i zaznaczam że piszę to poważnie, bo widzę że moja pozytywna opinia jest tutaj odosobniona. Film jak na swoją kategorię i możliwości fabularne (patrz: polski tytuł - główne miejsce akcji) jest naprawdę udany. Bohaterki typowo "slasher'owe" czyli główna bohaterka bardziej ułożona, spokojniejsza, mądrzejsza, a jej najbliższa przyjaciółka typowy wulgarny plastik nie stroniący od używek. Gdyby było 6 bohaterów zamiast 2 to ten drugi typ ginie dosyć szybko. Ale trudno oczekiwać rozbudowanej psychologii postaci w takim filmie.
Jak dla mnie film przede wszystkim nie jest nudny co jest wielką zaletą w horrorach, od początku daje się wyczuć atmosferę grozy i można czekać z zaciekawieniem na dalszy rozwój wydarzeń. Horror dosyć oryginalny, bo szosa na odludziu jako główne miejsce akcji raczej rzadko się zdarza.

Zgadzam się jednak że w filmie jest dużo bzdur np.:
- to co wielu tutaj pisze; laweta z załadowaną osobówką bez problemu ściga sportowego mustanga;
- rozjechany przez lawetę człowiek wygląda jak co najwyżej po upadku z roweru i podlany keczupem;
- wszędobylski prześladowca, niezależnie od miejsca, pory doby itd.;
- wieczny brak zasięgu w każdym miejscu więc oprawca jest bezkarny;
- to może nie tyle bzdura co pójście na łatwiznę: nie dowiadujemy się jak wygląda prześladowca.