dziekuję, jutro lecę do biblioteki :) , a jak przeczytam , dam znać , Pozdrawiam :)
Właśnie (już po obejrzeniu filmu) zastanawiałam się jak musiała wyglądać - wobec tego, co ujrzałam na ekranie - książka. A toż to opowiadanie tylko. Chociaż na postawie "The Body" powstał fajny film. Tak ogólnie patrząc to jednak King nie ma chyba szczęścia do ekranizacji. Ten film dodatkowo trudno dzisiaj oceniać bo efekty w końcówce były śmieszne, przez co cały finał wydawał się dość głupi. Podejrzewam, że opowiadanie jest z tych trudnych do przeniesienia na ekran i wywołania właściwych emocji, tak do końca. Widzę jednak, że ktoś pokusił się nawet o nową wersję (na dzień dobry widać, że jest to produkcja o klasę niżej - dzisiaj niemal każdy może zrobić film), więc może materiał jednak z tego jakiś jest. Za to podobała mi się dość oszczędna nienachalna gra aktorów, a nawet ich klasyczne rysy - wszytko to takie zupełnie nie dzisiejsze. Poza tym Horton we fryzurze z lat 80', i biała koszula włożona w Levi's-y, biegający w białych najkach :). Co ciekawe Hamilton chyba w tym samym roku zaczęła na dobre swoją karierę, z Terminatorem.
Mnie opowiadanie tak wystraszyło że bałam się obejrzeć film. Bo zazwyczaj filmy bardziej mnie przerażają niż książki.
Drugim takim dziełem Króla jest "Cujo" - także polecam :)
Oglądałem tą serię kiedy miałem może z 6-8 lat. Film wciągnął mnie teraz tak samo jak wtedy. Jeśli kiedyś znajdę się na takiej drodze, a zewsząd będzie otaczała mnie kukurydza to daję dyla. Każde dziecko jakie zobaczę na drodze rozjadę. :P Tak na wszelki wypadek.