Relacja

WENECJA 2014: Zawód rzeczywistością

autor: , /
https://www.filmweb.pl/article/WENECJA+2014%3A+Zaw%C3%B3d+rzeczywisto%C5%9Bci%C4%85-107005
Kolejnego dnia weneckiej imprezy Jakub Popielecki obejrzał rozczarowujące "RéalitéQuentina Dupieux, twórcy kultowej "Morderczej opony", a Darek Arest wybrał się na "The Humbling" w reżyserii Barry’ego Levinsona z Gretą Gerwig i Alem Pacino w rolach głównych.



Zblaz(n)owanie ("Réalité", reż. Quentin Dupieux)

Quentin Dupieux zdążył wymościć sobie komfortową niszę. Samo nazwisko reżysera "Morderczej opony" czy "Wrongstało się już rodzajem rękojmi. Idąc na jego film, mniej więcej wiemy, czego się spodziewać. Absurdalna logika, gra z gatunkowymi konwencjami, surrealistyczna atmosfera… Najnowsza produkcja twórcy dostarcza na każdym z tych pól, ale rodzi też pytanie, czy aby filmowcowi nie było ciut zbyt wygodnie w jego kąciku.    

"Réalité" Dupieux przeplata ze sobą kilka wątków. Pewna dziewczynka imieniem Reality (Kyla Kenedy) odkrywa, że we wnętrznościach upolowanego przez jej ojca dzika znajduje się kaseta wideo. Prezenter telewizyjnego programu kulinarnego (Jon Heder) dostaje urojonej wysypki po tym, jak jego kostium wielkiej myszy (!) został rzekomo wyprany w nowym detergencie. Początkujący reżyser (Alain Chabat) proponuje nadpobudliwemu producentowi (Jonathan Lambert) realizację horroru o zabijających ludzi telewizorach, ale ten stawia mu jeden warunek: w filmie musi znaleźć się najlepszy jęk w historii kina. Mamy jeszcze śniącego o przebieraniu się za kobietę i jeżdżeniu jeepem dyrektora szkoły oraz ekscentrycznego filmowca, który kręci film o Reality. 



Dupieux jest oczywiście bardzo sprawnym realizatorem. Ma rękę do inscenizowania pamiętnych momentów, takich jak ten, kiedy dziewczynka z przerażeniem dostrzega zawartość brzucha oprawianego przez jej ojca zwierzęcia. Potrafi też wygrywać bardzo nieoczywisty rodzaj humoru, nonsensownego i podanego z kamienną twarzą. Przez dłuższą chwilę udaje mu się nawet roztoczyć iluzję tematycznej głębi. Tytuł i imię małoletniej bohaterki wydają się być drogowskazami. Podobnie motyw reżysera-dokumentalisty, który po przejściu do świata fabuły nie pojmuje konceptu ekranowej fikcji i chce, by grająca w jego filmie dziewczynka – o znaczącym imieniu, przypominam – w scenie snu zasypiała naprawdę. Dupieux zaplata kolejne płaszczyzny rzeczywistości, kreując z nich filmową wstęgę Möbiusa. Kolejne wątki stykają się w nieoczywistych miejscach, postacie ulegają zwielokrotnieniu, pojawiając się we własnych snach, które okazują się następnie rzeczywistością innych bohaterów i tak dalej i tak dalej – niestety, aż do marginesu bełkotu. 

Resztę recenzji Jakuba Popieleckiego przeczytacie TUTAJ.

Starsi panowie dwaj ("The Humbling", reż. Barry Levinson)



Rozgrzewka aktorskich mięśni przed wejściem na scenę. Wlekąc się przez labirynt teatralnych korytarzy, Simon mamrocze swoje kwestie i próbuje wejść w rolę, ale zamiast tego – wychodzi z budynku. Charakteryzacja jest udana na tyle, że ochroniarz bierze go za menela i nie chce wpuścić z powrotem do środka. Kreacja ożywa - wydawałoby się, że o to przecież chodzi - ale mechanizm działa w obie strony. Własne życie zaczyna bowiem bezlitośnie przypominać starzejącemu się aktorowi kreację, w dodatku nienajlepszą. Para i talent wyparowały razem z młodością i Simon staje w obliczu niewyobrażalnego – traci umiejętność grania. W desperacji rzuca się ze sceny, ale będzie to kolejny akt nieudanej tragedii, która zyska mu kilka drwin i guzów. Pojawia się jednak szansa na początek nowej przygody. Prowadzona za pośrednictwem Skype’a psychiatryczna terapia zaczyna go wciągać, zapoznana podczas leczenie kobieta próbuje zlecić mu morderstwo męża (na ekranie z bronią wypadał tak przekonująco), a z niespodziewaną wizytą wpada do niego córka starych przyjaciół, która zaczyna go uwodzić, rozbudzając zabójczo niebezpieczny apetyt na życie. 

Bohater nie nazywa się Al Pacino, ale oczywiście ciężko uciec przed pokusą czytania filmu w takim kluczu. Po długim okresie, kiedy jego nazwisko było synonimem wielkiego aktora, Pacino niewątpliwie przygasł w latach 90. Przyzwyczaił widzów do tego, że rozświetlał swoją obecnością każdy kadr, w którym się pojawił, tymczasem coraz częściej przytrafiały mu się role obojętne, albo słabe. Przenosił z planu na plan te same maniery, które zrobiły z niego ikonę, ale teraz osuwały go one w autoparodię. Pewnie zresztą nic takiego się nie stało - Pacino był ciągle dobry, ale rzadziej trafiał na dobre filmy, a po drodze może wyczerpała się gdzieś kreacja "wielkiego, demonicznego aktora", do której zdążył przywyknąć. 



Simon Axler to także człowiek, który żyje w cieniu swojej dawnej wielkości, zmagając się z nią i próbując dowieść, że gdyby mu zagrali, podskoczyłby jeszcze. Bohater dostaje ostatnią szansę, by o coś zawalczyć i poddać się namiętności, której brak zepchnął go wcześniej ze sceny. Porzuca pozycję znudzonego mędrca i wchodzi w rolę młodego kochanka, z całą towarzyszącą temu śmiesznością, którą Pacino eksploruje bez hamulców i ze sporym wdziękiem. Może zbawienna okazała się partnerska obecność Grety Gerwig w roli młodej, chimerycznej kochanki – aktorki znanej z tytułowej roli w przebojowej "Frances Ha"? "Wielki Pacino" odbija się od jej naturalności, jak od ściany i daje to zaskakująco dobre efekty.

Film wydaje się zresztą zaskakiwać samych twórców, co jest chyba jego największą zaletą. Nazwisko reżysera Barry’ego Levinsona kojarzy się bowiem z dobrze skrojonym kinem o jasnym przesłaniu i wyrazistej formie gatunkowej. A "The Humbling" to opowieść poszukująca swojej kształtu, formalnie zbliżająca chwilami do młodego amerykańskiego kina niezależnego. Takie indie z festiwalu Sundance, tyle że zrobione przez starców i mówiące o starości, a nie o dylematach 30-latków. Nic dziwnego, skoro główna gwiazda i reżyser mają razem jakieś 150 lat, a scenariusz oparty jest na prozie 80-letniego Philipa Rotha. Ciężar spoczywa nie na precyzyjnym scenariuszu czy nastrojowych zdjęciach, ale na osobowości aktorów, którzy czarują widza i stawiają raczej na interakcje niż wielkie indywidualne kreacje. 

Resztę recenzji Darka Aresta przeczytacie TUTAJ.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones