PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=36665}
7,1 4 141
ocen
7,1 10 1 4141
6,5 8
ocen krytyków
Arizona
powrót do forum filmu Arizona

Borzęcka nie ukrywa - wbrew temu, co sugerują niektórzy - że do tego zapomnianego przez Boga miejsca przygnała ją ciekawość człowieka. To nie ten typ dokumentalistki. Ona pokazała jedynie (i aż) - należy przyznać z własną inwencją i ingerencją - że upadek PRL-u to nie była wolność dla bardzo wielu ludzi, wręcz przeciwnie... Ludzie PRL-u, szaraki, zostali pozostawieni sami sobie, jedyny zakład rozwalono, by pasło się na nim bydło dorobkiewiczów spod znaku SB i nomenklatury, a oni - nie mając nic własnego - stracili ochotę na walkę o nową Polskę. Tak się działo i dzieje wszędzie, nawet w prawdziwej Arizonie. Ci, którzy nie posiadają niczego do niczego nie dojdą (poza absolutnymi wyjątkami). Wódka czy wino pomagają zapomnieć o biedzie, a jeszcze bardziej o przegranym życiu, poniżeniu. Na krótko, więc trzeba kupić następną flachę. Borzęcka nie pochyla się nad "dziadami" z PGR-u, tylko ich portretuje. Najgorzej - w sensie moralnym - wypadają miejscowi sklepikarz (moralizuje, ale żyje głównie ze sprzedaży wina) i donosiciel. Nie dziwi mnie jakoś, że im powodzi się względnie dobrze. Tak tę Polskę ułożono - znaczonymi kartami przy okrągłym stole. Gdy przyjrzeć się tym ludziom dokładniej, bardziej sercem niż rozumem, zobaczymy... grecką tragedię z jej Fatum. Tyle że bohaterowie nie są tu piękni, młodzi i bogaci. Gniew wzbierał we mnie, gdy słuchałem, co i jak mówi babcia po kilku latach obozu, na to, na co patrzą dzieci i czym żyją ci wszyscy ludzie. Ale nie gniew na nich, bo byłoby totalną łatwizną jedynie ich winić za swój los i wyśmiewać ich gadki, śpiewki i zachowania; gniew na wszystkich tych mądrali, którzy codziennie od ponad 20 lat plotą pierdoły, np. weźcie sprawy we własne ręce. Dużo mądrzejsi brali i co - niektórzy nie żyją, inni dziadują, jeszcze inni przeszli do obozu wzajemnej adoracji, jedynie słusznego - sytych parweniuszy. Warto zobaczyć ten film i przemyśleć go. Nie mogę oprzeć się jeszcze jednemu wyznaniu, że bliższa jest mi ta babcia, która ciągle - po dziesiątkach lat! - biada nad tym, że zjadła z głodu psa, niż Kulczyk razem z Krauzem i Stokłosą (żeby pozostać by "biznesmenach").

ocenił(a) film na 8
Krzypur

Sklepikarz siłą wina nie lał do ust tych pijaków. Czynienie z winnych ofiar jest bardzo polskie, ale to nie jest dobra droga. 300ha ziemii której nikomu nie chciało się uprawiać. Głównie bieda umysłowa, a nie jakaś grecka tragedia. Przedstawiono historię kobiety, która by zarobić zbierała i sprzedawała grzyby. I drugiej, która dawała dupy. Obie pewnie miały podobne możliwości, tylko jedna chciała je wykorzystać.
Nie róbmy z winnych ofiar.

ocenił(a) film na 7
okmanek

To nie jest bardzo polskie, to polskojęzyczne media chcą i wmawiają nam, że coś jest bardzo polskie czy europejskie. Wszystko zależy skąd czerpiesz wiedzę. A tak poza tym - polemizujesz z czymś, czego nie napisałem.

ocenił(a) film na 8
Krzypur

Które zdanie z napisanych przeze mnie jest polemiką z czymś czego nie napisałeś? Jak się dowiem, odniosę się dokładniej.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
okmanek

A dawanie na zeszyt każdej ilości taniego wina i niczego poza nim. Sklepikarz wolał, by przepili pieniądze, których jeszcze nie mają, niż żeby kupili w to miejsce jakieś żarcie dla dzieciaków. Nie dosłownie, ale spokojnie można powiedzieć, że właśnie wlewał im to wino do gardeł, tyle że nie siłą, a sposobem. Bogacił się w 100% wykorzystując ludzi, którzy nie mają nic, a jeszcze dorzuca alkoholizm, tak z dobroci serca. Człowiek roku. Miejscowy konfident powinien przekazać mu jeden ze swoich medali... Z kolei, odniosłem wrażenie, że samo wino pełni dla tych ludzi rolę społecznego spoiwa, (bo piją WSZYSCY, nawet 80-letnia babcia wali Arizone prosto z gwinta, a później w lizakach płaci miejscowym dzieciom za podwózkę pod dom :) nie taniej najebki, a przynajmniej - nie tylko. Arizona "umożliwia" im wspólne spędzanie czasu i jakoś to idzie, ledwo, bo ledwo, ale idzie. Razem łatwiej cierpieć niedolę, tak myślę. Ale największym szokiem dla mnie jest fakt, że to dokument raptem sprzed kilkunastu lat, ale ma się wrażenie, jakby akcja toczyła się w innej epoce. Ci ludzie, przełomu wieków doświadczyli jedynie w kalendarzu. Czas już dawno stanął w miejscu, świat już dawno o nich zapomniał, nowy ustrój odebrał mieszkańcom ich dotychczasowe życia, w zamian dał im Arizone, wokół której zbudowali sobie nowe.

paratrooper87

No masz rację. Odebrał im życie, gdzie można się opie... i kraść. Nie bez powodu PGRy były nierentowne, a ten zlikwidowano w pierwszej kolejce. W dodatku dokument przekłamuje znacznie, gdyż Borzęcka nie filmowała tych, którzy nie wpisywali się w kanwę biedy, nędzy i pijaństwa. Byli tam ludzie, którzy potrafili sobie poradzić.

ocenił(a) film na 8
konradwojtys

Moja wypowiedź sprzed 7 lat nie miała zabarwienia politycznego, co obecnie jest normą. Nie komentuję czy zmiana systemowa była dobra czy zła, stwierdzam jedynie dość oczywisty fakt, że życia tych ludzi zmieniły się nie do poznania. Z innej beczki to czytałem na jakimś forum, że obecnie przedstawiona w filmie mieścina przeszła spore zmiany i nie przypomina już XIX wieku. Jak jest naprawdę nie wiem, bo nie widziałem...

ocenił(a) film na 7
paratrooper87

To nie mieścina, chyba nawet nie jest to wieś, co najwyżej osada, gdzie poza tymi popgrowskimi bloczkami nie ma nic. Bynajmniej tyle widać na zdj satelitarnych na Google Maps.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones