No John Hughes to nie jest. Fabularnie słabizna, drętwo a bohaterów ciężko polubić. Niezły klimat i świetna muzyka dla tych, co lubią synth. Lata osiemdziesiąte wypluły o wiele lepsze średniaki. Plus za bekę z "mrocznofalowców" i turkusowego rudzielca. 5 na 10 bez zbędnych sentymentów.
Niestety rozczarowałem się tym filmem. Oczekiwałem czegoś podobnego do filmów z lat 80. A zobaczyłem chaos i brak planu. Niemniej fajnie było posłuchać muzyki i pooglądać stylizacje. Generalnie film bardzo słaby.
Nie jest to może jakieś wielkie filmidło ale na raz da się zobaczyć, czuć klimat lat 80-dziesiątych no i bardzo ładna młoda Virginia Madsen to na pewno argument żeby jednak zobaczyć ten film:)