Bo to byli zdrajcy. Wałęsa prawie doprowadził do wojny domowej. TO JARUZELSKI ZASŁUGUJE NA NAGRODĘ NOBLA. Wałęsa na kopa w dupę.

Ewentualnie że potencjalny morderca Hitlera (oczywiście wiemy, że sam się zabił, ale wyobraźmy sobie na moment że ktoś go kropnął) to zdrajca bo doprowadzając do końca wojny sprowadził tragedię na swój kraj. Wiadomo świat odetchnął z ulgą ale wiesz jaką rzeź zorganizowano ludności cywilnej gdy Ruscy weszli do Berlina? To polityka. Tam nigdy nie ma łatwych wyborów. Wybiera się mniejsze zło i poświęcenia w imię większej sprawy. Cytując wielką polityk : "Nie ma omletu bez rozbicia jajek". Poczytaj, obejrz film a potem sam wyrób sobie zdanie na temat Kuklińskiego. Pozdrawiam :)

Jak obejrzę to na pewno ci odpiszę. Co do Stauffenberg bo o nim piszesz to coś w tym jest, co do rzezi którą uradzili Ruscy to w cale nie współczuje Niemcom, bo sobie na to wszystko zasłużyli, za to co zrobili Polsce i Europie.

Mój nauczyciel historii z liceum, zresztą bardzo inteligentny człowiek zwykł mawiać "Punkt widzenia , zależy od punktu siedzenia" coś w tym jest Kukliński zdradził PRL, ale może coś z tej zdrady wyszło dobrego dla Polski.

Mam takie pytanko co sądzisz o Snowdenie, to też jest podobna sprawa, Amerykanie uważają go za zdrajce, ale on sam twierdzi że chciał chronić społeczeństwo amerykańskie oraz społeczność międzynarodową

Twój nauczyciel idealnie to podsumował. Co do Snowdena to sytuacja taka sama niemal. Z jednej strony zdradził wszystkim działania służb swojego kraju. Teoretycznie USA jest spalone. Jednak spójrz jakie kwiatki wychodziły z czasem: podsłuchiwanie instytucji UE, osób prywatnych, nawet tel. polityków takich jak Angela Merkel. Dla częście Amerykanów zdrajca (nie dla wszystkich bo wielu obywateli USA powtarza że to co ujawnił Snowden potwierdza, że żyją w państwie policyjnym) ale dla reszty świata to były informacje na wagę złota i myślę, że Europa ma za co mu dziękować

Akurat Niemcy to nie demony. Oni też pomagali Polakom i Żydom.

Powiedz to Annie Frank, albo Januszowi Korczakowi, oraz żydowskim sierotą z sierocińca który on prowadził, albo Rosjankom które to były gwałcone przez żołnierzy Wermachtu i SS.

Na wszystko co spotkało Niemców, sobie zasłużyli.

Zamiast Niemcy, trzeba było napisać Hitlerowcy. Niektórzy prowadzili też, podobnie jak w Polsce, działania mające odebrać największej szmacie tego świata, Hitlerowi, władzę.

Ilu ich było:-)

A jednak byli. Nie można negować wszystkich Niemców. Nie ma na świecie narodów złych w 100%.

Niemcy byli nawet więcej niż tych przykładowych 100 %
Joseph Mengele, Komory gazowe, 6 miliony zamordowanych Żydów 3 miliony zamordowanych Polaków, o okropieństwach Niemców można by wiele napisać, zresztą podobnie jak o ZSRR. Nie twierdzę że są nimi nadal, ale to Niemcy zbudowali Obozy Zagłady.

PS. Obejrzałem Jack Stronga, tam był jeden fajny tekst jak ewakuowano Kuklińskiego, na granicy RFN z NRD, pogranicznicy NRD przeszukiwali z psem samochód w którym ukryci byli Kuklińscy, agent CIA który się nimi opiekował powiedział pogranicznikowi "Ładny piesek w Auschwitz też takie mieliście" jak to usłyszałem to myślałem że spadnę z krzesła w kinie:-)

Francja (Napoleon), Wielka Brytania(XIX wiek), Ruskie(Komuchy i cary.) Japonia (Nankin), współczesne USA(Hiroszima) A nawet nasza Polska( Piłsudzki wymyślił obozy pracy, tak.)

Każdy kraj popełniał zbrodnie. Jestem patriotą, ale nie uważam by Polska była bardziej czysta niż inne kraje.
A Niemcy są dziś najważniejszym Polskim partnerem handlowym.

Teraz pod butem Ameryki.

No ciekawe pod jakim butem? Nie mają żadnego wpływu na politykę w kraju ani sprawy wewnętrzne. Ameryka ma serdecznie w d***e za przeproszeniem Polskę. Zwłaszcza za Obamy który jest jednym z najsłabszych prezydentów USA. Ewidentnie odcinają się stopniowo od Europy. Oni mają teraz poważniejsze problemy. Nikt nie jest pod ich butem. Co najwyżej oni pod butem Rosji która na każdym kroku ich ośmiesza i ewidentnie pokazuje środkowy palec na arenie międzynarodowej i Chin które wykupiły ich długi. Jeśli twoje długi zostają wykupione to krzyżyk na drogę. To już nie są lata 80-te ale jak widać u nas nadal panuje mit jakoby USA było nadal supermocarstwem.

Ale nie miała by gdyby Polska nie była by dla nich posłuszna.

Gadasz głupoty i tyle. Polska nie była w tamtym czasie posłuszna USA ani żadnemu innemu zachodniemu państwu. Jedynie Rosji. Jako część ZSRR skutecznie odcinano nas od "zachodnich imperialistów" i wszystkiego co z zachodem było związane. Nawet jazz był swojego czasu zakazany bo uważano, że to zachodnia dekadencja. Polacy modlili się żeby zachód z łaski swojej interweniował bo to właśnie zachód zawracał sobie tyłek naszą sprawą. To te złe Stany Zjednoczone wprowadziły dzień solidarności z Polską paląc na terenie całego kraju świece, nałożyły sankcje na PRL ,przysyłały pieniądze i informowały m.in papieża o sytuacji w kraju do spóły z UK. Nie pomogą źle, jak pomogą też źle. Przywódcy z zachodu wykazali w tamtym czasie dużo dobrej woli a ich pomoc była w tamtym czasie nieoceniona. To jak to obecnie wygląda to już zupełnie inna sprawa.

No cóż postawa wobec Kuklińskiego pokazuje nasz mocno schizofreniczny stosunek do PRL-u i jest to do jakiegoś stopnia normalne, ale chyba po 25 latach jest oczywiste, że nie było innego wroga jak komunizm.

Zależy kiedy. W latach Zimnej Wojny byli to Amerykanie. Chociaż co do czasów współczesnych nie mam do nich nic.

Pytanie czyim byli wrogiem Polaków czy władz PRL-u i ZSRR, bo to dwie różne sprawy.

To dobrze opisał Bukowski, że miliony ludzi żyjących w komunizmie nie było wrogiem, a upadek systemu mógł się dokonać tylko dzięki nim i byli to sojusznicy zachodu w tej walce.

Tak zdradził tajemnice więc jest zdrajcą... A tego czy był bohaterem dowiemy się może za 200 lat jak CIA odtajni dokumenty, które przekazywał.

Tak "zdrajcom" był. Naucz się, dziecko pisać.

Nie chcem ale muszem:-)

Każdemu może się przydarzyć błąd ortograficzny, nawet absolwentowi uniwersytetu:-)

Rozumiem to, jednak często widuję to wśród uczniów w wieku 13-16, ba, nawet więcej, przykładowo : "...życzę wszystkim kobiETĄ" zamiast "kobieTOM" :) Jestem wyczulona na ortografię niestety ;)

To punkt dla ciebie, ortografia naszego pięknego języka polskiego to bardzo ważna sprawa, niestety jestem dyslektykiem, przez co mam kłopoty, na przykład przy referatach na uniwerku, zawsze staram się pisać jak najlepiej, niestety nie wychodzi mi to najlepiej.
Teraz przymierzam się do mojej magisterki, mam nadzieje że promotorka będzie wyrozumiała :-)

Ops, to przepraszam za moją pierwszą odpowiedź ;)

był bohaterem! to jasne i oczywiste, ale obecne rządy oczywiście są nadal na usługach Rusków.
Ja najchętniej podarowałabym im bilet w jedną stronę.
Dorociński był fenomenalny! Taka rola mu się trafiła...tak wybitna postać.
Kukliński był świetnym strategiem, ojczyzna była dla niego najważniejsza.
Myślę, że Pasikowski jasno określił kim był pułkownik.

Kukliński był bohaterem a nie zdrajcą. Gdyby nie on to z Polski byłby jeden wielki burdel, po prostu dziura w Ziemi i (jak to było powiedziane w filmie) druga Hiroszima. Więc był bohaterem a nie zdrajcą.

Twoja Mama ulegla niestey propagandzie komuchów. No cóż musieli tak mówić i do niektórych to trafialo. Nie można powiedzieć, że Polska jaka jest taka jest i mamy ją taką kochać. On postępował zgodnie ze swoim sumieniem, umiał myśleć i chciał innej Polski. Nie miał za bardzo wyjścia, musiał współpracować z USA, bo z kim? nie było alternatywy. A kim był Jaruzel? on dopiero był zdrajcą, ale nikomu nie przyjdzie do głowy go tak nazwać..... Sory ale oglądając, czytając, czy też słuchając historii o Pułkowniku nie wierzę "naszym" dowódcom ani ruskim. To byli zdrajcy Polski. A jak nazwać Pieńkowskiego, Guzenkę? To też zdrajcy?? powinni kochać matuszkę rassije jak by nie była?? Nie doceniamy Kuklińkiego... a tak na marginesie polecam film pt. 'Gry wojenne" opowiadający historię Pułkownika.

Jaruzelski wyprowadził czołgi na Polaków a Kuliński szpiegował dla Obcego mocarstwa. To tak jak porównywać Stalina z Hitlerem.
Musisz się zacząć interesować tymi ludźmi którzy wciskają Tobie ciemnotę że praca dla obcego wywiadu jest dobrem.
Moja matka mawia: czemuś biedny boś głupi. McDonald i KFC to owoce tej inności możesz tam sprzedawać frytki.
Ciekawe że jak pojedziesz na Litwę to nie kupisz kebabów i hamburgerów tylko cepeliny na ulicy. Takiej wolności chciałeś?
Jak pojedziesz do Francji to nikt tam nie zapierdala jak Polak, restauracje nie są otwierane o 12. Sklepy w Niemczech i Francji są zamykane jak za komuny w Niedziele aby ludzie wiedzieli że mają WOLNOŚĆ.
Żyjesz w kraju niewolników którzy walczą o przetrwanie za 1800 brutto.
Taka to wolność, wystarczy pojeździć po świecie... a to fakt podróże kształcą. Może zobaczysz w końcu uśmiechniętych ludzi i zrozumiesz że prawdziwą wolność w kapitalizmie, komunizmie i jakimkolwiek izmie daje szmal.

Nikt mi ciemnoty nie wciska!! Trochę kultury w dyskusji by się przydało. A to już od systemu nie zależy. Potrafię sama wnioski wyciągać. I uwierz mi do McDonalda nie chodzę i też wolałabym kupować pierogi (nawet ruskie ) na ulicy. To od nas zależy co zrobimy z wolnością, czy wolimy KFC, czy owe pierogi, czy chodzić w niedzielę do Galerii Kazimierz czy Galerii w Sukiennicach, cholera jasna!! A dlaczego na pierogach nie zrobi się kasy? Bo ludzie nie kupią tylko polecą na frytki, będą mieli wybór ale polecą owczym pędem do Mcśmiecia. i co to też wina Amerykanów? Po świecie jeżdżę dużo, po Europie obu Amerykach i Azji i wiem, że nie tylko szmal daje szczęscie i wolność, ale rownież mozliwośc wyboru, tzw. -izmu jak to nazwałeś. Wolność to nie szmal ale stan umysłu. Znam wielu biednych ale szczęśliwych i bogatych, którzy wolności nie kupią bo są niewolnikami własnej kasy. Nie oczekuję, że to zrozumiesz, raczej wylejesz wiadro pomyj. Są różne sposoby postrzegania świata. Nasze są biegunowo odmienne od siebie. Nie będę bronić Kuklińskiego własną klatą, ale uważam, że był odważny i zrobił to co zrobić musiał w tamtej sytuacji i tamtej rzeczywitości i nie uważam, ze to wybór pomiędzy dżumą a cholerą. Z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że USA broni przede wszystkim wlasnych interesow, co historia wielokrotnie pokazała. To są oczywiście pewne skróty myślowe, których nie za bardzo jest sens tu rozwijać. To nie są sprawy czarno-białe.

Nie będę wylewał pomyj, CIA twierdzi że Kuklińskiego nie zwerbowano we Wietnamie, więzień nie było w Klejkutach i nikt tam nie był torturowany. Kukliński był pułkownikiem i twierdził, że tworzył plany stanu wojennego " As these plans crystalized, santaim from the spring 1981, until departure from Poland, I was the chief of the Team which planned the martiaI law in Poland"
Pułkownik był szefem :)
Dałeś się ponieść historii w którą uwierzyłeś bezkrytycznie nie zadajesz pytań bo łatwiej jest uwierzyć w to co podają w TV.
Wg mojej opinii CIA właśnie zwerbowało Jacka we Wietnamie bo taka zapijaczona morda jak on chodziła na dziwki i takiemu pułkownikowi nie powierzano dokumentów z planów operacji wojskowych ZSRR bo nie był on na szczeblu kontaktowym z komuchami. Akta CIA w życiu nie zobaczymy bo legenda musi być wiecznie żywa.
Po prostu dałeś się wkręcić w historię która się kupy nie trzyma.

Zbyt pochopnie oceniasz moją osobę i nawet płci nie potrafisz rozszyfrować.... a co dopiero czy zadaję pytania czy nie... no masakra jakaś.....jak znasz takie rewelacje to się podziel z nimi z resztą świata... żeby wyszedł z ciemności niewiedzy.. mo zdaje się, ze marnujesz swój talent na tym forum? a może leczysz kompleksy bo nikt inny nie slucha??

żałosne, wątpliwościami leczę kompleksy :P
Śmiem wątpić aby cokolwiek w historii kuklińskiego było prawdą, nawet jego słowa są mało wiarygodne a słowa CIA tym bardziej.
Ten film jest zwykłą propagandą i niczym się nie różni od Henryka Talara i jego 1500% normy jak Misia i innych, gloryfikowanie postaci Józefa Stalina niczym się nie różni od gloryfikowania Jacka Stronga i innych Amerykańskich bohaterów.

Więc na koniec zadaję pytanie czy zadałaś sobie pytanie: czy Jack Strong był J. Kuklińskim czy jest to postać fikcyjna stworzona na potrzeby polskiej propagandy :) W końcu dałaś dychę hehe

Moja mama z kolei mowi mi ze nie wie za kogo ma uwazac Jaruzelskiego. Powiedziala ze stan wojenny to jedno z najgorszych rzeczy jakie w zyciu przezyla, z drugiej strony mowi ze gdyby nie wprowadzil stanu wojennego to ROsja zaatakowala by nasz kraj (ponoc juz na granicy stali ). Ciezko jednoznacznie okreslic nie wszytsko jest czarne albo białe.

Poczytaj i obejrzyj parę dokumentów oni już tu byli na miejscu jednostka specnazu stacjonowała w Warszawie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Garnizony_Armii_Radzieckiej_na_terytorium_Polski

Tak to tez mi mowila, ja nie zyłam w tych czasach takze odniesc sie nie moge. Ale z ciekawoscia obejrze cos na ten temat.

W czasie gdy Jaruzel wprowadzał stan wojenny Rosja była już w rozkładzie nie wytrzymała wyścigu zbrojeń był to gigant na glinianych nogach ale posiadał arsenał atomowy imponujących rozmiarów , nie chcieli ingerować bo się bali ingerencji zachodu , a zachód nie ingerował bo bał się reakcji sowietów po prostu zostaliśmy zostawieni samym sobie i niech się problem sam rozwiąże , Jaruzel bał się anarchii i utraty władzy.
I tak historia potoczyła się po jego myśli no może nie tak do końca ale nadal żyje i ma się dobrze , a partia z rodowodem komunistycznym zasiada w sejmie , okrągły stół to była targowica.

Bohater.

Zdrajca.

"Historię piszą zwycięzcy". Tak zawsze było. Demokracja (ekhm... :) ) zwyciężyła więc jest bohaterem, gdyby komunizm się utrzymał (BTW. system bardzo dobry ale nie dla ludzi :) ) byłby zdrajcą. Proste.
Tylko zastanawia mnie gdyby teraz, obecnie wybuchła taka afera - to taki oficer byłby zdrajcą czy bohaterem? Też zależałoby co nastąpiłoby potem.
A Edward Snowden jest bohaterem czy zdrajcą?

O Snowdenie już pisałem wcześniej,ale dla mnie jest bohaterem dla wielu amerykanów także, choć prezydent USA
Barack HUSSEIN Obama, twierdzi co innego :-)

"Dla wielu" ale nie dla wszystkich... Jak by nie było, zdradził tajemnicę państwową którą na pewno przysięgał chronić. Inna sprawa że świat na własne oczy przekonał się gdzie "hameryka" ich ma... Ale co z tego? Wszyscy udali że nic się nie stało.
Gdyby każdy "urzędnik państwowy" interpretował po swojemu co jest dobre a co złe dla państwa to wyszłaby niezła kaszanka... :) Oficer/pracownik wywiadu/szpieg ma swoje rozkazy i zobowiązania wobec kraju któremu służy. I jeśli je łamie to z formalnego punktu widzenia staje się zdrajcą.
Łatwo jest sobie wyobrazić sytuację w której jakiś "agent" stwierdza że obecny rząd/ustrój jest zły i jego obowiązkiem jest zdradzić własny kraj żeby to zmienić. Ale czy do niego należy ocena moralna? Do jednego człowieka?

Bo takie to ameryki reguły" Snowden to zdrajca, a Kukliński to bohater.
Czyli jak Kali ukraść to dobrze, ale jak Kalemu ukradną to źle.A teraz pokazują jak to nas mają w dupie jako nieliczny kraj z unii musimy na wizy bulić kasę do nich.Co nam takiego ten zachód niby dał? Polski export na zachód jest cieniutki i tylko nieliczne towary idą, a na wschód dużo więcej,mi to tylko wygląda jakby po prostu chcieli zabrać co tylko się da z rynku by wcisnąć swoje towary tu.Proszę sobie książki o nim poczytać i ciekawe że niby nic nie brał a jachty i imprezki sobie robił plus panienki.Także się zgadzam całkiem w odpowiedzi z tym co wyżej Dziabaczka napisała.

Tak, zdradził PRL, WP, ale czy to go czyni zdrajcą Ojczyzny? w mojej opinii-wręcz przeciwnie, jeżeli ktoś wie czym był PRL

Polska Rzeczpospolita Ludowa. Coś jeszcze?

To ze był zdrajca nie ulega najmniejszym wątpliwosciom. Pytanie tylko czy ta zdrada miala na celu pomoc Polsce czy zaszkodzic. Ale samo przekazanie akt obcemu wywiadowi jest zdrada bez wzgledu na reszte. W wojsku obowiazuje bezwgzledne posluszenstwo, jak nie umiesz sie dostosowac to sie nie nadajesz, nie mozna dzialac na wlasna reke.

Czy był zdrajcą, po obejrzeniu filmu nabrałem pewnych wątpliwości.

Na pewno złamał przysięgę i tajemnicę wojskową.

Własnie wróciłem z filmu był rewelacyjny:-)

Ciągle mam obiekcje które przedstawiłem wcześniej

Ale teraz trochę bardziej rozumie Pana Pułkownika, może rzeczywiście był bohaterem

Szczerze to ja jeszcze nie bylam, wybieram sie jutro :)) Ale wypowiedzialam sie na podstawie tego co mu zarzucono i tego co mowi moja mama :)) Moze tez zmienie zdanie jak obejrze. Napewno nie byl zlym zdrajca narodu szkodzacym swojemu krajowi, ale jednak zdrada to zdrada. Działał po kryjomu komunikujac sie z obcym wywiadem a potem uciekl (no to akurat rozumiem, inaczej by go zabili ).

Była szpiegiem i bohaterem amerykańskim. Przyjął ich obywatelstwo. A czy jest potrzeba zastanawiać się kim był jeszcze. Chyba oficjalnie ustalono kim był. Ja się zastanawiać nie będę. Przy okazji nasunęła mi się uwaga, że ten film jest podobny do filmu "Wałęsa..." Jest pokazany "car ZSRR" i nawet podobnie, tylko w jednym filmie żywy, a w drugim podczas pogrzebu. Jest pokazana ich siła/działanie. W jednym filmie to defilada wojskowa, a w drugim mówi się o tym. Jest też pokazane działanie służb. W jednym słychać krzyki i krew się leje, a w drugim spalenie szpiega. W obu występuje Zamachowski w służbach, tylko w różnych służbach i na różnych stanowiskach. W obu filmach aktorzy mieli uszkodzony nos, tylko w podczas jednego filmu w realu, a w drugim fikcyjnie. W obu objęto długi okres czasu i jest sporo niedomówień/skrótów. W jednym filmie niektóre wyjaśnienia są w napisach, w drugim się trzeba domyślać. W obu porusza się temat stanu wojennego i wymienia jakieś nazwiska, a niektóre pomija. W obu bohater siedzi w pace, w jednym w odosobnieniu, w drugim w skrzyni przy ucieczce. Obaj trafiają do Ameryki. Jeden jako gość czyta przemówienie w senacie, drugi wyjeżdża i staje się tamtejszym obywatelem. W obu niezła muzyka. Film Wałęsa społeczność oceniła na mocne 6, i ja podnoszę ocenę filmu Jack Strong do 6.
To porównanie to trochę żart, a trochę serio.