sorry, chyba tak!

A byłeś kiedykowiek we Francji? Jeśli nie to rozumiem, że mogłeś nie złapać tego typu humoru. Nie jest to może komedia "uniwersalna", ale niewątpliwie ma swój smaczek, nie tylko językowy. Do tego świetnie zagrane - rewelacyjny Dany Boon.

no coz , nie uzaleznialabym pobytu we Francji od zalapania tego typu humoru. specyficzny humor maja takze komedie angielskie.
ani we Francji ani w Anglii nie bylam dluzej niz 2tygodnie a jednak ichniejszy humor mi bardzo odpowiada.
film widzialam dosyc dawno, ale zapadly mi w pamiec momenty z rozmowa kwalifikacyjna, opakowanie sie gł. bohatera jakby wybieral sie na Syberie, udawanie przez jego kolegow kompletnych wiesniakow , gdy zona przyjechala.
a na pewno bylo ich wiele, wiele innych
rowniez slyszalam, ze komedia jest duzo lepsza, gdy zna sie na tyle francuski, aby obejrzec film w oryginalnej wersji

Może poprostu brak ci poczucia humoru :P

Bo to bardzo mądra komedia, z całkiem inteligentnym humorem, który nie zniesmacza i nie jest robiony pod głupich amerykańskich nastolatków, jak dla mnie to świetny film.

a może potrzebujesz sztucznego śmiechu w tle? tak tylko dla ułatwienia...

y... amerykańskim nastolatkiem nie jestem. polskim jak juz... hania montana to nie moj typ filmow wiec nie oceniajcie mnie tylko dlatego ze nie podoba mi sie ten film. hmmm smaczek językowy? moze jak sie go ogląda po francusku ;p bo lektor yy... dla mnie to był jakis kaszubski. zresztą z czego sie smiac z seplenienia czy co? pozostałym trzem członkom rodziny tez nie wpadł do gustu... wlasciwie to usneli w 3/4 filmu... i im sie nie dziwie... tez bym zasnął jak bym nie mial klopotow ze spaniem. hmmm we francji byłem w wieku 5 lat raczej juz nie pamietam. moja mama jest tłumaczem i nauczycielem francuskiego... we francji byla wielokrotnie, nawet na pare lat z tego co wiem. ona niestety nie oglądała. jak zobaczy moze mi o waszych ,smaczkach jezykowych, opowie... inteligenty humor? hmm... slysze to w kazdym komentarzu. moze by ktos to jakos rozwinął? przytoczył jakąs sytuacje... nie wiem...

PS; zasmialem sie, ledwo ;< jak za 3 razem na tej samej trasie pieprznął w jakis wóz ... ;p no ale cos.

to czekam na odpowiedzi.

Oo, bardzo ciekawe, jak film oceniła by Twoja Mama. Zgadzam się, że traci wiele gdy oglądasz z lektorem. Najlepiej z napisami, no chyba, że ktoś zna język francuski. Już nie pamiętam dokładnie wszystkich scen, ale bardzo fajna jest np. ta, gdzie główny bohater udaje inwalidę w rozmowie w sprawie awansu. Albo ta gdy razem z pracownikiem - listonoszem jedzie rozwozić przesyłki aby dać przykład, że nie powinno się pić w pracy.

Z założenia nie cierpię lektora w filmie, ale w tym jedynym przypadku, uznałem że ogląda się znacznie lepiej z lektorem. Odczytywanie nienaturalnie poprzekręcanych liter w napisach jakoś nie przypadło mi do gustu, natomiast zgrabnie wkręcony pseudo-kaszubski "akcent" w wykonaniu lektora (mam na myśli wersję z DVD) pozwolił lekko przebrnąć przez plątaninę językową mieszkańców północnego miasteczka.
8/10

Ja się najbardziej śmiałem z pomysłu znajomych głównego bohatera jak udawali dziwaków:D chciałbym mieć takich dowcipnych znajomych:)

jak i twa rodzina i ty-ZERO SMIECHU. DO BEZSENNYCH: WYSTARCZY KWADRANS BY CHRAPAC. DO WIDZOW: BY SIE SMIAC ZOBACZ DE FUNESA.

"film obejrzalem z obowiazku krytyka f.
streep-1 klasa. dlatego 2 zamiast 1."
to jest skopiowana wypowiedź schiza. Prawda że śmieszna :) Ten baran uważa się za krytyka :)

Jeden woli Benny Hilla i Louisa de Funes’a, inny Hotel Zacisze, Monty Pythona czy Jeszcze Dalej niż Północ. Moja ulubiona komedia. Ciepła, dowcipna, mądra (stereotypy). Ryczeliśmy z żonką na całe kino 13 lat temu oglądając ja pierwszy raz. I bawi dzisiaj.

Mnie najbardziej podobała się scena w której zdrowo nawalony Antoine obsługuje w pocztowym okienku :D Jak wali tą książką ze znaczkami, żeby pokazać klientce znaczki "ż jeżem", waży jej kopertę, która okazuje się mieć 26 kilo a potem zaczyna jej naklejać 17 znaczków :D Ale najlepsze w tej scenie jest jak on mówi, że zdjadł dwie sowy i jej za to nie policzy. Popłakałam się ze śmiechu. Ogólnie cały film świetny :)

dokładnie tę samą scenę omawialiśmy dziś rano z żoną :) Wczoraj oglądając nieźle się uśmialiśmy.

I jeszcze te meble :D "Żebrał i pojechał. A czemu żebrał, mało zarabiał???" :D

<br>no to zbyt bystry nie jesteś....</br>

Zgadzam sie z przedmówcą. Mnie film też za bardzo nie smieszył, może dlatego, że nie znam francuskiego, nie byłem we Francji. Film na pewno wg mnie zdecydowanie bardziej ciepły niż śmieszny. Przyjemnie się go oglądało.

Nie trzeba aż tak dużo znowu wiedzieć o Francji. Na początku filmu jest wszystko podane jak na tacy. Dla przeciętnego Francuza możliwość znalezienia dobrej pracy na południowej riwierze jest jak los na loterii. Północ kojarzy się bardziej z zesłaniem. Bohater walczy wszelkimi dostępnymi środkami o ten los, ale za swoje grzechy otrzymuje zesłanie. Kiedy wszystko wydaje się stracone, nagle okazuje się że Północ może być fajna, ludzie tam mieszkający to jednak nie pingwiny. Co więcej, może być tak dobrze, że aż nie chce się wracać. Film wyśmiewa stereotypowe myślenie francuzów o swoich północnych prowincjach, ale również nie stroni od żartów z dialektu ludzi tam mieszkających. Obejrzałem go dwa razy i za każdym razem płakałem ze śmiechu.
ps. Jakby Polska rozciągała się od Bałtyku po Morze Śródziemne, to zgadnijcie gdzie większość polaków chciałaby mieszkać i spędzać wakacje.

Ale to co napisałaś jest jasne dla mnie i dalej nie zmienia to faktu, że film po prostu nie jest śmieszny dla mnie.

hmmm... ja się śmiałam przez jakieś 3/4 filmu i uważam, że jest genialny :D Może mam specyficzne poczucie humoru ;> pozdrawiam

no nie spasowal ci humor. takie zycie. jednym sie podoba , drugim nie. mnie sie baaaardzo podobal... tydzien sie smialam:D:D... eraz czytajac posty ze scenkami, usmialam sie az brzuch mnie rozbolal...
ale widzialam film w kinie (z napisami) , potem na dvd z lektorem... roznica kolosalna!!! z lektorem do bani. kompletnie traci film. jednak walory jezykowe duzo daja w filmie francuskim. a nawet wloskim czy hiszpanskim...
komedie francuskie sa specyficzne. tak jak angielskie. jednym beda sie podobac , drugim nie. trzeba to lubic.
do mnie np. kompletnie nie przemawia Tarantino. a dokaldnie humor w jego filmach. bardziej irytuje niz smieszy.
ale to wszystko jest kwestia gustu:)

Ja się zachodziłam ze śmiechu. Ale może Tobie bardziej pasuje humor z cyklu American Pie?

Prawdopodobnie musisz obejrzeć jakis amerykański sitcom.Tam jest podane wszystko na tacy, Jest nawet określone gdzie powinieneś się śmiać Ty i Twoja rodzina. A to jest niestety film francuski -stąd problemy Twoje i twoich najbliższych.

ten film jest przyjemny i rodzinny
no jak niektórzy lubią się śmiać z przeklinania
i że ktoś komuś podłożył nogę
to faktycznie ten film nie jest dla niego
FILM POLECAM