PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1104}

Dziecko Rosemary

Rosemary's Baby
7,7 148 976
ocen
7,7 10 1 148976
8,4 44
oceny krytyków
Dziecko Rosemary
powrót do forum filmu Dziecko Rosemary

mocno zbulwersował mnie fakt, że dr Hill wydał Rosemary jak przyszła do niego na konsultacje.
jak myślicie - czy należał do sekty, czy po prostu uznał Rosemary za niezdrową na umyśle i dlatego zadzwonił po Guya i Sapperstina?

barton9

Mnie też zbulwersowała decyzja lekarza, ale z drugiej strony Rosemary zachowywała się jak wariatka. Jeżeli jej lekarz miał wcześniej doświadczenia z osobami chorymi psychicznie, to jego decyzja nie budziłaby już oburzenia. Trochę dziwna sprawa.

Chyba oba rozwiązania są prawdopodobne. Ja obstaję za tym, że lekarz postanowił po prostu skonsultować się z lekarzem prowadzącym Rosemary nie ufając jej odczuciom i je lekceważąc.

ocenił(a) film na 8
Khaosth

Też mam takie zdanie. Przynajmniej nie dopatrzyłem się niczego, co zdradzałoby jego udział we wszystkim. Dla mnie po prostu w swoim mniemaniu "skierował wariatkę do jej męża i lekarza".

ocenił(a) film na 10
barton9

Ja bym raczej zdecydowanie wykluczył przynależność doktora Hilla do grupy satanistów.Wprawdzie sam powiedział, że nie wierzy w to co mówi Rosemary ale dodał że w tym mieście aż roi się szaleńców co chyba tyczyło się osoby Rosemary.Może gdyby Rosemary nie nadmieniła w tej rozmowie osoby dr Sapirsteina w jakiś sposób by jej pomógł. Poza tym logicznie myśląc to czy normalny człowiek uwierzył by w taką historię opowiadaną przez prawie nieznaną osobę - raczej na pewno nie.Stąd według mnie Hill postąpił tak jakby pewnie każdy na jego miejscu.

ocenił(a) film na 10
Ziggy1503

No przecież to były tylko schizy Rosemary.Każdy lekarz by tak postąpił gdyby trafiła do niego osoba z zaburzeniami psychicznymi. To wszystko dzieje się tylko w głowie Rosemary. Nie było żadnego szatana, ani gwałtu.
Przeanalizujcie sobie ostatnią scenę-Rosemary kołysze dziecko i widzi w nim, że jest normalne, że normalnie płacze.
Ale to świadczy o geniuszu Polańskiego, że do dziś ludzie się na to nabierają.

ocenił(a) film na 10
lew890

Kurczę, ja do dziś nie mogę tego rozwikłać. Oglądałam ten film chyba z cztery razy! I wciąż się zastanawiam. Jakoby to wszystko były urojenia głównej bohaterki.. no może i tak.. Ale co z koktajlami, które przygotowywała dla niej Minnie? Co z magicznym talizmanem? A samobójstwo Terry, dziwne zachowanie męża? I wreszcie, po co ta cała ściema na końcu, dlaczego wcisnęli dziewczynie kit, że dziecko umarło a tak naprawdę to zabrali je do siebie I Rosemary była by się nigdy nie zorientowała gdyby nie to, że usłyszała jego płacz zza ściany??? Kto normalny mógłby wywinąć taki numer świeżo upieczonej matce?
No ale znowu.. te jej zadrapania na ciele, po tym jak się obudziła, Guy przyznaje że wykorzystał ją, gdy odleciała i trochę się zagalopował, więc można by stwierdzić, że koszmar swoją drogą a (nieświadomy) sex z mężem swoją drogą..
Wiele się nad tym rozwodziłam i wciąż nie mogę znaleźć odpowiedzi. Świat racjonalny stapia się z irracjonalnym, trudno jest oddzielić jedno od drugiego ale to właśnie czyni ten film niezwykle pociągającym. Tak jak i książkę.

ocenił(a) film na 10
LadyDasmader

"Ale co z koktajlami, które przygotowywała dla niej Minnie? Co z magicznym talizmanem? A samobójstwo Terry, dziwne zachowanie męża? I wreszcie, po co ta cała ściema na końcu, dlaczego wcisnęli dziewczynie kit, że dziecko umarło a tak naprawdę to zabrali je do siebie I Rosemary była by się nigdy nie zorientowała gdyby nie to, że usłyszała jego płacz zza ściany??? Kto normalny mógłby wywinąć taki numer świeżo upieczonej matce?"
A nie pomyślałeś, że to też mogło dziać się tylko w zrytej psychice Rosemary. Ciąża to wielkie przeżycie i niektóre kobiety są zbyt mało odporne psychicznie, by mu sprostać. Gwałt szatana to był tylko sen a koktajl sąsiadki to raczej symbol jakiegoś alkoholu. Dziewczyna się upiła, dlatego nic nie pamięta i wtedy zaszła (z mężem). Całą reszta, prócz ostatniej sceny to tylko urojenia tytułowej bohaterki.

ocenił(a) film na 10
lew890

NO WIĘC WŁAŚNIE, ta ostatnia scena! Zresztą nie tylko ostatnia, pisaŁAM jeszcze o scenie, w której dr Sapirstein i Guy oświadczają Rosemary, że dziecko nie żyje. Kilka dni późnej, Rosemary słyszy płacz dziecka dobiegający za ściany, przekrada się przez tajemne przejście i przychodzi do mieszkania Castavetów a tam wszyscy jak gdyby nigdy nic, siedzą sobie, popijają drinki i gadają w najlepsze, a dzieciak siedzi w czarnej kołysce. Moje pytanie: dlaczego to zrobili?Dlaczego odebrali matce syna i "uprowadzili" do swojego mieszkania? A może w ogóle nie było tam żadnego dziecka, może też jej się tylko "przywidziało?" A co z sekretarką, która skojarzyła ten odrażający zapach korzenia tanisu i powiedziała Rosemary, że czuć nim od Sarpinsteina na kilometr? I sorry, ale przypisywanie tych wszystkich zdarzeń i okoliczności histeriom ciężarnej kobiety niezbyt do mnie przemawia. Ktos w pooprzednim temacie zwrócił na to uwagę: w otoczeniu Rosemary niepokojące zjawiska i sygnaly pojawiaja się już znacznie wcześniej, a Rosemary jeszcze ich nie dostrzega. Przypomnij no sobie scenę w której Rosemary, na wpół pogrążona we śnie, słyszy fragmenty rozmowy dobiegającej zza ściany. Minnie wyrzuca Romanowi, że ten wyzdradził Terry wszystko za wczasu i spartolił sprawę, i że teraz będą musieli zaczynać od początku, ergo, poszukać nowej ofiary. Dziewczynie śni się tylko jakaś awanturująca się zakonnica, nie wie, że te wzystkie słowa wypowiada tak naprawdę jej sąsiadka. A pragnę napomnieć, że było to w noc po samobójstwie Terry i Rosemary NIE BYŁA jeszcze w ciąży.

ocenił(a) film na 10
LadyDasmader

i jeszcze jedno: Rosemary i Guy baraszkują sobie na łóżku w pewnym momencie OBOJE słyszą jakieś dziwne pomruki dobiegające zza ściany i patrzą do góry, zdziwieni, a to nie było nic innego jak czarna msza w mieszkaniu Castevetów.

ocenił(a) film na 9
LadyDasmader

Szczerze mówiąc jestem zaskoczona interpretacją części z was. Dla mnie to oczywiste, że Rosemary była całkiem zdrowa psychicznie i że została zgwałcona przez Szatana. I nie ma tu nic do nabierania się, lew890 :) Rosemary widzi w małym Szatanie normalne dziecko, bo jest przecież jego matką bez względu na wszystko. To instynkt macierzyński, a nie urojenia. Nie wiem nic o twojej płci, więc daruję sobie feministyczne gadki o tym, że kobiety zrozumieją to lepiej, ale sądzę, że tak właśnie
jest.

No i dlaczego dziwi was, że wszyscy ci pomyleńcy oraz wiarołomny mąż wmawiali Rosemary, że dziecko zmarło? Przecież to był plan idealny. Dziecko się urodzi, matce się powie, że nie żyje, a staruszkowie wezmą je do siebie i będą czcić. Guy zrobi karierę, urodzą się nowe dzieci, a Rosemary przeboleje stratę. Ale nikt nie przewidział, że w tym delikatnym ciele na patykowatych nóżkach jest tyle determinacji... ;) A gdy już Rosemary zlokalizowała źródło płaczu i zobaczyła tą satanistyczną kołyskę, Roman-zdecydowanie najbardziej inteligentny ze staruszków uświadomił sobie, że to właśnie instynkt macierzyński nie pozwoli jej porzucić dziecka czy nie obdarzyć go miłością. Pozwolił jej więc zająć się małym Szatanem w przekonaniu-całkiem słusznym-że lepiej go wychowa własna matka niż stare głupie baby. W końcu Szatan czy nie Szatan, ale także niemowlę, prawda...?

No i wreszcie doktor Hill-jak dla mnie niewinny. Jak byście zareagowali, gdyby przyszła do was pacjentka w zaawansowanej ciąży i twierdziła, że ścigają ją sataniści? A w dodatku oskarżyła o przynależność do nich sól ziemi amerykańskiej medycyny-słynnego Sapirsteina? No cóż, nie wątpię, że byście jej uwierzyli ;)

A, i jeszcze jedno. Przecież nawet w zachowaniu Guya widać, że czuje się winny. Unika wzroku Rosemary, jego "odzywki" są idiotyczne i nienaturalne, staje się wielce lojalny w stosunku do sąsiadów... I jego stosunek do żony i nienarodzonego dziecka. Ta scena, gdy Rosemary nagle przechodzą bóle i chce, by Guy dotknął jej brzucha, żeby dotknął swojego (podobno) dziecka. A on cofa się z czymś w rodzaju obrzydzenia. Gdyby założyć, że wszystko to było tylko wymysłem Rosemary, film staje się naciągany i już.

ocenił(a) film na 9
mrs_robinson

Zgadzam się, nigdzie nie widziałem wcześniej interpretacji że Rosemary mogła mieć wizje przez całą ciążę co to miałoby niby oznaczać? tylko osłabiłoby wydzwięk filmu jako horroru. Instynkt macierzyński wygrał z zdrowym rozsądkiem na koniec, dziecko na pewno się urodziło i na pewno nie było normalne ave

ocenił(a) film na 10
M35K4LIN

A dlaczego na końcu kamera nie pokazuje twarzy dziecka? Przecież schizofrenia tytułowej bohaterki to jedyne logiczne wytłumaczenie tego filmu. Wszystko widzimy oczyma Rosemary, która nie sprawia raczej wrażenia normalnej. A zachowanie dr Hilla to wyraźny sygnał dla widzów, że nie można wierzyć w to co widzimy, widząc wydarzenia z jej perspektywy. Dr Hill postąpił tak, jakby postąpił każdy lekarz, gdyby trafiła do niego osoba z takimi właśnie zaburzeniami.
Jeszcze jedno-schizofrenia to temat, który Polański uwielbia wykorzystywać w swych dziełach. Obejrzyjcie sobie "Wstręt" to może "Dziecko Rosemary" stanie się wtedy prostsze do analizy. We "Wstręcie" wiadomo stuprocentowo, że Carol ma schizy, natomiast w "Dziecku..." Polański bawi się z widzem, zmusza go do zastanowienia się co jest prawdą.
Widać podobieństwa pomiędzy Carol a Rosemary, prawda? A przecież jeszcze jest "Lokator"...
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
lew890

No tak. Widziałam "Wstręt". Kiedyś :) Dość słabo pamiętam ten film, niestety, więc ciężko mi porównać. Ale mimo wszystko trzymam się swojego zdania. Co do kwestii ukazania twarzy dziecka, jak ty byś to rozegrał? Kopytka i różki? :) I dlaczego uważasz, że ten film trzeba logicznie wytłumaczyć? To horror. A co do dr Hilla-zgadzam się. Ale to, że nie uwierzył Rosemary, nie oznacza jeszcze, że miała omamy. Wszystkie te historie z aktorem, który ogłuchł i przyjacielem, który zapadł w śpiączkę na krótko przed planowaną rozmową z Rosemary nie mogły być zbiegami okoliczności. To by było po prostu naciągane, jak dla mnie...

ocenił(a) film na 10
mrs_robinson

Ty się trzymaj swojego zdania a ja jednak nadal zostanę przy swoim. Oglądałem "Dziecko..." jakieś 5 lat temu, więc nie do końca pamiętam, które sceny były przed "gwałtem", a które po, jednak zauważ, że to horror psychologiczny, nawet masz to napisane na górze, pod tytułem. Gdyby film był tak oczywisty jak piszesz, to kamera pokazała by na końcu twarz dziecka, tak jak pokazała szatana. W twórczości Polańskiego, zwłaszcza w "Dziecku..." nie ma możliwości by reżyser przypadkowo nie pokazał twarzy.
On chciał, aby widzowie dyskutowali czy Rosemary miała schizofrenie czy nie ale pisanie, że byłoby to zbyt naciągane jest dość ...naciągane. Uznanie, że wszystko co widzimy oczyma obłąkanej kobiety jest prawdą i że naprawdę zgwałcił ją szatan, który wszedł w układy z jej mężem jest zbyt proste. Nawet jeśli dziwne wydarzenia miały miejsce przed zajściem w ciążę tytułowej bohaterki to przecież już wtedy Rosemary mogła chorować, mieć urojenia, bo co, nagle trochę wypiła, zaszła i od razu stała się szalona. We "Wstręcie" dowiadujemy się, że Carol już wcześniej miała symptomy szaleństwa i tu mamy to samo, tylko już nie podane tak na tacy jak we wcześniejszym filmie Polańskiego.
Pozdrawiam i przemyśl też tą drugą opcję.

ocenił(a) film na 9
lew890

No dobrze. Te argumenty jakoś bardziej do mnie przemówiły. Obejrzę ten film jeszcze raz. Swoją drogą zawsze miałam problemy ze schodzeniem z utartych szlaków. Po raz pierwszy obejrzałam "Dziecko Rosemary", mając jakieś dziesięć lat, więc zapewne trudno będzie mi się pogodzić z myślą, iż niemal przez pół życia źle go interpretowałam...

ocenił(a) film na 10
mrs_robinson

mrs_robinson - ja zgadzam się z Tobą całkowicie.
Dla mnie Wasze interpretacje,jakoby Rosemary była chora psychicznie są szalenie wyimaginowane i po prostu błędne.
(nie czytałam wszystkich wypowiedzi, bo zwyczajnie mi się nie chciało)
ale ktoś mówi, że w twórczości Polańskiego nie ma opcji żeby nie pokazano twarzy dziecka? dla mnie to trochę dziwne...nikt z nas nie wie, co chciał naprawdę przekazać Polański i nie wydaje mi się, żeby w jego stylu były takie "numery"... zresztą warto sięgnąć po książkę, bo film jest przeciez tylko ekranizacją.
Nie chcę się znikim kłócić, nie chcę nawet dyskutować..
Takie po prostu jest moje zdanie

ocenił(a) film na 10
dirtyheaven

Poszperałem w necie i oto co znalazłem:
http://slowaiobrazy.blox.pl/2007/05/Dziecko-Rosemary.html

Czyli jednak nie tylko ja tak uważam, a zaręczam, że przed chwilą pierwszy raz to przeczytałem.

ocenił(a) film na 10
lew890

No pewnie, że nie tylko Ty...
"Del Toro mówił zresztą w wywiadach, że jego film jest trochę jak test Rorschacha - interpretacja zależy w większym niż zazwyczaj stopniu od własnych zapatrywań. W "Dziecku Rosemary" jest właściwie podobnie, ale ja - twardo stąpająca po ziemi realistka i zaprzysięgła scjentystka - po prostu nie mogę zinterpretować rojeń Rosemary inaczej niż jako chorobę psychiczną. Z powodów jak powyżej, z racji mojego wykształcenia, także - ponieważ miałam bezpośrednią styczność ze znajomą osobą w ostrym epizodzie psychotycznym."
INTERPRETACJA ZALEŻY OD WŁASNYCH ZAPATRYWAŃ
Jak dla mnie film jest wręcz prawie doskonałą ekranizacją książki, a po jej przeczytaniu nikt raczej nie ma wątpliwości, że Rose nie była chora psychicznie, że cała ta historia z "szatańskim dzieckiem" jest prawdziwa. Jestem niemal pewna, że Polański nie pokusiłby się o zmianę zakonczenia, a tym samym sensu całego filmu (chodzi o to, że mówicie, że nie pokazano twarzy dziecka, więc nie wiadomo czy ono naprawdę było niezwykłe).
W książce jest wyraźnie opisane, że dziecko ma rogi, żółte oczy itd
Że w filmie tego nie pokazano, to druga sprawa, reżyser najwyraźniej chciał pozostawić widza w niepewności (oczywiście widza który nie czytał książki).
Poza tym... w całym filmie nie ma żadnych efaktów specjalnych, jak więc wyglądałoby małe dziecko z różkami? :) - to oczywiście taka luźna sugestia.
mimo wszystko, według mnie Rosemary nie była chora...

ocenił(a) film na 9
lew890

"On chciał, aby widzowie dyskutowali czy Rosemary miała schizofrenie czy nie"...

Na Twoją prośbę mości Lwie zabieram głos w dyskusji. Przyznam jednak szczerze, że trudno mi jednoznacznie wypowiedzieć się za którąkolwiek z opcji. Film jest niewątpliwie nowatorski. Wywołuje dyskusje do dziś i stanowi inspirację do innych filmów, w których nie było wiadomo, co jest rzeczywistością a co schizofrenią. w "Pięknym umyśle" przytoczonym w niniejszej dyskusji sprawa jest jednoznaczna. W "Labiryncie fauna" już nie do końca. Najmniej oczywisty jest "K-Pax" - wielu fanów tego filmu twierdzi, że Prot naprawdę był kosmitą. Przed obejrzeniem "Dziecka Rosemary" nie czytałem nic odnośnie interpretacji filmu. Odebrałem go dosłownie zakładając, że sekta czcicieli szatana istnieje naprawdę, nie tylko w umyśle Rosemary. Teraz już niczego nie jestem pewien.

ocenił(a) film na 9
galladorn

"Odebrałem go dosłownie zakładając, że sekta czcicieli szatana istnieje naprawdę, nie tylko w umyśle Rosemary."

I dobrze to odebrałeś, bo tak właśnie było. Lew dorabia jakąś nie potrzebną teorię do tego, co jest pokazane nadwyraz czytelnie. Moim zdaniem nie ma co się doszukiwać na siłę drugiego dna (którego tak na prawdę nie ma).

I nie ma co tu dalej filozofować. Rosemary nie była szalona, a cały ten spisek przeciwko niej i jej dziecku miał miejsce na prawdę!

ocenił(a) film na 9
FILioza

A może takie było właśnie zamierzenie Polańskiego? Chciał żebyśmy dyskutowali na ten temat.

ocenił(a) film na 10
galladorn

Sądzę, że dr.Hill zawiadomił dr.Sapirsteina tylko dlatego, że Rosemary przez całą ciążę chodziła do niego na wizyty kontrolne. Nie chciał podważać opinii Sapirsteina, choć fakt - miejsce w szpitalu powinien jej zapewnić. Ale w grupie satanistów nie był, takie jest moje odczucie. Pozdrawiam fanatyków tego filmu :)

ocenił(a) film na 10
lew890

Ja jednak jestem za dosłownym odbiorem filmu i nie widzę specjalnie sygnałów, by były to tylko urojenia. Za to w mojej ocenie wiele rzeczy przemawia właśnie za dosłownością. Np. rozmowa Guya i Minnie przeplatająca ujęcia ze snu Rosemary, mniej więcej 45 minuta filmu:
"Guy: Obudziła się, widzi to.
Minnie: Niczego nie widzi. Jeśli zjadła mysz niczego nie widzi, ani nie słyszy. Śpiewaj."
Chwilę wcześniej widzimy jak Roman maluje na ciele Rosemary pentagram. Gdyby te sceny rozgrywały się tylko w jej głowie podejrzewałaby sąsiadów o konszachty z szatanem już po obudzeniu, ale nic takiego nie ma miejsca. Jej śniło się tylko, że ktoś ją gwałcił. Do tego zadrapania na ciele, nieszczęścia przytrafiające się Hutchowi i temu aktorowi (po tym jak Hutch zgubił rękawiczkę, a aktor zamienił się z Guyem krawatami) itd.
A twarzy dziecka nie widzimy, bo Polański zdecydował, że jego wygląd pozostawi wyobraźni widza, uważam, że gdyby to zrobił, popsułby efekt. To czego nie widzimy jest zazwyczaj dużo bardziej przerażające od tego co widzimy.

ocenił(a) film na 7
lew890

nadinterpretujesz czlowieku ten sredni film.

ocenił(a) film na 6
lew890

Rosemary tak naprawde byla mezczyzna i zyla z Guyem w homoseksualnym zwiazku. Problem polegal na tym, ze w tamtych czasach ludzie z opieki spolecznej nie byli zbyt przychylni ''wydawania'' dzieci homoseksualistom. Widzisz jakie to proste?
Jasne, kazdy ma prawo do swojej interpretacji, ale istnieje tez cos takiego jak NADinterpretacja i wydaje mi sie, ze w Twoim przypadku mamy z nia do czynienia.

A nie pokazali twarzy dziecka, poniewaz zepsulo by to efekt koncowy, przynajmniej w moim odczuciu (zwlaszcza przy efektach specjalnych jakimi dysponowali w tamtych czasach)

ocenił(a) film na 8
mrs_robinson

"Szczerze mówiąc jestem zaskoczona interpretacją części z was. Dla mnie to oczywiste, że Rosemary była całkiem zdrowa psychicznie i że została zgwałcona przez Szatana."

Na pewno?

http://www.filmweb.pl/topic/730361/%22Dziecko+Rosemary%22+-+studium+schizofrenii ....html

Ziggy1503

Moim zdaniem o jakości "Dziecka Rosemary" świadczy to, że obie interpretacje wydają się równie prawdopodobne, a ewentualne udowodnienie, że prawdziwa jest tylko jedna z tych opcji odebrałoby temu filmowi wartość. Mi osobiście "Dziecko ..." się nie spodobało, ale szczerze gratuluję Polańskiemu, że udało mu się tak wyważyć oba punkty widzenia.

ocenił(a) film na 10
Khaosth

Ja bym była skłonna przyjąć teorię, jakoby Rosemary miała schizofrenię jednakże... No właśnie ten film jest tak dwuznaczny. Nie znam drugiego tak dwuznacznego dzieła, z jednej strony możemy być w 100% przekonani, że to choroba psychiczna z drugiej, że to prawdziwe wydarzenia towarzyszące narodzinom szatana. Polański trzymał się dość wiernie książki (czytałam, znakomita powieść) jednakże zaszczepił między wierszami jeszcze dodatkową możliwość, właśnie szaleństwa głównej bohaterki. I tak jak pisałam we wstępie byłabym skłonna to uznać za bardziej możliwe ale czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć dlaczego w związku z tym Hutch jest również zaniepokojony?? To tak naprawdę on naprowadza Rosemary na trop, później za sprawą przyjaciółki przekazuje jej dość oryginalną książkę i te słowa, że imię jest anagramem... W takim razie on też miał schizofrenię?;) To mało prawdopodobne, aby wszyscy byli szaleni po za tymi ekscentrycznymi sąsiadami i mężem;) To mi nie pasuje do całej reszty, wszystko inne jakoś można wytłumaczyć, lecz tego nie potrafię. Co z Hutchem? Czy ktoś ma zdanie na ten temat? Może lew890?:) Bo widzę, że jesteś bardzo za tą racjonalną teorią.

ocenił(a) film na 8
barton9

http://radtrap.wordpress.com/2011/04/02/dziecko-rosemary-roman-polanski-i-ciemna -strona-hollywood/

ocenił(a) film na 10
barton9

Ale przecież Polański przed nakręcenie filmu interesował sie tematyka satanizmu (po zamordowaniu Jego żony przez sektę Mansona).

ocenił(a) film na 6
monikab9

Film powstal w 1968, natomiast jego zone zamordowano w 1969.

barton9

"After being taken to Hell, Rosemary wakes up in bed with her husband Guy and finds that it is 1965 again. The events of the entire first book and nearly all of the sequel are revealed to have been a vivid dream of Rosemary's. Even the Bramford, the apartment building where Guy and Rosemary lived in the first book, was revealed to be a creation of Rosemary's mind after reading Bram Stoker's book, Dracula. Rosemary then receives a call from her friend Edward Hutchins (who in the first book was killed to prevent his revealing the coven's existence). He offers her and Guy a rent-free apartment in the Dakota Apartments (the model for the Bramford) for a year. Hutch then makes a comment about "roast mules", and about the candle lighting, causing Rosemary to sense danger. Guy questions why she would want to turn down a chance to live at the Dakota, but Rosemary takes Hutch's remarks seriously as a warning." - druga czesc ksiazki.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones