ZSRR, rok 1984, niedługo nastanie Pierestrojka. Tymczasem w małym mieście, gdzieś na dalekiej prowincji, zostaje porwana córka lokalnego sekretarza partii. Nie ma świadków. Ani żadnych podejrzanych. Tego samego wieczora, na przedmieściach, zostaje popełnione brutalne morderstwo. Sprawcą jest właściciel domu. Oba śledztwa są prowadzone przez kapitana milicji Żurowa...
Czy ktoś może mi wyjaśnić:
1. Jaki był motyw Żurowa? Dlaczego tak znęcał się nad Andżeliką?
2. Rozumiem, że Aleksiej z Żurowem mieli jakieś porachunki z więzienia ale co Żurow robił w posiadłości Aleksieja?
Po tym co ruscy odwalają na Ukrainie, tych rzeziach i mordach, ten film jawi się jako wielkie proroctwo a nie fikcja. To był de facto dokument o rosyjskiej mentalności.
Przyznam, że widziałem już dużo okrutnych, krwawych filmów... Ale przy tym to już mną nerwy pod koniec szarpały. Bałabanow niesamowicie ukazał schodzenie do piekła, maltretowanie fizyczne i psychiczne.
Akcja filmu dzieje się powoli, jak spaghetti western. Obserwujemy bohaterów, którzy zalewają pały spirolem i jeżdżą...
Wrył mi się w pamięć po obejrzeniu i myślałem, że niezłe szambo mieli te ruskie w ZSRR.
Ale teraz, po 15 latach od powstania filmu i przy okazji agresji rosyjskich "siewców pokoju" w 2022r. na Ukrainę - nic się u nich nie zmieniło... Mentalnie są dalej 40 lat temu i nie zanosi się na zmiany. Taki stan umysłu widocznie...