PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671051}

Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
7,2 240 898
ocen
7,2 10 1 240898
7,4 41
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Jestem ogromną fanką starej trylogii i ten film mi się po prostu nie podobał. Krótko i na temat:

1. Scenariusz był do bólu, żałośnie wtórny. Gdzieś od połowy filmu wszyscy wiemy co dalej się wydarzy. Mamy gwiazdę śmierci, tylko większą i ona oczywiście wybucha. Znowu porywamy statki, znowu Rebelianci tłuką się na koniec z Imperium i wygląda to tak samo jak zawsze. Kylo Ren niczym Anakin przechodzi na ciemną stronę mocy, Han Solo ginie jak Obi Wan Kenobi... mam dalej wymieniać?
2. Rey jest kozakiem, który wymiata mieczem świetlnym bez żadnego szkolenia i pokonuje w walce Wielki Czarny Charakter szkolony przez Jedi, podczas gdy Luke na szkoleniu u Jody przez długi czas ledwo podnosił kamyczki.
3. Jak można było tak niespójnie rozpisać stare postacie? Serio? Luke ma depresje bo jego uczeń przeszedł na ciemną stronę więc siedzi obrażony na jakiejś planecie, kiedy jego przyjaciele walczą, Han Solo ginie, pięć planet wylatuje w powietrze, a on jako "ostatni" i największy z jedi.... siedzi i kontempluje ocean.
4. Han Solo ma wyjumane na swojego walniętego syna i miłość swojego życia, ma w nosie Rebelie. Postanawia na powrót zostać szmuglerem!
5. Serio, przez 30 lat od wydarzeń starej trylogii, mogli zrobić coś z tą osłoną, żeby byle debil nie umiał jej wyłączyć...
6. Postać Kylo Rena to porażka. Facet wygląda jak pryszczaty nastolatek, a zachowuje się jeszcze gorzej. W dodatku sam pomysł scenariuszowy zupełnie mi nie lerzy. Serio koleś? Gadasz do czaszki swojego dziadka? Nie wiesz, że Darth Vader ostatecznie pokonał Imperatora, uratował Luka i wszedł "w poczet" Jedi? Co ty masz schizofremie? Ogólnie nie kupuje całej tej historii, że chłopak wychowany w rebelii, szkolony przez Luka, nagle zupełnie bez powodu przechodzi na ciemną stronę mocy... Oczywiście wymyślą jakąś ckliwą historyjkę ala Anakin i będzie to kolejna bezczelna zrzyna z poprzednich części.
7. Ta podróba Jody z wyłupiastymi oczami, która pojawiła się z nikim, prowadzi knajpę i zupełnie nie wiadomo skąd trzymała miecz świetlny Luka u siebie w piwnicy to coś czego już nawet nie skomentuje....

Podsumowując: scenariusz jest bezczelną i w dodatku bardzo nielogiczną, głupią i naiwną zrzynką z poprzednich części. Jako wielka fanka jestem ogromnie rozczarowana. :(

ocenił(a) film na 9

Jest powiedziane że kierowali sie dokładnie w to samo miejsce - ta sama pustynia, nawet nazwę podała. A ta wioska może być jedyna w tych okolicach. Mógł kogoś spytać o drogę.

użytkownik usunięty
Gregor4567

Ale jaki związek ma świadome kierowanie się do określonego punktu z przypadkowym trafieniem do niego za sprawą osób trzecich ? :) Jakie jest prawdopodobieństwo strącenia statku (lecącego w przestrzeni kosmicznej w okolicach planety) w taki sposób, że spada on w okolice wioski, która jest celem podróży pasażerów? Takie samo, jak z trafieniem we wspomnianą przeze mnie wcześniej ulicę Marszałkowską będąc strąconym w okolicach Ziemi...albo jeszcze mniejsze; wszak nie wiemy, jakich rozmiarów jest Jakku. ;)

ocenił(a) film na 2
pattymatheson

"W każdym razie, męki psychiczne Kylo można by pod to podpiąć -- zabicie ojca potęgowało w nim strach i cierpienie, więc dlaczego go to jednak osłabiło?"
Rey ;p

Ogólnie to ta walka jest zrobiona "co się właściwie wydarzyło to wyjaśnimy w sequelu".
W pierwszej części Kylo walczy z Finnem -właściwie wyzywa Finna do walki. Nie atakuje , tylko podchodzi, wywija tym mieczem . Podczas walki Kylo ma przewagę jak tylko, jest koksem. Zalicza cios chyba tylko dlatego że "tak było w scenariuszu". Serio, Finn jest tam całkowicie bezradny. Kylo nawet zwala go na ziemię i pozwala mu wstać, nie próbując dobić. W ogóle nie widać po nim ubytku sił.
Warto patrzyć na twarz Drivera w tej scenie - Kylo ma te "negatywne emocje" chce sprawić ból Finnowi, upokorzyć go, zranić. Driver to odgrywa.
Tymczasem z Rey. Czy sam wstęp gdy czeka na nich z mieczem . Czy sama walka - nie ma tam nic takiego. Driver nie to gra. Jest to bardzo podkreślone np pokazanie jego twarzy gdy Rey chwyta miecz. Ale tak samo przy przepaści. W pierwszej części walki Kylo jest koksem, ma większe umiejętności, rusza się bardzo płynnie,świetnie prowadzi miecz, jest szybszy i o wiele silniejszy fizycznie - ciosami odbija ostrze Rey tak że ta się aż zatacza (gdy Rey później zbije jego ostrze i trafi po raz pierwszy uderzy z siłą znacznie mniejszą), spycha ja bez problemu nad przepaść - widać tutaj całkowitą bezradność dziewczyny.
Do tego momentu - w ogóle nie widać po Kylo jakiegokolwiek zmęczenia czy słabości - jest po prostu koksem. Czegokolwiek używa aby "utrzymać formę" - to działa.
Potem jednak mówi do Rey i przez jakieś 10 sekund wgapia się jej w oczy (znów zero negatywnych emocji, chociaż emocje są), wtedy ta zaczyna mieć tą agresywną twarz, ona nagle zaczyna lepiej walczyć i mieć przewagę siły fizycznej a Kylo nagle wydaje się opadnięty z sił jakby stracił to co go podtrzymywało.
I znów - brak negatywnych emocji chociaż gdy wstaje nazywa Rey "whore" ( w filmie Star Wars i u Disneya ^_^)
Warto tez zauważyć ze Kylo wyzwał Finna ale nie zaczął walki z Rey ani razu - ona chciała strzelić do niego z blastera i dopiero wtedy Kylo cisnął ją o drzewo, gdy Rey złapała miecz to ona włączyła ostrze pierwsza i wyzwała go do walki.

Moje wnioski ?
Kylo Ren nie jest pierwszym facetem w historii który zapomina o Ciemnej Stronie życia gdy się zapatrzy z bliska w oczy ładnej dziewczynie i który nie potrafi się na nią gniewać :p

Rozgdz

Kylo Ren ma chyba słabość do Rey. Aż się nie dziwię, że powstają te fanarty z Reylo... XD

Wystarczy porównać, jak potraktował Poe'a, a jak Rey... Tamtemu po prostu grzebał w głowie i tyle.
A z dziewczyną już inaczej. ;D
Przedstawia się, ściąga maskę co oznacza: nie jestem taką kreaturą w masce, za jaką mnie uważasz... Zgrywa się, uśmiecha, a nawet żali się, że ma problemy ze swoim tatą. ;)

"Nie bój się, ja też to czuję" XDXDXD

ocenił(a) film na 2
cloe4

Ja to już gdzieś pisałem, ale relacja Kylo Ren i Rey jest skonstruowana b. precyzyjnie (w przeciwieństwie do np. całej hecy ze Starkillerem i jego zniszczeniem )
Niemal wszystkie sceny są zdublowane : pojmanie i przesłuchanie Poe, pojmanie i przesłuchanie Rey. Walka z Finnem i walka z Rey. B. mocno pokazano że Kylo z Rey zachowuje się kompletnie inaczej (np gdy przyprze Finna do drzewa to go przypali, gdy przyprze Rey do przepaści to tylko na nią patrzy...)
To samo Rey - ona chce strzelić do niego na początku walki, to chce go zabić (ale wie że on to odbije mieczem), potem niby tak go sieka z taką agresją, ale w sumie też nie próbuje zrobić mu większej krzywdy.
Warto tez się przyjrzeć reakcjom Rey gdy Kylo rozmawia i zabija Hana Solo, a dokładniej zanim on "pokaże Ciemną Stronę". Ona się tam pojawia przecież na samym początku i ma podczas tej sceny całkiem bogatą mimikę (aczkolwiek nie pytaj mnie jakim cudem ona to wszystko słyszy ):
http://www.youtube.com/watch?v=pMtUKj4SEnI

Mamy też opozycję scen z przesłuchania Poe:
http://www.youtube.com/watch?v=PpgmDkiRuBU

Oraz Rey:
http://www.youtube.com/watch?v=QlT-sJLfCPU

gdzie oczywiście są te różnice w zachowaniu Kylo, ale też warto popatrzeć na Rey. Tyle osób mówi o pokazaniu twarzy Kylo a nie zwracają uwagi jak reaguje Rey (a to w sumie dla niej jest ta scena). Rey była nastawiona całkiem bojowo na "kreaturę w masce" a gdy on tą maskę zdejmuje ona się peszy i zaczyna raz uciekać spojrzeniem, raz na niego zerkać.

No i jest kwestia wizji Rey - w wizji nocą na śniegu Kylo ma maskę, i gdy chwyta Rey jest zamaskowany. Dzięki rozmowie z Rey maskę zdejmuje i po śmierci Hana Solo ściga Rey maski nie zakładając (a leży obok) przez co wizja się zmienia.
biorąc pod uwagę że maska jest jakby symbolem tej Ciemnej Strony osobowości, ukrywającej emocje...

To jest naprawdę dobrze zrobione widać tą specjalną relację między nimi, oddziaływanie (on dzięki niej zbacza ku Jasnej, ona dzięki niemu ku Ciemnej), może różnie to wyjść.
Daję jakieś 20% na rodzeństwo, przyjaciół, czy inne pomysły, ale 80 % na wątek romantyczny, bo dokładnie tak to jest jednak skonstruowane).
Nic dziwnego że ten pomysł tak się spodobał i fani robią masę filmików (niektóre naprawdę całkiem niezłe), np
http://www.youtube.com/watch?v=-BmGOwE8tL4

Rozgdz

https://www.youtube.com/watch?v=128r9RqQ0Fc
Kolejna wskazówka, że to może być romans: Jak to mówił papcio Lucas, "by wszystko się rymowało, jak w poezji"...

Niektórzy uważają, że Rey i Ren mogą być kuzynami, bo Rey może być córką Luke'a. Szczerze? Głupie by to było jak diabli...

cloe4

A i jeszcze jeden filmik, już był dodany przez kogoś, ale...:
https://www.youtube.com/watch?v=128r9RqQ0Fc

ocenił(a) film na 6
Rozgdz

E, ja tam nie widzę romansów. Kylo jest przerażony, że ktoś jest na tyle potężny, że odkrył jego obawy. A Rey w pewnym momencie dostaje kopa, i w ogóle zbija go z tropu. On ostatecznie nie chciał jej zabić, a ona go chyba tak, więc miała tę teoretyczną przewagę. To wszystko ma jakiś sens, który niszczy sam fakt, że Rey tak łatwo ogarnia Moc, nie wiedząc nic o niej. Bo tyle, co jej Maz powiedziała, że jak zamknie oczy i ją poczuje, to ona ją poprowadzi. Więc jak usłyszała, że ma Moc, to właśnie to zrobiła. Tylko wyglądało to trochę komicznie. Rey zamyka oczy. Ładowanie Mocy w toku. Otwiera oczy. Rey: "I know the Force". Kylo: "Show me". A to tak (chyba?) nie działa, jak stwierdził Han.

ocenił(a) film na 2
pattymatheson

No nie powiedziałbym że Kylo jest przerażony Rey. :p
Zobaczymy ^_^
Z Rey akurat raczej prędzej czy później dostaniemy jakieś wyjaśnienie (w przeciwieństwie do wielu różnych bzdurek), pytanie czy będzie dobre.
Rey w tej części walki gdy klepie Kylo wcale nie jest taka dobra. Owszem, jest mocniejsza po załadowaniu dopingu niż przedtem , ale do Kylo takiego jak był przed momentem to jej daleko.
Kylo np w ogóle nie zwraca wcześniej uwagi na rany (a jest ranny w bok i ramię) i rusza się płynnie - gdy potem Rey go sieka to chwieje się lub pada przy każdej ranie.
W każdym razie punkt przełomowy jest właśnie nad przepaścią. Do tego momentu Kylo jest nie do zatrzymania i nie do uszkodzenia.

pattymatheson

Rey bardziej pasuje do ciemnej strony, ma dużą wiedzę o mocy praktycznie znikąd... ma ciągoty do ciemności, o mało nie zabija Rena, choć to pozytywna bohaterka. Kylo Ren bardziej pasuje do jasnej strony, choć nad siłę chce udowodnić Snoke'owi, że jest wierny złu. Zabija ojca, ale po tym wydarzeniu staje się słabszy, roztrzęsiony i wydaje krzyki rozpaczy.

Coś mi tu nie pasuje... ale jeszcze nie wiem co. XD

cloe4

W końcu obejrzałem parę dni temu i stwierdzam, że nie jest taki zły. Ba, mniej więcej do 75-80 minuty był bardzo dobry i dałbym solidne 8. Jednakże z chwilą, gdy wiadoma osoba ściąga wiadomo co, czar prysł;-) Nie chodzi mi tylko o ten moment, ale już do końca od tej chwili film spuchł. A to nie jedyna żenująca scena w tej części. Wymieniłbym jeszcze dwie-śmierć Harrisona i finałowa walka. Okropność! Te 3 elementy są dla mnie najgorsze tutaj. Żeby nie było jednak tak źle, muszę przyznać że efekty specjalne pierwsza klasa! Najlepsza część pod tym względem. Generalnie dałem się wciągnąć i choć nie uważam tego dzieła za jakąś rewelację, to jest o niebo lepsze niż nowa trylogia! Od starej jednak nie.
Na minus zapisałbym tutaj też niestety te wszechobecne żarciki....no kurcze, w starych częściach też był humor, ale nie aż tyle! Co chwilę dosłownie ktoś sypie dowcipami...niektóre są śmieszne, ale niektóre wprost idiotyczne! Zwłaszcza te pomiędzy Rey i Finnem. Jak pokazał ostatni Mad Max, świetny film potrafi się obejść bez tego. Moja ocena to solidne 7/10. Porównując do nowego Terminatora, który w moim odczuciu jest totalnym gniotem, Przebudzenie godnie(w miarę) nawiązuje do starych części. Dlatego nie rozumiem tych, którzy psioczą na ten film pisząc o klapie, gniocie, okropnościach itp. Naprawdę solidne kino s-f! Aczkolwiek bardziej mi się podobają BvS, Mad Max:Fury Road czy Interstellar. Aha, no plusem nie jest i nie może być fakt, że jest to praktycznie Nowa Nadzieja bis;-) Ale jakoś to przełknąłem.

mariooks1945

Ja bardzo lubię "Przebudzenie Mocy", ale dla mnie jest gorszy od 1-3, że o 4-6 klasykach nie wspomnę.

Powiem krytycznym okiem: TFA to po prostu wysokobudżetowy fanfic Disneya, który nie musiał, ba nawet nie powinien powstawać. Fabuła zbyt ściągnięta z 4 części, wypaczyło dokonania bohaterów z poprzednich trylogii, jakby cała walka Luke'a, Leii, Hana oraz poświęcenie Vadera poszło na marne...

Tak czy siak czekam na kontynuacje...

cloe4

Najgorsza część i dałeś(łaś) 10?! To na ile oceniasz pozostałe części? No jak dla mnie(i nie tylko) nowa trylogia to gnioty, które nie powinny w ogóle zostać nakręcone.

@Gregor4567-może i była niezbędna, ale wiesz...do tego momentu gość był niepokojący, tajemniczy...emanowała groza z niego. A tutaj się okazuje, że to nastolatek z trądzikiem. WTF?! Dlatego tak mnie razi ten moment.

mariooks1945

Hehe, wiedziałam, że w końcu ktoś się o to spyta... ;D

Oceniać sobie mogę jak chcę, tobie nic do tego. Ja nie krytyk filmowy. Dlaczego akurat anonimowym internetowym użytkownikom muszę się tłumaczyć, z tego jak oceniam dany film? XD To, że oceniłam 10/10, nie znaczy, że nie mogę sobie ponarzekać... Zwłaszcza, że jest na co. A za co 10/10? To ocena po wyjściu z kina... pierwsze wrażenia były niesamowite. Nieźle się bawiłam. Potem obejrzałam całą sagę (7 cześci) na blu-raya i zastanawiam się czy nie obniżyć. Aczkolwiek uznałam, że wolę poczekać na sequele może producenci rozwiną tę trylogię i nie będę musiała tego robić. ;D.

"Przebudzenia Mocy" - mi się podoba, mili, ciekawi czy nawet intrygujący młodzi bohaterowie, aura tajemnicy, pojawienie się Sokoła ... a to że na razie mi się podoba mniej niż 1-6 to już inna sprawa.

A co do prequeli... Lucasowi się zachciało to sobie je nakręcił, Disney uznaje je za kanon, więc w czym problem? Nikt cię nie zmusza byś je oglądał... Dla mnie to 7 epizod nie musiał powstawać. Ale skoro Disney się uparł, to kim jestem by im bronić...

mariooks1945

A ściągnięcie hełmu przez Kylo Rena akurat mi nie wadzi, ba... wreszcie jakiś element zaskoczenia i coś nowego w tej części... Jestem jakimś dziwnym fanem SW. Elementy na które reszta fanów narzeka, dla mnie jakoś nie są takie złe...

Humorek musiał być, to Disney! Mi się nawet te sucharki Finna podobały, Rey zyskała miłego kompana do rozmowy. ;D

ocenił(a) film na 9
mariooks1945

Scena ściągnięcia maski była niezbędna, co w niej takiego żenującego?

ocenił(a) film na 7
Gregor4567

Twarz Kylo Rena.
:(

ocenił(a) film na 6
mariooks1945

Dla mnie czar pryska w momencie modlitwy do hełmu Vadera, od tego momentu byłam uwrażliwiona na kretynizmy. No i to ściągnięcie maski. W tym filmie wystarczy poprosić czarny charakter, aby ściągnął maskę. Ściągalność wynosi 100% (two shots, two hits).

Tak sobie myślę, że skoro są już dwa filmy o niemal identycznym scenariuszu i scenerii, to powinien powstać nowy subgatunek filmowy "nowa nadzieja".

pattymatheson

Też ta modlitwa do hełmu Vadera mnie drażniła... Za co on go tak uwielbia? Jeśli Kylo Ren jest po stronie FO i zabił ojca, by nie ulec pokusom ratowania bliskich jak Vader (Vader uratował Luke'a i to spowodowało zniszczenie Imperium, czyli stało się źle w rozumowaniu Rena), to powinien nienawidzić swojego dziadka równie mocno jak swoich rodziców i wujka.

Zresztą, do czego takiego Vader doszedł? Jeśli mówimy o obecnym kanonie to w zasadzie, hmmm... To nie on wymyślił, by wytępić Jedi, to był pomysł Palpatine'a. Wiec zabicie przez Rena ostatniego Jedi jakim jest Luke - nie wchodzi w grę.

Mało tego w scenie z maską Vadera, Kylo Ren gada, żeby "JESZCZE RAZ pokazał mu potęgę ciemności"... to oznacza, że już kiedyś Vader kazał coś Renowi zrobić. To teraz pytanie? Kto podszywa się pod Vadera... Bo raczej duszek światłości Anakina nie kazałby mu mordować kolejny raz dzieciaczków. ;D

Vader mimo, że był straszny, okrutny i siał grozę gdzie się dało oraz wzbudzał respekt, był JEDYNIE MARIONETKĄ, niemalże niewolnikiem jeszcze większego potwora... Dał się mu zniewolić i tyle. Taka jest prawda. I najlepiej to widać w szóstym epizodzie. Ale z czasem, mimo, że umysł wypaczyła mu ciemna strona znalazł uczucie miłości do syna i to go zbawiło. Jedyne wspaniałe osiągniecie Vadera była równowaga mocy - zabicie Palpatine'a. Sądząc po tym, jak ten prał mu mózg na swoją modłę, to był wręcz czyn nie do uwierzenia. Ale stało się to dzięki Luke'owi.

No chyba, że chodzi tu o równowagę mocy, a Kylo Ren udaje złego, by zabić Snoke'a. A zabicie ojca było na pokaz, by ten zyskał u niego zaufanie.. Skończyłby wtedy to, co Vader zaczął... Gdyby Kylo Ren zabiłby Snoke'a i resztę Renowców, to wtedy skończyłby dzieło Wybrańca.

Heh, możliwości jest wiele... co nie zmienia faktu, że coś z tą sceną jest nie tak...

PS. Co do zdjęcia maski... to Kylo Ren nigdy jej nikomu nie zdejmował... A spełnił prośbę Rey, bo się mu podobała. XD

ocenił(a) film na 2
cloe4

"to powinien nienawidzić swojego dziadka równie mocno jak swoich rodziców i wujka."
to chyba trochę bardziej skomplikowane. Np, chociaż widać że ma o coś pretensje do ojca to wcale go nie nienawidzi.
Kylo się "modli" do Dartha Vadera nie do Anakina Skywalkera.
"czyli stało się źle w rozumowaniu Rena"
tak naprawdę to cholera wie co on rozumuje. Han powiedział np że Snoke wykorzystuje Kylo a potem go zniszczy a ten nie zaprzeczył. Kylo to zagadka.
"Zresztą, do czego takiego Vader doszedł?"
Rządził galaktyką :p Wraz z Imperatorem.

"to był wręcz czyn nie do uwierzenia". Właściwie Lucas wytłumaczył to w "Zemście Sithów"...

Rozgdz

Problem w tym, że Vader przestał istnieć, jego już nie ma, ani zmarłego, ani żywego... Vader został unicestwiony, gdy on sam uratował swojego syna. A zmarł już jako Anakin, czyli wyzwolony z ciemnej strony...

Mówiąc, że "to był wręcz czyn nie do uwierzenia", mam na myśli własne odczucia, kiedy jako dziecko chronologicznie pierwszy raz obejrzałam sagę... A potem włączałam ją na DVD w kółko i w kółko... i nic się w tej sprawie nie zmieniło, no... może poza tym, że nie mam DVD, a Blu-Ray. XD

Kylo Ren - cała ta postać jest zagadką, podobnie zresztą jak Rey czy Snoke, albo Maz Kanata lub Lor San Tekka... i w sumie czekam na to, co producenci wymyślą. ;D

ocenił(a) film na 7
cloe4

Vader nie przestał istnieć. Eschatologia zaprezentowana w OT jest zupełnie inna.

Lucas207

Vader przestał istnieć w momencie, w którym uratował syna... Ojciec Luke'a zmarł już jako Anakin, który się nawrócił i złączył się z Mocą...

Dodawanie jakichkolwiek "złych" duchów Vadera to by była profanacja "Powrotu Jedi"...

Już w TFA chcieli coś takiego zrobić:
http://i.imgur.com/JLqzmje.jpg
Ale całe szczęście zrezygnowali z tego...

ocenił(a) film na 7
cloe4

Cóż, mashup SW z Terminatorem to byłoby coś ;P

Lucas207

Ten concept-art to raczej połączenie Anakina i Vadera... ;D

ocenił(a) film na 6
cloe4

Nie chodzi nawet o co, za co go tak uwielbia. Kto wie, jakie legendy krążą o Vaderze po Ciemnej Stronie Mocy. Ale sama forma tej modlitwy. Jeszcze nie mieliśmy bohatera rozmawiającego z duchem, którego nie ma. Mógłby się Anakin tam pojawić jak w ep6 i trzepnąć leszcza po mordzie.
No i ta treść... "Drogie Bravo Girl, dziś rano znów poczułem Jasność. Zaczęło się od lekkiego bólu w lewej nodze. Boję się, że to się powtórzy, że nie dam rady. Snoke chyba coś podejrzewa. Co mam robić..." Ech... Dałoby się pokazać jakoś jego rozterki bez głupich scen w stylu hamletowskim.
Właściwie racja, że Vader poza charyzmą i wrażliwością na Moc nic takie wielkiego nie ma na koncie, nie wykorzystał tego w spektakularny sposób. Z punktu widzenia potomnych raczej to Imperatora powinno się wielbić, rządził całą galaktyką przez jakieś 20 lat.

Podstępne udawanie złego byłoby niezłym pomysłem, ale i tak nie obroni tej modlitwy. Poza tym, Kylo mógł zabić Snoke'a na samym początku znajomości. Kiedy, jak i dlaczego w ogóle zaczęli się kontaktować? Trzeba by znać tę historię, żeby utworzyć sensowną wersję.

Kylo dwa razy ściągnął maskę na prośbę. A Finn nawet bez proszenia. Phasma, czekamy! ;)

pattymatheson

Zobaczyć scenkę, w której Kylo Ren dostaje po pysku od ducha Anakina... To moje marzenie, raczej nie do spełnienia... choć kto tam wie...
http://data.whicdn.com/images/220526124/large.png
https://41.media.tumblr.com/8bfe262a8d670245d6ef183c0c46b13d/tumblr_o0jcorvmgB1u yumjxo1_500.jpg
http://49.media.tumblr.com/29e6416ba071f1de03dfc6b1f253d793/tumblr_o16gebhqDb1t3 5j80o1_250.gif

W sumie ciekawie okazałeś/aś Kylo Rena jako nastolatkę z problemami, która się żali... akurat, gdyby Kylo Ren był nastolatkiem, albo przynajmniej w wieku Anakina (19-23), to jeszcze bym te zachowanie mu wybaczyła. Bo i tamten bywał momentami irytujący i bucowaty...
ALE NA LITOŚĆ MOCNĄ, KYLO REN MA 30 LAT!!! TO NIE MAŁY ZAGUBIONY CHŁOPACZEK, A DOROSŁY FACET! A CIĄGLE WYGLĄDA NA GIMBUSA, KTÓRY STRZELIŁ FOCHA NA RODZICÓW...

Chce być zły, władać galaktyką i ciemną stroną? OK, nie on jeden i to rozumiem, ale jakoś zakochanie się w Vaderze nie do końca tu pasuje. Vadera już nie ma... Nawet jeśli rycerze Ren podkoloryzowali jego znaczenie/legendę, to nijako to wygląda. Tak jak mówisz, Palpatine to chyba lepszy autorytet dla niego. Zresztą, nawet jeśli tożsamość Vadera jako Anakina była ultratajemnicą w Galaktyce (tylko ojca i syna, jak to niektórzy mówią), to Luke powiedział o tym przynajmniej siostrze. Wychodzi na to, że Leia swojemu jedynemu synowi też powinna o tym powiedzieć... A w kanonie o ile się nie mylę niedawno wyszła książka (nie czytałam jej, mogę się mylić), w której Leia nie może pełnić większej funkcji w Nowej Republice, właśnie dlatego, iż okazało się, że jej ojciec to Vader... A, że jej brat bliźniak, znany mistrz Jedi nazywał się Skywalker, to wiadomo chyba w całej Galaktyce kim był tatuś. Tym bardziej, że Luke zawsze określał siebie jako syn Anakina. Ale może za dużo "grzebię" w tej sprawie...

"Podstępne udawanie złego byłoby niezłym pomysłem, ale i tak nie obroni tej modlitwy. "
Obroniłoby w taki sposób, że Kylo Ren bałby się Snoke'a, a widząc, że może zdradzić siebie i zepsuć swoją misję (że ma w sobie jasność) to zwraca się o pomoc do nieżyjącego przodka. W takiej sytuacji losy galaktyki liczą się od jego planu (zyskania zaufania Najwyższego Wodza i zabicie go w odpowiedniej chwili), więc tę modlitwę do dziadka w takim kontekście bym zrozumiała... ;D

Co do nie zabicia Snoke'a... Może Najwyższy Wódz pokazuje się swoim uczniom tylko w hologramie. XD
Ale Kylo chce zdobyć jego zaufanie na tyle, by spotkać go twarzą w twarz. ;D

użytkownik usunięty
pattymatheson

"Właściwie racja, że Vader poza charyzmą i wrażliwością na Moc nic takie wielkiego nie ma na koncie"

Ooo, przepraszam, ale z tym bym polemizował. ;) Z książek (choć obecnie NIESTETY nie są one już kanoniczne i zostały wrzucone do worka "Legends") wiemy, że "nick" Vadera z Ciemnej Strony był znany każdemu dziecku na Zewnętrznych Rubieżach, a on sam był prawdziwym niszczycielem światów, który - niejednokrotnie z własnej inicjatywy - zniszczył życie na niejednej planecie i był większym postrachem Galaktyki niż sam Imperator. Generalnie wielu rzeczy o Vaderze nie wiemy, a to, co zostało ukazane w filmach, jest przecież też tylko wycinkiem (choć z naszej perspektywy najważniejszym) większej całości. Nigdy w filmie nie zostało pokazane to, że prawą ręką Palpatine'a była Mara Jade, a nie Vader, który miał znacznie większą autonomię i może i był pieskiem Imperatora, ale takim spuszczonym ze smyczy. ;) Nigdy też nie widzieliśmy na ekranie Noghri - osobistego strażnika Vadera, którego pozyskanie (a właściwie pozyskanie całej rasy) samo w sobie byłoby ciekawym tematem w filmie (ech, niewykorzystany potencjał Zahna). Możnaby tak długo...

Śmiem twierdzić, że Vader to najważniejsza postać Universum (osobiste fascynacje z dzieciństwa staram się odłożyć na bok ;)) i zupełnie się nie zgodzę z tym, że "nic takiego wielkiego nie ma na koncie". ;)

ocenił(a) film na 6

Mnie o filmy chodzi. Mam nadzieję, że nikt nie wymaga ode mnie przeczytania stu książek, żeby zrozumieć sens filmu. Tym bardziej, że nie są już kanoniczne, więc to, co zrobił w nich Vader należy niniejszym uznać za nie zrobione. W czasach Vadera jego imię jak najbardziej mogło wzbudzać lęk. Ale po latach potomni najbardziej pamiętają tych, co mają dokonania, a nie tych, których się bali dziadki.

użytkownik usunięty
pattymatheson

Jasne, nikt od nikogo nie wymaga, by się zagłębiać w literaturę związaną z Universum, niemniej jednak warto zrobić to własnej inicjatywy, gdyż bardzo fajnie uzupełnia ona wydarzenia z filmów. Więcej, co niektórzy twórcy mieli wręcz powalająjące pomysły na najróżniejsze wydarzenia czy też wyjaśnienia "dziwów" ze świata Star Wars. Szczerze polecam rzeczy pokroju "Cienie Imperium" czy też opowiadania z serii Opowieści (fenomenalny temat IG-88 w "Opowieściach Łowców Nagród" czy doktorka z "Opowieści z Kantyny Mos Eisley"!).

Z tym odrzuceniem kanonu, to największa lipa ze strony Disneya, masakra jakaś. :/

Na ogół ci, których bali się dziadkowie, mieli swoje dokonania, więc jedno idzie w parze z drugim. ;)

ocenił(a) film na 6

Wiem, że warto, ale do samej dyskusji o filmie czy wręcz widzenia w nim sensu nie jest to konieczne. Jak sam mówisz, uzupełnienie, równie dobrze mogłabym napisać swoje, i liczyć na włączenie do kanonu ;)

Można po prostu być złym, potężnym człowiekiem i wzbudzać strach terrorem, a i tak niczego nie dokonać takiego, żeby po latach ktoś chciał Cię kopiować :) Bardzo mnie ciekawi, co miał na myśli Kylo Ren, mówiąc, że skończy, co Vader zaczął. No bo co zaczął? Tradycję wyrywania się z CSM w ostatniej chwili? Bo tradycji zabijania młodych padawanów już stało się zadość. Wszystko Vader robił z polecenia Imperatora. Nie wiem, może było coś, o czym po prostu zapomniałam.

użytkownik usunięty
pattymatheson

Jasne. Niemniej jednak,jeszcze raz polecam. A co do samego pisania własnych historii - sprawa nie jest taka prosta, gdyż wszystko musi być zatwierdzone przez Lucas Books, a żeby tak się stało, autor musi mieć bardzo dużą wiedzę o "pisanym" Universum i tym, co napisali jego poprzednicy; nie ma lekko. ;)

Można, jednak jeżeli spojrzysz na postacie - skrajnie złe - z naszej historii, zauważysz, że do tej pory mają rzesze oddanych wyznawców, którzy by chcieli powrotu swych bohaterów w nowych wcieleniach. Smutne to, żeby nie powiedzieć - tragiczne...

Ren najprawdopodobniej miał na myśli intencje Vadera, by obalić Imperatora i przejąć (wraz z synem) władzę w Galaktyce; Vader Palpatine'a zabił, ale z całą resztą wiemy jak było. To zarazem pokazuje, że z tym wypełnianiem poleceń Imperatora (abstrahując nawet od książek, w których mamy sporo przykładów niesubordynacji Vadera) bywało różnie. ;)

ocenił(a) film na 6

Trochę to dziwne - być wyznawcą osoby, bo miała Intencje; zresztą Intencje Vadera umarły z nim i kto miałby o nich wiedzieć - Luke opowiadał takie rzeczy w Akademii? To Imperator rozpoczął i ciągnął przez 20 lat władzę jednej osoby w galaktyce, to jego dzieło jak już należałoby kontynuować. Vader jest trochę jak przydupas Hitlera, zły, charyzmatyczny, ale sam nic znaczącego nie dokonał. Można oczywiście go wielbić i naśladować, ale ma to wątłe podstawy skupiające się na "he was sooo cooool". I tak samo motyw młodocianego (boshe, nie mogę się przyzwyczaić do myśli, że ten koleś ma 30 lat) fanatyka, który aż prosi się o plakat Vadera do pokoju, też jet cool. Ale tylko tyle, bo po przemyśleniu słabo wypada.

użytkownik usunięty
pattymatheson

Myślę, że lepszym określeniem niż "wyznawca", byłoby tutaj "kontynuator wizji", choć - patrząc na modlitwy Kylo do maski Vadera - to też może być z lekka naciągane. To jedynie moja interpretacja "dokończenia tego, co zacząłeś". ;)
W samym kontynuowaniu czyichś wizji nie widzę w sumie niczego dziwnego - historia pokazuje, że byli tacy, którzy dzieło zaczynali, a kontynuował/kontynuowali je inni.
Tak, Luke NA PEWNO przekazał swoją wiedzę Akademii, która zbierała praktycznie każdą ważną dla niej informację - takie kosmiczne NSA. ;) Żeby nie było, że jest o tym wyłącznie w książkach, przypomnijmy sobie scenę z Ataku Klonów, gdzie Obi-Wan odwiedza archiwum Akademii - to daje pewne pojęcie o ogromie zasobów gromadzonych przez Jedi. Taki "drobny" fakt, jak konfrontacja Luke'a i Vadera nie mógłby przejść niezauważony i trafić na śmietnik historii, nie ma takiej opcji. Przedmiotem na inną dyskusję jest natomiast fakt, że w owym czasie Akademia jako tak nie istniała, ale zakładam, że Skywalker - gdy ją odbudował - przekazał jej wszystkie znaczące fakty...
Owszem, Imperator dzierżył władzę w Galaktyce przez 20 lat, ale...nie był dziadkiem Rena! ;) Ten najwyraźniej bardziej cenił sobie konotacje rodzinne, niż stany faktyczne i to chyba jedyne usprawiedliwienie jego "fanbojstwa". Choć nie, jest jeszcze coś - kwestie natury psychicznej i podobieństwa do Vadera w temacie rozchwiania i rozbicia wewnętrznego; to również musiało wpływać na Kylo, zapewne gdzieś tam je wyczuwał. Oczywiście trudno porównać zachowania zimnego, wyrachowanego i raczej opanowanego Vadera do wygłupów 30-letniego szczeniaka, który, przy byle okazji, zamiata mieczem (zapewne bardzo drogą) aparaturę, ale bardziej chodzi mi o sam mechanizm i procesy emocjonalne, niż uzewnętrznianie swoich słabostek (że tak to delikatnie ujmę). Myślę, że wiesz, co mam na myśli. ;)

ocenił(a) film na 6

Kontynuator wizji... Jeśli wizją jest twórcze kopiowanie ubrania i uganianie się za tym samym kolesiem...
Tylko Luke mógł znać skrytobójcze plany Vadera. Mógł o wszystkich opowiadać w Akademii, jednak z tych opowieści nie wynika obraz zachęcający do CSM. Wracamy do punktu wyjścia - skąd Renowi się zachciało? ;)
Z tymi więzami rodzinnymi to masz rację. To byłby czynnik przeważający nad Imperatorem. Może on po prostu chce Potężnego Imperium Zła, ale sam wybiera ścieżkę dziadka. Biedny Ben, rodzice zaleźli mu za skórę. Pewnie nigdy nie było ich w domu, gdyż Własnymi Ręcami Republikę Odbudowujący byli.

użytkownik usunięty
pattymatheson

Raczej chodzi o plany związane z przejęciem władzy, niż o twórcze kopiowanie ubrania. Koleś do uganiania też jakby inny. ;)

Luke nie tyle mógł, co znał plany Vadera - przecież ten mu je zdradził podczas konfrontacji na Bespin. Czy z jego opowieści wynikał obraz zachęcający do CSM? Pewnie dla niejednego owszem - takim zawodnikiem najwyraźniej był Kylo Ren. Dodatkowo wspomniana konotacja rodzinna i starzy, którzy byli tak dobrzy, że młody buntownik nie mógł tego zdzierżyć i postanowił bić pokłony zdewastowanemu hełmowi dziadka. ;)

ocenił(a) film na 2
dudusia2208

Też tutaj się podepnę aby nie zakładać nowego tematu.
Aby jednak być uczciwym napiszę też co mi nie przeszkadza a co mi się podoba.
Nie przeszkadza mi - najpowszechniejszy zarzut - wtórność. Przynajmniej do pewnego momentu. Wszystko ma na tyle inny kąt spojrzenia, świeżość, że to kupuję. Śmierć Hana Solo nie przypomina mi Obi Wana a Maz Yody (widzę że robione na wzorze, ale mają na tyle autonomii że jest ok).
Nie uważam też Filmu za kopię "Nowej Nadziei". Tak naprawdę jest o wiele gorzej, ale o tym trochę dalej.
Co mi się podoba. Postacie -Rey, Kylo Ren, BB-8, właśnie Maz, Hux, Snoke (jakoś bardzo mi podeszło to jego "we shall see, we shall see") no i stary Han Solo który wydaje mi się znacznie ciekawszą postacią (i lepiej zagraną) niż jego młoda wersja.
Przy okazji, bo już w różnych miejscach się spotkałem z opinią jakie tutaj są cudowne postacie w odróżnieniu od prequeli - zwracam uwagę że dwie główne postacie - Kylo i Rey - są wyraźnie wzorowane na różnych aspektach Anakina. Z prequeli właśnie.
Kolejna rzecz - aktorstwo. Przede wszystkim Ford (on trochę robi krzywdę aktorom grającym Rey i Finna -słąbo przy nim wyglądają), b. dobry Driver (świetny pojedynek aktorski z Fordem) - można nie lubić postaci, ale należy jednak docenić jak ta postać jest zagrana. Błyska poziomem Oscar Isaac w poczatkowych scenach, Domhnall Gleeson jako Hux, Max von Sydow.
Całkiem przyjemna Daisy Ridley, zaskakująco inna Carrie Fisher (momentami tez zaskakująco dobra).
Bardzo ciekawie pokazane (czy tez właściwie zasugerowane) są relacje między postaciami Hux-Snoke-Kylo, Han-Kylo, Kylo-Rey.
Bardzo fajne pojedyńcze sceny - Finn i BB-8, gopoda, ucieczka Sokołem Millenium, promienie mijające statek Kylo Rena, itd.
Dużo różnych ciekawych rzeczy mogących zbudować niezwykle interesująca fabułę
- co właściwie wydarzyło się w finałowym pojedynku i dlaczego Kylo przegrał ?
- co się wydarzyło w rodzinie Solo? Czemu Han nie jest z rodziną i czemu Kylo ma wyraźne pretensje do ojca ?
- czemu Luke Skywalker siedzi w odosobnieniu i pozwala rosnąc w siłę New Order ?
- co to właściwie jest to New Order i czy ma jakieś cele i idee poza podbojem galaktyki ?
- czy zabicie ojca naprawdę osadziło Kylo po Ciemnej Stronie czy też wcale nie?
- w jakim kierunku idzie relacja Kylo i Rey ?
- kim są rodzice Rey ?
- kim jest Snoke ?
- czemu Kylo przeszedł na Ciemną Stronę ?
- czemu Rey ma takie umiejętności Mocy/Ciemnej Strony ? Czy przeszła już (przynajmniej wstępny) trening Jedi/Sitha?
- czy Kylo przejdzie na Jasną Stronę ?
- czy Rey przejdzie na Ciemną?
- jak właściwie wygląda sytuacja polityczna w galaktyce, co się tam dzieje? ( Fawkes_4 dał linka do wyjaśniającego filmiku aczkolwiek jakoś to nie pasuje do tego co pokazano w filmie..)
Wszystkie te niezwykle interesujące kwestie zostały poruszone i będą najwyraźniej rozwijane w kolejnych częściach. miałem tez sporo zabawy z "rozszyfrowywaniem" niektórych zagadek i jestem ciekaw czy moje wnioski się sprawdzą.
Kolejna rzecz - mruganie okiem do widza w filmie i poza nim. Sugestie że Snoke to Darth Plagueis, urna z prochami wrogów spalonych przez Kylo, Kylo rzucający do Rey - "whore'. Nice :)

Za to wszystko dałbym spokojnie 8 gwiazdek może i więcej. Te rzeczy są super. Tylko że...

I tutaj zarzuty.
1) Wszystkie te super, hiper fajne rzeczy, dopracowane aktorsko, zegarmistrzowsko precyzyjnie rozpatrzone lub po prostu interesujące są.. przerzucone na kolejne filmy. I nie dlatego że "teraz taka moda na filmowe seriale" Nie. Coby nie psuć "klimatu Starej Trylogii". Wszystko co więc do tego nie pasuje (czyli w sumie.. wszystko) - jest przerzucone na kolejne filmy. Co zostaje? Ano... Nic.
2) Postać Finna.
Pomysł na Finna jest genialny - dezerterujący szturmowiec z New Order, można masę rzeczy zrobić z taką postacią, przybliżyć trochę New Order..

Tymczasem...
Widzimy jak zdyscyplinowani, wyszkoleni i milczący są szturmowcy. A Finn.. Finn gada. I gada. Sypie jokesami. Wymyśla najgłupsze plany ever (ucieknę myśliwcem prosto przed tymi działami statku).
Na planecie próbuje się wmieszać w bójkę lokalsów (bo nie ma przecież własnych kłopotów). Ucieka przed małą dziewczynką z kijem. Ma odruch łapania za rękę (typowe dla każdego szturmowca)..
Słowem, jest dosłownie każdą postacią, właściwie typowym dzisiejszym Afroamerykaninem, tylko nie.. szturmowcem. Jego pochodzenie jest całkowicie olane przy pokazywaniu tej postaci.
Trauma zaczęła się od śmierci brata szturmowca - chwilę później Finn nie ma żadnych problemów z walką i zabijaniem swoich byłych towarzyszy (im więcej, tym lepiej - zniszczmy Starkillera na którym są tysiące takich ludzi jak ja !).
Olana jest jego psychika.
Nawiązuje potężnie wymuszoną i plastikową relację z Rey (gdy pamięta się kim on jest i jak się powinien zachowywać) a z innymi postaciami relacji nie nawiązuje, nic w zasadzie nie odkrywa, itd.
Olany jest jako odkrywanie i rozwój postaci.
Po co jest w filmie?
Ma rzucać jokesy,ostrzec Rey że robot jest ścigany, być "tym drugim" w Sokole Millenium, zabrać dle Rey miecz który ona zostawiła, uwiarygodnić pomoc dla Rey (ja znać baza, ja wyłączyć tarcza), stoczyć walkę z Kylo coby było porównanie jak Kylo walczy z nim a jaki inny jest gdy walczy z Rey (że np jak przyparł Finna to przypalił jelcem, jak przyparł Rey to.. zagapił się w jej oczy) no i dostarczyć miecz Rey (i nie zginąć, żeby Kylo u Rey zbytnio sobie nie nagrabił).
To nie jest postać, to Wygodne Rozwiązanie Fabularne dla pokazywania i rozwoju postaci Rey użyte zamiast szeregu postaci pomniejszych. Reżyser i scenarzysta kompletnie go olali poza zadaniami użytkowymi.

Biorąc to wszystko pod uwagę mam po prostu wrażenie że Finn jest do odstrzału - czyli zginie w którejś kolejnej części.. Chyba że koncepcja się jakoś zmieni, ale raczej wątpliwe.

To najgorsza postać w Star Wars do tej pory. Jeśli ktoś wyjedzie z Jar Jarem - przypominam że Jar Jar był mocno na drugim planie i bez problemu można go było traktować jako tło. Jar Jar się tez rozwijał jako postać.
Finna ignorować się nie da. Rzuca się na widza jak Alien w postaci twarzołapa i siłą chce znieść w niego jajo.
3) Starkiller.
Nie przeszkadza mi sam pomysł powtórki z rozrywki, tylko jego wykonanie. Nikt tutaj nawet nie udaje że ma to wszystko jakieś znaczenie. Starkiller istnieje tylko "żeby było coś pretekstowego w klimacie Starej Trylogii", "żeby coś się działo" i żeby było miejsce którym staną Rey i Kylo podczas pojedynku które da odpowiednio nastrojową i epicką oprawę. I tyle.
Widać że Abrams chodzi u Disneya na krótkiej smyczy i nie ma serca do tych głupotek ( w przeciwieństwie do rzeczy które "grają"). Plan Finna "jakoś to będzie". Phasma wyłączająca tarczę.. bo tak. Narada Resistance. Słaby punkt (to było durne już w 1977 roku, no ale.. to był przecierający szlaki film z 1977. " The Force Awakens" wszedł do kin w 2015). Han Solo mijający tarczę.15-20 myśliwców atakujących planetę (dobra, planetoidę) - tego by nie wymyślił nawet Monty Python. Brak sił które wystartują z planetoidy i zamienią ich w proch i pył w 30 sekund. Koszmarna scena "kopiuj - wklej" lotu w korytarzu. Niepilnowany przez flotę Starkiller. Istnienie Starkillera (przecież on wprowadza nowe, rewolucyjne technologie i musiał kosztować kupę kasy.. Można by za to ze 20 flot bojowych wystawić...). Działanie Starkillera (o tym pisałem w tym temacie gdzie indziej).
"Nowa Nadzieja " z 1977 i "Powrót Jedi" z 1983 to nie są zbyt mądre filmy. Miały być lekkie, familijne. Poza tym są już stare, przecierały szlaki i tak dalej. Ale nigdy by mi nie przyszło do głowy że można by zrobić dzisiaj coś równie głupiego. No, chyba że w filmie typowo dla dzieci.
I w sumie miałem rację. "The Force Awaknes" przebiło je grubo. Ten film to szambo w porównaniu nawet ze Starą Trylogią pod tym względem. Tam się starano przecierając szlaki. Tutaj ma to tylko jakoś wyglądać.

W tym filmie nie ma błędów. Jest taki, jaki uznano że powinien być. Żeby "był w klimacie Starej Trylogii", nie skojarzył się tym widzom którzy nie lubią prequeli, nie dawał nowych rzeczy, nie zaprzeczał Starej Trylogii, z wyjątkiem chcących - nie zmuszał do odrobiny myślenia . Cały ten ogrom rzeczy nowych i ciekawych do których twórcy mieli serce i zapał.. Został przerzucony na filmy kolejne. Które będą naprawdę dobre, jestem całkiem pewny.
Wyniki i odbiór filmu pokazują że Disney miał jak najbardziej rację robiąc go w ten sposób.

Filmowi więc - jako całości - daję osobiście DWIE gwiazdki. Ciężko sobie na to zapracował. A ciężką pracę wypada doceniać.

ocenił(a) film na 4
Rozgdz

Przeczytałem i z większą częścią się zgadzam, ale np Hux całą swoją kreację pogrzebał tą przemową a'la Hitler.

ocenił(a) film na 2
Zielony2009

Dzięki, musiałem swoje opinie jakoś podsumować :)
Wiem że przemowa Huxa kojarzy się z Hitlerem - te flagi, aktor trochę stylizuje, ten mundur - ale z drugiej strony to po prostu krótka, zagrzewająca, zwycięska przemowa do armii w militarystycznej kulturze.
Tutaj jest kilka scen z Huxem:
http://www.youtube.com/watch?v=53JtyC9izV4
i myślę że wypada ciekawie, gdy aktor ma coś do zagrania. To "Careful Ren" jest niezłe :p
Ogólnie też fajna jest pokazana relacja z Kylo - współzawodnictwo ale jednak ten sam team. Niby jak Vader i Tarkin ale jednak znacznie bardziej dynamicznie.

ocenił(a) film na 4
Rozgdz

Co z tego, że aktor dał radę skoro postać jest bez wyrazu i umieszczona na siłę. Do tego generał w takim młodym wieku? Dajcie spokój. Tarkin robił o wiele lepsze wrażenie, głównie tym, że Vader się go słuchał oraz, że miał posłuch wśród reszty dygnitarzy. W FA Hux ma oprócz kontaktów w Renem i Snokiem tylko interakcję z Phasmą, która jednak nie jest zbyt ciekawa (zarówno reakcja Hux - Phasma jak i ona sama).
Wiem, wiem, że kolejne części to rozwiną, bla bla, ale czy na pewno? Lepiej, żeby ktoś z duetu Phasma/Hux zginął na tym Starkillerze. W końcu pierdyknęła stacja wielkości planety, a wszyscy główni bohaterowie są cali? Witami w świecie Disneya.

ocenił(a) film na 2
Zielony2009

Tutaj pełna zgoda :)
Ale raczej wszyscy przeżyli (chociaż jak Chewie namierzył Rey i Finna a Hux Kylo Rena - to nie mam pojęcia. Pewnie wszyscy mają w strojach GPSy ^_^ )

użytkownik usunięty
Rozgdz

Kolejny bardzo rzeczowy i ciekawy post - coraz ciekawiej się robi w temacie. :)

dudusia2208

1. Również ubolewam nad wtórnością scenariusza.. TFA miało oddać hołd ST ale myślałam że nie będzie to tak wyglądać. Poszli na łatwiznę, mam wątpliwości czy JJ Abrams zna w ogóle tą sagę, czy po prostu zerżnął sobie pomysł Lucasa... Można oczywiście tłumaczyć, że tradycja musi być zachowana i każda trylogia powinna być otwarta tą samą historią... Ale jakoś TPM otwierało nową trylogię a ani trochę nie przypominało ANH. Można? Można ;) Trzeba tylko chcieć i mieć pomysł, którego w tym przypadku ewidentnie zabrakło, a szkoda.
2. Tu mi bardzo brakuje tej spójności, jaka powinna być zachowana. Jak dla mnie tutaj jedynym realnym wytłumaczeniem jest to, że ktoś wymazał jej pamięć tak, by niczego nie pamiętała, w rzeczywistości przecież mogła być szkolona przez wiele lat i być naprawdę dobrym Jedi. Ona sama przecież nie potrafi swoich umiejętności wytłumaczyć. Luke miał ogromny potencjał, jego zdolność pilotażu była zapewne też kierowana Mocą, ale pamiętajmy, że w TESB po dość długim (jak mniemam, wszak nie wiemy dokładnie ile czasu minęło) treningu u największego Mistrza Jedi Yody, jak piszesz, zdołał z ledwością podnosić kamyczki, choć był bardzo pewny swoich umiejętności i stawił czoło Vaderowi, rzecz jasna został pokonany (dodajmy jeszcze, że walczył hm... no nie najlepiej ;) . Wiem, że Kylo Ren a Vader to zupełnie co innego, Kylo to jeszcze niewyszkolony młodzik, który tak naprawdę nie wie czego chce, a Vader był już bardzo doświadczonym Sithem pochłoniętym w zupełności przez Ciemną Stronę. O Rey możemy na razie tylko gdybać, więc póki co to co zrobili z nią twórcy to jakieś jedno wielkie nieporozumienie... Jej umiejętności muszą być wyjaśnione w kolejnych częściach, inaczej będzie nieciekawie... A jeżeli się okaże, że Rey to reinkarnacja Anakina (oby się tak nie stało!!!!) to cała historia z Wybrańcem,całe poprzednie 6 części pójdzie na marne.. Yoda powiedział że "przepowiednia źle odczytana być mogła", ale chodziło tu raczej o to, że najpierw Anakin musiał zdradzić Jedi, żeby potem ocalić świat czy mniej więcej coś takiego.
3. Ja się pytam, co się stało ze starym Luke'm? Wg. mnie to jest ostatnia osoba, która by się poddała w takim momencie. Rozpisali go jako tchórza, który boi się stawić czoła Renowi i Snoke'owi... A jak wiemy 30 lat temu będąc niewyszkolonym i młodszym, stawił czoło Vaderowi i Imperatorowi, którzy przecież byli silniejsi niż Snoke i Kylo razem wzięci... Luke nigdy nie zawiódł nikogo, gdy był w potrzebie. A zwłaszcza nie zawiódłby siostry... Ojjj, trochę się im tego nazbierało, mam nadzieję, że będą to jakoś rozsądnie wszystko tłumaczyć przez następne dwie części.
4. Han zmienia się w każdej części. W VI już jest diametralnie inny niż w IV, a oni na powrót zrobili z nim to, kim był w ANH. Ja chciałabym jakiś retrospekcji, żeby można było zobaczyć, że Han faktycznie miał powody by zostawić Leię i Bena... Niby to zachowanie "w stylu Hana" ale jednak sądzę, że powinien się zmienić przez tak długi czas. Niepoważne ze strony twórców tak przekształcać postacie. Moim zdaniem zbyt skupili się na kreowaniu nowych bohaterów, a totalnie olali dobre nakreślenie starych (wg. mnie ktoś taki jak Generał Hux jest postacią zupełnie zbędną, albo słaba podróbka Yody - Maz Kanata...)
5. First Order niby miał nie powtarzać błędów Imperium, ale wyszło jak wyszło :P Dajcie spokój, łatwe do wyłączenia osłony są przecież modne! :D
6. Ben Solo aka Kylo Ren to również dla mnie dno. Na razie zachowuje się jakby miał jakąś chorą obsesję. Czyżby on nie wiedział, że jego dziadek ostatecznie wrócił na JSM? Serio ani matka, ani wujek nigdy mu o tym nie wspomnieli? Czy może to ta krzyżówka Voldemorta z Gollumem o imieniu Snoke mu tak namąciła w głowie, że ten nie chce przyjąć do wiadomości innej wersji? Kto wie... Nie chce mówić, że ta postać jest dla mnie odgórnie skazana na porażkę, ponieważ czekają nas jeszcze dwie części z jego udziałem, dajmy mu szansę na rozwinięcie się. Ben to postać strasznie zawikłana, nietuzinkowa, ciężko go "rozgryźć". Nie znane są motywy jego dziwnych działań. Jestem ciekawa jaki (i czy w ogóle) będzie odstęp czasu między TFA a E.VIII, z tego co się zorientowałam to żaden (akcja ma się rozpocząć na Ahch-To, tam gdzie się skończyło TFA) więc marne są szanse na zobaczenie wyszkolonego Kylo...
7. A mogła dokończyć tą opowieść i powiedzieć skąd go ma :D Mam nadzieję, że się kiedyś dowiemy.
Reasumując, film miał ogromny potencjał, który niestety został doszczętnie zmarnowany...

ocenił(a) film na 7
Darth_Impressive

"A jeżeli się okaże, że Rey to reinkarnacja Anakina (oby się tak nie stało!!!!) to cała historia z Wybrańcem,całe poprzednie 6 części pójdzie na marne"

A ja mam nadzieję że nim jest i głównym wątkiem fabuły będzie przepowiednia i równowaga mocy - cokolwiek to znaczy. Mogliby dobrze wyjaśnić ten wątek bo na razie to jakis bullshit i te 6 częsci nic mnie nie zadowala. Po co jest ta przepowiednia, kto to przepowiedział, w jakim celu i o co tu w ogóle chodzi. Anakin został zrodzony z mocy a dawny mistrz Palpatina potrafił wpływać na midichloriany by tworzyć życie, please wiadomo że jest powiązanie. Ciekawe co Lucas sobie tutaj wymyślił, pewnie miał plany na kolejną trylogię ale sprzedał sw i pewnie (oby) Abrams wziął to od niego. Palpatine wspomina że mistrz przekazał mu całą swoją wiedzę, na to wychodzi że Palpi stworzył Anakina. W książkach nie ma o tym wzmianki, Lucas bez powodu tego nie trzymał na filmy.

ocenił(a) film na 4
SupremeLeader

Lucas zaprzeczył, że Darth Plagueis czy Palpataine mieli coś wspólnego ze stworzeniem Anakina. Potwierdził potem, że Anakin jest wybrańcem mocy. Oczywiście Disney może to wszystko przekreślić, ale to już byłaby profanacja.
Tak jak napisał poprzednik stworzenie kolejnego wybrańca przekreśliłoby poprzednie sześć części. Jednak bez tego trudno będzie wytłumaczyć wielkie zdolności Rey...

ocenił(a) film na 7
Zielony2009

Nie podoba mi się to, ja bym juz wolał żeby to ktoś za tym stał i miał w tym jakis interes. Raczej na pewno kontynuują ten wątek skoro tak ważny tutaj jest Anakin w tej fabule, do tego ponoć miał pojawić się jego zły duch, nawet szkice są.

ocenił(a) film na 4
SupremeLeader

Szkice koncepcyjne to znajdziesz nawet na Dartha Kenobiego, to żadne źródło. Ja mam wątpliwości co do kontynuacji czy nawiązania do wątku Anakina. Jest on za dużym wymiataczem jak na aktualne postacie i raczej będzie traktowany jako legenda, wielki przodek.

ocenił(a) film na 7
Zielony2009

" Jest on za dużym wymiataczem jak na aktualne postacie" wtf Kylo Ren czyta w myślach, unieruchamia ludzi mocą i trzyma pocisk blastera a międzyczasie ucina sobie pogawędkę. Anakin przy nim to frajer

ocenił(a) film na 2
SupremeLeader

Ale mieczem macha ze 3 razy wolniej. I nie potrafi skakać.

ocenił(a) film na 4
SupremeLeader

I dał się pokonać jakiejś lasce...

Vader nie tylko czytał w myślach, ale potrafił się kontaktować na odległość do tego jego moc powodowała, że czuł co się dzieje w całej galaktyce. Do tego też odbijał strzały z blastera.
Jeżeli rzeczywiście okaże się, że Kylo albo Rey są silniejsi w mocy od Vadera to części I-VI stracą cały sens.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones