Ja tak samo jak ty przeszedłem cały wątek fabularny, zaliczyłem wszystkie misje poboczne i zebrałem, wszystko od Enigmy, a także przeszedłem DLC Cold, Cold Heart i mam na liczniku 47%. Tak więc wydaję mi się, żeby było więcej to trzeba New game plusa mieć skończonego i pewnie medale z areny ćwiczeń mieć zebrane.

Możliwe. Również przeszedłem wszystkie wątki i zniszczyłem przekaźniki Enigmy, ale nie zebrałem tych plików oznaczonych na zielono, no i wykonałem wszystkie misje dla Gordona. Sądze, że masz racje, że trzeba ukończyć DLC i Gra plus i tryb Noc to ja. A pro po DLC. Warty zakupu? Bo w sumie uwielbiam uniwersum growe Batmana i dodatek do Arkham City przeszedłem z zadowoleniem. Warto wydać 30 zł na Cold, Cold Heart?

Jest dość krótki i ostateczne starcie z Freezem nie jest już tak klimatyczne jak to z AC, gdzie rzeczywiście można było poczuć się zaszczutym. Niemniej jednak - kupić można, choćby dla zobaczenia Batka w nowym kostiumie. Szkoda, że nie odblokowuje się także w zwykłej kampanii, ale to cena nowej umiejętności, którą daje.

Co do procentowego ukończenia gry - po skończeniu Cold Cold Heart, znalezieniu wszystkich pakietów danych, symboli Anakry'ego, rozwiązaniu wszystkich spraw, skończeni wyzwań Obrońcy Gotham i Najlepszego detektywa na świecie (Najgorszy koszmar i Strażnik z cieni na 12/15) mam 49%, łatwo więc dojść do wniosku, że do pełnego ukończenia gry będą potrzebne też NG+ i Noc to ja.

Właśnie. Co z tymi symbolami? Bo ja się Anarkym zająłem jak tylko się wyświetlił po wyjściu od Pingwina. Po przeskanowaniu ich jest coś ciekawego związanego z nim?

Nic, po prostu kompletujemy sobie lokacje miasta w dzienniku, dowiadujemy się czegoś o ich historii i miejscu w uniwersum. Typowa znajdźka.

No nic, to mimo, że nie mam 100% wykorzystałem w tej grze wszystko co mnie interesowało. Trochę nie rozumiem narzekań na tą część. Owszem, nie była to żadna nowość, mimo kilku nowych gadżetów i jaskini (co mi wystarczyło do zabawy). Historia jest opowiedziana ciekawie, a tryb detektywa był całkiem spoko, ale dałbym radę żyć bez niego. Jako, że za tą część nie było odpowiedzialne Rocksteady, to i tak mogło być gorzej. Dobrze, że zostawili system walki i wszystko to co znamy z AC i AA. Co do bugów, o których czytałem wręcz książki, to nie napotkałem ich wcale. No, może szyby na dachach, które trzeba było obchodzić na około, ale dało się z tym żyć.
Generalnie gierka jest tak samo świetna jak poprzednie i teraz tylko czekam na Arkham Knight ;)

W miarę ciekawe jest skanowanie tablic Cyrusa Pinkney'a. Można się dowiedzieć o początkach Gotham i początkach rodu Wayne i Cobblepot.