Moim zdaniem tak, ponieważ:
1. Chcieli poddać krytyce konsumpcjonizm, coraz powszechniejszy w Czechach.
2. Chcieli zobaczyć, jak wielu ich rodaków uwierzy we wszystko co mówią media.

To chyba główne przyczyny, a tak poza tym to pewno chcieli się pośmiać i zrobić film na zakończenie szkoły filmowej (co też im sie udało)

A ja mam inne pytanie: serio im wtłukli ci ludzie?

Zgadzam się, że to było słusznie. Jeżeli ja chciałabym ludziom pokazać, że pochłonął ich konsumpcjonizm, to co niby miałabym zrobić? Krzyczeć "Ludzie, nie bądźcie takimi materialistami!". Wszyscy mieliby mnie w dupie. A jeśli swoją pazerność zobaczyli sami na sobie, mogą się wściekać (to oczywiste), ale nie pozostaną obojętni.

Z drugiej strony widziałem jak szarzy ludzie dosłownie biegli w kierunku supermarketu. Ich nadzieja rosła z każdą sekundą na przeżycie właśnie "impulsu chwili" tego krótkiego momentu - w którym jesteśmy oderwani od szarości dni powszednich i zaślepieni lśniącą błyskotką. Przeżycia czegoś nowego w ich jakże szarych życiach.

Także z jednej strony może to i konsumpcja a z drugiej to zaspokajanie potrzeb kulturowych niższej klasy. Bo szczerze wątpię, że ludzie tak ochoczo prześcigający się w kierunku wejścia, na codzień chodzą do teatru czy filharmonii.


Nie będę rozstrzygał czy wolno nam w ten sposób manipulować ludzmi czy nie... niewiele wyniosłem z tego filmu...

dobrze,ze cos takiego powstało. bo pozawala spojrzeć na moc reklamy. i niby każdy z nas zdaje sobie sprawe z tego jak bardzo ma ona na s wpływ, jednak jak sie zobaczy taki biegnący tłum, to można się zdziwić...

ten film to pewnego rodzaju reset, bo dzięki temu mozna sobie przypomniec jak było kiedy nie było dokoła nas tylu marketów