PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=681141}

Dunkierka

Dunkirk
7,3 182 042
oceny
7,3 10 1 182042
7,7 47
ocen krytyków
Dunkierka
powrót do forum filmu Dunkierka

Bo w kinie raczej znużenie i to od pierwszej sceny, zamiast poczucia zagrożenia, wiszącej w powietrzu klęski, ewakuacji z ostatniego przyczółka mamy puste ulice z dosłownie jedną barykadą i frywolnego żołnierza który zresztą gubi karabin. Gdzie te tysiące porzuconych samochodów, motocykli, dział, amunicji a nawet czołgów? Brak, jest za to plażka i parę kolejek a Anglikami czekającymi jakby na herbatkę. To nie jest nabrzeże z Szeregowca Ryan'a, bo to i film od lat 13. Tu raczej świeci słońce i jeśli nawet spadnie bomba to więcej strachu narobią werble Hansa Zimmera. Statyści grzecznie położą się na piachu i jak opadnie dym, po prostu paru nie wstanie. Parasole przy tym nietknięte. Nolan próbował poszatkować narracje w sekwencje plaża - woda - powietrze. Ale szybko robi się z tego ciapa lapa, coś jak english breakfast - w menu widzisz wyraźnie jajko, bekon, parówki i pomidory po czym przychodzi talerz składników upieprzonych w fasoli i sosie.
Był taki film Znaki Shyamalana, gdzie przez 1,5h Mel Gibson z dziećmi chowa się przed obcymi. Ale tych obcych ani razu nie widać, nic. Taki szkolny teatrzyk gdzie udajemy że coś tam jest i z braku środków nie zamierzamy pokazać co. W Dunkierce jest podobnie z Niemcami. Ponoć gdzieś tam są za wydmami, bo przecież ktoś te ulotki z informacją o otoczeniu rozrzucił. Ale kto?
Jedna z ciekawszych zagadek WW2 mogła stanowić oś filmu, dlaczego ten Adolf nie zaatakował mając na widelcu największego wroga. Dogadywał się za plecami z Churchilem, pakt, zdrada, sabotaż, nieudolność Goeringa który ponoć obiecał załatwić sprawę atakami z powietrza? Nic na ten temat nie wiemy. Poznajemy za to brytyjskiego Admirała dowodzącego molem (rodzaj pomostu) i jest to najgorsza rola Kenneth'a Branagh'a ever. Rażą nawet niezgrane kadry kiedy w czasie jednej akcji pokazywanej z różnych ujęć mamy inną pogodą, temperaturę barwową a nawet stan morza.

Scen batalistycznych jak na lekarstwo, praktycznie wszystkie gdzieś już były i to w dużo lepszym wydaniu:
-smutny kapitan obserwujący tonący okręt, oczywiście Das Boot
-sekwencje na plaży, wspomniany Ryan
-podtapiani żołnierze, bombardowane okręty, Pearl Harbor, Bitw o Midway a nawet Titanic (cywile)
-pojedynki samolotów, Bitwa o Anglię, Tora Tora Tora

Do zapamiętania jedynie popis Toma Hardy'ego który pomiędzy Calais a Dunkierką szybuje do dziś...nieoficjalnie, bo rekordu uznać nie można. Naturalnie dopóki nie wyląduje...

Cóż, to przeciętny film wojenny, a raczej thriller bo choć emocji i jakiś bohaterów brak to muzyka buduje pewne napięcie. Do obejrzenia, z tym że Nolanowskiej epickości komplenie nie ma co oczekiwać. 5/10

btw 390 tyś. biorących nogi za pas portretuje sam Nolan
prawie 200 tyś. z całym miastem rzuconych na pożarcie historii wciąż bez filmowego spełnienia ;(

ocenił(a) film na 4
Raven_86

Przykre to bardzo, ale niestety prawdziwe. Reżyserzy i aktorzy lecą na łatwą kasę i komercję. Teraz coraz częściej widać aktorów w reklamach telewizyjnych gdzie można zarobić łatwo niezłą kasę, niż w jakimś konkretnym, ambitnym filmie.

Dario_47

Cóż, ludzi chodzących na ambitne filmy jest niewielu. Więcej woli głupawe komedyjki w stylu ostatniego Słonecznego patrolu z żenującymi "żartami" o jajach i cyckach.

ocenił(a) film na 9
rauf1

Zadziwiające że po filmie wojennym dostrzega się sceny które były, chyba trzeba wprowadzić predatora i terminatora walczących gwiezdnymi mieczami aby było coś zupełnie nowego. Moim zdaniem Nolan zrobił coś, coś dużego. Wyszedł z ram porozrzucanych ciał stawiając na minimalizm i bardzo dobre zdjęcia. Brak konkretnych bohaterów uważam że było dobre i celowe. Chodziło o żołnierzy nie o jedną super postać która ma technicznie mknąć pomiędzy kulami, tylko o zarys ogółu, każdy był taki sam chciał przeżyć, wrócić do domu, nikt w tym przypadku miał nie przeżyć bo był bardziej. To uważam za duży plus.

ocenił(a) film na 4
sypowa

Jestem przekonany, że Nolan doskonale zdawał sobie sprawę, że pewnie mógłby bez problemu nakręcić film w stylu choćby takiego Szeregowca Ryana, a tak stworzył coś zupełnie nowego, napisałbym typowe dla jego filmów takich jak np. Incepcja itd. Jak dla mnie to nie był trafiony pomysł i ja tego nie kupuje. Tu nie chodzi o pokazywanie superbohatera, który lata pomiędzy kulami, bo takie klimaty to bardziej kojarzą mi się z filmami w stylu Rambo.
Dunkierka to konkretny fakt z historii II wojny światowej i wielu zapewne widzów oczekiwało, że zobaczy właśnie nakręcony w sposób wręcz realistyczny film pokazujący dobitnie co tam się wtedy wydarzyło. Ciągle jak czytam niektóre pozytywne komentarze do tego filmu to wychodzi jedno i to samo: Nolan prostymi środkami nakręcił niesamowity film, a ja dodam że tak prostymi aż do bólu, że wyszedł z tego film po prostu nijaki. No ale cóż, każdy ma swoje gusta.
Mój kolega po obejrzeniu Dunkierki, stwierdził że chyba to był jakiś thriller bo wróg był tu niewidzialny, no może jeszcze te pojedyncze jego samoloty:) no i te dobitne napięcie i strach wśród żołnierzy. No ale film bardzo mu się spodobał, bo i tak nie interesuje się historią i nie wiedział o co tam dokładnie wtedy chodziło:):) no takie typowe kino w stylu Nolana, tylko że przeniesione tym razem w realia II wojny światowej:) Oczywiście filmy Prestiż, Incepcja i Interstellar dla mnie to jak na te gatunki prawdziwe dzieła. Filmy historyczne, wojenne jednak wolę w stylu Spielberga, albo Ridleya Scotta.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
rauf1

To jest film o patriotyzmie, o bohaterstwie i o poświęceniu. O tym jak to bohaterstwo wygląda naprawdę, że więcej w nim strachu i przerażenia niż brawury. Mamy w tym filmie do czynieni z bohaterem zbiorowym, którym jest całe brytyjskie społeczeństwo, nie tylko żołnierze. Jest to też film o sensie poświęcenia dla Ojczyzny. O tym, że w tych setkach tysiącach strachów, śmierci, załamań, upadków, jest wielka wartość. Że pomimo porażek walka dla Kraju ma sens. Nawet jeśli czasami jest to tylko ucieczka.

ocenił(a) film na 4
dejker

Pomijając aspekty stylu nakręcenia tego filmu, a skupiając się na tym co napisałeś to fakt, Anglicy byli bardzo tutaj bohaterscy:) Nie wspomnę o fakcie zatrzymania na decyzję Hitlera jego sił pancernych, które parły na stłoczone na plaży siły aliantów i pewnie w innej sytuacji gdyby tam dotarły, to by je zmiażdżyły, a zamiast nich skierowania na prośbę Hermanna Goringa praktycznie że samego lotnictwa, które wogle nie spełniło swojego zadania, podobnie zresztą jak w czasie bitwy o Anglię.
Ale najbardziej Anglicy i Francuzi byli bohaterscy wtedy, kiedy Polska rozpaczliwie się broniła w trakcie kampanii wrześniowej w 1939r. To wtedy nasi sojusznicy z zachodu 12 IX na konferencji w Abeville, w momencie kiedy toczyła się największa bitwa tej kampanii nad rzeką Bzurą, podjęli bohaterską decyzję, że nie ma co się angażować w obronie Polski bo wojna tam jest już przegrana. Był to moment kiedy ogółem alianci dysponowali siłami ponad stu kilkudziesięciu dywizji, przeciw zaledwie dwudziestu paru niemieckim!
Wydaje się, po przestudiowaniu kampanii w Polsce, a we Francji, to sama armia II Rzeczpospolitej o wiele większy stawiała opór przeciw Niemcom, a potem i siłom Związku Radzieckiego, niż cała razem wzięta armia Francji, Anglii i Belgii:)
Może koniec końców i dobrze, że Nolan podszedł do nakręcenia Dunkierki w stylu dotychczasowych swoich filmów takich jak Incepcja, czy Intertstellar:) I tak jak to opisują w komentarzach pozytywnie zaskoczeni widzowie wyszedł świetny film nakręcony prostymi środkami, bez zbędnego rozmachu i niech tak zostanie:)

ocenił(a) film na 8
Dario_47

Inną rzeczą jest ocena polityczna tamtych wydarzeń, a inną przesłanie jakie niesie film.

ocenił(a) film na 4
dejker

Tutaj masz faktycznie rację, przesłanie filmu jest mocne, kiedy na koniec słyszy się fragment słynnego przemówienia Churchilla: Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach, będziemy walczyć na wzgórzach; nigdy się nie poddamy. I tutaj faktycznie Anglicy po przegranej z kretesem kampanii we Francji pozbierali się do kupy i podjęli walkę z Hitlerem. Szkoda i tutaj niestety znowu czepie się polityki:) że po wojnie Anglia, jak i Francja najlepiej na tym wyszła, a my zostaliśmy najzwyczajniej rzecz ujmując sprzedani Stalinowi. Ale to jak napisałeś są już elementy samej polityki i co innego tego typu kwestie, a co innego styl nakręcenia filmu.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Dario_47

Zostaliśmy wydymani. Poświęciliśmy wszystko, a nie dostaliśmy za to nic. Trochę na własne życzenie. Z drugiej jednak strony byliśmy wtedy w tak fatalnym położeniu, że każdy ruch byłby zły. Po latach łatwo wystawiać oceny. Wiesz jak to jest, każdy generał doskonale wie jak wygrać wojnę. Ale tę poprzednią.

ocenił(a) film na 3
Dario_47

Dario_47 w punkt... szczególnie Belgijski opór był bohaterski ;-)

Jedynym sensownym ruchem w tym czasie było zbliżenie się do Czech i nawiązanie sojuszu. Sojusze mają to do siebie, że ich wiarygodność rośnie wraz z bliskością geograficzną i wspólnym wrogiem. Niestety nasz wspaniały Beck odrzucił z góry tą opcję, nawet gdy zaproponowała je strona Czeska :-/

ocenił(a) film na 3
Scrach

No teraz kilkadziesiąt lat po wojnie to każdy mądry, ale wtedy ciężko było myśleć o takim sojuszu, bo stosunki z Czechosłowacją były napięte. Czesi zajęli Zaolzie w czasie, gdy Polacy walczyli z bolszewikami, raczej nie jest to coś co można szybko i łatwo puścić w niepamięć.

ocenił(a) film na 3
Victor_

Prawda to... ale to był jedyny sensowny ruch, który pozostał z innych "mało prawdopodobnych" opcji :-/ A tak Polska chciała zostać drugą Szwajcarią, tylko trochę nie wyszło...

ocenił(a) film na 6
Scrach

Polecam jednak poczytać kto nie chciał sojuszu i kim tak w zasadzie był Benes. A odmieniło się im wtedy kiedy już było za późno.
"Od 1938 był tajnym agentem sowieckim. W obliczu, związanego z roszczeniami terytorialnymi, wkroczenia Niemców do Czechosłowacji znaczna część czeskiej generalicji zwróciła się do Beneša z żądaniem zaproponowania Polsce federacji z Czechosłowacją. Beneš odmówił, realizując politykę Moskwy dążącej do konfliktu zbrojnego"

ocenił(a) film na 3
ediz4

Obie strony nie dążyły do sojuszu, choć mógłby on (czysto teoretycznie) umocnić oba kraje. Niestety w czasie wojny niepodległościowej Polska walczyła prawie na każdym froncie. Ciężko po świeżym konflikcie prowadzić rozmowy sojusznicze...

ocenił(a) film na 6
Scrach

Zgadza się - jednakże w tym wypadku to Czesi mają więcej na sumieniu. Jak się człowiek wczyta w źródła to traktowali nas z pogardą i uważali że szybko znikniemy z mapy. Potem oczywiście robili nam pod górkę podczas wojny polsko - bolszewickiej. Potem Benes szpieg radziecki torpedował rozmowy a oficjalne noty poszły gdy Czesi już byli sprzedani przez Aliantów Hitlerowi czyli nie stanowili już żadnej strony w negocjacjach. I zgodzę się że ten sojusz to jedyny sposób abyśmy przetrwali 39 rok.

ocenił(a) film na 3
ediz4

Dzięki za wartościowy głos w dyskusji :-)

ocenił(a) film na 10
rauf1

"To nie jest nabrzeże z Szeregowca Ryan'a, bo to i film od lat 13"....otóż nie dlatego. Odpowiedz jest z goła inna i bardziej trywialna. Szeregowiec do operacja D-Day, a Dunkierka to operacja Dynamo. Proponuję popatrzeć na historyczne zdjęcia, porównać je ze sobą, odnieść do filmu, poczytać wspomnienia weteranów, a potem dopiero formułować takie odważne (żeby nie powiedzieć brzydziej) tezy.

ocenił(a) film na 10
T.W.W.

A tutaj Anglicy czekają grzecznie na herbatkę: https://historia.org.pl/wp-content/uploads/2017/07/Dunkirk_26-29_May_1940_NYP680 75-300x211.jpg

ocenił(a) film na 8
rauf1

no bo to jest thriller a wy go porownujecie do szeregowca...

użytkownik usunięty
rauf1

Prawda,film nie porwał, nie wkul w fotel, znudził raczej ( te filmy są coraz slabsze).Opracowanie dzwiekowe było naprawdę dobre, sceny , obraz był kategori A ale to wszystko, historia nie interesująca.

ocenił(a) film na 4
rauf1

Z całości postów na tej stronie przeczytałem tylko twój. Miałem napisać dokładnie to samo. Po samym seansie przez chwilę zastanawiałem na co takiego właśnie straciłem czas. Technicznie jest dobrze, muzyka jak na Zimmera przeciętna, ale fabularnie dla mnie to dno. Nie chodzi mi o logikę tylko o fakt, że fabuła powinna choć trochę wciągnąć widza, a ja przez cały seans patrzyłem na zegarek by sprawdzić ile jeszcze do końca... Notabene "Dunkierka" na tle innych wojennych filmów wypada bardzo słabo. O ile Gibsonowi można zarzucić zamiłowanie do epatowania przemocą i zbytniego patetyzmu, to pomimo tego świetnie mi się oglądało "Przełęcz..." Nawet starsze filmy wojenne niższego kalibru są o niebo lepsze (look to => Bestia / Heartbreak Ridge / Memphis Belle / czy chociażby nasz Dzień czwarty (polecam zresztą)) Bez odbioru

ocenił(a) film na 5
Restless

Nie sposób się nie zgodzić z poczuciem marnowania czasu w trakcie seansu ;(
Na marginesie dodam, że widząc podobne w tonie komentarze mam dodatkową, powiedzmy satysfakcję - otóż moja niedoszła żona przeczytawszy pierwszy post uznała, że to odosobniona opinia, że nikt jej nie podziela i to moje wygórowane oczekiwania, projekcje itp.

No cóż, dziękuje Ci @Restless i wielu wielu innym, tym wpisem za pewną wspólnotę ducha i myśli. Krzepiące, że nie ja jeden mam takie "wygórowane oczekiwania" co do kina wojennego;)

ocenił(a) film na 7
rauf1

Zły nie był, ale po Nolanie spodziewałam się więcej. Dużo więcej

ocenił(a) film na 5
rauf1

Generalnie masz rację, film od samego początku przynudza. Brak tu rozmachu, napięcia, jakiś niespodziewanych zwrotów akcji. Film nie zaskakuje widza. Nawet sceny walk w powietrzu są mdłe. Jeśli tak mają wyglądać filmy wojenne Nolana to niech lepiej się bierze za inny gatunek.

ocenił(a) film na 6
rauf1

"Do zapamiętania jedynie popis Toma Hardy'ego który pomiędzy Calais a Dunkierką szybuje do dziś...nieoficjalnie, bo rekordu uznać nie można. Naturalnie dopóki nie wyląduje..."

Ale o co ci chodzi? Przecież wylądował. Tak to wygląda jak się ocenia film nie oglądając go do końca.

ocenił(a) film na 6
rauf1

100% RACJI ...... ZDJECIA I MUZYKA REWELACJA...... Natomaist film sam w sobie bez szału...bez polotu...... Gdzies czytalem, ze ktos stwierdzil ze duzo lepszy od SZEREGOWCA RYANA :D ... Matko boska ...toż to grzech w ogole porownywac go z Klasykiem Spielberga :D


Ludzie...badzmy choc raz obiektywny :) Jak na mozliwosci NOLANA... film jest po prostu kiepski :) 6/10 ze wzgledu na zdjecia

ocenił(a) film na 3
rauf1

No to nie mam już co zakładać tematu, wyczerpałeś go w całości :-)

ocenił(a) film na 7
rauf1

Mogę się tylko z Tobą zgodzić. Tym samym jest to pierwszy film Nolana, który w ogóle mi się nie spodobał. Jest niezły, ale... niekompletny. Widz musi sobie "dowyobrazić" stanowczo zbyt wiele, jak na mój skromny gust - i klimat gdzieś ulatuje.

ocenił(a) film na 5
rauf1

Duży zawód. "Dunkierka" wygląda na niskobudżetową produkcję, gdzie scenariusz pisało trzech niezależnych autorów, w dodatku słabo rozumiejących historię, za to zabrakło kasy na scenografię i na zatrudnienie choćby kilku statystów w mundurach Wehrmachtu... za to można podziwiać jeden bombowiec i w porywach dwa niemieckie myśliwce
No i ta irytująca muzyka, nie pasująca do filmu

rauf1

Zgadzam sie- bardzo sie zawiodłam oglądając ten film

ocenił(a) film na 5
rauf1

Potwierdzam co wyżej.
Ocena zawyżona i to bardzo mocno.
Chaotyczne sceny, w filmie praktycznie strzela tylko pilot myśliwca, i to w dodatku bez limitu naboi :)
Statyści na plaży stoją w kolejce jakby czekali na mięso w czasach komuny, nielicznym zdarzyło się otworzyć ogień do atakujących ich samolotów.
Lot myśliwcem jak szybowcem, jeszcze trochę i pół filmu dałby radę lecieć bez paliwa.
Zamiast się katapultować na plaży między swoimi, pilot leci w niewolę,

Zachowanie Angoli prawie jak Francuzów ze słynnym czołgiem, który ma więcej biegów do tyłu niż do przodu :)

ocenił(a) film na 8
rauf1

Jest to film o ewakuacji 300 tys. żołnierzy i w związku z tym nie oczekiwał bym fabuły na miarę "Szeregowca Ryn'a", "Plutonu" czy innych wyżej wymienionych przez Was filmów o tematyce wojennej. Obraz, muzyka i określony czas dla poszczególnych wątków zbudowały niesamowity klimat. Strach, panika i niesamowita chęć przeżycia emanowała z ekranu od początku do końca. Nikt kto nie uczestniczył w działaniach wojennych, kto nie był ostrzelany przez "nieprzyjaciela" - nie zrozumie, a większości z Was nie spodoba się klimatyczny chaos filmu "Dunkierka".

ocenił(a) film na 5
rauf1

Zdecydowanie podbijam.

Film oceniany przez pryzmat tego iście szczęśliwego, niezdarnego i chaotycznego cudu II wojny światowej. Brakuje sloganów typu " nie lubisz filmu jesteś nazista".

Jak niektórzy wymienili, jest wiele lepszych i zdecydowanie bardziej trzymających filmów w napięciu.
Do samego wydarzenia oczywiście zdania nie mam. Głupota Hitlera, szczęście Aliantów i odwaga cywili. Piękne czasy braku świadomości społeczeństwam jak bardzo ludzkie życie nie ma dla rządzących znaczenia.

Chyba na jedzenie te 100 000 000 $ wydali.

ocenił(a) film na 3
rauf1

Dla mnie bardziej wciagającą akcję miała "Śmierć na Plaży" w wydaniu Monty Pythona niż to nudne, rozciągnięte, benadziejne dziadostwo... Pięć łodek na krzyż, plus jakiś mikry trałowiec, z resztą zatapiany chyba parokrotnie przez tego samego Heinkla symuluje ewakuację 400-tysięcznej armii.. Luftwaffe reprezentowana jest przez DWA Me-109, jednego Heinkla i dwa Stukasy i zostaje zdziesiątkowana w wielominutowych potyczkach przez TRZECH przedstawicieli lotnictwa brytyjskiego RAF-u [z których, jak słusznie zauważył @rauf1, jeden lata do dziś nad plażami, bez śmigła]... Na plaży 400 tysięcy żołnierzy jest reprezentowanych przez tak na oko 100 statystów stojących w równych kolejkach do... do morza? Ten film był tak beznadziejny w odbiorze, że nawet mi się zachciało napisać o nim swoją opinię. "Pełzacze", czy "Węże w samolocie", że tylko dwa mi przyjdą do głowy, biją ten film na głowę fabułą, nastrojem i wykonaniem. Ten film powinien się ewentualnie nazywać "Człowiek kontra morze". Daję 3 gwiazdki, dwie za nienajgorsze oświetlenie i jedną za to, że pojawił się jeden niszczyciel. Fuj, zmarnowane dwie godziny, mogłem sobie pograć w World of Warships..

ocenił(a) film na 7
rauf1

Nie zrozumiałeś ani Nighta, ani Nolana. Ten teatrzyk miał nam przekazać perspektywę bohaterów. Jasne, przypomina to nieco inscenizację szkolną, jednak zarówno w Dunkierce, jak i w Znakach, działa to na korzyść atmosfery.

PS: Temperatura, pogoda i kolor morza są inne, gdyż wydarzenia w filmie mają zmienioną kolejność.

PSPS: Na plaży nie ma żadnej bitewnej sekwencji porównywalnej z Szeregowcem

PSPSPS: Zarzut, co do powtarzalności wielu czynności jak np. podtapiania cywilów, cokolwiek to znaczy, jest trochę krzywdzący, gdyż można powiedzieć, że w co drugim filmie wojennym są samoloty, jest plaża i są żołnierze, więc Nolan jest tylko powtarzalnym dziadzią

ocenił(a) film na 5
katedra

To, że ten teatrzyk miał pokazać perspektywę bohaterów, wie chyba każdy średnio rozgarnięty kinoman. W zasadzie większość filmów przedstawia perspektywę bohaterów, więc nie ma tu żadnej wartości dodanej. Gdyby twórcy pokazali perspektywę bohaterów i potrafili ją umiejscowić w szerszym kontekście nie przysłaniając jednocześnie intymnej obserwacji, to dopiero byłaby jakaś wartość dodana. W Dunkierce jakoś nieszczególnie ta obserwacja działa, bo nie ma wyraziście nakreślonych postaci. Wiadomo, miał być bohater zbiorowy, ale moim zdaniem to pójście na łatwiznę. Jeśli przedstawiamy zbiorowe archetypy zachowań, to przydałoby się uzasadnić je jakimś szerszym kontekstem, nadać temu większej wagi, pokazać tło historyczne, rozmiar wydarzeń. Tutaj ja tego nie widzę. U Nighta w "Znakach" relacje między bohaterami i kryjące się za nimi wydarzenia z przeszłości dały filmowi emocjonalnego kopa i zupełnie nieistotni są tam kosmici.

Atmosfera w Dunkierce jest, to prawda, i pewnie dlatego dobrze się to ogląda, ale atmosfera to jedynie powłoka i w dobie precyzyjnych pod względem audiowizualnym obrazów nie jest niczym nadzwyczajnym.

ocenił(a) film na 7
_Pablos_

Czyli chciałbyś, aby film był jednocześnie monumentalny i kameralny, przedstawiał Dunkierkę oczami jednego, konkretnego bohatera, ale i całego plutonu, miał atmosferę, ale oprócz niej miał coś więcej? Dobrze zrozumiałem?

ocenił(a) film na 5
katedra

Coś w ten deseń, ale nie do końca. "Monumentalny" nie jest przeciwieństwem kameralności. Film kameralny również może być monumentalny ze względu na szczególną wartość w kulturze, siłę rażenia przekazu, itp. W Dunkierce nie ma solidnego spoiwa łączącego zbiorowego bohatera z otaczającymi zdarzeniami. Skoro Nolan zrezygnował z rozmachu, powinien moim zdaniem być bardziej wnikliwy na poziomie postaci, a w tym filmie nie ma ani jednej wyrazistej postaci. Postanowił zbudować napięcie poprzez proste zabiegi w scenach akcji, np. kończące się paliwo, tonąca łódź powoli przewalająca się na żołnierzy w wodzie, rozlana ropa, która może w każdej chwili się zapalić itp. Nie ma postaci, nie ma dialogów, nie ma ciekawej historii, nie ma tła historycznego. Zostało kilka "reprezentatywnych" relacji, akcja, ładne zdjęcia, ciekawa muzyka. To w jakimś tam stopniu oryginalny film w gatunku, ale próżny.

ocenił(a) film na 7
_Pablos_

Taki film nadal jest kameralny, a jego przeciwieństwem jest film monumentalny. Wartość kulturowa nie ma z tym nic wspólnego, co najwyżej waga i ważkość. Bohatera z wydarzeniami łączy to, że w nich uczestniczy z racji bycia żołnierzem. Ale co wspólnego ma ze sobą wykorzystanie prostych środków i brak porządnych charakterów? I dlaczego zakładasz, że proste środki skreślają na starcie film? Próżny? Zadufany w sobie? Wydaje mi się, że nie znasz połowy znaczenia połowy słów, które używasz

ocenił(a) film na 5
katedra

Nic nigdy na starcie nie skreśla żadnego filmu i ja tego nie napisałem. W "Dunkierce" w mojej ocenie, za prostymi środkami nie stoi nic więcej, m.in. brak porządnych charakterów. Przecież proste środki nie są zaklęciem, które zwalnia twórcę od odpowiedzialności za ostateczny efekt użycia takich środków. Świadomie użyłem słowa "próżny" ponieważ oznacza ono również (cytuję za słownikiem): «nadmiernie przywiązujący wagę do rzeczy zewnętrznych; też: świadczący o takiej postawie» oraz «niczym niewypełniony». Twórcy Dunkierki w mojej ocenie przywiązują nadmierna wagę do wywoływania prostych efektów na zasadzie thrillera, o których wspomniałem wcześniej, zapominając jednocześnie o treści, dlatego film jest "niczym niewypełniony", czyli pusty. Jeśli dodamy do tego renomę i styl jakie wyrobił sobie Nolan (to jego próżność, czyli to całe zadufanie w sobie), mógł on z premedytacją popełnić takie kino - efektowne, oryginalne, ale puste. I choć Ty z premedytacją wybrałeś najmniej pasujące w tym kontekście znaczenie słowa "próżne", to jednak również ono pasuje.

Nie twierdzę, że to kino złe. Nie widzę w nim po prostu większego wkładu twórczego, poza operatorem kamery, który postawiłby tę produkcję na półce "dobre kino". Moim zdaniem to przeciętne kino.

rauf1

Super recenzja! Z większością się zgadzam=)

rauf1

Dołączę do tematu i potwierdzam film mocno średni jedna wielka nuda.

Nie mam pojęcia skąd taka wysoka ocena ani nie ma tu jakiś scen batalistycznych ani fabuły w sumie to się nic nie dzieje chyba ze ktoś lubi oglądać przez pól filmu pilota sterującego samolotem. Serio to chyba najgorszy film wojenny jaki miałem szanse zobaczyć po tych ocenach spodziewałem się czegoś naprawdę dobrego a tu takie coś. Najgorsze jednak jest to ze film nie wywołuje żadnych emocji kompletnie zero takie to wszystko nijakie.

Na plus oprawa audio wizualna i długość filmu nie trwa powyżej 2h.

Podsumowując ostrzegam innych nie oglądać jeśli ktoś spodziewa się jakiś batalii, emocji czy fabuły czegoś takiego w tym filmie nie ma jest tylko jedna wielka nuda.

rauf1

też się tak zastanawiałem no i że ci żołnierze tak stali w kolejce do morza nie wiadomo czemu zamiast się schować gdziekolwiek a przyjść na plażę dopiero jak coś przypłynie,no ale może się czepiam :)

ocenił(a) film na 7
rauf1

Racja. Niestety "Dunkierce" daleko do wybitnych filmów wojennych np:
Most na rzece Kwai 1957, Lawrence z Arabii 1962, Patton 1969, Czas Apokalipsy 1979,
Idź i patrz 1985, Pluton 1986, Pełny magazynek 1987 czy Szeregowiec Ryan 1998.

To chyba najsłabszy film Nolana jaki widziałem obok Bezsenność 2002.

ocenił(a) film na 5
rauf1

W pełni się zgadzam. Film wywołuje znużenie. Nie jest to oczywiście gniot, ale arcydziełem też nazwać go nie można.treść

ocenił(a) film na 6
rauf1

Trafna recenzja

ocenił(a) film na 5
rauf1

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Film średni. Dobrze, że film dość krótki bo inaczej bym mógł nie wytrzymać do końca seansu. Gdy zapytałem na końcu żonę, która nie zna w ogóle historii, czy wie o co w filmie chodziło to z szacunku tylko napiszę, że powiedziała 'Nie'. Film płytki, nie pokazujący niczego.

ocenił(a) film na 4
rauf1

No dziekuje za ta opinie! 3 razy sprawdzalam czy napewno dobrą dunkierkę włączyłam. Tyle zachwytów a tu gniot jakich mało. Naprawdę trzeba sie postarać żeby zrobić nudny film o takiej historii ...

rauf1

zgadzam się z rauf1

ocenił(a) film na 4
rauf1

Lepiej bym tego nie napisal!!! Respekt!!....a film ......

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones