Grze bardziej do kaszanki niż poważnej produkcji, ale kaszanką nie jest. Fabuła wypada zwyczajowo. Jak to w szeregowym budżetowym FPSie z Rosji, mamy opowiadanie historii na statycznych planszach, zaburzenia w chronologii i takie nie wiadomo o co za bardzo chodzi. Trochę chodzi o to, że trwają prace nad tajnym wirusem co to zmienia ludzi w agresywne organizmy i te prace są w Korei Północnej, w bazie Kima. Tam więc leci trójka głównych bohaterów: mięśniak Biały, luzak Ósmy i laska Strzała. Muszą oni w tej bazie zrobić małe szuru-buru. To generalnie wystarczy wiedzieć.

Taki niedożywiony trochę ten FPS. Brakło Ruskim kasy na to, żeby zrobić przycelowanie z oka, więc walimy tylko z normalnego widoku (wyjątkiem snajperka). Strzela się nawet fajnie, punktowo, ale karabin się podnosi szybko, więc trzeba strzelać seriami i korygować celowanie. Walimy więc po zombie i nawet to to fajne. To nic, że jak zombie się zamachnie a my się szybko odsuniemy to i tak dostajemy obrażenia ponieważ skrypty trochę źle działają i błędnie obliczają trafienia, bo gra na średnim poziomie jest dość łatwa i nie trzeba się męczyć. To samo było w innej ruskiej produkcji, choć znacznie znacznie lepszej "You are Empty".

Zombie mają chyba tylko 3 czy 4 modele, ale wirus wykrzywia ludziom twarze w zbliżony sposób więc luzik. Są też mówiący po rosyjsku komandosi Korei Północnej. Też wyglądają tak samo bo mają kaski. Wyposażeni są też w niemieckie H&K, podobnie jak nasi towarzysze, widać kałasznikow już nie w modzie. Za Stalina autorzy za tę zdradę już na wyrobki jechali. Z kałacha można jednak postrzelać, szybko się znajduje, nawet dobra spluwa.

W grę można przyciąć gdy jedyną opcją do strzelania jest kulka z nosa. Tu można postrzelać, nie jest tragicznie, nawet może trochę przyjemnie. Nie nie polecam.