Nie przyznam racji autorom bo moim zdaniem ten cały eksperyment nie miał sensu. Od początku wiadomo jaki będzie efekt i nie rozumiem co złego jest w tym, że ludzie przyszli na otwarcie sklepu aby kupić coś taniej. I nie wydaje mi się, żeby ludzie ktorzy przyszli kupic cos z promocji byli "opetanymi konsumpcjonizmem pionkami, bez woli decydowania, bez mozgu zdolnego rozroznic potrzeby od manipulacji". Moze po prostu im sie nie przelewa i chcieli zaoszczedzic?

Kpina. Mnie też się nie przelewa i to nie znaczy, że śledzę wszystkie promocje w okolicznych supermarketach i pędzę tam czym prędzej, gdy znajdę coś wartego uwagi. Nie ruszyło Cię to, że ludzie odbierają całodzienne zakupy w markecie jako formę rozrywki i spędzania wolnego czasu z rodziną? Osłupiałam na słowa przepytywanej dziewczynki, która była obrażona, bo zabrano ją na pieszą wycieczkę natomiast późniejsze zakupy były dla niej niczym prezent, słońce wychodzące zza chmur. To jest efekt wychowywania się w cholernym konsumpcjonistycznym społeczeństwie. Jakiś człowiek na końcu zadaje pytanie "czemu nie zbudowali marketu" zamiast "czemu zrobili reklamę marketu nieistniejącego i wszystkich nabrali". I to jest dla mnie największym absurdem, że większość ludzi która przyszła na to otwarcie zupełnie nic z tego nie wyniosła i pewnie dalej kwitnie radośnie przed telewizorem, chłonąc durne reklamy i dając sobie robić papkę z mózgu. Ja po prostu nie cierpię prostactwa i bezmyślności.