Zakończenie jest bardzo otwarte, to trzeba przyznać. Film troszkę cierpi scenariuszowo; na początku mamy sci-fi, później twórcy skupili się bardziej na dramacie obyczajowym, a pod koniec znowu wkraczamy w sferę sci-fi. Ogólnie jakby się tak dłużej zastanowić nad fabułą, to można ją krótko streścić (oczywiście z mojego punku widzenia): stworki z innego wymiaru wpływają na podświadomość profesorka i ten werbuje młodych do stworzenia wehikułu, dzięki czemu będą mogły swobodnie sobie przechodzić między wymiarami (w pewnej scenie jest mówione, że mogą one wpływać na podświadomość) a jego przyjaciel chcący przetestować wehikuł na ludziach przypadkowo trafia do innego wymiaru z którego dowiaduje się że te stwory są złe i cofa się do przeszłości aby ostrzec głównego bohatera żeby nie konstruował wehikułu. Ten przypadkowo zabija siostrę głównego bohatera niejako przypominając mu, że miał siostrę (nie wiem za chiny ludowe jak to wytłumaczyć ale wnioskowałem po zmieniających się zdjęciach na retrospekcji). No i końcówka, nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale ten koleś z bombą próbując zniszczyć ten portal spowodował, że stworki przedostały się do naszego świata i główny bohater (uwaga spojler alert) po śmierci dziewczyny w wybuchu postanawia cofnąć się w czasie żeby ją uratować wskakując do portalu i skacząc pomiędzy wymiarami... kredyty końcowe. Ogólnie może to trochę zagmatwałem ale ja tak zrozumiałem ten film (pomijając oczywiście wszelkie aspekty filozoficzne). Film miał potencjał, efekty cgi też nie były najgorsze (powiedzmy że widziałem gorsze xd) to mimo to fabuła była tak poszatkowana niczym kapusta na surówkę, że w pewnym momencie miałem wrażenie że twórcy sami się pogubili i jakoś na siłę doprowadzili historię do końca z otwartym zakończeniem. Takie jest moje zdanie. Pozdrawiam.