to tylko film- jest bohaterm ale dla USA pokazał cele gdzie mają walić rakiety atomowe rakiety.

Dokładnie wybyli by ruskich na pasie Wisły , a jak by szło główne natarcie to głowice by latały w jedna i drugą stronę i Polska by była największą pustyniom na świecie wiatr rozniósł by promieniowanie wszędzie i tak skończyła by się era panowania ludzi na tej planecie.

dokładnie tak by było

Sądzę, że Pan Kukliński był Bohaterem! Generalnie śmieszą mnie opinie znawców strategii wojny nuklearnej - zapewne wyczytanej w kolejkach za mięsem w latach osiemdziesiątych :-) Jeśli brakuje argumentów stosowanie porównań, że jest zdrajcą bo o 253 rakiet więcej spadło by na nasz Kraj dobitnie świadczy o znajomości i fachowości w temacie. Ciekawe ilu z piszących nosiło opornik w klapie szkolnego mundurka? Czytałem już opinie opierające się na znajomości zawartości szaf pancernych ówczesnych szefów sztabów - oj Naród Nasz tępy strasznie!
M.

Jak czytam te wszystkie dyskusje, to przypominają mi się moi nauczyciel historii: z podstawówki (początek lat osiemdziesiątych), uczących nas, że Niemcy zamordowali Polaków w Katyniu, potem dyskusje na lekcjach historii w szkole średniej (jedni uważali że to Niemcy, inni że Rosjanie). Teraz już nikt nie ma wątpliwości, kto to zrobił. Tak samo będzie z ocenami Kuklińskiego. Jeszcze 10 - 15 lat i wszystko będzie jasne:)

Będzie jasne jak CIA odtajni swoje archiwa a to nie nastąpi za naszego życia.

Co się tyczy pułkownika Kuklińskiego to po obejrzeniu filmu , trochę inaczej zacząłem na to patrzeć, może pułkownik dobrze że zrobił to co zrobił, chociaż ciągle mam opory moralne, w końcu złamał przysięgę wojskową, ale z drugiej strony to co poruszają inni forumowicze, Polska nie była wtedy w pełni niezależnym krajem.

Ja na to patrze w inny sposob niz ty. Dla mnie to dwie oddzielne sprawy czy dzialal dobrze i czy jest zdrajca. Zdrajca wg mnie jest, ale czy zrobil zle tego juz nie jestem pewna. Wg mnie działał na korzysc Polski bardziej niz na jej szkode, ale zlamal tajemnice panstwowa a to jest najgorsze co mozna zrobic bedąc w wojsku. Zaplacil za to wysoka cene (jego synowie) i tylko on moglby sie wypowiedziec czy bylo warto :(

płk. Kukliński był bohaterem bez względu na to co chcą nam wmówić teraz lewacy. Dla tych samych ludzi zdrajcą też był Papież,Polska jest pod okupacją Watykanu, Mężczyzna bez penisa jest kobietą, morderstwo dziecka w łożysku matki jest dobre, a kara śmierci dla największych zwyrodnialców nie powinna mieć miejsca.
Zastanówmy się czym była Polska w tamtych latach ? Czy była suwerenną ojczyzną ludzi dobrej roboty ? Nic z tych rzeczy... Był to twór pokroju Generalnej Guberni na czele z moskiewskimi pachołkami, przybyłymi na terytorium dawnej Polski na lufach czołgów bolszewików. To ci upadli ludzi zaczynając od Wasilewskiej,Bieruta,Ośobki-Morawskiego, przez Cyrankiewicza,Gomułkę aż po Jaruzelskiego i Kiszczaka byli zdrajcami, jednymi z najpodlejszych ludzi w historii tej ojczyzny, pozbawionymi sumienia i wszelkiej moralności. Gdy narodowi wmawiano że absolutne minimum jest luksusem, próba wyrwania się z tej szarości to burżuazyjna fantazja, każdy sprzeciw to reakcyjna banda. Wmawiano ludziom że bez partii i niewolniczej pracy nic nie osiągną, podczas gdy czerwona swołocz pławiła się w luksusie. Polska to nie Królestwo Polskie,Generalna Gubernia, PRL czy III RP, Polska to Naród. Jedyne kogo Kukliński zdradził to zdrajców z pod znaku sierpa i młota ( To tak jak zdradzić Judasza przed wydaniem Chrystusa), natomiast naród uratował przed wielką tragedią.

" Naród nasz jak lawa
Z wierzchu zimna,twarda,sucha i plugawa
Lecz wewnątrz i sto lat ognia nie wyziębi
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi..."

Filmu nie oglądałem. Rozumiem to pytanie jako abstrach ujące od filmu, bo nie jest to film dokumentalny, a także czyjaś wizja. Pełne fakty nie są dostępne (część akt jest utajnionych).
Tu jest ciekawy artykuł o zdrajcach w Historii Polski: http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/9792?t=Dwa-poczty-zdrajcow-polskic h

Wszystko zależy od postrzegania PRLu i jego władz. Gdy naród jest suwerenem, czyli sprawuje władzę (przez wybranych przez siebie przedstawicieli), to zdrada żołnierza armii podległej tej władzy jest złem (faktycznie zdradą). Gdy jednak naród jest rządzony przez ludzi wybranych niedemokratycznie - przez obce mocarstwo (więc naród nie jest suwerenem), to zdrada żołnierza przeciw władzy nie jest zdradą przeciw narodowi. Tutaj oczywiście drugi z tych scenariuszy ma miejsce. Kukliński zdradził swoich przełożonych, którzy nie odpowiadali przed narodem, a przed Moskwą.
Czuć się zdradzonymi mogą więc właśnie tacy ludzie jak Jaruzel, czy jego sympatycy (zwolennicy słusznie minionej epoki).

Ja to widzę tak, że Naród Polski wtedy nie był niepodległy. "Nasi" to wtedy ani sowieci, ani alianci - dla obu nie wiele znaczyliśmy. Konkluzja jest taka, że można było żyć z czystym "sumieniem Polaka" będąc lojalnym którejkolwiek ze stron, jeśli tak na prawdę miało się na celu dobro Narodu Polskiego. Dlatego dzisiaj trudno oceniać decyzje Kuklińskiego. Ja zakładam, że faktycznie widział realne zagrożenie dla Polaków i działał celem zapobiegnięcia mu. Nie sądzę, żeby jego "zdrada" - związana przecież z ryzykiem dla życia swojego i swojej rodziny - mogła być podyktowana chęcią "lepszego życia" dla siebie na zachodzie.

Zdrajców to teraz mamy pełno w POlskim rządzie. Każdy komunista i ten który w chodzi z nimi w układy to zdrajca. Aktualnie problem polega na tym, że brakuje nam bohaterów typu Kukliński, ponieważ mieliśmy 123 lata zaborów, 2 wojny światowe, następnie zabory komunistyczne i od 89' marionetkowy rząd który rozkrada to co zostało pod przykrywką 'ładnie opakowanej" demokracji. Pozdrawiam

Nie rozumiem co tu rozkminiać? Zrobił to, co zrobił. Wykazał się przy tym nieprzeciętną odwagą i odpornością psychiczną - pamiętajmy, że dokumenty wynosił przez dziesięć lat. Czy uniknęliśmy w ten sposób III wojny światowej, przy której II wyglądałaby jak dzieciaki w piaskownicy, robiące "pif-paf"? Może tak, może nie, ale nawet najdrobniejsze prawdopodobieństwo jej wybuchu świadczy o tym, że to, co zrobił płk Kukliński było potrzebne.

Przez myśl mi nie przeszło, żeby nazwać go zdrajcą. Kto może tak o nim myśleć? Według mnie są dwie grupy takich ludzi: jego dawni koledzy i ich sympatycy oraz dorastająca młodzież, która wszystko przyjmuje jako czarne lub białe. Sam taki byłem...

Po obejrzeniu tego filmu trochę zmieniłem zdaniem, mimo że ciągle mam pewne opory.

Najważniejsze to dowiedzieć się jak najwięcej i później mieć swoje zdanie :) Natomiast w odpowiedzi na to co piszesz o zdaniu Twojej Mamy, odpowiem tak: zdradził chory system, Układ Warszawski i komunizm, może nawet kraj, ale dla tego, co najcenniejsze - dla narodu. Jak naprawiasz szambo, to niestety sam też się ubrudzisz.

zdrajca, zdradził swój kraj jaki on by nie był ,naraził rodaków na niebezpieczeństwo w razie konfliktu zbrojnego

Moja rada dorośnij i przestań słuchac się mamy a otworzy się przed Tobą cudownie nowy świat pełen możliwości dokonywania samodzielnych wyborów.

ty napewno wiesz lepiej jak bylo w tamtych czasach niz twoi rodzice.

wiem bo żyłem w PRLu i pamiętam

Nigdy nie oceniam w ten sposób jednostek. On miał wybór lub go nie miał, postąpił tak jak uważał. Jestem patriotą i nacjonalistą, ale jestem w stanie zrozumieć jego decyzję. Poza tym jako, że nienawidzę czerwonych, to cieszę się, że stanął po stronie kapitalistycznej. Nie oceniajcie ludzi żyjących w tamtych czasach, bo nie przeżyliście tego. Na oczach Kuklińskiego Polska jaką kochał rozpadała się na części..

Zdrajca, złamał przysięgę a to mowi wszystko. Za dolary zreszta

jeśli Kukliński złamał przysięgę w imię wyższej, powszechnie słusznej, idei, to sam ten fakt wystarczy, żeby uznać go za bohatera. co innego, że przysięga była składana obcemu mocarstwu, więc de facto Polski nie zdradził. trzeba z rozsądkiem podejść do kwestii państwowości - czy jest to rzecz urzędu, czy czegoś więcej...

zdrajca ! dla kasy i panienek !
a z tekstem ,że poświęcił się i rodzinę dla ojczyzny to aż żałość bierze
a ktoś ma dowód , że to nie była mistyfikacja CIA

Nie jestem i nie byłam nigdy żołnierzem , nie wiem co to znaczy nim być bo niby skąd . Ale wiem co mówili mi rodzice o Polsce w latach 70-80 ludzie bali się porostu bali mundurów a na pewno nie darzyli milicjantów czy wojskowych szacunkiem czy sympatią patrzyli na nich jak na wrogów . Bo co to za wojsko które zamiast bronić cywilów zabija ich . Dla mnie jeżeli pułkownik Kukliński jest "zdrajcą " to takiego wojska i państwa .

Nie był zdrajcą lecz agentem WSW -GRU

Jeśli wziął jakiekolwiek pieniądze za to to jest 100% zdrajcą

Tak jest zdrajcą nawet pośmiertnie. Zdradził mundur i sprzedał Polskę za dolary.

Temperatura i forma dyskusji świadczy o jednym, Kukliński jest wyjątkowo tragiczną i niejednowymiarową postacią. Co do samego filmu nie zawiódł mnie Pasikowski ponownie. I świetnie ten film ogląda się w kontekście aktualnych wydarzeń na Ukrainie, na której Wielki Brat rządzi i miesza niemalże jak w naszym kraju 30 lat temu.

Właśnie jakoś się to dziwnie pasuje do siebie .

Nie, Pułkownik Kukliński nie był zdrajcą. To bohater, który ryzykował wszystko i stracił wiele sprzeciwiając się reżimowi.
PRL nie było wolnym krajem tyko marionetkowym reżimem całkowicie podporządkowanym ZSRR.
Ustrojem który mordował bohaterów i złamał kręgosłup temu narodowi. Owoce tego tworu zbieramy do dziś. Działania Kuklińskiego nie były wymierzone w żadnej mierze w naród.

Żałosne są oskarżenia pieniaczy-idiotów którzy uważają że współpracował z amerykanami dla kasy. Był wysokim rangą oficerem- a więc należał do grupy społecznej która akurat miała się bardzo dobrze i nie brakowało jej niczego. Współpracując z amerykanami miał bardzo wiele do stracenia, praktycznie nic do zyskania. Stracił zresztą synów-obaj zginęli w "niewyjaśnionych okolicznościach". Jak można nazywać takiego człowieka zdrajcą???

Przez analogię można zapytać: czy Francuzi sprzeciwiający się kolaboracyjnemu rządowi Vichy to zdrajcy? Czy gdyby historia potoczyła się inaczej i zamiast sowieckiej mielibyśmy nazistowską okupację z kolaboracyjnym rządem to człowieka sprzeciwiającego się mu nazywalibyśmy zdrajcą?

Ja nie mam zdania co do pułkownika Kuklińskiego, jedni uważają go za zdrajce inni za bohatera, ja na natomiast uważam że był on po części jednym i drugim:-)

Nie można go jednoznacznie zaklasyfikować, ale też nie można mu też odmówić odwagi.

Wybacz, ale bredzisz :p

Polska była pod kontrolą Związku Radzieckiego, Kukliński nie zdradził Polski, którą Związek Radziecki wykorzystywał dla własnych potrzeb.
Nie wiem czy wiesz ale także fałszowali wybory w Polsce, był taki film "Stanisław Mikołajczyk - ucieczka na wygnanie" przedstawiono tam jak fałszowano wybory i na jaką skalę(jeśli na karcie zakreślono 3 X to głos był nieważny więc łatwo było dostawić 1 lub 2 X i wyobraź sobie, że ponad 60% głosów było nieważnych dzięki czemu wybory wygrali komuniści). Obejrzyj ten film razem z mamą może wtedy spojrzy na sprawę Kuklińskiego inaczej bo w tym filmie jest przedstawione więcej niż napisałem. pozdro

Moja mama zawsze broni poprzedniego systemu, ja, mój starszy brat, i chyba mój świętej pamięci tatuś też, mamy inne zdanie niż mama.

Kiedyś rozmawiałem oz nią o tym, powiedziała że za komuny popierała "Solidarność" mówiła że byliśmy jak ptaszek w złotej klatce.
Mama mówi że za komuny politycy kradli ale nie w takiej ilości jak po transformacji, że politycy rozkradli cały majątek na jaki ciężko pracowała w PR, że Solidarność ją oszukała.

Moja mama opowiadała mi też że oferowano jej członkostwo w partii, oferowano jej różne benefity, ale mama odmówiła bo nie chciała mieć nic wspólnego z partią, teraz mówi że żałuje że była głupia że nie wstąpiła:-) , bo gdyby wstąpiła to może mięłybyśmy większe mieszkanie, i zapewnić mojemu starszemu bratu i mnie godniejsze życie.

W której partii?

Mamie oferowano członkostwo w PZPR, ale mama to wtedy odrzuciła, bo nie chciała mieć nic z nimi wspólnego, ale teraz mówi że trzeba było się zgodzić może mięłybyśmy większy metraż.

Mama mówiła że za komuny nie popierała systemu, ale teraz mówi że komuniści lepiej dbali o ludzi niż obecny rząd.
Kiedyś rozmawiałem z mamą o transformacji, moja mama opowiadała mi kiedyś opowiadała jak tatuś drukarz z zawodu drukował solidarnościowe ulotki, mama opowiadała że pełno tego potem zalegało w naszej piwnicy, potem po przemianach, tata z mamą chyba to spalili.

Teraz mama nie wierzy w Solidarność. Mama mówi że "Solidarność" rozkradła Polskę bardziej niż komuniści.
Że za komuny lepiej dbano o ludzi, że łatwo można było się dostać do lekarza. itd.

Bo Twoja matka jest starym komuchem to i tak uważa.

Ty odpieprz się od mojej matki!

Moja mama kiedyś popierała solidarność, ale mówi że straciła złudzenia, że Solidarność rozkradła majątek, a zwykli ludzie nic dostali.

Student, a nie ma własnego zdania. Tylko ciągle, matka to, matka tamto ;]

Mam własne zdanie:-)

Właśnie o komunę drę koty z mamą, ja twierdze że komuna jest zła, ona że nie była znów taka zła, że za młody jestem (Jestem z 1986) aby się cokolwiek na temat komuny wypowiadać.

Pod względem formalnym zdradził PRL ale:
1) przysięga wojskowa którą składał zobowiązywała go do wierności i podporządkowaniu się Armii Czerwonej
2) działał W Stanie Wyższej Konieczności co orzekły sądy III RP ( jak wiadomo były i są pod wpływem postkomunistów ) tzn. wiedząc o planach wojennych CCCP zdawał sobie sprawę że po konflikcie nuklearnym po Polsce zostało by tylko pogorzelisko a ludność została by doszczętnie unicestwiona
Takie są fakty. Dla mnie jest bohaterem a zdrajcami są Jaruzelski Kiszczak itd. którzy byli zdolni poświęcić naród Polski w imię interesów CCCP!
Ja nawet nie chcę rozstrzygać czy komunizm był zły czy dobry bo zdaję sobie sprawę że to nie jest sprawa czarno-biała. Sam się urodziłem w PRL i w pewnym sensie to we mnie zawsze będzie. Ale jednoznacznie mogę powiedzieć że Płk. Kukliński zapobiegł III Wojnie Światowej którą chcieli wywołać ówcześni rządzący CCCP!

Załóżmy alternatywną wersję historii, że Niemcy po podbiciu Polski w 1939 roku czynią ją swoim krajem satelickim. Nie ma łapanek, rozstrzeliwań na ulicach, ale jest marionetkowy rząd polski całkowicie podległy wobec Hitlera, a polska armia w przysiędze ślubuje wierność Hitlerowi i jest de fakto pod dowództwem Wermahtu, i uczestniczy w wojnie u jego boku. Jeden z polskich oficerów nawiązuje kontakt z zachodnimi aliantami, gdyż marzy mu się niepodległa i wolna Polska. Czy uważasz go za zdrajcę ??

Zdrajca nie jest ale nie ma prawa być nazywany bohaterem. Bohater by nie brał pieniędzy za coś takiego. Zrobiłby to dla dobra swojego kraju a nie dla dobra własnego portfela

Płk. Kukliński nigdy bezpośrednio nie zdradził tajemnic Polskich(nawet PRLowskich) :)
Owszem, zdradzał Amerykanom tajemnice wojskowe, jednakże tyczyło się to głownie ZSRR, oraz Układu Warszawskiego. Nigdy nie były to bezpośrednie dane dotyczące LWP i obronności PRL.
W mojej ocenie jest bohaterem. Złamał przysięgę wojskową to fakt, ale pamiętajcie że ówczesna przysięga nakazywała przede wszystkim posłuszeństwo "bratniej" armii. Być może gdyby nie On nie byłoby Nas wszystkich a świat już by nie istniał. Kukliński zapłacił dość dużą cenę za to co zrobił. Wszak stracił najbliższą rodzinę...

Widac twoja mama jest czerwonym lewakiem, Kukliński to bohater

Odczep się od mojej mamy!

Zresztą wygląda na to że według znacznej części starszego pokolenia Kukliński jest uważany za zdrajcę, wytłumacz mi dlaczego?

No ewidentnie jakas przyczyna jest i nawet wiem jaka, poniewaz przez wiekszosc zycia naszego jak to nazwales starszego pokolenia panowala w Polsce choroba, choroba ktora nazywa sie komunizm.

Każdy, kto działał na szkodę tej czerwonej kupy gówna, tego sowieckiego łajna pod postacią ZSSR był bohaterem. Co więcej trudno sobie wyobrazić większego bohatera niż ktoś, kto prawdopodobnie uchronił Polskę przed zagładą nuklearną. Obowiązkiem każdego Polaka był sabotaż tego zbrodniczego, nieludzkiego okupanta jakim był Związek Radziecki. Kolaboracja z sowietami była czymś równie lub nawet bardziej ohydnym jak kolaboracja z hitlerowskimi Niemcami, dlatego Kukliński spełnił swój patriotyczny obowiązek wobec ojczyzny.

"[..] trudno sobie wyobrazić większego bohatera niż ktoś, kto prawdopodobnie uchronił Polskę przed zagładą nuklearną.[..]"

A zastanowiłeś się, czyje bomby miały nam tę zagładę przynieść?
Kukliński odpowiada: „Latami przyklejałem na wielkich sztabowych mapach symbole grzyba atomowego: niebieskie tam, gdzie uderzenia miały paść z Zachodu, czerwone tu, gdzie miały paść nasze. To było moje wyjątkowe zadanie. Inni dbali o mundury, buty, o kiełbasę, o naprawę czołgów. A ja nie mogłem nie myśleć, co te grzybki oznaczają. Musiałem na tych mapach rysować długie warkocze, które wyznaczały strefy skażeń promieniotwórczych, mających zagrodzić Armii Radzieckiej drogę do serca Europy. Jeden taki warkocz układał się na linii Wisły, w poprzek kraju, bo u nas przeważnie wieją wiatry północno-zachodnie. Tam miały pójść uderzenia powyżej jednej megatony, przecinające Polskę na pół. A drugi warkocz wyznaczałem w zachodniej części kraju. Spytasz mnie jeszcze raz, czy było warto?”.

Niema znaczenia czyje.

Wtedy dla Amerykanów nie znaczyliśmy nic. Sekretarz Stanu administracji Reagana powiedział kiedyś publicznie, "szkoda, że Rosjanie nie wkroczyli w 1980 do Polski, bo mieliby drugą wojnę po Afganistanie i USA szybciej wygrałyby zimną wojnę". Ciekawe za cenę ilu ofiar wśród Polaków?

A to jest inna sprawa, że dla USA nie znaczyliśmy nic. W polityce międzynarodowej niema sentymentów.