Ten jej mąż[ofiara] chciał ją znaleźć i dał ogłoszenie, że niby ona jest morderczynią, żeby w innych miastach też zaczęto jej szukać. I gdy ten główny szef policji się o tym dowiedział zabrał mu tą całą odznakę ponieważ nie miał prawa do tego aby oskarżyć ją o morderstwo. ;)

ok dzieki :P

mąż był zraniony tylko nożem więc żył .. tak do sprostowania.

przecież wiem, ale ona miała zarzut morderstwa a nie napaści anuta ;)

jakiej napaści? chodziło mi o to że przeżył - eh w ogóle to radziłabym obejrzeć jeszcze raz skoro takie wątki uciekają Twojej uwadze kleo :)

jak moglabym nie wiedziec, ze przezyl skoro byl caly czas w filmie?! chodzi o to ze gdy byl wystawiony list gonczy za glowna bohaterka to bylo napisane ze ma postawiony zarzut morderstwa

ale nie od razu bylo powiedziane że "ofiara", policjant i mąż to 1 osoba.. celowy zabieg. Także nie wiem czy Twoje pytanie to była tylko kurtuazja skoro wszystko tak rozumiesz? :)

piszac w pytaniu 'ofiara' mialam na mysli męża. chodzilo mi po prostu o to dlaczego ona byla oskarzona o morderstwo skoro wcale go nie zabiła. to wszystko

jeju........ jej mąż sfałszował ten list gończy, żeby ją znaleźć. nie była podejrzana o żadne morderstwo;]

tak to juz wiem odkad zadalam pytanie i odpowiedzial mi YTNikky, wiec nie wiem po co dalej sie udzielasz zolza.

ogolnie shit jakich malo. fabula sie ni etrzyma kupy koles nie zna swojej sasiadki, a pozatym sasiadka jest głucha.

no właśnie, tego pojąć nie mogę - jak ten cały Kevin mógł iść do sąsiadki, kobiety obok której mieszkał pewnie parę ładnych lat (jeszcze będąc policjantem, co dodatkowo świadczy o tym, że w okolicy powinien być znany), i normalnie pytać ją, czy zna jego "poszukiwaną" żonę, która, logicznie, też była jej sąsiadką :O to co, tamta pomagała jej się ogarnąć i uciec, ale nie wiedziała jak wyglądał i kim był jej mąż? a on był cały czas tak totalnie pijany, że nie kojarzył ludzi? wtf w ogóle. obok matki-ducha to chyba jedyny wątek, który równie mocno mnie zdenerwował.

Bo to jest przykładna amerykańska patologiczna rodzina. Tam sąsiad sąsiadowi dzień dobry nie mówi, tyle tych ludziów tam jest :) Chociaż wiesz nie zawsze... czasem maszsasiada zyczliwego, szczerego, milego jeden na 10 albo na tysiac albo i lepiej zalezy od miejsca :)

jak można było tego nie skumać.. widocznie nieuważnie oglądałaś ;d