PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=219806}

John Rambo

Rambo
2008
6,8 77 tys. ocen
6,8 10 1 76586
6,1 13 krytyków
John Rambo
powrót do forum filmu John Rambo

Mój poniższy tekst ma na celu wyśmianie i zniszczenie pseudo-artykuliku jakim jest „50 Prawd Objawionych – John Rambo”: http://www.film.org.pl/prace/50_prawd_rambo.html
i piszę go będąc w transie od słuchania muzyki filmowej, pochodzącej z omawianego tytułu „John Rambo”. Zacznę od początku, czyli krótkiego monologu autora powyższych wypocin (przed wymienieniem i omówieniem właściwych 50 punktów).

Ci widzowie co nie są codziennymi zwykłymi Kowalskimi – nie potrafiącymi patrzeć głębiej, wiedzą i są świadomi dwóch rzeczy:

1.Seria Rambo NIE jest zwykłym prostolinijnym akcyjniakiem niosącym z sobą tylko tępą wymianę ognia i zniszczenie lecz napisaną w poważnym tonie historią o dramaturgicznych i nostalgicznych korzeniach, czego przeciwieństwem jest czysto rozrywkowy COMMANDO z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej.

2.Idąc powyższym tropem, seria Rambo dzięki swojemu zróżnicowaniu stylistycznemu jest obrazem którego nie można zaszufladkować do jednego gatunku:
* Rambo: First Blood, dramat sensacyjny
* Rambo: First Blood II, wojenny/akcja
* Rambo III, pół wojenny-pół akcja
* John Rambo, najczystszy pod słońcem dramat wojenny.
Jaka więc jest różnica między filmem akcji a filmem wojennym? Ano taka, że w klasycznym akcyjniaku nieistotny jest realizm a widowiskowość zaś we filmie wojennym – na odwrót. Tak więc Ci bardziej uważni zauważyli zapewne, że seria Rambo z części na część stawała się coraz to mniej realistyczna co zaowocowało tym, że część III obfituje w największą ilość odrealnionych scen typowych dla kina akcji, jak chociażby:
* scena ruszenia przez Johna i Pułkownika we dwóch na rosyjskie wojska (końcówka filmu)
* scena zderzenia się czołgu (prowadzonego przez głównego bohatera) z rosyjskim samolotem bojowym (prowadzonym przez rosyjskiego okupanta), w której to tylko tytułowy John Rambo wychodzi cało w jednym kawałku z wraku swojego pojazdu.

Niestety ale większość ludzi debilnie stawia dramat jakim jest seria Rambo obok akcyjnego Commando, co jest dla mnie po prostu śmieszne ponieważ to są 2 zupełnie inne rodzaje filmów – Rambo zawsze będzie kinem bardziej wojenno-sensacyjnym niż prostym w odbiorze kinem akcji.

Tak więc powyższymi słowami obaliłem następujące stwierdzenie:
„Co jest nie tak z Johnem Rambo? Właściwie prawie wszystko. Za dużo filozofowania, za mało strzelania. Zwolnione zdjęcia zamiast na Rambo, koncentrują się na wieśniakach. Film akcji, który powinien oferować przynajmniej 90 minut porządnej rozpierduchy, kończy się w siedemnastej minucie drugiej godziny seansu.”.

Kolejny cytat, który mam na tapecie to:
„Bądźmy szczerzy - silące się na coś w stylu propokojowego, pacyfistycznego przesłania dzieło Sylvestra Stallone jest po prostu egzaltowanym spektaklem przemocy i bezmyślną sieczką ukrytą pod fasadą, jak najbardziej słusznej, walki o pokój. Z przykrością odkryłem, że tym, czym usiłuje się film Stallone'a wyróżniać, są bebechy fruwające tak malowniczo i tak wysoko, jak nigdy wcześniej.” – przepraszam bardzo ale czy „BYLIŚMY ŻOŁNIERZAMI” lub „SZEREGOWIEC RYAN” nie oscylował przypadkiem w drastyczne sceny zabijania? W takim razie w jaki sposób ukazać bitwę na froncie bez scen brutalnej przemocy? Nie da się, gdyż jest to najzwyczajniej w świecie niemożliwe!

Chodźmy dalej:
„Film nie ma klimatu, nie ma ciekawych bohaterów i wali po oczach pretekstową fabułą, z której wszyscy - od aktorów począwszy, poprzez reżysera, na montażystach skończywszy - starają się wycisnąć coś na kształt pełnowartościowego filmu kinowego. Brakuje jednak dramaturgii a czarny charakter jest zupełnie pozbawiony charyzmy, cechującej wyrazistych badguyów z poprzednich części, których w finale zawsze dopadał John.” – tylko ślepiec lub skończony idiota, ewentualnie antyfan filmu nie zauważyłby dramaturgii dziejącej się na naszych oczach z wylewającym się z ekranu klimatem (wymieszanym z piaskiem, krwią poległych i całą masą pocisków). Czy ja dobrze przeczytałem, czarny bohater nie ma charyzmy? Litości! Antybohater jest bardzo charyzmatyczny przez to co odstawia na ekranie – pali sobie fajkę, jednocześnie się przyglądając zakładom żołnierzy i dokonywanym przez nich egzekucjom (na bezbronnych ludziach wsi). Na dokładkę ten sam badguy w dziesiątej minucie filmu zagroził przerażonym wieśniakom (którym wojsko porwało synów), że obetnie im języki jeżeli poproszą o pomoc powstańców. Koleś jest wystarczająco wyrafinowany (w tym negatywnym znaczeniu!) i okrutny, by przyciągać do siebie uwagę widzów.

Pomijając resztę bzdurnych wypowiedzi autora „50 prawd” (w swoim antyfanowskim wstępie), chciałbym przejść do obalenia każdego z 50 punktów przez niego wymyślonych. Do dzieła!


---------------------------


01.Przepraszam, ale to film o wojnie czy o kucyku Pony?
(A tak nawiasem – jak chcecie prawdziwy pokaz latających wnętrzności to polecam kreskówkę „Happy Tree Friends”.)

02.Jakby na to nie spojrzeć to w każdej wojnie chodzi o to samo, a różni się tylko wróg i otoczenie.
Równie dobrze można narzekać na to, że Trylogia Terminatora dzieje się w tym samym mieście według tego samego oklepanego schematu (w którym cały spór toczy się wokół tego samego człowieka – Johna Connora).

03.Skoro z dalekiej odległości John potrafił trafić w śmigłowiec i tym samym go zestrzelić, to jakim dla niego problemem jest trafić w rybę oddaloną o zaledwie kilka kroków? Poza tym, skoro porzucił życie żołnierza to do czego przydałyby mu się jego umiejętności, jak nie do zdobywania pożywienia?

04.We filmie nie było powiedziane, że najemnicy działali już wcześniej na tych terenach, a poza tym nie znali oni położenia misjonarzy w przeciwieństwie do Johna (który wiedział gdzie ich zawiózł a także był doskonale rozeznany w terenie).

05.Otworzyła mu oczy, pozwoliła spojrzeć na świat inaczej niż dotychczas patrzył. Nie był to czyn spowodowany jej urodą czy samym faktem, że była kobietą ale tym że przywróciła mu wiarę którą dawno utracił a mianowicie wiarę w czyn, ludzi i Boga.

06.John mówiąc misjonarzom żeby się pochylili, miał również na myśli to by siedzieli cicho.

07.Tylko jeden facet przyglądał się rozmowie Johna z piratami i robił to dyskretnie (czyt. kątem oka) a nie wytrzeszczał na nich gał. Potem jedynie przerażona córka pastora spojrzała na Johna, zachodząc w głowę co się teraz stanie – normalna reakcja przestraszonej osoby.

08.Nie wiem jak autor tych 50 „prawd” oglądał film ale wnioskuję, że bardzo nieuważnie (pewnie przełączał co chwilę na mecz albo coś w tym guście) ponieważ w Johna celował tylko jeden pirat z pistoletu 9mm, drugi oświetlał reflektorem całe zajście a trzeci stał i obserwował. Więc ja się pytam – w którym momencie celowało w Johna KILKORO piratów?? Cóż, pewnie pan 50 prawd i ja oglądaliśmy 2 różne wersje – on zapewne tą rozszerzoną o kilka scen, w przeciwieństwie do mnie. W takim razie następnym razem jak będę kupował DVD to koniecznie z napisem „wersja rozszerzona”! Wracając jednak do tematu – John miał wystarczająco dużo czasu żeby zastrzelić każdego z piratów, ponieważ tylko jeden z nich był uzbrojony a poza tym stało się to znienacka ku zaskoczeniu złoczyńców.

09.Ukochany kobiety (którą John uratował od gwałtu z rąk piratów) to człowiek znający życie tylko z książek, który za bardzo do serca wziął sobie przykazanie „nie zabijaj” jak i z resztą całą zawartość Biblii – tacy ludzie naprawdę istnieją i Ci co mieli kontakt z (za) bardzo wierzącymi, wiedzą o czym mówię…

10.Ukochana misjonarza krzyknęła do Johna „puść go” w obawie o to, że rozeźlony John zrobi mu krzywdę – normalna reakcja przerażonej osoby. Kobieta ta była osobą o naprawdę ciepłym i dobrym sercu, nie chciała krzywdy dla nikogo ani żeby cała ta sytuacja zakończyła się w taki drastyczny sposób.

11.Cała ta wymiana ognia nie działa się tuż obok brzegu na którym była cała grupa piratów, lecz kilkanaście metrów za nim. Więc niemożliwe byłoby usłyszenie wystrzałów z takiej odległości, tym bardziej że siedzący na brzegu piraci ucztowali przy akompaniamencie muzyki(!).

