moze troche przesadzilem z tytulem, ale tak wlasnie czulem sie grajac w AO. po doskonalych dwoch poprzednich czesciach dostalismy... to. Poprzednie odslony robili prawdziwi artysci z pasja i sercem, dalo sie to wyczuc! przez to w AC spedzilem mnostwo godzin, przechodzac ja 4 razy i do dzisiaj probujac bic swoje rekordy w wyzwaniach. natomiast AO zrobili partacze, tylko w jednym celu - zarobic jak najwiecej. Niby rdzen rozgrywki skopiowany z Arkham City, ale wszystko jest tu wykonane gorzej. brakuje klimatu, brakuje swietnej muzyki, brakuje naprawde dobrej fabuly, brakuje jakichś nowości, fajnych momentow naliczylem ze 3... z tego wszystkiego najlepiej wypada multiplayer w ktorego kompletnie nie wierzylem, a tu prosze... ale to pewnie dlatego ze multi robila inna ekipa, a nie ludzie z WB Montreal, ktorzy mam nadzieje juz nigdy do zadnej gry reki nie przyloza, zwlaszcza do tej serii.
pozytek z Arkham Origins jest tylko jeden - moze rzeczywiscie zarobi i dzieki temu panie i panowie z Rocksteady beda mieli wiekszy budzet na sequela Arkham City, a kolejna gra z tej serii ponownie wgniecie mnie w podloge.