PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=679552}

Persona 5

Shin Megami Tensei: Persona 5
8,9 940
ocen
8,9 10 1 940
Persona 5
powrót do forum gry Persona 5

Oglądając trailery piątej odsłony Persony spodziewałam się przynajmniej częściowego powrotu do klimatu pierwszych części. Niestety, ale biegu rzeki nie da się tak łatwo zawrócić i tym razem doczekałam się jeszcze bardziej cukierkowej odsłony serii. Niech nie zwiodą was krwiste trailery mówiące o zdradzie i zrywaniu trzymających nas łańcuchów, Persona 4 swoim sukcesem na dobre przypieczętowała kierunek w którym ta seria będzie się rozwijać.

Sama gra zaczyna się z wielką pompą – podczas jednej z naszych grabieżczych eskapad zostajemy złapani, a policjant oznajmia nam, że to dzięki temu że jeden z naszych przyjaciół jest zdrajcą. Po takim wstępie cofamy się kilka miesięcy przed by zrozumieć jak się tutaj w ogóle znaleźliśmy.

I zabawa zaczyna się na dobre. Sposób rozgrywki jest znany z poprzednich części, bohater uczęszcza do szkoły, po szkole jest pora na dungeon lub robienie social linków, wieczorem powtórka z rozrywki. I fani takiego social simu na pewno nie będą zawiedzeni, do naszej eksploracji mamy oddane duże 4 dzielnice (5 wliczając szkołę), w którym nie brakuje miejsc do spędzania czasu i rozwijania naszych umiejętności a i spotkań ze znajomymi.

W każdym miesiącu mamy do skończenia dungeon, którego nie wykonanie kończy się bad endingiem (a te są naprawdę makabryczne!). Taki sposób prowadzenia rozgrywki sprawia, że każdy miesiąc jest jakby oddzielnym chapterem z własną mini fabułą i mini antagonistą. I tutaj pojawia się pierwszy problem – bo każdy z naszych mini antagonistów jest złym do szpiku kości, nienawidzącym wszystkich prócz samego siebie, pozbawionym jakichkolwiek zalet gnojem, którego nasza grupka prawych i dobrych musi pokonać. I naprawdę nie przesadzam – każdy z bossów z którymi przyjdzie wam walczyć będzie kalką typowo disneyowskich villainów. Tutaj trochę kłamię, bo jest jeden dungeon, który wyłamuje się z tego schematu, ale jest przy tym najlepszy, co naprawdę pokazuje, jak bardzo można było lepiej napisać scenariusz.

A jak wyglądają same dungeony? A no w tej części powiedziano stop losowo generowanym korytarzom (chociaż i tak od tego całkowicie nie uciekniecie) i zrobiono porządne dungeony z własnymi zagadkami. A te są zrobione naprawdę fajnie, jedne lepiej, drugie gorzej, ale zazwyczaj ani zagadki nie są zbyt wymagające, ani korytarze nie są zbytnio zakręcone żeby nie zamęczyć gracza. Chociaż niektóre z nich są moim zdaniem faktycznie przydługie i zwyczajną zaczynają nużyć, z czego końcówkę przechodzimy na autopilocie z myślą „kiedy będzie koniec”.

Drugą częścią rozgrywki po czyszczeniu dungeonów jest robienie social linków, czyli jednej z głównych cech charakterystycznych serii. I jak te wypadają w tej części? Powiem tak – wypadają w całkiem dobrze, w niektórych przypadkach nawet bardzo dobrze, ale miałam wrażenie, że przy social linków naszych towarzyszy twórcom zabrakło pomysłów by sprawić je ciekawymi, jedynymi z swoim rodzaju. Niby rozwiązujemy problemy i problemiki, ale nie uważam by były one same w sobie interesujące – linki Ann czy Makoto wypadają zwyczajnie blado. Za to na wyróżnienie zasługuje link z nasza nauczycielką, naprawdę brakowało tutaj więcej historii, które brałyby na warsztat poważne rozterki – w tym przypadku próba wyzwolenia się z winy i otworzenia się na świat jeszcze raz.

I Yusuke oczywiście. Z jednej strony jestem zła, bo pomimo baitowania przez cały link, Atlus nie podjął się wyzwania i nie było możliwości romansu, ale jest to link z jednymi z najbardziej zabawnych scen w grze.

Gdy na początku gry dowiadujemy się, że jeden z naszych przyjaciół okazał się zdrajcą, w moim przypadku kolejne miesiące rozgrywki stały pod znakiem zapytaniem – to w końcu kto? I niestety Atlus tutaj też poszedł na łatwiznę, gdyż zdrajcą okazuje się jedna z najbardziej podejrzanych osób w całej paczce. Co więcej, gra ukrywa przed graczem informacje, które w uniwersum gry zna każdy, co jest zagraniem bardzo nie-fair. Tak samo nie-fair jak tanie granie na emocjach, gdy gra uśmierca jakąś postać, bo to by za 5 minut ją przywrócić do życia bo w sumie „nic się nie stało”. I to nie jeden raz, a tak zwyczajnie się nie robi!

Główny zły, też pozostawia wiele do życzenia, bo jeżeli mam opisać go jednym słowem to tym, że jest zły. Baardzo zły. No i dupek. Napisać dobrego villaina jest bardzo trudno i myślę, że Persona 3 z Nyx poszła tutaj w dobrym kierunku – bo villainem była zwyczajnie śmierć, nie miała żadnych kiczowatych monologów, wymuszonych motywów, nie usprawiedliwiała się, nie była dupkiem, w ogóle nie mówiła praktycznie nic, ona po prostu była śmiercią, schodziła na ziemię i przynosiłą Armageddon. I to w tej prostocie było najlepsze, miesiąc poprzedzający walkę z Nyx wprowadzał taką ogromną atmosferę beznadziei, przegrania i nieuchronnej śmierci, że gdy podchodzisz to walki z Nyx to wiesz, że to już koniec.Oczywiście ani finałowa walka ani boss w P5 nie była zła, ani nie była też pozbawiona sensu czy powodu. Ona tam była, ale miałam wrażenie, że na zasadzie „ta gra potrzebuje dużego bossa, więc dobra, wymyślamy coś, tylko żeby było epicko, wiecie”. No i to dostaliśmy.

Persona 5 jest naprawdę ogromną i rozbudowaną grą, rozpisałam się dużo, a tak naprawdę nie opisałam nawet połowy rzeczy jakie ta gra oferuje. Psioczę, bo mi cukierkowo i lekko napisany scenariusz Persony się nie podoba, ale przecież nie mogę oceniać źle gry na podstawie tego, że nie trafia w moje gusta. Jeżeli lubiliście Personę 4, to grając w 5 będziecie zachwyceni. Ja skończyłam grę po 120 godzinach, a i tak nie udało mi się skończyć wszystkich social linków. Mnie gra nie zachwyciła tak bardzo jak tego oczekiwałam, bo myślę, że Atlusa na pewno stać na więcej, ale tym razem poszedł utartym schematem, który na pewno przyniesie zyski. I patrząc na wyniki sprzedaży naprawdę mu się to udaje. Mi pozostaje czekanie na inne gry z serii SMT a wam życzę dobrej zabawy.

Opublikowałam też tę recenzję na blogu, i nawet dorzuciłam kilka screenshotów! Jeżeli ktoś ma ochotę ją skomentowac, to zapraszam. https://mojeseikatsu.wordpress.com/2016/11/05/persona-5/

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) grę na 8
Marchefa

82h i gra skończona. Najbardziej boli że ostatnie trzy miesiące zostały pominięte. Mogli by dać czas wolny żeby wymaksować wszystkie social linki (zdązyłem wymaksować zaledwie 4 znajomości). Wygląda na to że NG+ jest obowiązkowy jak się chce doświadczyć P5 w całości. Ostatnia walka w sumie całkiem spoko ale zbyt podobna do tej na szczycie piramidy. Według mnie ta w kasynie była najlepsza. W sumie ta gra ma sporo wad ale mimo wszystko nie da się jej nie kochać.

ocenił(a) grę na 8
Jeallycow

Ja też nie wymaksowałam wszystkich linków za pierwszym razem, ale nie udało mi się to w żadnej personie. Chociaż ja traktuję to raczej jako plus - mam jakieś niewiadome, które będę mogła odkrywać przy przechodzeniu gry drugi raz.
Ja z ostatniej walki pamiętam tylko tyle że musiałam walczyć z dużym megazordem. Najlepiej jednak zapamiętałam finałowego bossa z P3.

Marchefa

How many Megami Tensei fans does it take to change a lightbulb?

Two. One Persona fan to change it, and one Shin Megami Tensei fan to complain it's not dark anymore.

Rexus88

Bardzo śmieszne. Zrozumcie, że niektórzy lubią klimat klasycznego Shin Megami Tensei.

ocenił(a) grę na 10
Rexus88

Mistrz :D

ocenił(a) grę na 10
Marchefa

Trochę to dziwne jak ktoś na początku komentarza narzeka że gra jest "cukierkowa" a potem ją wychwala no ale cóż xD

Mnie się gra bardzo podobała i na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę i nie uważam żeby była zbyt "cukierkowa". Mamy tu nauczyciela co znęca się nad uczniami (aż ci z dachu szkoły skaczą), malarza co kradnie obrazy swoich podopieczny a ci popełniają samobójstwa (przynajmniej jeden), polityka wraz ze świtą co mordują na prawo i lewo żeby tylko do koryta się dopchać i na deser całą resztę ludzkości która ma wszystko w swoich czterech literach. Gdzie ty tu widzisz coś "cukierkowego"? To przecież nasz świat pełną gębą nic dodać nic ująć jedyne czym ta gra się różni od rzeczywistości są ci złodzieje którzy korzystając z magicznych mocy zmieniają ludzkie serca w jakimś wyimaginowanym świecie. Nie wiem czego ty się spodziewałaś, że w przerywnikach filmowych będą pokazywać jak ktoś komuś flaki wypruwa?
Ja akurat uważam że persona 3 była najgorsza i nie przez "mroczny" klimat tylko przez ponurość postaci bo świat w tamtej grze nie był mroczny tylko ponury co było irytujące. W tamtej części to właściwie do każdego pasowałaby arkana wisielca a jak na koniec okazuje się że za taki świat umieramy to wybuchłem śmiechem z sarkastyczną myślą w głowie "za taki świat i takich "fajnych" przyjaciół to na pewno bym oddał życie". Za to gdy w personie 4 w szpitalu Nanako "umarła" moja myśl była "dlaczego ona a nie ja".

Nie to żebym się nie uważał że persona 4 czy omawiana tu persona 5 nie mają wad chcę po prostu powiedzieć że w tych częściach to człowiek chce walczyć za ten świat i ludzi którzy są w nich pokazani żeby ich ocalić a w persone 3 to grałem tak od niechcenia żeby czas zleciał podobnie jak we wszystkie inne gry z serii Megami Tensei i nawet jak by gra się skończyła że przegrywamy i ludzkość wymiera to moja reakcja byłaby "mówi się trudno".

Spicke

Sęk w tym, ze ta zabawa w metawersie wcale tak oderwana od rzeczywistosci nie jest. Od paru lat zajmuje sie badaniem zjawisk parapsychologicznych w oparciu o psychologie i religie (to a co wierzy czlowiek ma ogromny wplyw na jakiego swiatopoglad i sposob kreacji rzeczywistosci). Metawerse to poprostu 4 wymiar ktory nie jest niczym innym jak zbiorowa swiadomoscia(lub zbiorowa nieswiadomoscia jak wolal to okreslac Jung). Ja jednak wole zbiorowa swiadomosc bo nieswiadomosc to rzeczy nieuswiadomione. W tym wymiarze porusza sie kazdy z nas i jest sfera umyslu, niestety od wielu lat (nie wiem jak dlugo) tajnd stowadzyszenia kontroluja ten wymiar w celu manipulacji i sterowania nami co tworzy swoisty matrix. Odbiera nam to rowniez mozliwosc w pelni realizacji marzen bo po to ten wymiar dal nam Bog, jednak no coz zostal on czesciowo przejety dlatego tez ludzie czesto lapia negatywne mysli gdy wchodza w kontemplacje(dlatego tez trudno przebic sie do 5 wymiaru do ktorego rowniez mamy dostep). Telefon mi pada i napisalbym cos wiecej ale nie moge. Na koniec dodam ze ta gierke mocno koledzy mi polecali no i do samej koncowki mi sie podobala jednak ostatni fight i jeho zakonczenie troche meh(dalej uwazamze to Bog jest tym dobrym choc moze tym dobrym bogiem nie jest Jahwe) i tu warto sie pochylic pzdr

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones