tyle ze tylko w tej czesci Baner ma jakis charakter i konflikt osobowości czego nie można juz powiedzieć o tej kpinie z Nortonem ;p to ze tu nie ma sieczki nie znaczy ze jest to zły film...tyle ze odbiega mocno od ,,hulk smash,, dajac głębie ludzkich emocji w zamian ;p dla mnie najlepsza Hulkowa odsłona ;D która cos soba reprezentuje ;]

Konflikt osobowości. Co z tego jak kreacja Bany jest tak mdła, jak wymiociny. Jeśli chcesz konflikt osobowość, to wersja Rufffala idealnie przedstawia, glebie tej postaci. A Norton próbował ze wszystkich sil wykrzesać z siebie co mógł. Ale slaby scenariusz pogrzebał ten film.
Ale i tak jest w moim top 2 jeśli chodzi o filmy MCU.
A Hulk z 2003. To wielka nuuda. W filmie o Hulku wlasnie musi byc sieczka. Moze jak by polaczyc kreacje Bany z dynamiką, akci z "TIH" wyszlo by cos fajnego. A tak to nudna produkcja, ktora obrzydzila mi postac Hulk, i nawet nie chcialo mi sie siegnac po komiksy, ale sie przelamalem i od lat jest to moja ulubiona postac.

Rufffalato bym tu nie wkładał raptem kilka kwestii gosc wypowiada i tyle go widzimy jak dostanie solówę(gdzie problem hulka nie zostanie ot tak na pstrykniecie palców rozwiązany) to może będzie można coś powiedzieć a konflikt osobowości w wykonaniu Bany mi bardzo odpowiadał i cała obsada tu spisała sie niebo lepiej niz w kolejnym filmie wymieniona i praktycznie olana(wraz z ta czescia) bo raczej nikt z tej ekipy juz nie powróci. Dla mnie Hulk to tez rozwałka lecz ten film potwierdza ze nie wszystko musi kręcić się wokół bitki-choć i tego nie zabrakło