Byloby komicznie, zabawnie i obnazajaco...
Ale w glowie zostal mi tylko jeden obrazek. Tej biednej staruszki o dwoch kulach w brazowym ubraniu, ktora prawdopodobnie ostatkiem sil doszla do samych bramek przed ta fasada, myslac, ze i ja moze jeszcze spotyka szczescie w zyciu na sam jego koniec (mysle, ze w kategoriach ludzi wymeczonych przez wojny i komune to, ze moga podarowac wnukowi cokolwiek za ten "wdowi grosz" albo zjesc korniszona zamiast suchego tylko chleba, jest szczesciem).
Straszne, naprawde uderzajacy obraz, przez ktory nabralem negatywnego stosunku do calej tej zabawy.
Pal licho tego geja i tych burakow krzyczacych o polityce i calym czeskim narodzie, ale ta staruszka... ona tam tylko po cos do zjedzenia pewnie, ostatkiem sil...
Masz racje! Ten moment jest przygnebiajacy. Ale nie wiem czy zauwazyles, nastepna scene, jak dwojka organizatorow (nie glownych studentow, tylko jakies inne osoby) podchodza do niej i zawracaja. Troszke to zmienia postac rzeczy, ale i tak zgadzam sie ze zdaniem jednej kobiety, ktora powiedziala, ze nie jest to zbyt smieszne zwlaszcza dla osob starych i inwalidow.
Tak, zauwazylem, ale wyobrazam sobie tragizm tej sytuacji. Podejrzewam, ze wytlumaczenie tej biednej kobiecie, ze to zart nie bylo latwe, jesli w ogole sie udalo (nie pokazali ujecia do konca). I mimo wszystko ona tam przyjechala. Smutne to.