PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 521
ocen
6,8 10 1 149521
6,8 44
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Na wstępie chciałbym podkreślić, że to mój pierwszy post na tym forum. Dlaczego to ma być istotne? A no, już tłumaczę ;) Nigdy nie czułem w obowiązku, aby pisać cokolwiek na forum, ale dzisiaj będąc w kinie znaczną część seansu po prostu było mi wstyd. Było mi autentycznie wstyd że fani SW dostali coś takiego.

Uniwersum Gwiezdnych Wojen. Za co przede wszystkim je kochamy? Oj za masę rzeczy, można by naprawdę wymieniać długo, ale jak dla mnie na przedzie tego wszystkiego jest klimat i i uczucie tego, że jest to historia niepowtarzalna, coś jedyne w swoim rodzaju, coś niesamowitego.

Co się stało w Ostatnim Jedi? Już nawet nie wspomnę o tych małych, strasznie denerwujących, rzeczach typu, że zawsze dobrzy bohaterowie wychodzą cało ze wszystkich śmiertelnie wyglądających kolizji, ale to występuje w wielu filmach także przymknijmy na to oko. Mój Boże... do końca życia chyba nie zapomnę sceny, w której Leia AKA Iron-woman zmartwychwstaje w kosmosie i leci jak odrzutowiec do tych drzwi. Nie mogłem uwierzyć w to co widzę... naprawdę? Jakieś pocałunki i rozmowy na tle wybuchów. Wszyscy mają czas na jakieś bzdurne gadanie kiedy czasu jest mało. Kaylo Ren, który w Przebudzeniu Mocy dostał lanie od Rey nagle podstępem zabija największego kozaka ciemnej mocy, naprawdę??? Scen o podobnym absurdzie jest w tym filmie masa. Biją one widza po twarzy. Ilekroć wstaję z podłogi i próbuję dać Ostatniemu Jedi kolejną szansę, ten ponownie zwala mnie z nóg i jeszcze kopie nie dając mi cienia wątpliwości, że film ten niestety jest SŁABY. Przykłady można mnożyć, nie pamiętam wszystkiego, ale było tego niestety bardzo dużo.

Tak jak Przebudzenie Mocy umiejętnie stąpało po tej granicy absurdu i wszystko można było na siłę wyjaśnić i nawet miało to sens tak tutaj w SW twórcy poszli na całość. Chyba inspirowali się Szybkimi i Wściekłymi. Przebudzenie mocy jest świetne jeśli pominiemy końcówkę gdzie ranny Kaylo Ren nie jest w stanie pokonać dwóch nowicjuszy. Ale dałem ósemeczkę, mimo wszystko film miał nadal klimat, delikatnie nadpsuty, ale chociaż miał jakikolwiek...

Oj jak cudownie gdyby to był tylko senny koszmar. Zaraz się obudzę i pójdę do kina na prawdziwe Star Wars, na których otworzę szeroko usta ze zdziwienia. Gdzie klimat jest tak dobry, że ekscytacja sięga zenitu... Gdzie fabuła jest logiczna, a główny antagonista ma więcej niż 80 IQ. Eh, można tylko pomarzyć :<

Jestem zażenowany, wystawię ocenę 5 ale tylko i wyłącznie dlatego, że jednak efekty były spoko no i przez jakieś 10 minut w filmie łącznie dało się wyczuć klimat SW (no nieźle, nieźle... film trwa ponad 2h XD)

Na koniec mogę zaprosić Was do dyskusji, z chęcią dowiem się jakie jest Wasze zdanie. Wiem np. że u mnie w kinie trochę ludzi wyraźnie się śmiało po seansie. Ja jako fan przyjąłem to trochę z bólem i zażenowaniem, a śmiałem się przez "łzy". Wiem jedno, na następne Gwiezdne wojny na pewno nie pójdę do kina. 20 zł piechotą nie chodzi. Szkoda tej serii, naprawdę wielka szkoda.

ocenił(a) film na 6
iOskar

Czyli chciałbyś aby ten film był zarówno inny niż poprzednie, a jednocześnie chcesz abyśmy znowu mieli niemal identyczny czarny charakter.
O ironio...

ocenił(a) film na 5
koczywos

Po pierwsze chciałbym aby poprawiono 2 rzeczy:

1) Fabułę, która jest niezwykle dziecinna, przewidywalna, płaska i Disneyowska.

2) Pozbycie się scen absurdalnych, wprowadzających widza w zakłopotanie, powodujących wstyd. "Ostatni Jedi" obraża inteligencję fanów.

Liczyłem na czarny charakter z jajami, a nie emo chłopca z wewnętrznymi rozterkami. To chyba nie jest tak wiele, co? :)

ocenił(a) film na 6
iOskar

1) Po reakcjach ludzi jak widać fabuła nie była wcale tak "przewidywalna" jak twierdzisz. Każdy chciał zobaczyć Luke'a który będzie tym samym, złotym chłopcem tylko znającym więcej fajniejszych "sztuczek Jedi" - ze mną włącznie!
Zamiast tego dostaliśmy bohatera skonfliktowanego z własnym systemem wartości, przybitego ciężarem zadania jakie zostało na niego narzucone (notabene tutaj pojawia się pararela między nim a jego ojcem, Anakinem, na którym też ciążyła presja być Wybranym, a także między Lukiem a Yodą, który również gdy zawiódł udał się na wygnanie. Ba! również nie chciał trenować Luke'a a z książki "From certain point of view" dowiadujemy się, że wolał szkolić Leię.
Śmierć Snoke'a - Snoke nie był głównym antagonistą tej serii - Kylo Ren jest. Obejrzałem całą tonę filmików z teoriami, kim on jest, skąd pochodzi. Miałem też swoje przypuszczenia. Nikt natomiast nie przewidział, że zginie on już w drugiej części trylogii. Zdradzony przez swojego ucznia w chwili swojego największego triumfu.
Postać Kylo Rena , a chłopiec o wewnętrznych rozterkach - po raz pierwszy mamy w końcu antagonistę który jest wielowymiarowy i o ile w pierwszej części rzeczywiście argumentem "emo" można było rzucać na prawo i lewo, tak po tym filmie panuje konsensus co do tego, że jego postać właśnie idzie w kierunku być "wielkim złym charakterem". Villian-in-the-making jeśli mogę posłużyć się takim terminem.
Mogę również wymienić wiele innych rzeczy, które są całkowicie nowe nawet dla świata Star Wars jak połączenie mocą pomiędzy Kylo a Rey, czy projekcja Luka na Crait.

2) Czy mógłbyś wymienić sceny absurdalne które masz na myśli? Jak rozumiem scena Lei na pewno się do nich zalicza. Mi również się ona nie podobała, wyglądało to bardziej jak z innego filmu aczkolwiek można to wytłumaczyć, gdyż była ona szkolona w mocy przez Luke'a o czym dowiadujemy się z książki Bloodline. Jakim cudem jednak przeżyła w kosmosie? Na to na razie nie mamy wytłumaczenia.

Przeczytałem twoje wypowiedzi o absurdach, ale większości posługujesz się epitetami zamiast konkretnymi zarzutami, dlatego chętnie bym je poznał. Po pierwszym seansie tego filmu czułem się zmieszany, nie do końca wiedząc co myśleć o tym filmie. Miałem inne oczekiwania co do niego. Drugi seans ukazał mi jak wiele niuansów kryje się w tym obrazie, a po trzecim bardzo ten film polubiłem, dlatego polecam ponowny seans z otwartą głową ;)

ocenił(a) film na 6
koczywos

" Jakim cudem jednak przeżyła w kosmosie?" Szacunki są takie, że człowiek do około prawie dwóch minut doznaje w tych warunkach jedynie niewielkich i odwracalnych obrażeń, im dłużej obrażenia większe i śmierć. Jak długo Leia przebywała na zewnątrz? Właśnie chyba nie dłużej niż 2 minuty, może mniej.

Spójrz:
https://m51.pl/astronautyka/co-sie-stanie-z-czlowiekiem-przebywajacym-w-prozni-k osmicznej-bez-kombinezonu

koczywos

Myślę, że z Kylo wykrzesano już wszystko co się dało i villian-in-the-making pójdzie wrong i będzie shit. Nie ma szans zrobić z niego Palpatina / Vadera / Snoke'a. Szansa na rasowy czarny charakter przepadła. Żeby nie było niedomówień - nienawidzę Kylo z ep7, a zauważalnie lubię Kylo z ep8. Problem w tym, że nie mam ani kszty wiary, że może być jeszcze lepszy Kylo, ten z ósemki to max postaci.

ocenił(a) film na 9
iOskar

Dałem 9 bo uważam, że film na to zasłużył, zarówno za wątek Kylo i Rey, jak wątek Luka (którego życie przebiega analogicznymi etapami do życia jego ojca). Podoba mi się również fakt, że twórcy zamiast na efektywność (wybuchy, blastery, bitwy, wybuchy, miecze świetlnę w ilościach hurtowych i jescze trochę wybuchów) postawili na klimat. Po słabych "Wojnach klonów", tragicznej "Zemście Sithów" i wtórnym "Przebudzeniu mocy" saga wreszcie odżyła. Chociaż przyznam, że wyjątkowo irytujący był wątek Rose, którą według mnie dodano na zasadzie parytetu "Mamy już murzyna, więc jeszcze azjatkę gdzieś musimy upchnąć". Postać ta nic nie wnosi.

ocenił(a) film na 4
VujekKarl

O tak. Klimat Świata wg Bundych i Luke epicko chowający się przed dziewczyną po wiejskich kiblach...A już te "zakonnice" piorące mu galoty w oceanie...fiu fiu... Czuć w tym Przebudzoną Moc! *

*w box office, w formie pieniążka

ocenił(a) film na 9
WhiteDemon

Serio tylko tą część wątku Luka zauważyłaś? Ja wolałem się skupić na porównaniu go z losem jego ojca. Obaj nie wiedzieli że są potężni mocą, dopóki nie ujawnił im tego mistrz Jedi, Obaj zaczęli szkolenie późno, byli szkoleni przez Obi-Wana, z oboma wiązano wielkie nadzieję. Obaj w końcu doznali straty która zepchnęła ich z dotychczasowej ścieżki - Anakin stracił matkę co było początkiem jego drogi ku ciemnej stronie, Luk stracił uczniów i szkołę co sprawiło że odrzucił filozofię Jedi i odciął się od mocy. W obu przypadkach jedna osoba uwierzyła w nich, że jeszcze mogą powrócić do jasnej strony, dzięki czemu obaj umierają pogodzeni ze sobą i z mocą. Ale teraz otworzyłaś mi oczy! Przecież to wszystko nie ważne. Ważne są zakonnice. Bo jakoś analogii tych ruin do wiejskich kibli nie łapię, ruiny jak ruiny.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Gdzie Ty tam miejski kibel widziałaś? On poszedł do swojego domu a nie do kibla.

VujekKarl

Problem w tym, że scena śmierci Snoke'a była totalnie z dpy. Najlepsza postać trylogii nie przetrwała nawet połowy drugiego filmu, a umarła zaraz po pokazie mocy, przy której Yoda, Imperator i Luke wyglądają jak jakieś świeże padawany. To co piszesz wygląda jedynie na papierze, do papieru od siebie dodam, że Snoke umarł przez pychę co również jest typowe dla Sithów. Niestety rzeczywistość jest inna i wygląda tak, że będziesz jedną osobą na sto, którą się śmierć Snoke'a spodoba. W dodatku nie zostało wyjaśnione NIC. Kto to Snoke, skąd jest, jak poznał Kylo i Luke'a, gdzie są jego pozostali rycerze Ren, etc, etc, etc.

ocenił(a) film na 5
Azejzel

dokładnie!

ocenił(a) film na 7
iOskar

Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale pozwolę sobie na cytowanie Twojego komentarza. Dzięki temu łatwiej mi będzie odnieść się do niektórych rzeczy.

"Mój Boże... do końca życia chyba nie zapomnę sceny, w której Leia AKA Iron-woman zmartwychwstaje w kosmosie i leci jak odrzutowiec do tych drzwi. Nie mogłem uwierzyć w to co widzę... naprawdę?"

Wydaja mi się, że gdybyśmy dostali tę scenę w Starej Trylogii, to nikt by nawet o tym nie wspomniał, bo epizodom IV-VI wybacza się wszystko. Dla mnie była to po prostu kolejna nowa umiejętność, której jeszcze nie znaliśmy. Coś jak strzelanie piorunami przez Imperatora. W epizodzie VI nikt się tego nie spodziewał, a jednak wszyscy to zaakceptowali. Imperator był potężny i mógł znać inne sztuczki. Ta scena miała przede wszystkim pokazać, że Leia nie siedziała przez tyle lat na tyłku i Luke niczego jej nie nauczył. Jest użytkowniczkom mocy. Spoko, ja to kupuje. Tylko jak napisałeś między słowami, to wygląda głupio. I ja się z tym całkowicie zgadzam! Wyglądało to głupio, a mój największy zarzut jest taki, że ta cała scena jest zbędna. Równie dobrze mogło jej coś spaść na głowę, żeby nie móc uczestniczyć w wątku Poa Damerona, który jako bohater musiał przejść pewną drogę.

"Jakieś pocałunki i rozmowy na tle wybuchów. Wszyscy mają czas na jakieś bzdurne gadanie kiedy czasu jest mało."

Pocałunki w Starej Trylogii (Epizod IV - Pocałunek na szczęście od Lei, kiedy ją i Luka gonili szturmowcy, Epizod V - może nie pocałunek, ale rozmowa o nim podczas ewakuacji na Hoth, Epizod VI - uwolnienie Hana Solo z karbonitu i pocałunek od Lei (są ważniejsze rzeczy niż to, np. ucieczka). A rozmowy w trakcie walki w Starej Trylogii są na porządku dziennym. Tylko tak jak mówię, Starej Trylogii wybacza się wszystko. I dobrze, bo jest super!

"Kaylo Ren, który w Przebudzeniu Mocy dostał lanie od Rey nagle podstępem zabija największego kozaka ciemnej mocy, naprawdę???"

Mój ulubiony argument i to pojawiający się wszędzie. Po pierwsze, nawet Snoke robił sobie z niego jaja w Ostatnim Jedi, że przegrał z dziewczyną, która pierwszy raz trzymała miecz. Podkreślił również, że to z powodu jego rozdarcia i, że jeśli się nie ogarnie, to jest mu zupełnie niepotrzebny. Przypomnę jeszcze, że Kylo w "TFA" miał wielką dziurę w brzuchu po strzale w Chewiego. Jak już się czegoś czepiać to właśnie tego! W ogóle nie powinien stać na nogach, a nie móc walczyć z Rey. Po drugie, Starej Trylogii wybacza się wszystko. Zanim doczekaliśmy się Prequeli (niestety) w epizodzie VI pojawiła się taka postać jak Imperator - największy kozak ciemnej Mocy. Potrafił strzelać piorunami, był cwany i potrafił zastawić pułapkę (It's a Trap!) na Rebeliantów, taki koks jak Vader mu służył, był negatywnym odpowiednikiem Yody). I co? Ostatecznie został zdradzony przez swojego ucznia i wrzucony jak worek ziemniaków do szybu na Gwieździe Śmierci. Jakoś nikt z tym nie miał problemów, bo służyło to historii. Snoke zginął tak jak każdy inny mistrz Sith. Darth Sidious zabił Dartha Plagueisa, Darth Vader zabił Dartha Sidiousa, a Kylo Ren zabił Snoka. Kontynuacja tradycji w SW, taka jak, że Mistrzowie Jedi zawodzą swoich uczniów (Yoda-Dooku, Obi-Wan-Anakin, Luke-Ben Solo).

użytkownik usunięty
Skaza

"Snoke zginął tak jak każdy inny mistrz Sith. "

Snoke nie był Sithem.

http://www.ossus.pl/biblioteka/Sith

Dziedzictwo
Po śmierci Sidiousa i Vadera, Zakon Sithów już się nie odrodził. W jego miejsce została powołana nowa organizacja skupiająca zwolenników ciemnej strony — Rycerze Ren. Ich mistrzem był Kylo Ren, wnuk Vadera. Służyli oni Najwyższemu Porządkowi i jego przywódcy Snoke'owi — potężnemu użytkownikowi ciemnej strony, który nie był Sithem

ocenił(a) film na 7

Aha, dobrze wiedzieć! W filmie nie było to za bardzo wyjaśnione, ale jednocześnie nie rujnuje mojej teorii, że zły koleś zdradza drugiego złego kolesia :P

użytkownik usunięty
Skaza

Nie rujnuje, to tylko małe sprostowanie :)

ocenił(a) film na 7

Spoko i dziękuje za nie!

ocenił(a) film na 5
Skaza

Głównym argumentem, który słyszę jest, że rzekomo gdybyśmy dostali coś takiego w starszej trylogii to nikt by się nie czepiał. Otóż moim zdaniem poprzednie części umiejętnie nie przekraczały granicy absurdu. Wiele rzeczy było niedorzecznych, wiele rzeczy było głupich, wiele rzeczy było nierealistycznych w świecie SF. Mimo to jednak cały czas dało się wyczuć klimat, mimo wszystko nie było scen, że ktoś lata w kosmosie bez pojazdu mocą Jedi, mimo to nie było wielu innych bzdur. Ta część po prostu przesadziła i to grubo. Zażenowała mnie niesamowicie w wielu momentach, nic na to nie poradzę, wstyd jaki mnie ogarnął w kinie mógł zaburzyć odbiór filmu, zgadzam się, ale myślę, że nadal moja ocena nie jest bezpodstawna. Wyobraź sobie teraz ile zyskałby ten film gdyby zamiast tej głupiej sceny z latającą Leią ona by rzeczywiście umarła a jej ciało by było naderwane i w połowie spalone. Ten film zyskałby od razu o wiele więcej, ciarki by przeszły niektórych w kinie i od razu by im się przypomniało na jaki film przyszli, że są na GWIEZDNYCH WOJNACH A NIE NA BAJCE W KTÓREJ WSZYSTKO JEST KOLOROWE I PACHNĄCE I ŚLICZNE :)

Co do pocałunków w tle wybuchów itd. to racja, to jest na porządku dziennym jeśli chodzi o kino na całym świecie, nie tylko GW. Jest to irytujące, ale, gdyby tylko to było w GW problemem to uwierz mi nie byłoby tej dyskusji a ja bym z chęcią dał temu filmowi nawet i dziewiątkę jakby scenariusz nie był napisany tak prymitywnie :)

Co do Snoka i Kylo to mnie to nie przekonuje. W poprzednich częściach również to do mnie nie trafiało muszę przyznać.

I gdzie są walki na miecze w Ostatnim Jedi? Co to ma być... cały film czekałem aż ktoś w końcu powalczy na poziomie. Zawiodłem się :/

ocenił(a) film na 7
iOskar

"Otóż moim zdaniem poprzednie części umiejętnie nie przekraczały granicy absurdu." - Pełna zgoda. Dlatego właśnie wolę Starą Trylogię od Nowej, o Prequelach nie wspominając, bo to czyste zło. Scena z Leia może mi nie przeszkadza do tego stopnia, żeby wspominać o niej za każdym razem jak to sporo osób robi przy wypominaniu błędów "TLJ", ale nie powiedziałbym, że jestem jej fanem. Ewidentnie chciano pokazać, że Leia potrafi władać mocą i można było to zrobić bardziej subtelnie np. że część statku w której była zostaje zniszczona, sporo osób z Acbarem wylatuje w kosmos, a ona dzięki swojej sile potrafi przytrzymać resztę statku i załogi przed wyssaniem w próżnie do czasu, aż Poe i reszta otwierają drzwi i wciągają ludzi do środka. Po tej scenie opadłaby z sił i biła przez jakiś czas nieobecna. Może to nie jest szczyt scenariuszowych możliwości, ale byłoby bardziej zjadliwe dla wielu osób.

"I gdzie są walki na miecze w Ostatnim Jedi?" - Też mi tego brakuje, bo jak na tym się zastanowić to nie było pełnoprawnej walki na miecze. A to dziwne biorąc pod uwagę z czego słynie seria.

ocenił(a) film na 5
Skaza

Dokładnie. Brak prawdziwego czarnego charakteru plus brak porządnych walk na miecze świetlne i mamy twór bez klimatu. Niewykorzystany potencjał aż szkoda :l

ocenił(a) film na 8
iOskar

A kto z kim miał walczyć na te miecze? Przecież w nowych epizodach nie ma sub które tymi mieczami walczą. Po jasnej stronie kto? Niezainteresowany Luk i Ray zajęta czymś innym.

ocenił(a) film na 5
bytrek

Ktokolwiek. Luke uczyłby Rey walki na miecze. Można by to fajnie pokazać. Jakieś sztuczki, jakieś super ujęcia. Potem Kylo mógł walczyć z Rey. Ja bym to rozegrał nie tak żałośnie jak twórcy. Snoke powinien rozkazać Kylo i Rey walczyć. To by mogło byś super! I podczas tej walki Kylo ukradkiem przesuwa ten miecz przy Snoke'u i go zabija. Widzicie? Jedna mała zmiana i już film jest 10 razy lepszy. Nie wierzę jak można tak spartaczyć scenariusz. Ehh.

Ja już od Przebudzenia Mocy zrobiłbym Kylo przekozakiem, drugim Vaderem, może nawet kimś silniejszym. Wtedy zakończyłbym Przebudzenie mocy sceną w której Kylo z ŁATWOŚCIĄ rozwala Rey i jej czarnoskórego przyjaciela, ale daruje im życie. Oj gdyby tak się zakończyło Przebudzenie Mocy to spokojnie 10/10. I teraz lecimy do Ostatniego Jedi. Mamy postać Kylo, niepokonanego Boga wojny na miecze, kogoś kogo ludzie w kinie się boją, przy czym jeszcze ma badass'owy miecz, ma dobry strój, budzi postrach u wszystkich, jest inteligentny. I teraz w Ostatnim Jedi można by było zrobić coś takiego, że Kylo się buntuje i wyzywa na pojedynek Snoke'a. Walczą zaciekle na miecze. Można zrobić tutaj MEGA walkę... naprawdę coś niesamowitego. 10 minutowy pokaz walki potężnych Jedi. Na końcu wygrywa Kylo.

Sami widzicie, WSZYSTKO można było zrobić o wiele lepiej w Ostatnim Jedi. Naprawdę. Szkoda, że Disney robi z tego bajkę dla całej familii. Ale pieniążki się chyba muszą zgadzać :l

ocenił(a) film na 8
iOskar

Wybacz ale przedstawiony przez ciebie scenariusz jest scenariuszem avangersów a nie gwiezdnych wojen.

ocenił(a) film na 6
bytrek

No co Ty powiesz? Walki Anakina z Obi Wan'em nie widziałeś? Albo Qui-Gon & Obi-Wan vs Darth Maul?

https://www.youtube.com/watch?v=xbsBiyG1mnU

https://www.youtube.com/watch?v=zzeVFxIJV3k

https://www.youtube.com/watch?v=SKlLMRuOx10

W tych dwóch urywkach jest więcej Gwiezdnych Wojen niż w ponad dwu godzinnym Ostatnim Jedi

ocenił(a) film na 8
Wake_up_sheep

Widziałem te sceny, ale co to zmienia? W obecnej sadze nie ma już rycerzy Jedai. Dla mnie Luck zmiażdżył by Rorena, a Roren w normalnej dyspozycji pokonał by Ray. Zresztą takie walki mogą być finałem, a nie niezauważalna częścią w środku fabuły.

A dla mnie Gwiezdne wojny to cały ten świat a nie jakieś świecące mieczyki, które tak naprawdę powinny przegrać w walce z każdym blasterem.

ocenił(a) film na 5
bytrek

Widzisz, nie rozumiesz klimatu SW. Jedi to właśnie osoba z mieczem świetlnym, która dzięki mocy jest w stanie wygrać z każdym blasterem bo wie gdzie padną strzały zanim dolecą ;)

W nowej sadze nie mamy ani jednej dobrej walki na miecze. A w starej...jak sobie przypomnę te długie walki, o których wspomniał kolega wyżej to aż się mi morda cieszy bo to jest to! To są Gwiezdne wojny!

ocenił(a) film na 5
Wake_up_sheep

Oj zgadzam się! I czy tak ciężko zrozumieć że właśnie między innymi to buduje klimat? Eh Disney... masakra.

ocenił(a) film na 5
bytrek

W Avengersach jakakolwiek postać budzi strach? CO? Przecież to komiks/film dla dzieci. Tam nawet krwi nie zobaczysz. Tobie się coś pomyliło chyba.

użytkownik usunięty
iOskar

Zgadzam się z Tobą w 100% . Takie samo odczucie mam. (wróciłem pół godziny temu z kina)
Daje MOCNO naciągane 5/10

ocenił(a) film na 5

Dokładnie tak samo. Dałem te naciągane 5 tylko dlatego, że nadal mam nadzieję. Może to jeszcze nie był gwóźdź do trumny? Oby :l

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
rafalab777

Nie mam pojęcia. Nie miałem na to wpływu.

rafalab777

dlaczego chcesz dostać kiksa za takie personalne komentarze?

iOskar

No cóż, odwiedziłeś już temat który ja założyłem więc znasz moje zdanie na temat filmu.

Napiszę tylko że powrót Lei do statku był dla mnie momentem w którym uświadomiłem sobie że właśnie oglądam gniota. I nie chodziło o sam fakt że scena wyglądała żałośnie ale też o to że kompletnie nic nie reprezentowała. Równie dobrze statek mógłby dostać, coś na pokładzie by wybuchło i leia zostałaby ranna. Pokazanie tej sceny nie miało dla mnie żadnego sensu ani w żaden sposób nie wiązało się z niczym co wcześniejsze filmu ustaliły. Po tej scenie film z każdą minutą stawał się coraz gorszy i gorszy.

Ja również mam świadomość że ten film to jakiś mało śmieszny dowcip (może jedynie śmieszny dla reżysera/scenarzysty który musi być największym trollem na świcie)


ocenił(a) film na 5
CZacza

Dokładnie. Po co ta scena...PO CO?

Disney chyba się zapomnieli i myśleli że reżyserują bajkę...

iOskar

Być może teraz gwiezdne wojny umrą śmiercią każdej zepsutej serii.. chociaż z drugiej strony skoro przeżyły prequele to przeżyją pewnie i to..

ocenił(a) film na 5
CZacza

Gwiezdne wojny na pewno nie umrą. Zbyt duży fan base. Disney idą w bezpiecznym kierunku jeśli chodzi o rozwój serii. Stawiają na dzieci i rodziny, porzucają klimat i dawnych fanów. Po co mają ograniczać się dla swoich wiernych fanów skoro mogą łatwo zdobyć wiele razy większą widownię mniejszym kosztem tworząc łatwo sprzedającego się gniota, którego kupi każda familja na całym świecie :) Tylko o to chodzi. Historia i fabuła dla debili, bo debili jest więcej. Niestety. Dla nas seria pogrzebana, ale dla Disneya to jeszcze większe zyski na dłuższa metę. Żałosne, ale prawdziwe.

iOskar

Osobiście nie rozumiem co może przyciągać widzów do tego czegoś.. Jest to kiepsko zmontowany film który jest płytki jak odcinek kreskówki..

Żałośnie proste morały typu "niewolnictwo jest złe" albo kompletna bzdura kiedy to Rose ratuje fina mówiąc że szlachetne poświęcenie to nie jest wyjście (chociaż tak naprawdę jej przeszkodzenie Finowi w zniszczeniu taranu oznaczało śmierć całej rebelii) zaraz po tym jak ich babka o różowych włosach się szlachetnie poświęciła ratując wszystkich i zaraz przed tym jak poświęcił się Luke.. Co za bałagan..

ocenił(a) film na 5
CZacza

Niestety, przeciętnemu widzowi wystarczy jedynie element komedii (porki), efekty specjalne i poprawność polityczna. Takie są realia :P Co się będzie Kowalski przejmował takimi banałami jak spójność i logika fabuły? :D

iOskar

Szczerze trochę mnie to dziwi.. Rozumiem kiedy ktoś jest młodszy.. za dzieciaka na "atak klonów" poszedłem do kina dwa razy.. tak mi się film podobał.. Jednak z czasem nielogiczność i luki w fabule oraz "pustość" tych filmów stały się dla mnie oczywiste.

Zdaję sobie też sprawę że jeżeli film jest dobry to nie zauważa się drobnych niedociągnięć scenariusza.. Jednak tutaj cały scenariusz to porażka .. błądzenie po omacku bez żadnego celu i próba odwrócenia oczekiwań dla samego efektu szoku.. I jak już wcześniej pisałem nie chodzi o to że są to gwiezdne wojny ... nawet sam z siebie ten film jest tragiczny.. Postacie zaczynają film jako uciekinierzy przed pierwszym porządkiem i tak samo go kończą.. nic nie zostaje rozwiązane nic się nie zmienia..

ocenił(a) film na 5
CZacza

Niestety:l

ocenił(a) film na 3
iOskar

Gwiezdne wojny umarły z dniem kiedy lucas sprzedał prawa Disneyowi

ocenił(a) film na 5
Gokussb

Niestety dużo w tym racji. Po prostu Diesney nie pasuje do tego uniwersum co udowodnili po raz drugi. Jak usłyszałem że Disney wykupił Lucasa to mimo moich obaw nadal miałem nadzieję, że nie spieprzą tego, nawet sobie myślałem że skoro mają taki budżet i w ogóle to może nakręcą jakieś cudeńko ;) Niestety wyszła tragedia, totalna klapa, zmarnowany potencjał...szkoda.

ocenił(a) film na 3
iOskar

Nie wiem jak uważasz na temat łotra 1 ale według mnie ,jest to jedyny normalny według mnie film sw w wykonaniu Disneya .

TFA i tlj wyszło im mierne i pozostaje mieć nadzieje że Han Solo gwiezdne wojny historie ,będzie równie dobre co łotr 1 .

co ty na to ?


użytkownik usunięty
iOskar

Dla mnie jedyny impakt emocjonalny to gdy Snoke ginie niespodziewanie a Rey i Kylo wspólnie walczą z jego gwardią. Oczywiście o wiele lepiej byłoby to zrobione gdyby Snoke miał jakieś back-story i nie wyglądał jak groteskowy papież z CGI. I gdybym ja był scenarzystą to wymyśliłbym lepszy mindf*ck, otóż Rey przyłącza się do Kylo i wspólnie walczą z Lukiem. W końcu Luke odepchnął Rey więc to jej przyłączenie do Kylo miałoby swoje uzasadnienie. Na samym końcu Luke ale ten fizyczny starłby się z Kylo i Rey i poległ a ten dzieciak z końca filmu byłby ostatnią nadzieją w walce ze złem. Takim następcą Luke'a w przyszłości.

ocenił(a) film na 5

Dokładnie, można wymyślić 100 różnych alternatywnych posunięć, które byłyby setki razy lepsze od tego co dostaliśmy. Tragedia. Niewykorzystany potencjał aż boli.

iOskar

bo to disney i film ma być poprawny politycznie
specjalnie dali takiego reżysera by komisarz z wytwórni mógł mu dyktować
bardzo słabą ma filmografię ten kolo , a takimi łatwiej się manipuluje i są łasi na kasę
4/10

ocenił(a) film na 1
iOskar

Lepiej tego napisać się nie da. Dokładnie tak samo żenujące sceny i kompletny brak fabuły zobaczyłem w kinie....dla mnie ten film plus jego poprzednik (przebudzenie glupoty) zasluguja na maliny. Przebudzenie dawało jeszcze jakaś nutkę nadziei że kontynuacja go uratuje ale niestety jest tylko gorzej....co by nie nakręcili już to tego uratować się nie da....

ocenił(a) film na 5
bartcz

Tak, Przebudzenie Mocy bardzo mnie rozczarowało. Ale dałem Disney'owi kolejną szansę. Nie dość, że jej nie wykorzystali to jeszcze napluli na mnie i zabrali moje pieniążki. Ten film potraktował mnie jak niedorozwiniętego widza, który przyjdzie do kina ze swoim popcornikiem, wyłączy myślenie i z otwartymi ustami będzie chłonąć ten stek bzdur i absurdów. Nie ze mną te numery... a jak już na fabule im nie zależy to chociaż daliby jakieś ciekawe i widowiskowe pojedynki Jedi... CHOCIAŻ TO! Ale nieeee :P Aż płakać się chce.

ocenił(a) film na 3
iOskar

TFA to porażka także

ocenił(a) film na 5
Gokussb

Może nie porażka, ale film bardzo słaby. Jednak porównując do Ostatniego Jedi to i tak świetny ^^

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones