PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=461734}
7,3 85 476
ocen
7,3 10 1 85476
7,6 20
ocen krytyków
Blue Valentine
powrót do forum filmu Blue Valentine

Dlaczego Cindy tak go traktowała? Tak jej się drastycznie w związku odmieniło?! Przez wiekszosc filmu czekalam na scenę , która wyjasni jej ozieblosc..(myslalm, ze zrobil cos w przeszlosci, zdradzil ją, cokolwiek..) ale sie nie doczekalam. Rozumiem, z czasem jest inaczej, namietnosc ustaje. Znienawidzila go za nic w sumie, seks traktowala jak karę.A on.. wzorowy ojciec, probujacy naprawic relację z zoną. Nie dala mu szansy na to. Powinna byc wdzieczna losowi, ze natrafila na czlowieka, który z takim sercem wychował i pokochał nie swoje dziecko... mieszane uczucia mam co do bohaterów. Film baaaardzo dobry. 8/10

ocenił(a) film na 9
kwasna00xx

przecież on pił, nie potrafił się zająć żadną pracą wymagającą wstawania rano, trzeźwości... mnie też zauroczyły sceny, w których cudownie zajmował się małą ale to nie wszystko. okazało się, że nie jest w stanie zapewnić jej bezpieczeństwa, spokoju. nic dziwnego że uczucie oziębło. już nie mówiąc o scenie w szpitalu - która z kobiet za taki wstyd, zmarnowanie dobrych stosunków w miejscu pracy nie poczułaby, że to nie jest odpowiedzialny i myślący przyszłościowo facet? a przypuszczam że takie sytuacje nie były jednorazowe.

karmajnn

tak to jego wina ....co za krecik z ciebie kobieto:/ gdzie tam bylo ze nie byl wstanie cokolwiek zapewnić ? lol typowe rozczeniowe babskie myslenie aaagahahahaha

ocenił(a) film na 9
Syrinx

wycieczki osobiste, zero argumentacji - słów brak, po prostu troll.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
kwasna00xx

nie wytlumacze Ci dlaczego tak czula (czy nie czula czegos, czego kazda normalna kobieta na jej miejscu powinna czuc). bys musiala miec cos w sobie z cindy, zeby zrozumiec jej zachowaniem.

kwasna00xx

Bardzo dobry film.
Ja odnoszę wrażenie, że po prostu nie pasowali do siebie. Tak jak ktoś wyżej napisał, wiele ich dzieliło niż łączyło. mimo, że nie pałam sympatią do Cindy, to jednak nie wydaje mi się, żeby Cindy poślubiła go z wyrachowania (bo chciał ją razem z nieswoim dzieckiem), ponieważ ona początkowo chciała usunąć tę ciąże, ale myślę też, że z jej strony to nie była ta wielka, jedyna miłość.
Dean ideałem nie był, chociaż mógł zostać tak przedstawiony. Owszem, troskliwy, kochający ojciec. Mi wydawał się trochę zdziecinniałym Piotrusiem Panem, bez wyższych ambicji, bez chęci osiągnięcia czegoś więcej w życiu poza pracą, która pozwala na wychylenie puszki piwa z rana. Taki lekkoduch. Utkwiło mi w pamięci, jak podczas kłótni Cindy zarzuciła mu, że to ona w tym związku jest facetem. Może to ją męczyło, że on jest takim luzakiem wolnym od podejmowania poważnych decyzji, bo od tego miał twardą żonkę?

Mnie zastanawiają słowa Deana podczas kłótni w hotelu, gdzie padły słowa w stylu- chciałabyś żebym Cię teraz uderzył, ale ja tego nie zrobię, bo Cię kocham. Być może ona lubiła hardkor, adrenalinę, facetów typu macho, co ją sponiewierają tak jak ten jej pierwszy chłopak (stosunek na kanapie, mało subtelny, mało namiętny, takie zwykłe rżnięcie, do którego nie oplaca sie nawet zdjąc spodni). Nie wiem.
No i jeszcze jedno- czy Dean ją zgwałcił tam na podłodze w hotelu? Widać było, że się ona opiera, że nie chce i on to widzi. Zaprzestał, ale tylko na chwile, bo potem wywiązała się szarpanina, zerwał z niej majtki i uprawiał z nią (ale bez niej) seks. Co myślicie?

krikri

ja myślę, że wtedy on chciał się z nią kochać, nie seksić. Nie sądzę, że był to gwałt, ale jakby się zastanowić to słusznie zauważyłaś, że ona nie chciała tego, więc temat jest do przedyskutowania. Dała mu niejako przyzwolenie, powiedziałabym fizyczne, ale psychicznie była gdzieś daleko.
W jej wykonaniu to było bardziej jak "wypełnianie obowiązków małżeńskich", jemu natomiast zależało na tym, żeby ona chciała, nie chodziło mu o jakieś rżnięcie, on chciał, żeby ona go przyjęła, dała mu siebie, przyjęła go. Stąd te jego pytania. Myślę, że on tak na prawdę zarzucał jej, że chce dać jej miłość a ona nie umie-nie chce jej przyjąć w takiej postaci jaką on ...oferuje. On ją tak na prawdę pyta co ma zrobić, żeby ona go chciała tak jak on pragnie jej.
Ta scena jest strasznie smutna i bardzo prawdziwa. Jestem przekonana, że niejedna kobieta miała TAKIE doświadczenia w związku, taki seks dla świętego spokoju.

krikri

no tak bo to byla zwykla scierka a koles wporzadku nie był płytki i przyszywanie mu idiotycznych łatek "brak ambicji" debilny frazes raczej źle swiadczy o osobach wypowiadajacych sie tka i uzywających takich sformułowań bez wiekszego sensu i znaczenia tak samo jak robienie kariery w rozmowie w motelu przy stoliku swietnie zzaorał ją i wszystkich ktorzy mysla ze zycie to tzw debilne okreslenie ambicja i "robienie kariery"(cokolwiek mialoby to znaczyc) ... laska byla pusta i prymitywna i tyle w temacie

kwasna00xx

właśnie jestem świeżo po obejrzeniu (po raz drugi) tego filmu...hmmm mówisz że Dean był wzorowym ojcem?? nie wydaje mi się :( oczywiście córka go uwielbiała, jest to z oczywistych względów zrozumiałe, on też baaardzo ją kochał ale odpowiedzialny do końca to on nie byl ..co do fragmentów gdzie pokazane były początki ich zwiazku.. taki facet to marzenie !!! Czuły, zabawny, inteligentny, zdolny, piekielnie przystojny i czarujący :)) zakochał się po uszy, po poznaniu Cindy, nie istniały dla niego inne kobiety , pokochał ją i cudze( prawdopodobnie cudze) dziecko. Później cos zaczęło się psuć, każde z nich oczekiwało czegoś innego od życia.. przyznam że oglądajac byłam po stranie Dean'a. Nie rozumiałam do końca czego ta kobieta do chole.ry chce i co jej nie pasuje, ale bądźmy szczerze Dean też do końca idealny nie był...jednak myślę że jego zachowanie ( sceny zazdrości) wynikało z wielkiej miłośći i obawy utraty ukochanej kobiety! Jednak jak to w życiu nic nie jest czarno-białe, każda z postaci miała swoje winy , trzeba poszukać usprawiedliwienia dla Cindy w jej trudnym dzieciństwie, nia miała zbyt dobrego przykładu w rodzicach i nie wierzyła chyba do końca w wielką miłość, jednak będę się trzymać tezy że kochałą Deana jednak z czasem ta miłość się wypaliła, i widać że jej to tez sparawiło duży ból! (scena końcowa w kuchni, w domu rodziców). Takze podsumowując nie jest do końca tak ze Dean super świetny mąż, idealny ojciec, a ona wredna sucz , wykorzystała go i kopnęła w tyłek...w każdym razie nie do końca tak jest...dla mnie wina tak 70% Cindy, 30 % Dean , wiem że to głupie bo nie da się tak tego rozstrzygnąc, jednak to moja opinia i mam prawo to pisać co chcę :D

ocenił(a) film na 9
kwasna00xx

Dziewczyna popełniła mezalians. Ona była ambitna chciała studiować medycynę,ale zaszła w ciążę i poszła do pracy utrzymywała rodzinę właściwie odgrywała rolę męską w związku, była też córeczką tatusia który widział dla niej inną przyszłość o czym ona dobrze wiedziała i to ją frustrowała bo z pijakiem, leniem, pasywnym partnerem nigdy nie osiągnęłaby tego co jej "kolega" z pracy. Ludzie jak są młodzi i bardzo zakochani to myślą że wszystko się ułoży i będą wiecznie szczęśliwi. Niestety czas mija i okazuje się że miłość wygasa bo partner nie spełnia oczekiwań. Dla niego szczytem oddania jest to, że zajmuje się dzieckiem i wypomina jej to przypominając, że w przeszłości nie chciał być ojcem, sceny zazdrości to brak dojrzałego podejścia. Kochał ją bardzo, bardzo chciał wrócić do miłości jaka ich połączyła i za to lubimy bohatera widzimy w nim dobrego człowieka bo się stara o miłość jednak przez wiele lat nie dawał jej dowodów na to, przychodzi moment kryzysowy robi jej awanturę wychodzi z niego najgorszy cham i pierwszy raz widzą to ludzie z jej otoczenia, wstydzi się jej mąż jest frajerem który ma wieczne pretensje do świata nie robiąc nic ze swoim życiem. Dean jest prawnie idealny, niestety na każdy argument który przemawia za nim są 2 przeciwko. Takie związki gdzie jedno jest 2 kroki do przodu skazane są na klęskę od początku, niestety miłość i namiętność wygrywają dając dobry podkład do dramatu.

StaraDama

mezalians? ty w ogole wiesz co ty mowisz? ahhahaha dziewczyna byla pustym trepem , szlaufowym a koles byl duzo mądrzejszy bardziej wartosciowym czlowiekiem niz ona! wystarczy posluchac co on mial do powiedzenia a co ona itp

ocenił(a) film na 8
kwasna00xx

hmmm nie jestem psychologiem, ale jestem dzieckiem z niepełnym, ale jednak, DDA. Napisałam "niepełnym", bo nigdy nie szukałam akceptacji u chłopaków skacząc z nimi od łóżka do łóżka i czytając opisy tego syndromu niewiele cech mnie z nim łączy, jednak ciagłe przepraszanie i poczucie winy spowodowane byle czym nie jest mi obce. kiedy ma się takiego ojca, jakiego miała Cindy, uwierzcie mi, ale w dorosłym życiu szuka się faceta, który was kocha, akceptuje, a przede wszystkim: zapewnia poczucie bezpieczeństwa. Nawet pozorne. Dlatego bohaterka wybrała Deana. Zgadzam się z tym, że popełniła "mezalians aspiracji": mnie też nie wychodziły zwiazki z chłopakami, którzy nie mieli w planie nawet matury. Mimo to wydaje mi się, że kiedy się kogoś kocha jest się w stanie z pewnych planów zrezygnować. Nie rozumiem podejścia Deana: potencjał swoją droga, a praca swoją. Nie umiałabym zarabiać na czymś, w czym się nie spełniam, co mnie nie interesuje i w czym nie czuję się dobra. Jego reakcje są niezrozumiałe: odnośnie sceny kiedy mówi mu, że spotkała Bobby'ego w sklepie: wolałabym, żeby mój facet rozniósł mi deskę rozdzielczą samochodu, niż łapał za słówka i tłumił wzburzenie podirytowaniem doprowadzając mnie do płaczu. Chce mieć jeszcze jedno dziecko z kobietą, która nie wykazuje żadnego zaangażowania i wręcz go prowokuje, by ją uderzył? Musiał ją bardzo kochać. Myślę, że jego picie bierze się z bezsilności - nie może dotrzeć do swojej ukochanej kobiety.
Jej zachowanie również jest dla mnie irracjonalne: Cin nie wykazuje żadnych oznak woli walki o jej zwiazek z Deanem. Jest oziębła, często lakoniczna, a z drugiej strony traktuje Deana jak kumpla pijąc z nim wino i rozmawiając z nim w tej komnacie przyszłości. Typy takie jak Dean potrzebują dużo uwagi i cierpliwości (w każdym mężczyźnie jest dziecko!), mogła mu to dać, ale była za bardzo skupiona na swoich potrzebach emocjonalnych: tu posypią się na mnie gromy od jej obrońców, ale już spieszę ze zbalansowaniem mojego stanowiska: jej mąż to kompletny 'nieogar', a większość kobiet reaguje alergicznie na myśl, że mają otaczać nadmierną troską kogoś, kto nie jest niepełnosprawny i nie ma 4 lat. Pytanie brzmi: czemu nie dała sobie spokoju wcześniej i nie oszczędziła sobie i Deanowi tego wszystkiego? Jeśli "there's is nothing here for him" to po co to ciągnąć?

Realistyczna (tak sądzę, nie wiem, raczej nigdy się nie dowiem) i nieprzesłodzona scena, kiedy Cindy rezygnuje z aborcji: bardzo na plus.
A propos alkoholizmu: jedni piją i zasypiają potulnie jak baranek, albo są wesolutcy aż do porzygu; u innych po wypiciu uwalnia się agresja. Trzeba mieć świadomość samego siebie, jakim jest się typem.

ocenił(a) film na 8
monnie1408

dopełnię wypowiedź, bo za szybko wyslalam posta:

W awanturze w domu dziadka on pyta: Kochanie, co muszę zmienić? a ona tylko "I dont know, i don't know" i gdzie jest ten mężczyzna, którego rzekomo w sobie ma, skoro nie wie, czego chce? Brak jej zdecydowanych kroków. W końcu on podejmuje męską decyzję i odchodzi. Fakt, łączy ich dziecko, ciężko jest uciąć taką relację, ale jestem zdania, a moje życie je zweryfikowało, że lepiej żyć w rozbitej rodzinie, ale w spokoju, niż z pełnej w której panuje niezdrowa atmosfera.

ocenił(a) film na 8
monnie1408

uważam, że oboje wspólnymi siłami zapracowali na rozpad związku. on bez ambicji, ona z niezrealizowanymi ambicjami. on prosty człowiek, ona chętna do rozwijania skrzydeł. myślę też, że ona była z nim na początku z miłości, a później w ramach podziękowania, że w momencie kiedy okazało się, że nie jest w nim ciąży nie zostawił jej samej.
serio uważam, że to była prawdziwa miłość, tyle że na początku, a później już ani mu, ani jej nie chciało się inwestować czasu, przechodzić na kompromisy w związku.
szeroko rozdmuchana przez Was sprawa alkoholizmu - z zawodowej autopsji - jedno piwo dziennie to już problem, jeśli dnia nie wyobrażasz sobie bez tego. to co robimy, jak żyjemy, nasz styl życia to kreowanie swojej osoby.
myślę, że obraz tego filmu to powód większości rozwodów na świecie. kompromisy i wzajemne słuchanie się to klucz do sukcesu i udanego związku.

p.s
RG i MW to wybitni aktorzy młodego pokolenia :)

_Odeta_

chyba ocena tych 2jga sie powmieszala ona pustak z tzw niby ambicjami a on wartosciowy czlowiek wiedzacy ze zycie to nie tzw debilna ambicja czy iddiotyczne "robienie kariery " niestety padł ofiara swojej tzw zwyklej ludzkiej dobroci i bycia zielonym w relacjach d-m

kwasna00xx

Dean kochał Cindy "mimo wszystko" i "od pierwszego spojrzenia". Cindy, na początku oschła i niemiła, wyraźnie nie miała ochoty na zacieśnianie relacji i to dzięki uporowi Deana okazało się, że całkiem dobrze spędza im się czas (scena, kiedy ona stepuje a on brzdąka na gitarze i śpiewa - coś wspaniałego). Zresztą, przez cały film Cindy wydaje się być poważna, wręcz smutna, jakby lekko nieobecna a w relacji z mężem często zirytowana. Tylko w jednej scenie widziałam, jak żartowała: kiedy jeździła na wózku inwalidzkim i udawała przy Bobbim, że jest sparaliżowana. Kiedy Dean dowiedział się, że Cindy nosi dziecko innego (prawdopodobnie byli już w związku), mimo to proponuje założenie rodziny. Czy Cindy go kochała? Zdaje się, że z czasem zauroczyła się jego osobą (wymowna scena w pokoju, kiedy oboje słuchają romantycznej piosenki) ale nie wydaje się, aby wyszła za niego miłości. Raczej z rozsądku - perspektywa stworzenia rodziny z kimś, kto chce być ojcem dziecka jest dużo lepsza dla kobiety w jej sytuacji niż samotne jego wychowywanie. Może z wdzięczności, że któryś z kolei partner ( a było ich ponad 20, może 25 jak stwierdza Cindy) traktuje ją podmiotowo a nie przedmiotowo?
W fabule jednak jest biała plama - cała akcja dzieje się, gdy ich małżeństwo jest w już agonii a retrospektywach pokazany jest początek ich związku. Co było pomiędzy? Być może Cindy kochała go również a potem jej uczucie się wypaliło?

sycomore

uczucie się WYPALIŁO. gdy wypala się świeczka nie ma tak na prawde jakiegos znaczącego momentu, w którym płomień staje się słabszy. To sie dzieje stopniowo, jest jakby naturalna koleja rzeczy i tak było z ich związkiem - powoli powoli wypalało sie uczucie, którego może tak na prawde nigdy nie było. Myslę, że nie potrzebowali jakiegos "kamienia milowego" żeby przejśc od jednego stanu rzeczy do nastepnego. To po prostu działo się.

ocenił(a) film na 5
kwasna00xx

Wiele rzeczy tam było źle. On był strasznie niedojrzały. Pił alkohol, przez co był trochę nieobliczalny. Nie miał ambicji, nie skończył nawet szkoły średniej i nie chciał się w żaden sposób rozwijać. Nawet gdy miał możliwość, bo ona pracowała. Z tego co się domyślam trudno mu było utrzymać pracę, przez co też marnował dużo czasu. A mógł się wziąć za siebie. Jeśli kobieta ma wyższe wykształcenie, dużo więcej pracuje i widzi, że mąż zostaje na swoim znacznie niższym poziomie to jak doświadczenie pokazuje, wynikają z tego bardzo nieprzyjemne emocje.
Kolejną rzeczą, która była jego największą wadą, i każdy związek prędzej czy później rozwala(emocjonalnie, formalnie nie zawsze) to nieumiejętność rozmowy. Zwróć uwagę, że kilka razy w filmie ona wspomina o tym, że nie da się z nim rozmawiać. I faktycznie. Ona mówi o swoich odczuciach, obawach, złościach a on ją atakuje, albo to lekceważy. Rezultat jest tego taki, że nie da się rozwiązać żadnego emocjonalnego problemu w związku. A te nierozwiązane się spiętrzają i później wystarczy wyzwalacz(jak on wtargnął do szpitala pijany)do decyzji o końcu związku i już powrót jest prawie nierealny.
Małą jeszcze rzeczą, ale też nie bez znaczenia jest to. Że ona w tym wszystkim jest nieszczęśliwa, ale próbuje wychowywać córkę. A on zachowuje się przy tym beztrosko, nawiązując relację z dzieckiem. Samo to jest dobre. Tylko, że przez kontrast, ona wychodzi na tą złą. A nikt nie lubi na taką wychodzić.
Z seksem, to się nie dziwie. Biorąc pod uwagę to wszystko co tu wymieniłem, plus zmęczenie. Bo ona ogarnia dom i pracę. Stres i zmęczenie=niskie libido. Normalne i powszechnie znane.

ocenił(a) film na 8
kwasna00xx

Mam obecnie taki czas, że wydaje mi się, że każde związki- narzeczeństwa, czy małżeństwa w końcu albo popadają w rutynę, albo po burzliwych przejściach rozpadają się. Wydaje mi się, że tak jak Dean powiedział, że bywa i gorszy i lepszy czas w relacjach damsko-męskich. Jednak gdyby Cindy przemilczała wszystko znienawidziłaby swoje życie w imię większego dobra ( rodzina, córka). Oczywiście mogłaby jak większość małżeństw przełknąć wszystkie problemy i uśmiechać się nie zważając na swoje uczucia. Chyba jednak nie o to chodzi? Początek ich związku nie zapowiadał sielankowego życia, bo przecież nic nie ginie w przyrodzie. Dean bez większego zastanowienia podjął się opieki i starał się jak mógł, ale podświadomie odrzucał dziecko ( oczywiście film tego nie ukazuje, ale w życiu codziennym pewnie by tak było). Matka nie mogąc tego przełknąć zaczyna nienawidzić siebie i męża... Tak mi się wydaję, a film ogólnie rzeczywiście dobry, daje do myślenia, na co chociażby wskazuje temat tutaj poruszony ;)

kwasna00xx

oni nie byli dla siebie. Ona chciała macho (reżyser pokazał jak jej ojciec traktował jej matkę, była uległa mężczyznom - 25 kochanków), on był za dobry dla niej, nie miał rodziny więc pewnie ją wyidealizował, nie chciał wiele od życia, ona z kolei była ambitna. Męczył się w tym związku ale w nim tkwił, ona się męczyła ale potrafiła to przerwać. Jakby była kontynuacja tego filmu, to wydaję mi się że ona by sobie poradziła, a on by się zapił.

tonight_is_the_night

raczej on by sobie ułożył życie a ona zostalaby uliczna sciera z AMBICJAMI!!!

ocenił(a) film na 8
kwasna00xx

Wzorowy ojciec??? Ciągle pił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i palił!

ocenił(a) film na 9
kwasna00xx

Jak dla mnie, to ona go tak naprawdę nie kochała, choć pewnie myślała, że jest inaczej. Poszła za głosem rozsądku. Świetny film pokazujący jak życie weryfikuje marzenia o miłości oraz to, że nigdy nie możemy być pewni słuszności dokonywanych wyborów. Jeśli ktoś byłby zainteresowany moim tekstem nt. filmu, to zapraszam na mojego bloga:
http://mimesisnamalymekranie.blogspot.com/2012/09/filmowa-noc-cz-3-blue-valentin e.html

kwasna00xx

kurczę, czy Wy na prawdę wierzycie w to, ze związki rozpadają się z konkretnego powodu, który zaznacza sie jakimś dużym, wyraźnym, czarnym punktem na różnobarwnej palecie uczuć jaka towarzyszy dwójce ludzi we wspólnej drodze przez życie?? Ile wy macie lat, albo inaczej - jakie doświadczenia za sobą??
w tym filmie sa pokazane ROŻNE sceny z ich życia PRZED związkiem, przed małżeństwem. Nie po to, aby film był bardziej oryginalny czy zagmatwany. Nie. Te sceny są tu po to, żeby pokazać że ich zachowanie było składnia wielu sytuacji, które miały jakiś znaczący wpływ na ich zachowania, charaktery. W tym filmie nie ma ani jednej konkretnej sceny, pokazującej jednoznacznie po czyjej stronie leży wina. Dlatego, że wina zawsze jest gdzieś po środku. Dlatego, że ludzie zmieniają się z czasem, że stale doświadczają czegoś i te sytuacje nie pozostają bez znaczenia dla ich charakterów, oczekiwań, pragnień itd.
A poza tym, Kwaśna, życie kobiety nie sprowadza się tylko do bycia matką. To świetnie, ze on starał sie byc jak najlepszym ojcem ale ona potrzebowała PARTNERA a może i kogoś, kto złapałby ja za rękę i przeprowadził przez życie tymczasem to ona "nosiła spodnie" w tym związku. Może potrzebowała czuć się bezpieczna, mieć ta świadomość, ze on jest na tyle odpowiedzialny i zaradny, że da rade utrzymać dom, zaopiekować się nią i córką... Może on wziął sobie na barki coś, co okazało się z czasem za ciężkie dla niego?
W każdym razie, życie to wypadkowa wielu zdarzeń i nie mozna jednoznacznie stwierdzic, które z nich miało decydujacy wpływ na to, jak ono wygląda w tej chwili. I tak było z ich zwiazkiem.

kwasna00xx

Pił. Tylko w filmie tego nie pokazali zbyt dobrze.

kwasna00xx

Nic nie robił źle. Takie są kobiety i nic więcej nie trzeba dodawać. Proste i wystarczające.

kwasna00xx

Doś dawno oglądałam film, ale z tego, co pamiętam, to dziecko było jego.

ocenił(a) film na 8
kwasna00xx

Bardzo ciekawy film i ciekawa dyskusja. Też się zastanawiam, dlaczego im nie wyszło. Byli zakochani ( tak uważam), pokonali przeszkody ( ze strony jej byłego, potem jej ciąża ). Chociaż podczas badań ginekologicznych mówiła, że partner jej nie wspiera, ale może to była tylko chwila, a może w trudnej sytuacji on się jednak nie sprawdził ( chociaż przecież tylko chwilowo), a może ona wymagała za wiele , bo to przeciez nie było - chyba- jego dziecko ? Potem zapewne codzienność - film o tych kilku latach nie opowiada. I mijają romantyczne uniesienia i pojawia się "zwykłe" życie. Jej oczekiwania, ambicje, frustracje - jego brak ambicji, pasji, lekkie zaniedbanie, pretensje do niej ( już całkiem nie romantyczne), piwko ( moim zdaniem autorzy sugerują jednak alkoholizm i trochę tego żałuję bo i bez tego codziennego piwka sytuacja mogłaby tak wyglądać między nimi, ale może on zaczął pić, bo czuł się zaniedbywany, lub czuł się niemęski wychowując nie swoje dziecko i mimo, że je bardzo pokochał, albo jej ambicje, których nie mógł spełnić go frustrowały). On deklaruje miłość i chce utrzymać związek, ale co robi w tym celu - tylko jakiś hotelik (gdzie na pokój wybiera bynajmniej nie "zatokę kupidyna" ,ale bodajże jakąś " pochwę"), do którego ona nie ma ochoty jechać ( jest zmęczona) i ( oczywiście) seks. I jeszcze jako (pewnie, częściowo, lekarstwo na problemy - sugeruje kolejne dziecko - ale dla niego byłoby to pierwsze - biologiczne - to może dla niego bardzo ważne). Ona go tam zostawia ( bardzo nieładnie - nie podobało mi się to, ale faktycznie może jakby go obudzia też by było żle). Ona nie mówi o miłości , ale uważam, że go kochała. On poza deklaracjami i wolą utrzymania relacji nie robi nic ( nie wie co ma zrobić) , ona - też nie wie. Ale ona jest pewna, że nie wytrzyma dłużej takiej sytuacji i nie może tak żyć. Porażająco prawdziwy film moim zdaniem, bez łatwego obciążania jednej tylko strony, bez prostych rozwiązań.

ocenił(a) film na 8
Martara

Dziś obejrzałam film jeszcze raz - jednego dnia on miał do niej pretensje o psa zamiast jakoś wspomóc ją , nawet jeśli była winna, potem ona go jeszcze pocieszała, on "łaskawie" pozwolił jej nie przepraszać, musiała go jeszcze przepraszać w samochodzie, bo wspomniała o byłym facecie. W tym dniu to ona musiała dziecku zrobić śnaidanie, potem sprzątać ( on sobie leżał wygodnie na kanapie). Wymyślił wyjazd do motelu - ona prowadziła samochód, a rano jak obudził go telefon - wołał ją - żeby odebrała i był zły jak musiał zrobić to sam. Nie brzmi to zbyt dobrze. I jeszcze , podczas rozmowy, gdy ona zarzucała mu, że czymś się nie zajmie stwierdził, że nie chciał być ojcem ani mężem, ale zmienił się dla niej. Pewnie to go frustrowało także. Ją z kolei frustrowały takie wymówki (typu "dla ciebie zmieniłem swoje życiowe priorytety" jakby to wystarczało żeby już nic więcej z siebie nie dawać) On jej z kolei zarzucił, w jakiejś kłótni, że ona nie ma ciągle czasu, bo pracuje. W samochodzie też zorientował się, że go pociesza jak mówiła, że były jej partner wyglada źle. Myślę, że czuł, że nie spełnia jej ambicji, że ona nie akceptuje jego stylu życia i podejścia do życia i pracy a może nawet wyglądu. Nie mógł pewnie znieść też jej uwag, że nic nie robi ( to mogło go nawet demotywować całkowicie). Przed decyzją o ślubie znali się chyba ok. 2 miesięcy, byli młodzi. Każde z nich musiało zmienić swoje życiowe plany. Nie mieli rzeczywiście żadnych wzorców w rodzianach.
Potem z rozpaczą w końcowych scenach oboje wołali, że nie wiedzą, co mają zrobić, co mogą zmienić.
Świetne.

ocenił(a) film na 7
Martara

Wszystko to racja, oboje są tu w jakimś stopniu winni, pewnie część przyczyn leży też poza nimi (doświadczenia w swoich rodzinach, sytuacja życiowa, w której się znaleźli). Jednak gdy na końcu ich małżeństwo stoi już na skraju rozpadu tylko jedno z nich chce o nie walczyć. Tylko Deanowi autentycznie na tym zależy. Cindy nie chce dać mu szansy, choć właściwie nie traktował jej, ani córki źle - wręcz przeciwnie. A jego wady? Któż ich nie ma? Sama święta też nie była, ale tego nie potrafi, albo nie chce dostrzec. Mimo wszystko Dean był w tym związku stroną bardziej zaangażowaną i kochającą niż jego żona.

ocenił(a) film na 8
Dwight_

Moze ona była bardziej zmęczona i zniechęcona? Może faktycznie była trochę mniej zaangażowana ( ale nie przsądzałabym tego). Ale także cierpiała.
Film o pięknym uczuciu i smutnej rzeczywistości.
A może o tym jak pozornie nieistotnymi zachowaniami potrafimy zniszczyć piękne uczucia. Smutne.

ocenił(a) film na 7
Martara

Oczywiście, że cierpiała, oboje cierpieli i oboje byli zmęczeni tą sytuacją. Pytanie tylko czy chcieli coś z tym zrobić, walczyć o ten związek. Widać, że Dean chciał, czego nie można powiedzieć o Cindy. Stąd mam wrażenie, że w jej przypadku trudno właściwie mówić o prawdziwym uczuciu. Przecież miłość nie polega tylko na tym, że jesteśmy razem gdy jest fajnie i beztrosko, ale także kiedy zaczyna się psuć. To jest prawdziwy test. W decydujacym momencie ona go nie zdaje. I jeszcze jedno - zauważ, że tylko ona w tym związku ciągle ocenia partnera i krytykuje, że nie jest taki, jaki - według niej - powienien być. Tymczasem miłość jest bezwarunkowa - kocha się drugą osobę taką, jaka jest, a nie kocha dopiero, gdy zmieni się według naszego uznania.

kwasna00xx

Złe było napewno to że nie dbał o siebie, i że mógł bardziej wziąść się w garść znaleźć lepiej płatną pracę i nie pić piwa przed malowaniem w pracy. Ale wiem że to i tak by nic nie zmieniło bo Cindy to kobieta która lubi skakać z kwiatka na kwiatek. Słyszelście ten tekst 25 meżczyzn miała do momentu w którym wpadła czyli do licemu no i pierwszy stosunek w wieku 13 lat, przecież to jakaś lada.... . Cindy to taka osoba która nie potrafiła kochać kogoś prawdziwie. Kochać kogoś za to jaki jest na dobre i na złe. I nic nie zmieniłoby się jeśli Dean naprawiłby to co robił źle. Ona nie mogła poprzestać na Deanie miała poprostu chęć poznać jeszcze innych meżczyzn. A w szczegołności to wrócić do EX i widać to po spotkaniu z nim w markecie.

ocenił(a) film na 9
kwasna00xx

"Co on robił źle?" Nic nie robił źle. To nie jego wina. Bardzo się starał. Ponadto, miał rewelacyjne relacje z córeczką, która go uwielbiała z wzajemnością (jeden z tych przypadków gdy dziecko po rozwodzie powinno zostać z ojcem). Dean po prostu znudził się Cindy, a w tle był pan doktor - kolejny facet, który pobił się o nią (swoją drogą Cindy mistrzowsko zmanipulowała scenę w szpitalu: ona ofiara i "okropny" mąż Dean; koleżanki i koledzy w szpitalu to kupili bez problemów).
Cindy myślała tylko o sobie, nawet nie o córce - jak to trafnie ujął Dean w końcowej scenie w kuchni. Potrzebowała kolejnego partnera do kolekcji (choć sama nie potrafiła ich zliczyć: 20-25). Jej były chłopak Bobby pyta w sklepie z niedowierzaniem "i przez te lata małżeństwa byłaś wierna?"
Być może Cindy nie potrafiła inaczej – agresywny ojciec w tle, awantury rodziców w dzieciństwie, których nienawidziła, ale jednocześnie najwyraźniej za nimi tęskniła. Skłonności do destrukcji – czy otwarta furtka dla psa była przypadkiem? Czy takie kobiety powinny mieć dzieci? Szanse Frankie na normalne, szczęśliwe dzieciństwo już przepadły, bo Cindy myślała tylko o sobie.
Kończąc z oceną bohaterów – film rewelacyjny i rewelacyjni Ryan Gosling i Michelle Williams. Grają tak przekonywająco, że oglądanie filmu aż boli, bo chciałam by dobrze się skończyło, choć wiedziałam, że to niemożliwe.
Drobiazg – rewelacyjny, wzruszający epizod gdy Dean urządza pokój dla Staruszka.
Ostatnia scena gdy Frankie biegnie za tatą…. dzieciństwo się skończyło :(

ocenił(a) film na 7
kwasna00xx

Zdecydowanie zgadzam się ze stwierdzeniem o wypaleniu uczucia w związku i o tym, że rutyna zwyczajnie go niszczy. Wiadomo, wina zawsze leży po dwóch stronach. Jednego z partnerów denerwują zachowania drugiego, nawet najmniejsze i od tej niewielkiej irytacji wyrasta nienawiść i niechęć, aż w końcu jedyne, co ich łączy, to przyzwyczajenie albo dziecko.
Ale mimo tego wszystkiego nie potrafiłam do końca zrozumieć Cindy. Pewnie, Dean nie był idealny. Ale starał się, czego nie można powiedzieć o niej. Ktoś wyżej powiedział, że zakochała się w nim, bo była w ciężkiej sytuacji i akurat się pojawił. To może być prawda, pewnie i nawet go kochała. Lecz myślę, że doszło tu do jeszcze jednej rzeczy, a mianowicie Dean nigdy nie czuł się wart Cindy. A ona chyba zaczęła nabierać przekonania, że i ona nie jest warta takiego życia - że zasługuje na coś lepszego. Zamiast o tym porozmawiać, stłumiła to w sobie.
Cóż, smutna historia. Najgorsze jest to, że prawdopodobnie przydarzy się/przydarzyła 3/4 oglądających.

kwasna00xx

ok - na gorąco - przed chwila po raz drugi widziałam ten film i choć za pierwszym razem nie zrobił na mnie wrażenia to ponowny seans przyprawił mnie o ból głowy i generalnie łzy łzy dużo łez.
A na powaznie - możemy gdybać że o powodzeniu związku decyduje podobne pochodzenie, fakt, że dwoje ludzi ma dobre wspomnienia z dzieciństwa, z okresu dorastania, dobre wzorce, dobrze się prowadzi, oboje mają dobra pracę itd itp. Bull shit.
Pewnie, to nie sa rzeczy bez znaczenia - to czy kobieta (i tu czytałam mnóstwo głosów bogobojnch mężczyzn, stojących na strazy kobiecej cnoty) ma lekkie podejście do seksu, to czy jej partner a przyszły mąz ma dobra prace, to czy oboje mają na czym oprzeć swoje wyobrażenie o dobrej rodzinie, czy po prostu oboje uciekają przed jakimiś demonami z przeszłosci i zamiast szukac rozwiązań postanwiaja na siłe przekonac się, że im to się na pewno uda i że są na tyle silni że nie dadzą się dopaść swoim lękom, przyzwyczajeniom itd.
Moim zdaniem to co zadecydowało o ich rozpadzie, to TAK - wypadkowa wielu wielu skomplikowanych sytuacji i decyzji z przeszłości, ale nie tylko - oni nie umieli walczyć o siebie na wzajem. Żadne z nich nie umiało, od samego poczatku. Każde z nich tak na prawdę wchodząc w ten związek walczyło o siebie samego, o to że w przeciwieństwie do rodzicow potrafią nie spieprzyć sobie i swoim dzieciom zycia.
Zauważcie że w wiekszości sytuacji przez każde z nich przemawia nie troska o drugą osobę ale egoizm. Dean nie umie i nie chce znaleźć innej pracy żeby odciążyc trochę Cindy bo dla niego najwazniejsze jest posiadac rodzinę. POSIADAĆ> a nie być wsparciem, podporą, bo bycie dobrym tata i mężem to nie tylko żarty, seks i jako takie zajęcie, byleby starczało od 1 do 1. On sie wogóle nie stara. O ile na poczatku ona potrzebowała wsparcia, rozchmurzenia, kogos kto wyrwałby ja z niewesołej sytuacji w jakiej sie znalazła o tyle potem potrzebowała partnera. On na końcu mówi "chcę walczyć o moja rodzinę!" nie o NASZĄ. O JEGO rodzinę. a To przeciez ICH rodzina i oboje...troje są w niej tak samo wazni....
A ona sama? Scena w autobusie jest wymowna, gdy wracają po zabiegu i on mówi że chce z nia stworzyć rodzinę i wtedy mówi jej że ją kocha. Ona mu odpowiada, że tez go kocha.
A wczesniej nie miała nawet ochoty aby zadzwonić do niego do pracy...
Ona szuka opiekuna. Znalazłą w nim wsparcie ale na krótki czas i teraz potrzebuje czegoś innego. Pod koniec ona stara sie mu uświadomic, że ich dziecko nie może życ w takiej dysfunkcyjnej rodzinie, bo ona sama w taim domu dorastaa.
On nie chce aby ta rodzina sie rozpadła i chciaby ją utrzyac ponad wszystko.

Strasznie smutny jest ten film. Smutne sa te ich nadzieje, pragnienia które nigdy się nie spełniły.

ocenił(a) film na 8
kwasna00xx

Jak dla mnie Dean nie był biologicznym ojcem dziecka... zauroczenie się skończyło a wraz z nią ich związek.

rugbyman

no własnie, na zauroczeniu nie bardzo można budować związku. Chyba.

ocenił(a) film na 4
kwasna00xx

Ta cała Cindy miała jakieś problemy egzystencjalne albo osobowościowe, a skoro miała ze 25 partnerów seksualnych to pewnie zryli jej trochę psychikę, nie wiedziała sama, czego chce, on ją kochał, a ona widziała w nim tylko wady... Strasznie zaczęła mnie wkurzać pod koniec... Film ogólnie pokazuje, że miłość nie zaczyna się od pierwszego włożenia, musi być zrozumienie i trzeba pracować nad związkiem! ;]

nova

on ja kochał?? czy CHCIAŁ KOCHAC??? bo to die różne rzeczy. Gdyby ją tak bardzo kochał to może próbowałby ja zrozumieć, może trochę się zmienic. Miłość to nie tylko sztampowe "kocham Cię" "chcę szczęścia naszej rodziny" i wielki comeback do puszki z piwem.
Sorry. Oni oboje mieli problemy.
Weź pod uwagę ich rozmowe w samochodzie, gdzie on na silę szuka powodu do obarczenia jej winą za spotkanie przypadkowe tego kolesia w markecie. On cały czas gada. Gada i gada. i nic z tego gadania nie wynika.
Fakt - patrząc na to po raz pierwszy wygląda na bardziej uczuciowego i takiego super fajnego, którego każda kobieta przygarnełaby pod kołderkę. Ale gdyby nie grał go Ryan Gosling? Gdyby był zwykłym Kowalskim, z brzuszkiem i łysinką i zbyt dużą ilością wypitego piwka, to tez byscie go tak broniły?????

waleczny_kurczak_III

ale pier... banialuki czlowieku! eh zal

Syrinx

w d*** byłeś, g*** widziałeś - życia nie znasz i tyle.

waleczny_kurczak_III

i sie obudziłeś z łapa w nocniku hahaha

waleczny_kurczak_III

No właśnie - też gdzieś o tej scenie pisałam. Bardzo wymowna i to samo tam zauważyłam. Myślę, że ona chciała dać szansę temu związkowi i starała się być uczciwa. Idealna oczywiście nie była, ale sama nie miała szans na uratowanie tego małżeństwa. A zauważyć trzeba, że każde z nich inaczej widziało to "ratowanie" bo mieli zupełnie inne oczekiwania od tego związku. Ot - bywa.

Pojawiały się takie głosy, że nie ma sensu szukać winy po jednej ze stron, bo zawsze (a już na pewno w tym przypadku) leży ona po obu. Ale zależnie od naszych osobistych doświadczeń, każdy z nas zawsze wyraźniej dostrzeże ją tylko po jednej z nich. Tak to niestety jest - nasze doświadczenia nas kształtują i widzimy rzeczy poprzez ich pryzmat. Trzeba po prostu umieć zdobyć się na obiektywizm, by dostrzec ten balans, nie obwiniając przy tym tylko jednej ze stron.

Trafne stwierdzenie z tym Kowalskim, brzuszkiem i łysinką ;)

ocenił(a) film na 8
kwasna00xx

Dokładnie tez nic nie rozumiem z tego, dlaczego ona się tak zachowywała w stosunku do niego...myślałam z poczatku ze to ona go zdradzila i teraz nie chce go nawet pocałowac, czy przytulic sie do niego bo sie zle z tym czuje.

Zakonczenie takie nie jasne czy to juz koniec czy nie :(

ocenił(a) film na 7
kwasna00xx

Mnie się wydaje, że wiele osób tworzy takie rodziny jak ta, w której się wychowywały. Nawet jeśli Cindy nie podobało się agresywne zachowanie ojca w stosunku do jej matki (scena z obiadem) i szukała faceta w zupełnie innym typie (Dean, a nie ten drugi), to w końcu zrozumiała, że potrzebuje czegoś innego. Dean wydawał jej się zbyt miękki i za mało ambitny. Był przeciwieństwem jej ojca. A on nie mógł się dla niej zmienić (nie chciał jej uderzyć ani potraktować przedmiotowo podczas seksu). Tak naprawdę to postawa Deana jest dla mnie w 100% męska. Jest honorowy, nie zmienia zdania jak już się na coś zdecyduje, jest uczciwy i szczery, wierny swoim zasadom. Próbuje ratować ten związek, ale nie wie jak. Za to Cindy od początku nie była pewna tego co chce, z kim, jak i po co. Dean jest silną osobowością, indywidualistą, który może być wolny i żyć tak jak chce. Natomiast Cindy jest słaba, nie może sama sobą kierować tylko jest skazana na to jak została wychowana, w jakim otoczeniu.

kwasna00xx

Dla mnie kluczowa dla interpretacji jest scena kiedy Dean mówi, że faceci są bardziej romantyczni, jak się zakochują to na amen, a kobiety w pewnym momencie idą na ustępstwo - nie tyle ważne są uczucia co pewna 'praktyczność' związku. Potencjalny alkoholizm Deana jest kwestią sporną - widzimy jak zjawił się w pracy Cindy wstawiony, ale mogła to być jednorazowa reakcja po tym co dzień wcześniej odwalała - osobiście nie odebrałam go jako alkoholika. Po reakcji recepcjonistiki ("Ty musisz byc Dean") miałam wręcz wrażenie, że Cindy naopowiadała jakieś niestworzone historie na temat Deana swoim współpracownikom, jakby był jakims potworem. Koleś zakochał się ślepą miłością i próbował zrobic wszystko aby ocalic związek. Cindy doczekała się wpadki po swoich przygodach z 20-25 partnerami i wybrała opcje "praktyczną" kiedy Dean okazał się facetam na którego mogła w tym momencie liczyć. Ogólnie przez cały film miałam negatywne odczucia w stosunku do Cindy, jakby nie mala Megan to kibicowałabym żeby Dean uwolnił się od tej hetery.

ocenił(a) film na 8
kwasna00xx

uff myślałam, że może ja coś błędnie odebrałam, ale widzę, że to nie tylko moje spostrzeżenie. Odnoszę wrażenie, że Dean zdecydowanie mniej się zmienił niż Cindy, ale ona już po prostu przestała go akceptować.. ehh ile kobiet chciałoby spotkać na swojej drodze takiego faceta, a ta ma problem. Sorry ale takie są emocje jak się na to patrzy, że ciężko je utrzymać na wodzy.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
Blon_dziewiczy

Oczywiście alkoholicy do straszni ludzie, którzy niszczą życie sobie i ludziom wokoło. Mi się zdaje, że jednak z Cindy od początku było coś nie tak, zmieniała partnerów bo nie potrafiła ich pokochać, sama nie wiedziała czego chce. Nagle spotyka Deana, który jest w stanie zrobić dla niej wszystko mimo to coś jej nie pasuje. Zachodzi w ciąże, panikuje i chce zabić swoje dziecko, ale coś do niej dociera, a mianowicie to że ma szanse się ustatkować i założyć rodzinę. Była z Deanem z rozsądku, ale jak długo człowiek jest w stanie udawać kogoś kim wcale nie jest. Widać na przykład, że nie bardzo chce być matką, jest mało uczuciowa wobec córki, od niechcenie przygotowuje jej błyskawiczną owsiankę.Cindy obwinia się za coś, uważa, że nie zasługuje na Dean i dlatego z czasem narasta między nimi konflikt o nic. Mi osobiście zdaję się, że Dean po prostu za bardzo ją kochał, nie mogła znieść tego, że on ją wciąż kocha a ona jego nie. Brak odwzajemnionej miłości wobec Dean spowodował, że popadł w alkoholizm co tylko wzmocniło konflikt między nimi. Może moja teoria jest irracjonalna ale ja tak odebrałem ten film. Na pewno jakiś wpływ na to mieli rodzice głównych bohaterów. Rodzice Cindy, którzy jak sama mówiła tylko wrzeszczą i tylko z babcią może porozmawiać. Z kolei Dean wiedząc jak ciężko było mu żyć w niekompletnej rodzinie (nie znał matki, z tatą też miał słaby kontakt) stara się na siłę stworzyć idealną rodzinę, aż wreszcie przedobrza. Dobra kończę ten przydługi post, na koniec dodam tylko to, że też bym chciał się kiedyś zakochać w jakiejś dziewczynie tak jak Dean w Cindy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones