oglądałam szybko film i nie rozumiem pewnej rzeczy, a mianowicie tego, że było mówione, że
chyba żona Kevina miała raka i umarła, chłopiec wypowiada, że tęskni za mamą itd, a bohaterki
przyjaźnią się, jeszcze na końcu rozmawiają, ona wyjezdza i potem ten list, nie rozumiem..
też tego nie rozumiem, nie wiem w końcu czy ona istniała na prawdę czy było to tylko tworem jej wyobraźni, jeśli tak to film trochę za bardzo przesadzony.
ona była duchem....ja to rozumiem tak, że główna bohaterka była tak samotna, że sobie ją wyobraziła....a na samym końcu widać jak znika idąc koło Katie....Katie znalazła swoje miejsce na ziemi i duch nie był już jej potrzebny.... duch próbował jej pomóc wybrać drogę ;)
Dokładnie, książka wszystko wyjaśnia :) Ostatnio odkryłam Sparksa i normalnie czytam jedną książkę za drugą :)
Wymyślenie to jedno. Mi się jednak wydawało (po przeczytaniu książki), że to właśnie Jo chciała poznać tą dziewczynę i sprawdzić, czy będzie dobra dla jej rodziny-jako duch oczywiście.
Ja sądze że ona po prostu chciała aby jej mąż po jej śmierci poznał kogoś z kim bd naprawde szczęśliwy..
Żona Kevina? Kevin to był mąż głównej bohaterki, ten policjant.
Jeżeli już, to Jo była żoną Alexa i rzeczywiście zmarła na raka. Moja interpretacja (nie czytałam książki) też jest taka, że to był duch. Z resztą Katie mówi, że Jo "utknęła" w tym miejscu - ja to tak zrozumiałam jakby jej duch pilnował męża i dzieci i dopiero jak pojawiła się Katie to mógł odejść.
nie wiem co tu interpretowac... wyraznie widac w zakonczeniu ze to byl duch i nie trzeba czytac zadnych ksiazek ;p