PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=467482}

Biała wstążka

Das Weisse Band - Eine deutsche Kindergeschichte
7,5 31 492
oceny
7,5 10 1 31492
8,2 28
ocen krytyków
Biała wstążka
powrót do forum filmu Biała wstążka

Historia o tym jak pewien chłopiec niszczy pole zarządcy a inny oddaje się masturbacji. W to wszystko wprzęgnięta jest jeszcze kryminalna zagadka ale to schodzi jakby na dalszy plan gdyż reżyser skoncentrował się głównie na codziennym życiu mieszkańców małej niemieckiej wioski (codziennym życiu czyli gwałceniu dzieci, wyżywaniu się na nich itp.) Z tego filmu możemy wysnuć wniosek że wszystkie grzechy Niemiec wywodzą się z bezdusznego przedwojennego wychowania. Film jest po prostu obrzydliwy.
Jeśli kogoś interesują początki nazizmu w Niemczech to gorąco polecam książkę "Wspomnienia Rudolfa Hoessa komendanta obozu oświęcimskiego". Natomiast film nie traktuje o początkach nazizmu tylko o wiosce rodzinnej reżysera.

ocenił(a) film na 5
emu555

Zgadzam się.
Jeżeli Gazeta Wybiórcza daje temu filmowi pięć gwiazdek, to należy się poważnie zastanowić nad jego treścią.

ocenił(a) film na 10
emu555

przeczytaj inne tematy, np: http://www.filmweb.pl/film/Bia%C5%82a+wst%C4%85%C5%BCka-2009-467482/discussion/p rosze+mi+wybaczyc%2C+ale+ten+film...%28nie+obrazajac+dobrych+filmow%29+jest+po+p rostu+beznadziejny!,1394423

ocenił(a) film na 10
Curious_321

z tego tematu wyżej:
Twój zarzut byłby słuszny, gdyby Haneke zrobił film o „genezie systemu totalitarnego” i skupił się w nim tylko na „złym wychowaniu dzieci", a pominął zupełnie „względy polityczne, rozżalenie Niemców po przegranej wojnie, kwestię weteranów wojennych, bezrobocie, kryzys gospodarczy, ogromne kontrybucje wojenne na rzecz zwycięzców, rosnące poczucie krzywdy u Niemców”. Wtedy tak, można by mówić o uproszeniu problemu. Tymczasem „Biała wstążka” nie objaśnia kwestii powstania ideologii nazistowskiej, a przynajmniej nie to jest jej głównym tematem. Analiza źródeł nazizmu to robota dla historyków, politologów, filozofów, psychologów. Film dotyka spraw o wiele istotniejszych.

Dwie główne, najpełniej zarysowane w filmie, kwestie to problem niezwykle surowej religii jako instrumentu kontroli społecznej oraz problem autentyzmu wiary i religijności. Mamy tutaj obraz religii jako systemu przekonań, który nakłada na człowieka restrykcyjne zakazy i nakazy i staje się poniekąd źródłem opresji i represji. Trzeba wziąć pod uwagę, że akcja toczy się na niemieckiej wsi, w społeczności, której tryb życia i wychowania dzieci warunkują surowe wymogi protestantyzmu. Film pokazuje brutalne zderzenie się religijnego idealizmu z szarą, podłą rzeczywistością. Okazuje się, że im bardziej człowiek nie jest w stanie sprostać rygorom moralnym, tym mocniej wikła się w kłamstwo, hipokryzję, tępe i bezwzględne okrucieństwo wobec innych. Pod tym względem można odbierać film jako pewien akt oskarżenia wobec religii, która żąda doskonałości od niedoskonałego człowieka. Nieprzystawalność do wyobrażonego ideału wywołuje poczucie winy, które szybko przeradza się w agresję; własna wina jednostki jest projektowana na innych, słabszych, tych, którzy nie potrafią się bronić, a przez to "jeszcze bardziej winnych”. Oczywiście Haneke w „Białej wstążce” nie jest na tym polu pionierem. Żeby daleko nie szukać, podobne tematy drążył np. Bergman ( „Funny i Allexander” , „Goście Wieczerzy Pańskiej”). W filmie Hanekego problem jest szczególnie drażliwy i bolesny, bo reżyser swoją wiwisekcję przeprowadzą na dziecięcej psychice. Teza, jaką w filmie stawia – że rozpaczliwe szamotanie się dorosłych, uwiązanych na krótkim religijnym „łańcuchu”, nakręca spiralę samozakłamania i prędzej czy później przenosi się na dzieci, a potem na ich dzieci itd. - jest bardzo mocna, ale biorąc pod uwagę „materiał dowodowy”, jaki zostaje w filmie zgromadzony, trudno uznać ją za nieistotną, abstrakcyjną czy kłamliwą. Dopiero tak określony temat filmu można rozważać jako jeden z wielu aspektów (!) „genezy systemu totalitarnego”.

Zgadzam się natomiast, że pod względem opisu ludzkich reakcji na przedstawiony wyżej religijny system "opresji i represji” film dokonuje pewnych uproszczeń, bo czyni z dzieci zupełnie bezwolne i bezwiedne kukiełki, ich zachowania sprowadza do odruchów automatycznych, odartych z jakiejkolwiek refleksji. Przesądza niejako, że będą takie, a nie inne ze względu na społeczny kontekst. Niewiele od ludzi zależy, są skazani (to chyba najlepsze słowo) na swoje religijne i rodzinne (w tym genetyczne) uwikłanie. Jakimś światełkiem w tunelu wydaje się postać nauczyciela, który jest w tej społeczności inny. On symbolizuje w tym filmie poszukiwanie jakiejś równowagi, heroiczny aspekt człowieczeństwa, niezgodę na społeczny determinizm i tak zalegalizowaną hipokryzję. Przegrywa, ale udaje mu się zaznaczyć, gdzie przebiegają najistotniejsze granice.

Wydaje mi się, że takie a nie inne pokazanie przyczyn i skutków w „Białej wstążce” to wyraz osobistych przekonań reżysera. Haneke nie wierzy w człowieka, uważa, że można nim łatwo sterować, dowolnie manipulować, werbalnie przymuszać go do określonych reakcji, wywoływać w nim oczekiwane stany. Widać tę niewiarę w „Funny Games”, gdzie bezczelni „silni”, ku perwersyjnej zdawałoby się uciesze reżysera, cynicznie igrają z miłymi i sympatycznymi „słabymi”, widać też w „Pianistce”, gdzie próba wyrwania się Eriki ze szponów natury, wyzwolenia z własnych uwikłań i słabości, kończy się nieuchronną, smutną klęską. Ktoś, kto ma bardziej heroiczne spojrzenie na ludzką psychikę i możliwości autokreacyjne człowieka na pewno w filmach Hanekego dostaje doskonały materiał i pretekst do intelektualnego buntowania się. Dlatego też nie mówiłbym o uproszczeniu psychologii postaci w „Białej wstążce”, a raczej o wartościowej prowokacji, która do czegoś istotnego zmierza i czegoś od widza wymaga.

ocenił(a) film na 8
Curious_321

"Nieprzystawalność do wyobrażonego ideału wywołuje poczucie winy"

- "[...] Dałem Bogu okazję, żeby mógł mnie zabić..."

Curious_321

Rzadko zdarza mi się tu czytać tak wyważone i racjonalne wypowiedzi.
Aż miło poczytać - dzięki. Choć filmu raczej nie obejrzę (z tego co widzę nie na moje nerwy).

ocenił(a) film na 10
menysek

Mój poprzedni post jest przekopiowany od innego użytkownika z innego temacie, który dawno już zdążył przepaść wśród wielu, wielu innych. Przepaść na tyle, że ten sam temat poruszono po raz drugi. Jestem jednak chyba jednym z niewielu, którym chciało się przekopywać ich zawartość. Post niestety, nie jest mojego autorstwa. Jest za to na tyle trafny, że grzechem byłoby dać mu umrzeć w zapomnieniu wśród tylu tematów...

Curious_321

Tak czy inaczej, dla takich wypowiedzi warto odwiedzać FW ;)

ocenił(a) film na 10
emu555

Z dowolnego filmu można wysnuć dowolne wnioski. Pytanie tylko czy trafnie.

ocenił(a) film na 8
Klee

(z marginesu) Właśnie... Pomijając nawet dość oczywisty fakt, że nie wystarczy samo przyswojenie dzieła sztuki dowolnego rodzaju (bo trzeba je przecież jeszcze jakoś oswoić i próbować zrozumieć). Cóż z tego bowiem, że czytamy te same książki, oglądamy te same filmy, słuchamy tej samej muzyki? To odwieczne złudzenie, że można z kimś odbierać świat w ten sam sposób, współuczestniczyć w odczuwaniu, licząc na identyczny napływ wniosków czy choćby tylko zrozumienie. Pewnie dlatego dla kogoś jest to (choć nieco mnie to zaskakuje) "obrzydliwy film dla obrzydliwych ludzi", dla kogoś innego skończone arcydzieło, ocierające się o geniusz. Nawiasem mówiąc, czy jedno musi wykluczać drugie?
Dla mnie to bardzo dobry, doskonale zimny film o specyficznej odmianie represyjności funkcjonującej na gruncie silnej kultury, która jest reżyserowi dobrze znana. Która, tłamsząc naturalne odruchy sprzeciwu i szczery bunt dzieciństwa (czy młodości), może prowadzić do skrajnego, bezdusznego okrucieństwa. Nie mogę się jednak przekonać do tezy, że Haneke dokonał tu jakoby psychospołecznej wiwisekcji połogu faszyzmu. Nie wydaje mi się, aby to mogło być aż tak proste... Mam wrażenie, że złożyło się na to o wiele więcej przyczyn, jak słusznie zauważa wyżej Curious_321. Były to czynniki historyczne, geopolityczne, biurokratyczne, także religijne (tu pełna zgoda), ale także wpływ jednostki na cały naród-społeczeństwo, który w tym wypadku trudno przeszacować.
Film robi naprawdę wielkie wrażenie i słusznie wskazywana jest jego perwersyjna wnikliwość. Doskonałe kino.

emu555

Hm... jeśli z całego filmu zapamiętałeś tylko to, że Martin się masturbował, to chyba jednak nie oglądałeś uważnie, niestety. Napisałabym coś dla obrony swojego (obecnie) jednego z najulubieńszych filmów, ale Curious_321 rozpisał/a się przede mną na tyle obszernie, że nie muszę już zgrywać wielkiej inteligentki.

użytkownik usunięty
emu555

Ja tam nie widziałam żadnej masturbacji, tylko przyznanie się do niej i to chyba na odczepkę. Dzieciak wolał zostać potencjalnym onanistą niż skierować podejrzenia ojca na właściwy powód jego "zmęczenia" czyli wyrzuty sumienia.
Nie wiem tez doprawdy skąd ta teza "że wszystkie grzechy Niemiec wywodzą się z bezdusznego przedwojennego wychowania" - dla mnie to była sprawa schowana głęboko na dalszym planie, zupełnie w tle i daleko było temu filmowi do tak nachalnej konkluzji. IMHO - kawał świetnego kina, doskonały portret pewnej społeczności, przewrotnej w swoim pozornym ładzie. Ponadto, jeśli ktoś jest "detalistą" to zakocha się w pietyzmie scenografii i maestrii z jaką udało się twórcom tego filmu oddać klimat epoki i mentalność ludzi.

ocenił(a) film na 9
emu555

"Historia o tym jak pewien chłopiec niszczy pole zarządcy a inny oddaje się masturbacji" - sorry ale po tym zdaniu już nie warto nic dalej czytać z twojej wypowiedzi

emu555

Czytaj Galę i oglądaj filmy Disneya - będziesz szczęśliwa.

ocenił(a) film na 4
breton1

Skąd breton teza, że nie jestem szczęśliwy?
Powiem tak, dawno tu nie zaglądałem, a od mojego komentarza na temat filmu minęło już sporo czasu. Mój młodzieńczy umysł zdążył w tam czasie rozwinąć się na tyle, iż jestem w stanie pohamować entuzjazm przy ocenianiu i komentowaniu nowo obejrzanych filmów.
Prawdopodobnie w dużej mierze przyczyną mojego rozgoryczenia, które objawiło się w pierwszym komentarzu było to, iż przystępując do oglądania "Białej wstążki" miałem w pamięci jakąś durną recenzję tego filmu z której to wynikało, iż traktuje on właśnie o początkach nazizmu w Niemczech. Wybaczcie mi zatem tę nadinterpretację, ale tak jak napisałem - niepotrzebnie oczekiwałem od tego filmu wyjaśniania tej kwestii.
Na marginesie dodam, że bardzo podoba mi się wypowiedź przytoczona przez Curious_321 oraz to co napisał J__van_den_V_ .
Żałuje, że mój pierwszy komentarz miał tak infantylny wydźwięk. Najlepiej będzie jeśli obejrzę ten film jeszcze raz, koncentrując się na zupełnie innych aspektach. Nie łudzę się, że stanie się on moim ulubionym filmem, ale jest duże prawdopodobieństwo, że inaczej na to spojrzę.

ocenił(a) film na 9
emu555

Może to dziwny wpis, ale cholernie się ciesze z Twego podejścia "po czasie".
Nawet jeśli zasadniczo nie zmienisz zdania co do filmu, to sam fakt takiego wpisu i tego, że go tu umieściłeś, zasługuje na - przynajmniej mój - szacunek
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
Killdup

dzięki Killdup. Naprawdę duże wrażenie zrobiły na mnie niektóre z wypowiedzi jakie pojawiły się w tej dyskusji i musiałbym być skończonym ignorantem, żeby podtrzymywać swoją tezę. Również Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
emu555

Wpierw tylko dodam, że gdyby wszystkie rozmowy tak na tym portalu, jak i w życiu codziennym, kończyły się takim epilogiem, świat - zapewne - nie zaznał by więcej wojen i głodu! Że tak zacytuję klasyka: "Warto rozmawiać" xDDD
A co do filmu - Haneke to mistrz. Przygląda się człowiekowi z taką precyzją, skrupulatnością, jednocześnie będąc bezwzględnie szczery i okrutnym w uwypuklaniu zamierzonych celów.
"Biała wstążka" jest surowa, wręcz lodowata, brutalna - choć dla mnie bynajmniej nie obrzydliwa, gęsta, ma niesamowity klimat. Przyglądamy się bohaterom z ciągłym zaciekawieniem i tym mrowieniem na krzyżach. Ta swoista wiwisekcja ludzkiej natury, która w obliczu stygmatu wiary, wychowania, hierarchicznego i hermetycznego społeczeństwa spowija niczym wszędobylska mgła bohaterów opowiadanej historii, ani przez chwilę nie traci swej autentyczności i siły oddziaływania.
Brawo Mistrz!
ps.A co tam, trochę prywaty!
Moja rodzina pochodzi z Kłodzka emu55 :)
pozdro

ocenił(a) film na 4
Killdup

Killdup, Kłodzko jest w porządku ale ja tam nie mieszkam:) Ta lokalizacja podana w profilu ustalana jest na podstawie adresu IP i widzę, że dosyć mało precyzyjnie, Mieszkam 60 km od Kłodzka - w Wałbrzychu :)
Z tymi wojnami masz całkowitą rację i nie pozostaje mi chyba nic innego jak napisać list otwarty do Beniamina Netanjahu i przywódców Hamasu w którym to poproszę o wyciągnięcie wniosków z niniejszej konwersacji. A co mi tam... niech uczą się na moich błędach :)

ocenił(a) film na 9
emu555

ojtamojtam - nie pomyślałem, hehe:)
Nie zbadane są wyroki...bose - może masz moc panowania nad troglodytami tego świata i jakoś na nich wpłyniesz!
Ale ja raczej myślę, że - w gromkim śmiechu - wyciągną kolejne rakiety, bomby i frazesy i nadal będą mówić, by "pokój" zapanował między ludami tej ziemi...
wróć - tamtej ziemi :)
ICH I TYLKO ICH ziemi...

ocenił(a) film na 8
emu555

hmm, dla mnie ten film właśnie dzięki temu jest dobry - zawarta w nim została cała brutalność niemieckiej młodości. pokazuje jak po pewnym czasie w grupie zaczynają się zacieśniać pewne cechy, nieustalone przez nikogo, ale oczywiste dla każdego, jak ciężko jest przeniknąć do takiej grupy. nie mniej jednak zastanawia mnie dlaczego tak nazwałeś swój temat, nie wydaje mi się, że jeśli komuś się podoba ten film to taka osoba jest od razu obrzydliwa. wszystko zależy od gustu i horyzontów dostrzegania sensu.

ocenił(a) film na 5
emu555

Zgodzę się z Rockie że film nie jest obrzydliwy a pogląd na jego temat no kwestia indywidualna przez co spory i nie domówienia. Dla mnie film dzieli się na dwie części. Właściwie film się zaczyna po godzinie oglądania a pierwsza godzina filmu strasznie się dłuży. Gdy w filmie zaczyna się klarować fabuła, rysują się oczywiste postawy bohaterów Biała Wstążka nabiera na znaczeniu. Moim głównym zastrzeżeniem co do filmów tego reżysera to jest jego sposób budowania napięcia i rozwoju wydarzeń. Nie potrzebnie film trwa aż tyle. Dla mnie film może trwać i 4 godziny ale musi mieć to swój cel. Godzina filmu to zilustrowanie pozornej sielanki panującej w wiosce. Myślę że skrócenie tego filmu o jakieś 30 minut dałby świetny efekt porównywalny z Funny Games (moim ulubionym filmem Hanekego) Nie lubię kina akcji, zresztą trudno takich filmów u mnie się doszukać ale sposób w jaki swoje filmy kręci Haneke do mnie nie przemawia. Są solidne, niezłe ale nie przemawiają do mnie głębiej.

Co do ewentualnych korzeni nazizmu zostało powiedziane prawie wszystko. Ja dodam jedną kwestię. Nie dawno czytałem "Protestancką Etykę a kwestię kapitalizmu" Maxa Webera. Książka powstała mniej więcej w podobnym okresie przedstawionym w filmie. Książka obrazuje jakoby protestanci a Niemcy w szczególności byli bardziej rozwinięci w każdym aspekcie ludzkiego życia od przedstawicieli innych religii oraz narodowości. Trzeba pamiętać że koniec lat XIX wieku i początek XX wieku, Nacjonaliści w postaci zwolenników Cesarstwa, junkerzy, konserwatyści itp, praktycznie rządzili Niemcami i na różnych ksenofobicznych i pseudonaukowych teoriach zostało wychowane pokolenie które bardzo łatwo zaakceptowało Hitlera i nazistów jako że idealnie pasowali do modelu w którym się wychowali. Jeżeli dodać właśnie obłudną fasadę moralności za którym stała przemoc, dewiacje i inne patologie to mamy obraz z którego się wyłaniają ludzie którzy doprowadzili Hitlera do władzy a gdy ich tłamszone instynkty nie miały żadnych ograniczeń w fasadach moralności, własnymi rękoma spowodowali Holocaust i całą hekatombę II wojny światowej. Uważam że każdy Niemiec który uważa że zwykli Niemcy nic nie mieli do czynienia z nazizmem, Hitlerem i eksterminacjami, powinien obejrzeć ten film

Dziuchni91

Nacjonalizm to jeden z największych wrogów konserwatyzmu.

emu555

Obrzydliwy??:DDD Nigdy się nie masturbowałeś?Bierzesz prysznic w ciemnych okularach?Jak to jest film dla "obrzydliwych ludzi",to dla kogo są filmy typu"Analna prowokacja",albo"Wszystkie dziury biorę z góry"?To tylko film,a ty walisz w bęben i urządzasz Waterloo.Nie martw się,w polskich wioskach tez gwałcone są dzieci i to w tych czasach,więc nie zgrywaj zgorszonego,jakby reżyser nagle coś nowego pokazał.

ocenił(a) film na 10
emu555

Kolejna osoba, która ma problem ze zrozumieniem idei oznaczania SPOILERów.

Rodzinna wioska Hanekego to chyba Monachium (w każdym razie tam się urodził), ale nie w tym rzecz. Uważasz, że ten film jest nieprawdziwy?Zakłamany? Rodzinna wioska czy geneza nazizmu - jakie to ma znaczenie (tym bardziej, że są to tezy stawiane przez Ciebie).

Haneke ujął jeden z aspektów genezy nazizmu, ujął wielowymiarowo. Biała wstążka to majstersztyk w budowaniu obrazu małej społeczności, w której owszem [uwaga spoiler - choc w tym wątku nie ma to już znaczenia] gwałci się dzieci, chłopcy się masturbują - jeśli założycielowi wątku to przeszkadza, niech się przeniesie na jakieś wyspy wiecznej szczęśliwości, bo niestety na planecie Ziemia takie rzeczy się dzieją. Oj, muszę byc strasznie obrzydliwym człowiekem...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones