PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 498
ocen
6,8 10 1 149498
6,8 44
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

… Ale nie w taki sposób jaki myślicie. Uwaga spoilery, jeśli filmu nie oglądałeś – nie czytaj dalej.

Recenzenci oraz widzowie znów zostali rozdarci na jasną i ciemną stronę mocy. Przebudzenie mocy było filmem bezpiecznym i sprawnym technicznie, ale wielu osobom nie przypadł do gustu ze względu na dużą odtwórczość i niemalże identyczne motywy fabularne z Nowej Nadzieii. Z kolei innym osobom ten zabieg mocno się spodobał. I do dziś trwa zażarta dyskusja, czy to dobrze, czy źle. Nikt nie wydaje jasnego werdyktu, o filmie się mówi, a podsycanie Ostatniego Jedi trailerami z motywami Empire Strikes Back jeszcze mocniej skłania nas do pójścia na film, choćby dla samego sprawdzenia czy nasze obawy się potwierdzają.

Czyli to co niektórzy uważają za wadę Przebudzenia Mocy, inni z kolei uważają za zaletę. Więc rozpoczyna się wojenka obustronna, film jest sławny, a przez piętnowanie "wady" tego filmu, jednocześnie ... zyskuje na sile poprzez "zaletę" tego filmu.

Z kolei Ostatni Jedi nie mógł zastosować tego samego zabiegu. Oj nie! Tutaj potrzeba było czegoś innego. Czegoś co znów rozbudzi i entuzjazm i potrzebę „wyżycia się” w internecie. Co więc jest tutaj głównym konfliktem? Pewne zabiegi fabularne i ścieżka, którą podążyły Gwiezdne Wojny.

Film wziął na warsztat cały wielki ciężar wszystkich Gwiezdnych Wojen. Położył na szali wszystko. Od tej części dużo zależało. I co z tego wyszło? Zobaczmy:

Gdy oglądałem poszczególne wątki tego filmu, to miałem wrażenie, że oglądam bardzo skrócony serial – wątków jest dużo, przeplatają się co kilka minut i przeskakujemy ze sceny w scenę. W Gwiezdnych Wojnach nigdy czegoś takiego nie było. Wątki były maksymalnie 2-3 i skakanie po nich było mało odczuwalne. Stylistyka serialowa, mnóstwo dialogów i akcji dziejącej się w jednym miejscu. Czy to dobrze? Moim zdaniem tak – Rian Johnson nakręcił mnóstwo odcinków do różnych seriali, ta forma widać mu odpowiada i dobrze w niej się sprawdza. Wątki nie nudzą, co chwilę się coś dzieje, a przeskoki pomiędzy różnymi scenami nie są jakieś nagłe – co najwyżej wyrwane z tempa. Ale to bardzo rzadko. Uwielbiam stylistykę serialową. Ciekawie buduje napięcie.

Bardzo podoba mi się jak potraktowano, rozwinięto i pociągnięto wątki postaci. Rey jest zagubiona, zdesperowana i bardzo uparta. No, taki jej charakter. Widać jak wielką przykrość jej sprawia, że nie jest księżniczką, której los jakimś cudem rzuci pod nogi rozwiązanie. Ma żal do Luke’a, relacja z Kylo nie przebiega po jej myśli, wizyta u Snoke’a też ma swoje odbicie w jej charakterze. Wątek jej mocy jest ..hmm.. nie powiedziabym, że przesadzony, choć ciśnie mi się na usta to słowo. Rian Johnson uwielbia w swoich filmach przemycać różne smaczki i niedopowiedzenia w swoich produkcjach. Uważam, że Rey poprzez połączenie umysłowe z Kylo jest w stanie dobrze posługiwać się mocą, poza tym, sam Luke uznał, że jest zbyt potężna. Prznoszenie kamieni? Dla niej bułka z masłem, skoro siedząc po TURECKU (gratuluję tłumaczenia w ogóle …) jest w stanie zrobić potężne pęknięcia w skale. Ma potężną moc, a pytanie skąd ją ma? NIe musimy znać odpowiedzi, ktoś w filmie musi mieć moc, widzimy, że nawet dziecko z miotłą ją posiada, więc ..dlaczego nie? Czy musimy wiedzieć skąd Obi wan ma moc? Albo Yoda?

Kylo Ren – jedno słowo – WOW. To co zrobiono z tą postacią jest mega. Gra aktorska Drivera jest cudowna. Klęczenie przed Snokiem, scena w windzie, motyw kiedy sięga po miecz by zabić Rey … Rozdarcie, które sam przeżywa jest naprawdę wielkie. Więcej chyba nie muszę mówić.

Snoke – wielkie zrozumienie dla twórców filmu, że w taki sposób przeprowadzili scenę jego śmierci. I tutaj właśnie jest jedno ale. Pojawiają się głosy, że to niemożliwe, żeby Snoke zginął w tak prosty sposób, że kreowany na wielkiego lidera w mocy itp. A no właśnie. Kreowany! NIe koniecznie miał być w zamyśle tym wielkim złym co nie? Scenę jego śmeirci interpretuję na dwa sposoby:
Albo Snoke żyje ( na co wskazuje scena z końcówki filmu, kiedy Rey i Kylo nadal są połączeni), ewentualnie powraca jako duch mocy, który jest w stanie nadal być postrachem dla świata materialnego – w końcu Yoda jako duch potrafił przywołać burzę, to dlaczego Snoke z zaświatów nie mógłby zrobić czegoś podobnego?
Albo jednak nie żyje i twórcy w ten sposób pokazują, że to nie on miał być głównym bossem filmu tylko właśnie Kylo – to z jego motywacji do zerwania z przeszłością zabija swojego mistrza i w ten sposób dopełnia swój gniew i chęć pogłębienia swojego przeznaczenia. To właśnie wyzwala w nim najmocniejszą siłę, która wymaga ukierunkowania.

W obu przypadkach – mamy to!

Generał Hux – myślę, że będzie on głównym zagrożeniem ostatniej części trylogii, podczas gdy Rey będzie walczyła z Kylo. Jego postać jest zrobiona dobrze, a to, że ma wydźwięk nazistowski – kwestia gustu. GW jakoś nigdy nie kryły się ze swoją inspiracją. Więc nie kumam czemu nagle jest wielkie halo na jego postać.

Leia – scena, która wywołuje najwięcej skrajnych emocji. Moja interpretacja jest taka: Leia umarła w kosmosie i „powróciła” jako duch mocy przyjmując materialną formę (możliwe, że nawet nie wie o tym). Wskazuje na to scena, kiedy Kylo podnosi z ziemii jej naszyjnik, który znika. Okej, wiem, że to też mogła być projekcja Luke’a, ale jakoś bardziej przemawia do mnie wersja, że Leia po prostu – nie żyje. Poza tym .. aktorka grająca Leię niestety nie żyje. Leia więc nie będzie już mogła się pojawić w IX epizodzie. Czy tą sceną uważam za złą? I tak i nie – podoba mi się sam pomysł tej sceny, ale był bardzo dziwnie przedstawiony.

Luke – najlepsza postać w filmie. Oklaski brawa dla Marka Hamilla, który udźwignął tę rolę i sprawił, że jego postać wywoływała autentyczne ciarki na moim ciele. Sposób w jaki pojawia się w ostatniej scenie i wielki twist z jego udziałem – miodzio i ciarki. Kwestia jego mocy, 30 lat spędził na wyspie mając do dyspozycji księgi Jedi, spokój, pomoc Yody i prawdopodobnie jeszcze i Obi-wana, możliwe, że i Anakina. Myślę, że mógł nauczyć się takiej rzeczy – a jeśli widzimy, że połączenie umysłu wpływa na siłę mocy obu stron (sam Snoke mówi tutaj, że Kylo rosnąc w siłę jednocześnie pozwala Rey by jej moc stawała się silniejsza), to MOŻLIWE, że podświadomie nauczył Leię by stawać się duchem mocy czy nawet w pełni materialną projekcją mocy.

Reszta postaci rozwija się, widzimy ich przemianę, widzimy, że czegoś się uczą, że mają swoje przemiany. Takie rzeczy uwielbiam w filmach i widać, że jest tutaj to wyraźnie zaznaczone.

Mógłbym pisać i pisać. O fabule, która nie ma jako takiego początku ani końca. Raczej jest jednym wielkim ciągiem przyczynowo skutkowym – wiadomo, trylogia, ma się dziać, by postaci mogły się rozwijać.

Co więc poszło nie tak? Co sprawia, że fani opłakują ten film? Co powoduje różnicę w ocenach i jedno wielkie „muszę się przespać z tym filmem”? ‘
Wygląda na to, że Rian Johnson postanowił zerwać ze schematami i pchnąć GW w zupełnie nowym kierunku. Wygląda na to, że szykuje się nam nowe pokolenie Jedi, walka dobra ze złem nadal jest żywa, a postacie wydziwiają z mocą co się tylko da. Czy to źle? Oczywiście, że nie (albo i tak, zależy jak na to patrzymy). Problem tutaj leży gdzie indziej:

Rian Johnson postanowił stworzyć parę kontrowersyjnych scen i pourywać wątki w najmniej spodziewanych momentach. Mamy (nie)śmierć Lei, zabicie Snoke’a, hologram Luke’a, dziecko w stajni jako nowy użytkownik mocy, oraz fabuła, która dzieje się w tym samym miejscu przez cały film.

W dodatku, wszystkie fanowskie teorie: Luke jako szary Jedi, Snoke jako ojciec Anakina (czy Pierwszy Jedi, Darth Plegius), drzewo mocy. Wszystkie te rzeczy można wywalić do kosza. Tu pozdrawiam siebie, który teorii przeczytał chyba najwięcej … łącznie z tą, że Snoke to Jar Jar. Praktycznie nic z tego wszystkiego się nie sprawdziło, co wywołało szok na ekranie i .. hmm.. nutkę rozczarowania? Wygląda na to, że fani oczekiwali po tej części za dużo. Oczekiwano np., że Luke zrywa z tradycją Jedi, a okazuje się że ostatnim Jedi jest Rey i to ona odbuduje tą doktrynę. Nadzieja, cukierkowość i wizja pięknej przyszłości były od zawsze domeną Star Wars – wygląda na to, że oczekiwano wielkie zerwanie ze wszystkim. Film to ewidentnie sugerował.

Do czego zmierzam? Film zabawił się naszymi uczuciami, naszymi teoriami i naszymi oczekiwaniami. Wywołał wiele emocji i widać już teraz, że przez następne 2 lata powstanie jeszcze więcej teorii, jeszcze więcej dyskusji, a szalona dywagacja na temat kopiowania schematów Nowej Nadzieii pójdzie w zapomnienie, bo oto tworzy się nowy spór.

Gwiezdne Wojny zawsze były tematem wszelkich dyskusji, emocji. To świat, który od zawsze dzielił fanów, zawsze celował w najczulsze punkty. Pokazywał wiele, mimo odległości galaktyki. Coś w tych filmach jest, że mimo płaczu fanów, że psują ich ulubioną sagę, jakoś przez 2 lata śledzą informacje o nowych filmach. Dyskutują na temat tych filmów. Wymieniają się poglądami. Niektórzy zmieniają zdanie, inni zauważają kolejne błędy.

Star Wars to przede wszystkim przygoda. Zabawa w odkrywanie i pobudzanie wyobraźni. Od zawsze inspirował, bawił, nudził, śmieszył, wywoływał złość, emocje.
The Last Jedi podzielił fanów – bo to Gwiezdne Wojny, które w 2017 roku nadal żyją i wywołują chęć zmierzenia się z własnymi oczekiwaniami wobec tych produkcji. The Last Jedi jest tego najlepszym przykładem – dał początek nowym rozwiązaniom i pokazał coś, czego w Gwiezdnych Wojnach nie było. I będzie to tematem przez kolejne lata dyskusji, nie ważne, czy dobry czy złych. Argumenty przeciw The Last Jedi są jednocześnie argumentami, które go wzmacniają. Ten film zrobił to co Przebudzenie Mocy, ale jeszcze lepiej. I dlatego ten film uważam za genialny.
Niech moc będzie z wami.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Nevarius

Genialny to za duże słowo na ten epizod, który był tylko niezły. Miał trochę wad, nie podobały mi się niektóre rozwiązania. Rozumiem, że na tym świecie są ślepcy, którzy oceniają "The Last Jedi" jako arcydzieło, no cóż, tylko współczuć.

ocenił(a) film na 10
starboy

O, kogoś tu zabolało, że ktoś ma inne zdanie na temat TLJ :D

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Nevarius

Ta recenzja powinna być obowiązkowa dla wszystkich fanów po obejrzeniu! Wielkie dzięki za wyrażenie moich myśli! <3

ocenił(a) film na 10
sniko

dziękuję ;)

ocenił(a) film na 7
Nevarius

Poziom filmu 6~14lat. Dla tej grupy faktycznie genialny

ocenił(a) film na 10
ikee

Wreszcie ktoś normalny, kto zrozumiał, że Star Wars to produkcje dla dzieci i pod tym kątem powinno się je oceniać.

ocenił(a) film na 3
Nevarius

naprawde uważasz że star wars to produkcja dla dzieci ????? . Tam jest wile scen dla dzieci nieodpowiednich

ocenił(a) film na 10
Gokussb

Tak, uważam, że Star Wars to produkcja dla dzieci.

ocenił(a) film na 4
Nevarius

To się zastanów jeszcze raz. ;)

Lucas robił też SW dla dzieci - i one wyglądały tak:

https://youtu.be/kkxXeh8MWvI

Cudowne, mimo że dla dzieci, i 40 razy ciekawsze niż TLJ.

ocenił(a) film na 10
WhiteDemon

OOo wojny klonów, fajnie sobie przypomnieć, dzięki za linka.

Cóż mi osobiście ciężko jest porównywać animacje do filmu aktorskiego, z racji innej formy prowadzenia opowieści. Serial ma tą zaletę, że wszystkie wątki może sobie rozwijać jak chce i ile chce, bo nie ogranicza go czas ekranowy kina.

ocenił(a) film na 4
Nevarius

Tyle że nie o tym była mowa. ;) Bronisz TLJ twierdząc że filmowe SW 'są dla dzieci'. Wiem że tak się przyjęło mówić, ale chyba nigdy nie zrozumiem takiego spojrzenia. Rzecz, gdzie główny bohater zostaje poćwiartowany przez rzekomo najlepszego przyjaciela, faceta który wychowywał go od małego i pozostawiony na spalenie żywcem w ogniu - DLA DZIECI?
Ech.

ocenił(a) film na 10
WhiteDemon

Cóż, filmy dla dzieci też nie są pozbawione brutalności: ważne by była "strawnie przekazana".

Mamy np. zjedzenie przez rekina wszystkich dzieci ryb (gdzie jest nemo), główny bohater traci nogę oraz ojca (jak wytresować smoka)

Myślę, że o wiele brutalniejsze są niektóre odcinki Tom i Jerry, gdzie główne postacie wpadają do maszynek do mięsa, są gotowane żywcem, a ogon Toma np. jest cięty na plasterki przez maszynę do szycia.

ocenił(a) film na 3
Nevarius

wybacz ale tu jest mowa o sw a nie o takich bajkach jak Tom i Jerry, więc tu sie z tematu staczasz .

ocenił(a) film na 10
Gokussb

Porównanie ma sens, bo mówimy o brutalności w filmach/animacjach dla dzieci. Więc mimo iż mówimy o SW, to porównuję do Tom i Jerry by wzmocnić mój argument.

ocenił(a) film na 3
Nevarius

bajki jak Tom i Jerry są dla dzieci przeznaczone a nie sw

ocenił(a) film na 4
Gokussb

Popłakać się można ze śmiechu nad "argumentami" jakimi rzuca Nevarius. Rozumiem że dla niego taki Gargamel jest równy Hannibalowi Lecterowi bo stara się ugotować Smerfiki na obiad.xDddd

ocenił(a) film na 3
WhiteDemon

jednak jego argumenty wypada uszanować

ocenił(a) film na 10
WhiteDemon

Czyli sama widzisz. Można pokazać ten sam rodzaj przemocy, czyli zjadanie innych, ale w kompletnie różny sposób ;) Czyli mój argument działa.

ocenił(a) film na 4
Nevarius

No skoro ty widzisz scenę z Zemsty Sithów identycznie jak scenki gdy mysz Jerry kroi kota Toma (któremu zaraz ogonek odrośnie) to faktycznie...XD Sorry, że zaczepiłam, mój błąd. Rozmowa z kimś o tak dziecinnym rozumieniu spraw nie ma dla mnie sensu.
Target Disneya, ot co, nie dziwota że zachwycony.

ocenił(a) film na 10
WhiteDemon

Nie, nie widzę tej sceny tak samo. Nikt tak nie mówi. Poruszamy się w obrębie argumentu brutalności w świecie SW i w jaki sposób jest pokazana. I chciałem pokazać, że to, że coś brzmi na papierze brutalnie:

Tak jak Ty, która mówi i o scenie przecięcia Anakina oraz spaleniu go żywcem

I ja, który mówię o scenach ćwiartowania i palenia żywcem w Tom i Jeryy

Nie oznacza, że zostanie to pokazanie w formie pełnej krwii, flaków, czy dosadnej przemocy.

Zauważ, że scena "cięcia Anakina" jest pokazana na szybkim montażu, brak krwii, nie ma zbliżeń na rany. Wiemy co się stało, ale pokazują to jak najłagodniej jak to możliwe. Spalenie go również. Dużo ujęć na twarz Obi Wana, ujęcia w oddali na ciało Anakina, a jeżeli zbliżenie to głównie na jego twarz, która krzyczy w agonii. Resztę robi nasza wyobraźnia.

Ale ja się cieszę, że "zaczepiasz". Na tym polega rozmowa, na wymianie poglądów. Ważne tylko by się szanować. Zwłaszcza kiedy mocno się różnimy poglądami na temat filmów, rozmowa jest ciekawsza. To chyba jest najpiękniejsza część kinematografii, że dwoje osób może obejrzeć tę samą produkcję i mieć kompletnie różne wnioski.

ocenił(a) film na 4
Nevarius

Masz rację. Jeśli poczułeś się urażony to przepraszam.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
Philu

Nie.

ocenił(a) film na 10
WhiteDemon

a lubisz ogladać nagich facetów?

ocenił(a) film na 3
Nevarius

Star wars rebelianci są na dzieci przeznaczone zaś aktorskie sw i wojny klonów wersja 2008 nie

ocenił(a) film na 10
Gokussb

Cóż, kiedy w 2005 roku poszedłem z młodszym bratem (miał 10 lat) na Zemstę Sithów, to zrozumiał film w równym stopniu co ja. Na sali kinowej widziałem sporo rodziców ze swoimi pociechami. Więc na tej podstawie uważam, że film jednak jest zrozumiały dla dzieci.

ocenił(a) film na 3
Nevarius

tu z tobą sie nie zgodzę gdyż Zemsta sithów zawiera mroczny klimat który dzieciom mający 10 lat ,nie powinno sie pokazywać .

ocenił(a) film na 10
Gokussb

Zgodzę się, że był mroczny klimat. Chyba najmroczniejszy ze wszystkich części dotychczas.

Czy powinno się pokazywać? To już zależy od danego dziecka. Jeden będzie zniesmaczony tą częścią, drugiemu się spodoba. Na szczęście mój brat był zadowolony.

EDIT: oczywiście zaznaczę, że 5 latka nie zabrałbym na ten film. Raczej od 11 lat wzwyż można próbować.

ocenił(a) film na 5
Nevarius

Że co??? Zemsta Sithów jest najbardziej mrocznym filmem z całej sagi? ehem chyba ten portal zaczyna się robić coraz bardziej komediowy. Nie no spoko ale na to miano zasługuje tylko Imperium Kontratakuje i Powrót Jedi

ocenił(a) film na 10
Yoda_MistrzJedi

Napisałem "chyba"

ocenił(a) film na 3
Nevarius

Nie żadne chyba a na pewno Zemsta Sithów miała sobie najmroczniejszy klimat .

Ja oglądając epizod 5 i 6 nie zauważyłem mrocznego klimatu .

ocenił(a) film na 5
Gokussb

Ja oglądając Zemstę Sithów nie zauważyłem w ogóle mrocznego klimatu..

Więc nie ogładałeś ani epizodu 5 ani 6

ocenił(a) film na 3
Yoda_MistrzJedi

Mylisz sie denis oglądałem nie jeden raz starszą ,od prequeli trylogie i nie dostrzegłem tam mrocznego klimatu .

Skoro w zemście sithów nie dostrzegasz wogóle mrocznego klimatu ,to twoja sprawa .

ocenił(a) film na 5
Nevarius

nawet nie zasługuje na miano "chyba"

ocenił(a) film na 10
Yoda_MistrzJedi

To już Twoja opinia. Dla mnie moment od rozkazu 66 do końca filmu to najlepsza sekwencja budująca napięcie jaka przydarzyła się gwiezdnym wojnom

ocenił(a) film na 5
Nevarius

Ta scena rozkazu 66 jest śmieszna według mnie. Pokazuje tylko że Jedi zostali potraktowani jak śmieci których trzeba się pozbyć nawet nie było mocnych scen których chociażby się bronili... Nawet taki Obi Wan dał się jak dziecko podejść. Przez to nienawidzę Lucasa

ocenił(a) film na 3
Yoda_MistrzJedi

Śpieszny to jest twój tok myślenia denisie , jesteś dowodem na to że sw nie znasz . I chcesz czy nie zwolennicy lucasa np ja NIE porzucą jego pomysłów i nie zaczniemy wielbić sw Disneya .

WSZE NIGDY nie uznam tlj i TFA za kontynuacje sw .

ocenił(a) film na 3
Gokussb

miało być śmieszny a nie Śpieszny

ocenił(a) film na 5
Gokussb

Haha poczytaj ludzi co hejtują lucasa to ci może się rozjaśni że to nie bez powodu

ocenił(a) film na 3
Yoda_MistrzJedi

po 1 Na to nie licz denisie że negatywne opinie o Lucasie spowodują że zacznę i go niecierpić .
Po 2 Zapomniałeś denisie że TY jesteś znany szefostwu tego portalu , z zakładaniu niezliczonych masy multi kont ?? . Część z nich masz usuniętych a na część nałożony bany
po 3 Fani lucasa np ja NIGDY nie przejdą na strone Disneya .

Więc nie fikaj znowu

użytkownik usunięty
Yoda_MistrzJedi

A twoim zdaniem jakim cudem miał się "nie podejść", kiedy klony jeszcze parę sekund temu byli jego sprzymierzeńcami, a on sam miał odsłoniętą pozycję?

ocenił(a) film na 5

No Yoda nie dał się podejść, więc Obi Wana też można było pokazać z mądrej i że ma dobry instykt.

użytkownik usunięty
Yoda_MistrzJedi

Z tym źe zanim szturmowcy dobrali się do Yody była scena w której upuszcza laskę i wyczuwa śmierć setek Jedi. Z nagrania można wywnioskować że Oni Wan był pierwszym celem.

Yoda_MistrzJedi

Co Denisku? Nudy? Jeśli tak to znajdę ci rozrywkę. XD

ocenił(a) film na 3
janusztypowy

lepiej z nim nie zaczynaj denis znany jest szefostwu tego portalu z zakładaniu masy niezliczonych , masy multi kont .

ocenił(a) film na 3
Nevarius

denis to naczelny multikonciarz Filmwebu i miał nie jedne konta zbanowane .

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones