Nie bardzo rozumiem, dlaczego Berent nalegał, by Sadecka przyniosła terpentynę do umycia zagruntowanego obrazu. Przecież wtedy okazałoby się, że to nie jest ten obraz, którego szukał Berent (bo pokój Sadeckiej był zamknięty i Berent przyniósł byle jakie płótno z pokoju Zientary czy Marczaka) i przynajmniej chwilowo dedukcja Berenta mogłaby się posypać. Sadecka wiedziała, że to nie jest to płótno (bo zapewne sama zamknęła swój pokój), jak i Berent wiedział, że ona wie :) Akurat zachowanie Sadeckiej łatwo wytłumaczyć, bo chciała już jak najszybciej obezwładnić całą grupę i uciec do wspólników, nie martwiąc się już o dekonspirację. Więc jedyne co tłumaczy prośbę Berenta o terpentynę, to jest to, że przewidział on, że Sadecka użyje terpentyny do odebrania Rogalskiej pistoletu i że trzeba ryzykownie przyspieszyć tą próbę ucieczki.
Szkoda, że nie powstało więcej filmów z kpt. Berentem. Co prawda w "Lekarstwie na miłość" Łapicki też gra kapitana MO, ale jednak tamto to komedia (w dodatku komedia pomyłek).