PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=687215}

Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Batman v Superman: Dawn of Justice
5,8 127 634
oceny
5,8 10 1 127634
4,1 27
ocen krytyków
Batman v Superman: Świt sprawiedliwości
powrót do forum filmu Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Jest sobie kurier/asystent w Warner Bros. Pictures czy w DC Comics. Nazwijmy go Fred, żeby chronić prawdziwą tożsamość. Fred jest dobrym pracownikiem, nieco zarobionym, ale skrupulatnym. Fred miał wypadek. Niósł wielki stos papierów. Na tym stosie, luźno leżały scenariusze do filmów: Batman z Affleckiem, Man of Steel 2, Batman v Superman, Wonder Woman, Dawn of Justice (League). Fred miał tego dnia pecha i najzwyczajniej w świecie się wygrzmocił. Padł jak długi, a papiery niespięte ze sobą pofrunęły we wszystkich kierunkach. Część wpadła do rzeki, część do koksownika przy ulicy, część pod koła nadjeżdżającej ciężarówki, a część po prostu odleciała w siną dal. Załamany Fred pozbierał to co się dało, bez ładu i składu rzucił na jedna kupkę, a Zack Snyder zrobił z tego film. Dzięki Fred, wielkie dzięki...

Nie wiem czy tak było naprawdę, to tylko jedna z hipotez. Niech komisja Macierewicza sprawdzi. Efekt jest nadal taki sam: Batman v Superman to film pozbawiony spójności, dobrego scenariusza, za to przeładowany postaciami, mało interesującymi wątkami, bez jednej spójnej linii fabularnej. W niecałe trzy godziny seansu upchano masę scen, jedne genialne, inne słabe, ale w sumie nie stanowią opowieści. Jedynie ciąg mniej lub bardziej efektownych filmików. Jak jakaś playlista na youtube. Mam wrażenie, że DC ma kinowy kompleks Marvela i postanowiło dogonić konkurencję sprintem zamiast sensownie rozkładając siły. Ja Avengersów specjalnie nie lubię, zbyt to kolorowe i infantylne, ale Marvelowi trzeba oddać jedno: wiedzą jak to robić. Iron Man, Thor, Cpt. Ameryka, Iron Man 2. W Avengersach znamy już główne postacie i film jest o zespole, nie traci czasu na objaśnianie kto jest kim i jaką ma motywację. Batman v Superman chce zrobić od razu wszystko i pada pod ciężarem własnych ambicji. Dlatego skupię się na ocenie hipotetycznie oryginalnego zamysłu twórców, sprzed wypadku Freda.

Batman z Affleckiem

Wbrew wszelkim malkontentom Ben Affleck jako Bruce Wayne i Batman jest rewelacyjny. Inny niż Bale, inny niż Człowiek-nietoperz w jego wersji to starszy, zgorzkniały facet, który przestał się szczypać z przestępcami. Poszerzył arsenał środków oddziaływania o broń palną, tortury i zabijanie. Nie kryje się w mroku kiedy nie musi. Stawia na krwawą, brutalną konfrontację. Jest detektywem, gadżeciarzem i standardowo ma do pomocy wiernego Alfreda. Jeremy Irons zagrał tak samo dobrze jak Affleck. Mimo kilku scen, które mogli sobie darować - na pewno chętnie zobaczyłbym osobny film z Batmanem w tej wersji.

Man of Steel 2

Mówcie co chcecie. Superman to w założeniu bohater, którego trudno wziąć serio, dlatego też jestem fanem filmu Man of steel, bo to pierwsza inkarnacja Kal-Ela, która nie wzbudza u mnie litości. Pomysł na rozliczanie Supermana przez sąd czy kongres jest świetny i dobrze rozwinięty wątek znów - starczyłby na cały dobry film, który chętnie bym obejrzał. Cavill jest świetny w swojej roli i jedyny problem mam z Lois Lane, która pojawia się trochę w stylu deus ex machina i zachowuje się cokolwiek idiotycznie. Najgorszym elementem tej części jest Lex Luthor. Ludzie skupiali się na hejtowaniu Afflecka, a prawdziwym strzałem w kolano jest właśnie Jesse Eisenberg. Facet jest koszmarny. Zapomniał chyba, którą postać miał zagrać i daje nam karykaturalna, przesadzoną i groteskową wersję Jokera z The Dark Knight. Mimo, że Lex ma całkiem sensowny plan to w ogóle nie czuć ciężaru wydarzeń. Co się facet nie pojawi na ekranie to BvS zamienia się w parodię. Cały wątek powinien wylądować w koszu, bo jego motywacja jest całkowicie niejasna, poza tym, ze chce siać chaos. Znów - kalka z Jokera w wersji Ledgera.

Za dużo też czasu poświęcono na usilne tłumaczenie się z pierwszej części man of Steel. Konkretnie z głównego zarzutu (mi to nie przeszkadzało), że Superman zrobił z Zodem rozpierduchę nie dbając o życie innych. No cóż, gdyby nie zginęły te tysiące to Zod zabiłby potem wszystkich. Tyle, nie trzeba poświęcać kolejnej części na oczywiste dialogi i długie tłumaczenie się przed fanami komiksu.

Batman v Superman

Pojedynek gladiatorów, szumnie zapowiadany od początku produkcji, w filmie trwa 5-10 minut i wygląda całkiem dobrze. Pomijam fakt, że trochę przesadzili z widowiskowością (Po cholerę Batman robił jojo z Supka? Co to za technika walki?) - w kinie walka robi wrażenie i tyle. Szkoda, że jej finał już nie. Zmiana tonu, nastawienia do siebie obu stron następuje w ułamku sekundy i na twarzy widza maluje się wielkie WTF. Co ja pacze? Co się stało? Kolejny wątek, który potraktowano po macoszemu byle upchać ile się da. Scena, w której staja twarzą w twarz robi wrażenie, ale jest bez sensu. Batman ściga pewnych niemilców i nagle Superman mu przeszkadza. Wątek pościgu nagle się urywa i tyle. Już nawet nie wspominam, że w The Dark Knight pojedynek na ulicach Gotham był sto razy lepiej nakręcony, bo po co? Nie kopie się leżącego...

Wonder Woman

Gal Gadot jako WW jest i tyle można o niej powiedzieć. Przewija się gdzieś tam na trzecim planie. Coś jak Cpt. Phasma w nowych Star Warsach, ot, może ciut jej więcej. Albo gdzieś jedzie, albo coś kombinuje, ale kogo to obchodzi? Dla kogoś, kto nie zna komiksów jest całkowitą zagadką, w ogóle jej nie poznajemy, a nagle bach! Staje się równoprawnym uczestnikiem ostatniej bitwy. Bo tak. Co nią kieruje? Kulawy scenariusz. A już scena jak się pojawia w stroju i nagle z całkowitej czapy leci muzyka rockowa - ojej, mokry sen każdego dziesięciolatka, ale niekoniecznie materiał do poważnego filmu. Zdecydowanie chcę zobaczyć coś więcej, może być nawet standardowe "origin story" - to nie jest postać znana miłośnikom kina.

Dawn of Justice (League)

Tu też jest grubo. Poza tym, że przez cały seans przewijają się główni członkowie Justice league mamy jeszcze na siłę wrzuconą scenę z pewnym mailem. To było dopiero słabe. Nie chcę pisać w detalach, bo byłby to w jakimś tam sensie spojler, ale nie pamiętam bardziej na siłę wrzuconej, niepotrzebnej sceny w jakimkolwiek filmie. Na szybko do głowy przychodzi mi jedynie Thor i wizja Ragnarocka w Age of Ultron. Może i to są smaczki dla wielbicieli komiksów, ale podane z wyczuciem i elegancją słownia w składzie porcelany. Doomsday jest dokładnie taki jak w materiałach promocyjnych. Bezmózga maszyna do zabijania o wyglądzie trola jaskiniowego z Władcy Pierścieni. A dlaczego w ogóle Justice League musi się uformować? Bo Bruce Wayne ma złe przeczucie! Tak, to jedyny powód.

Tak to właśnie wygląda. Pięć filmów, z każdego powyciągano kilka momentów i skręcono do kupy bez pomysłu. Do litanii wad dorzuciłbym jeszcze późno-nolanowskie dialogi. Tu się nie rozmawia, tu się przemawia. Każdy ma przygotowany zestaw bardzo poważnych i groźnie brzmiących tekstów i wygłasza je z grobową miną. Dwa (dosłownie) momenty gdzie pojawia się jakiś żart wypadają tak naturalnie jak usta i piersi Natalii Siwiec. Dalej narzekając: wspomniany wcześniej troll jaskiniowy to nie jedyny element podobny do trylogii Władca Pierścieni. Kolejnym jest zakończenie filmu, które składa się z trzech czy czterech zakończeń, w dodatku pociętych dziwacznie pod względem chronologii.

Na początku seansu na ekranie pojawia się sam Snyder. Gratuluje widowni, że są jednymi z pierwszych, którzy zobaczą jego dzieło i prosi o dyskrecję. O niezdradzanie innym detali, żeby ich doświadczenie w kinie było tak samo intensywne jak nasze. Szkoda, że sam Snyder o to nie zadbał i słynny już zwiastun oskarżony o to, że pokazuje cały film w pigułce okazuje się winny tego zarzutu.

Wierzę, że będzie masa ludzi, którym się ten film spodoba - szanuję Wasze zdanie. Jest tak samo istotne jak moje, pana czy pani. Dla mnie to ogromny zawód i nie wiem czy coś w tym roku będzie mnie w stanie zawieść bardziej. Poszedłem do kina z dużą rezerwą po pierwszy recenzjach więc to na pewno nie wina zbyt dużych oczekiwań. Jest w tym filmie kilka fajnych scen, ale wszystko do kupy jest filmem złym, źle napisanym i pozbawionym scenariusza, który miałby ręce, nogi, bohaterów, uzasadnione motywacje i zdrowy rozsądek. Nie wiem czy to wina Snydera czy kogoś z DC. Ewidentnie chcieli jednym filmem zrobić to, co Marvel osiągnął za pomocą pięciu pełnometrażówek i bardzo, ale to bardzo nie wyszło. A potencjał był ogromny. Wycięte, dodatkowe 30 minut materiału, które pojawi się na Blu-rayu niczego w tym temacie nie zmieni. Wielka szkoda. Trzy na dziesięć, naciągane.

http://zabimokiem.pl/cos-ty-narobil-fred/

ocenił(a) film na 5
SithFrog

Zgadzam się w 100%. Ja z kolei mam wrażenie, że film jest za długi. Praktycznie 1,5 h czekałam na walkę Batmana z Supermanem. Okazało się, że była dopiero na koniec. Również mam wrażenie, że Lex Luthor w wykonaniu Esseinberga ta taka wersja nr 2 Jokera Heath'a Ledgera. Plusy: Afleck jako Batman, Wonder Woman, czekam na film o niej, sceny kkcji na koniec, sceny z Batmanem i Alfredem. Odnoszę wrażenie, że to jednak był film o Batmanie a nie o Supermanie. Afleck przyćmił w tym filmie Cavilla.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Powiem krótko. A mnie tam się podobał, a to o czym mówisz, zwyczajnie mu wybaczam. Po prostu odnoszę wrażenie, że klimat filmu jest lepszy od wszystkich z Marvela. Jedyne czego na prawdę bym się pozbył w tym filmie to Louis Lane, uważam, że nie pasowała do filmu ani trochę.

ocenił(a) film na 3
Grzesiubb

No i super, że Ci się podobał. To, że mi nie, znaczy tylko tyle, że mi nie ;) A co do klimatu to masz rację, wolę Batmany Nolana, MoS czy BvS pod tym kątem niż cokolwiek od Marvela. W sensie klimatu i tonu filmów.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

A, i zapominałem filmy z Batmanem są, ale nie fabularne, tylko animowane. Jest ich całkiem sporo, szkoda tylko ,że oprócz fanów komiksów, nikt nie wie ,że one w ogóle istnieją.

ocenił(a) film na 3
Grzesiubb

O których mówisz? Jak o tych z WB gdzie Batman ma kwadratową szczękę, a Jokera głos podkłada Mark Hamil to ja znam i uważam, że to genialna seria.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

np. ten " http://www.filmweb.pl/film/Batman+w+cieniu+Czerwonego+Kaptura-2010-566871 " . Sam za młodzika oglądałem serial z Batmanem. Właśnie tego starego batmana z Hamilem kojarzę najlepiej, tych nowych niestety nie widziałem, może kiedyś nadrobię zaległości.

ocenił(a) film na 6
SithFrog

Obejrzyj Dark Knight Returns (zarówno pierwszą część jak i drugą)- Rewelacja!

ocenił(a) film na 3
Kruchy_serious

Dzięki, zobaczę!

ocenił(a) film na 8
Kruchy_serious

ja również. :D

ocenił(a) film na 6
Grzesiubb

Koniecznie :) Po tym seansie od razu zrozumiecie jak genialnym filmem BvS mogłoby być ;)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
SithFrog

Trudno się z tobą nie zgodzić, czuję to samo po seansie filmu. Milion wątków złączonych ze sobą bez sensu, film męczący i niespójny, mimo to wzbudził moją ciekawość co do tego jak poprowadzą to uniwersum. UWAGA SPOJLER!-------> Śmierć Supermana, czy scena z Flash'em pozostawiają wiele pytań, na które z niecierpliwością oczekuje się odpowiedzi :)

ocenił(a) film na 3
DarkSun94

Jasne, potencjał jest ogromny. Jedyne co mnie martwi to co zrobią teraz. Żeby DC nie zaczęło robić nerwowych ruchów, kasować projektów pobocznych itp.

ocenił(a) film na 8
DarkSun94

Właśnie też jestem ciekawa jak to się stało, że Superman żyje i od kiedy Flash potrafi nawiedzać ludzi we śnie. Wiadomo, że umie cofać się w czasie no, ale to co zaprezentowali w filmie było dla mnie dziwne ,lecz interesujące.

SithFrog

Muzyka majstersztyk i naprawdę mógłbym powiedzieć o tym filmie dobra adaptacja komiksu, ale...wg. scenarzysty Gotham znajduje się po drugiej stronie zatoki Metropolis, Lex Luther jest synem swojego ojca, Wonder Woman nie ujawniała się przez sto lat i inne brednie. Dialogi, dialogami, gra aktorska była słaba i tyle, jedyne co mi podobało się to zdjęcia i stąd taka a nie inne ocena. Niestety przyznanie oceny zaledwie trzy, jako byłby to słaby obraz, to więcej niż lekka przesada. P.S. nie nużył jak "Człowiek ze stali" i warto było go obejrzeć dla łomotu, jaki od Batmana dostaje ten narcyz w czerwonej pelerynce...:-)

SithFrog

A propos oceniania, dać ocenę dziesięć przyrostowi formy nad treścią jakim jest "Mad Max: Na drodze zemsty", jako wielkiemu dziełu światowej kinematografii, to już naprawdę trzeba być odważnym, albo nie mieć pojęcia o tym, czym były poprzednie wersje tego filmu, a były znacznie lepsze od tego gniota...:-)

ocenił(a) film na 3
HeadHoper4Warsaw

Co to znaczy "mieć pojęcie o sztuce rzeczy"?

Dla mnie każdy może dać Mad Maxowi 10 albo 1 o ile potrafi to sensownie uargumentować. Przecież to za każdym razem jest rzecz gustu.

Mad Max jest najlepszym filmem akcji od bardzo, bardzo dawna. W dodatku wszystko opowiada właśnie scenami akcji i obrazem, a nie długimi dialogami, które nie mają sensu między bohaterami. Są tylko po to, żeby wyjaśnić widzom film. Ot, pierwszy przykład z brzegu: nowe SW i dialog Leia/Han. Jaka para tak ze sobą rozmawia? :)

A Mad Max wg mnie (podkreślam, wg mnie) nie ma wad. Nic mi w tym filmie nie przeszkadzało, nie brakowało, nie nudziło. Pozytywnie zaskoczyła za to główna rola kobieca, która trochę zepchnęła na drugi plan samego Maxa. Oglądałem znów tydzień temu na BR i ten film ma niesamowitą moc.

Poza tym postrzeganie czyjejś oceny filmu A przez pryzmat tego jak ocenił film B jest kompletnie pozbawione sensu :)

Patrzę na Twoje oceny i z połową się zgadzam, a z połową wręcz przeciwnie, co nam to mówi? Nic, każdy jest inny.

Pozdro!

SithFrog

Jak widziało się scenariuszowo poukładanego i sensownego "Mad Maxa" i porównuje się coś co jest tylko pięknym tłem, zdjęcia i muzyka w filmie to nie wszystko, to ma się niesmak. Sztuka rzeczy, zamieniłem to słowo na bardziej zrozumiałe stwierdzenie, jest postrzeganiem tej samej rzeczy różnie, czytaj gusta o których tu napisałeś wyżej. Ocena Twoja to po prostu lekko mówiąc przegięcie, choć mnie ten film nie urzekł to min. mocna szóstka powinna być i tyle w temacie ode mnie...:-)

SithFrog

P.S. "Mad Max: Na drodze zemsty" to 90% akcji i 10% fabuły, niestety...:-(

ocenił(a) film na 3
HeadHoper4Warsaw

Widzisz, a dla mnie stety, bo już dawno nie było w kinie filmu, który cokolwiek opowiada scenami akcji. Teraz kręci się sceny akcji, żeby były spektakularne, efektowne i cool. A w Mad Maxie ze scen akcji dowiadujesz się o tym kim są bohaterowie, jaką przemianę przechodzą i co nimi kieruje. Teraz poza Mad Maxem nie ma tego w kinie.

SithFrog

Pierwszy raz słyszę taką głupotę, że scenami akcji opowiada się film, tu nie ma żadnej fabuły i tyle, doszukiwanie się jej tu jest zbędne to po prostu papka dla nastolatków i film, który miał swoją muzyką i zdjęciami przyciągnąć dużo ludzi do kina i ma mało wspólnego z duchem prawdziwego Mad Maxa z lat 80-tych XX w. ...:-)

ocenił(a) film na 3
HeadHoper4Warsaw

"Pierwszy raz słyszę taką głupotę, że scenami akcji opowiada się film"

No właśnie, smutne, że tak piszesz. Kiedyś to była norma. Ze scen akcji coś wynikało dla historii.

Zobacz sobie Mad Maxa jeszcze raz i spróbuj policzyć ile dialogów i jak długo trwających wymienia Furiosa z Maxem. Tyle co nic, a ich relacja zmienia się o 180 stopni w ciągu dwóch godzin akcji.

SithFrog

Naucz się czytać ze zrozumieniem, dobra rada jak sądzę, od starszego kolegi...:-)

ocenił(a) film na 3
HeadHoper4Warsaw

Śmiałe założenie. Mam nadzieję, że (o ile faktycznie jestem młodszy, bo wątpię) w twoim wieku będę miał więcej szacunku do swoich interlokutorów i nie skończę na argumentach ad personam ;]

SithFrog

Ja mam 35 lat i sześć tysięcy filmów na koncie, więc wiem o czym pisze, młodszy kolego...:O

ocenił(a) film na 3
HeadHoper4Warsaw

Czyli w teorii za rok z braku argumentów skończę obrażaniem drugiej strony?

Mam nadzieję, że jednak nie.

SithFrog

Dzieciaku, argumenty to są tysiące obejrzanych filmów, to jak dyskusja amatora z zawodowcem, na tym gruncie laika z ekspertem i tyle w temacie ode mnie...:O

ocenił(a) film na 3
HeadHoper4Warsaw

Dzieciaku? I kto tu ma problemy z czytaniem i rozumieniem? :)

No i argumenty typu "jestem ekspertem, bo widziałem więcej filmów niż ty" zawsze robią wrażenie. Zawsze :)

Pewnie na forum jesteś pod przykrywką, a naprawdę nazywasz się Tomasz Raczek, szacun!

SithFrog

Nie nazywam się w epoce VHS widziałem więcej filmów niż Ty zobaczysz do końca życia w kinie, choć ja jestem jeszcze z pokolenia, które pamięta maratony filmowe...:-)

ocenił(a) film na 3
HeadHoper4Warsaw

Coś jeszcze o VHSie? Może jakieś mity o wypożyczalniach? O tym, że były magnetowidy z nagrywaniem i zwykłe odtwarzacze?

To ja może pomogę cytując:

HeadHoper4Warsaw: "Ja mam 35 lat..."
SithFrog: "Czyli w teorii za rok z braku argumentów skończę obrażaniem drugiej strony?"

Świta?

SithFrog

Masz 34 lata, ale znikome pojęcie o kinie i tym bardziej o dobrych filmach, ubolewam...:-(

ocenił(a) film na 3
HeadHoper4Warsaw

A ty 35 i piszesz jakbyś zakładał, że obchodzi mnie zdanie kogoś, kto zamiast argumentów w konkretnym przypadku używa "a ja widziałem 6 tys. filmów i mam 35 lat" :) Nie ma sensu tego ciągnąć. Zakładam, że sześć tysięcy pierwszy film czeka na fachowca :D

Bez odbioru.

SithFrog

Oceniłeś film bez fabuły "Mad Max: Na drodze gniewu" jako arcydzieło, przyznaję że to dobry film, a pod kątem wizualnym genialny, ale bez fabuły to tylko dobre porno przejdzie i tyle w temacie ode mnie...:P

SithFrog

A propos opowiadania czegoś jako fabuły i wplatanie w to scen walki, sensowne, ba nawet kapitalne, było np. w takim "Raid 2", a np. brutalnej przemocy w takim "Ujrzałem diabła". "Mad Max: Na drodze zemsty" jest co najwyżej jazdą bez trzymanki i to bez celu i większego sensu...:-(

HeadHoper4Warsaw

A czy ktokolwiek mówił że nowy MM ma mieć ducha starego? Był genialny w swoim jestestwie. I tyle. Mówić że nie ma ducha lat 80, to jak przyczepić się że Maxa nie gra Gibson.

PsychodelicPiano

Tak, ale większość tych, nazwijmy odświeżanych superbohaterów kina akcji i postaci komiksowych, może poza Mrocznym Rycerzem Nolana oraz Bondem Mendesa, w ogóle nie ma ani fabuły ani klimatu i tak jest niestety z nowym Mad Maxem...:-(

PsychodelicPiano

A propos bycia genialnym, to może dla nastolatka co widział z tysiąc filmów w swoim życiu, nie dla 35 latka z sześcioma tysiącami na koncie, ten film właśnie taki jest...:-)

HeadHoper4Warsaw

Z argumentami ad personam nie będę się kłócił, bo to uwłaczałoby mojej godności :)

PsychodelicPiano

Proste, gust jaki ma się, taki się ma, ale nie da oceniać się czegoś, czego nie rozumie się i tyle...:-)

PsychodelicPiano

Obejrzyj parę tysięcy filmów, wróć to pogadamy, persono non grata...:-)

HeadHoper4Warsaw

Nie muszę obejrzeć kilku tysięcy filmów tylko po to by móc Cię zignorować. Zrobię to już teraz.

PsychodelicPiano

Ignorantem jesteś filmowym i to mi wystarczy jako dowód Twojego dziecinnego podejścia do kina...:-)

SithFrog

https://www.youtube.com/watch?v=Zmnh7rKyGIE Szybka recenzja :)

ocenił(a) film na 3
hunter_mich

Po co te słuchawki na uszach? :)

SithFrog

Bo zimno! Nie no, tak serio jak to na początku mam sporo pomysłów a mało sprzętu i budżetu więc na razie robią za mikrofon :).

ocenił(a) film na 3
hunter_mich

Shit, to ten zestaw do PS4 2.0? Niezła jakość nagrania jak na taki wbudowany mikrofon.

SithFrog

Nom, nie jest najgorzej ale docelowo oczywiście może nawet w niedługim czasie będę nabywał normalny mikro :).
https://www.youtube.com/watch?v=Yc7ucw4YBpk - Daredevil s2

ocenił(a) film na 4
SithFrog

Bardzo trafne spostrzeżenie. Scenariusz filmu rzeczywiście sprawia wrażenie skleconego z rozsypanych fragmentów scenariuszy do kilku innych filmów. Z tej całej zbieraniny broni się tylko (i to za naprawdę solidną gardą) Ben Affleck ze swoją aktorską kreacją postaci Batmana. Scena walki tytułowych supersamców (o to kto jest ogierem alfa w tym stadzie) wypadła naprawdę fajnie... I w zasadzie to tyle dobrego co można powiedzieć o tym filmie. Reszta strasznie poszarpanych i wyrywkowych historyjek oraz bohaterów w ogóle bez żadnej historii lub chociaż charyzmy to niestety gwoździe do trumny Supermana 2 czy jak tam ten film w końcu miał się nazywać.

ocenił(a) film na 5
SithFrog

Niestety stało się to czego można się było po zwiastunach spodziewać i otrzymaliśmy film który z jednej strony jest przeładowany kolejnymi scenami które przelatują przez ekran szybciej niż flash, a mimo to momentami robi się nudno. Pierwsza połowa filmu to totalny clusterf*ck, zbitek scen dziejących się w różnych miejscach i dotyczących różnych bohaterów totalnie jak odcinek jakiegoś serialu, tylko że w kinie mając tylko 2,5 godziny na przedstawienie historii która powinna być w jakimś stopniu zamknięta zupełnie się to nie sprawdza. Widać że wycięto z filmu te 30-40 minut które mają pojawić się w director's cut i mam szczerą nadzieję że dodatkowe sceny poprawią troszkę moją ocenę.
Tworząc filmowe uniwersum DC zdecydowanie za bardzo pośpieszono się z wprowadzeniem do Justice League. Myślę że treść BvS powinna być przedstawiona w jakiś 2-3 filmach, przesadzać nie ma co bo powiedzmy sobie szczerzę Marvel tworząc swoje uniwersum przesadził w drugą stronę a pierwsze części Thora i Kapitana mogły być zrobione lepiej. Ale mamy co mamy i zobaczymy co dalej.
Ogólnie po seansie BvS z zapartym tchem czekam na solowy film o batfflecku, który był zdecydowanie najmocniejszą częścią filmu i mam nadzieję że wytłumaczą w nim dlaczego batman został seryjnym mordercą... Zwiększyło się moje zainteresowanie Wonder Woman chociaż może to mieć związek z tym że muzyka w momencie jej wejścia miażdży i bardzo poprawiło to odbiór postaci. Natomiast mam spore obawy co do Justice League gdzie za kamerą ponownie stanie Zack Snyder.

użytkownik usunięty
SithFrog

Oj, zgadzam się

Dla mnie to chaotyczny, scenariuszowy bałagan bez ładu i składu, zmontowany byle jak, do tego nie mamy tu porządnych postaci (tylko jakieś symbole które mają ruszyć scenariusz do przodu) ani jakiegokolwiek kierunku (pierwsza połowa tego filmu to przeskakiwaniu z wątku do wątku jak w jakiejś telenoweli a druga to najdłuższy zwiastun do Justice League EVER)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones