Dzisiaj obejrzałem "In Bruges" i to co porobiło, bodajże, BEST Film z wersją DVD nie mieści się w głowie. Jeden jedyny sposób w jaki da się obejrzeć ten film to wyłącznie po angielsku - bez napisów czy lektora.

Wersja z napisami wygląda mniej więcej tak:
"Wyp... z Londynu, debile."
"K..., nie wracaj do tego."
"K...!"
"Czemu, k..., w tym hotelu nie ma poczty głosowej i muszę gadać z p... recepcjonistką"
I mój ulubiony:
"Pier... się, skur..."

Ja się pytam - co to k... jest? Jak można tak ocenzurować film. Acha, to co widać powyżej to dokładnie tak właśnie przetłumaczone i wyświetlane są napisy w tym filmie w wersji DVD. Nie wiem co za palant to zrobił, ale ręce opadają.

Lektor - gdy włączyłem film z napisami to początkowo pomyślałem, że uruchomiły mi się jakieś ocenzurowane. Poszukałem chwilę i dupa. Jedyne jakie są dostępne to właśnie te. Jako, że oglądam filmy tylko z napisami to nie bardzo mi to spasowało, ale włączyłem lektora polskiego. Wyłączyłem go jeszcze szybciej niż napisy. Tak się nie da filmu oglądać!

Druga rzecz jest taka, że myślę i myślę i wymyślić nie mogę co za idiota tłumaczył ten tytuł. Nawet pisać mi się o tym nie chce, bo szkoda klawiatury. Ale przebija on nawet "Dirty Dancing" i "Dirty Harry".

Nie wiem, może to właśnie przez to ten film mi się nie spodobał. Wkurzają te ... straszliwie, lektor jak w pornosach, głupi tytuł. Szkoda. to co zrobiono z tym filmem na DVD jest straszne.