatni sezon.
Czy z zemstą idzie pokuta za grzechy?
Czy być może sprawdzą się słowa z początku odc. 1 - 'wkraczając na drogę zemsty - wykop dwa groby'.

Bardzo ciekawy i inteligenty komentarz. Też zwróciłam na to uwagę. Na pewno jest powód, dla którego Daniel został postrzelony w brzuch, a nie np. w głowę. Emily mogła wylecieć z balkonu, a upadła praktycznie tam, gdzie Amanda. David mógł zabić Victorię pistoletem- ale zdecydował się na truciznę. Myślę, że wszystko w tym serialu właśnie do tego się sprowadza. Powoli los zaczyna obracac się przeciwko bohaterom, których, swoją drogą, jest coraz mniej.

Ogladalam bez napisow i nie wszystko rozumiem, ale wydawalo mi sie, ze ta trucizna nie byla dla Victorii tylko Davida i to cos co mialo wygladac jak smierc ale jej nie spowodowac (upozorowanie). Po co D. mialby truc Victorie, przeciez dopiero pozniej przyznala mu sie do zdrady.

Evita, ja też oglądam bez napisów, możliwe, że to ja czegoś nie zrozumiałam :) Nie mniej jednak nadal podtrzymuję swoje stanowisko, że niektóre rzeczy wracają do bohaterów i nie jest to przypadek.