12.Patrz punkt 9.

13.Kobieta była jeszcze w szoku po wcześniejszym wydarzeniu i do tego było jej głupio za swojego ukochanego, który snuł Johnemu biblijne gadki o „zakazie zabijania” – nie wiedziała w jakich słowach to wszystko ująć, więc w ramach wdzięczności i podziękowań podarowała Johnemu różaniec. Chciałbym w tym miejscu tylko nakreślić fakt, iż narodziła się pewna relacja między misjonarką a Johnem Rambo.

14.Czy tylko mi się wydaje, że autor 50 „prawd” nie ma się do czego doczepiać? Misjonarze przybyli do Birmy z Biblią oraz lekami w celu pomocy tamtejszym ludziom i opatrzenia im ran – co w tym dziwnego?!?

15.Żołnierze obsługujący moździerze nie strzelali na oślep byle gdzie i byle jak, tylko w konkretne punkty wioski a co za tym idzie, cała akcja najazdu na wioskę była dokładnie zaplanowana – tu i tam moździerze rozsadzające domki mieszkalne i ludzi, gdzieś indziej żołnierze podpalający wszystko napalmem i rozstrzeliwujący osobiście kobiety, mężczyzn oraz dzieci. Idąc tropem nakreślonym w 50 „prawdach”, można mieć zastrzeżenia do wszelkich bitew na otwartym terenie i zadawać sobie pytanie: czemu wróg trafia tylko wroga a nie siebie? Autor tych 50 „prawd” był chyba w stanie upojenia jakimś tanim trunkiem, kiedy tworzył te swoje bzdurki…

16. „John Rambo” nie jest pierwszym filmem, w którym zastosowano zabieg nawiązania do przeszłych wydarzeń, poprzez ukazanie krótkich fragmentów poprzednich części serii. Scena ta była sceną sennych retrospekcji głównego bohatera, a raczej sceną sennych koszmarów – John Rambo jeszcze nie pogodził się z tym kim jest, nie pogodził się z przeznaczeniem, z tym że jest maszyną do zabijania i nic innego poza odbieraniem życia nie potrafi. Żeby daleko nie szukać to w takim chociażby „Byliśmy Żołnierzami” z Melem Gibsonem w roli głównej, była mowa o tym że kto przeżył wojnę osobiście walcząc na froncie, ten jest dręczony przez koszmary i budzi się w nocy słysząc krzyki umierających wraz ze strzałami karabinów. Czyżby to była fikcja literacka? Nie wydaje mi się.

17.Kolejny punkcik pisany na siłę(!). Kto uważnie oglądał film, Ten widział wyraźnie że często wieczorami padał tam deszcz (wcześniej – scena rozmowy z misjonarką sam na sam). Nie wiem co autora 50 „prawd” tak bardzo zadziwia w częstych opadach deszczu ale według nauki jest to normalne zjawisko atmosferyczne. Już wiem – autor 50 „prawd” mieszka pewnie na Antarktydzie lub pustyni, gdzie deszcze nie występują wcale bądź w sporadycznych ilościach. To było wiele tłumaczyło(!)...

18.John Rambo wiedząc że nie obejdzie się bez rozlewu krwi, wykuł swoją pierwszą od wielu lat wojskową broń by móc jej znowu użyć w sposób w jaki go nauczono – żeby zabić, jednocześnie godząc się w głębi ducha wreszcie z tym, że jest machiną wojenną. Jest to jedna z najlepszych scen filmu i naprawdę nie rozumiem tego wytykania palcami wzniosłych momentów, które łapią za serce i dają do myślenia. Czytając te „50 prawd objawionych Johna Rambo” dochodzę do wniosku, że pisał je człowiek nierozgarnięty o mentalności gimnazjalisty, dla którego najważniejszą rzeczą w filmach jest totalna sieczka bez głębszych treści i myśli. Wy też tak macie czy tylko ja?

19.Patrz punkt 4 – tylko John wiedział gdzie zawiózł misjonarzy i znał doskonale te tereny.

20.Ten punkt jest tak żałosny(!), że aż nie chce mi się go komentować… Obstawiam, że autor „prawd” pił do córki pastora – przecież pastor znał dokładną trasę podróży swojej córki wraz z resztą misjonarzy, więc czemu miałby nie znaleźć Johna i nie poprosić go o pomoc?! Panie „prawda”, weź pan nie bierz więcej tego co zażywasz bo ci nie służy.

21.Kolejny dowód na nieuważne oglądanie filmu przez twórcę 50 „prawd” – pisze on o tym że Johna nie lubiła cała załoga najemników, a tak naprawdę to nie przepadał za nim jedynie komandos z ogoloną głową który co chwilę ze swoimi narzekaniami doskakiwał do Johna. Eh, to pewnie kolejna wzmianka z „rozszerzonej wersji” filmu, której ja nie mam – to przykre!:(

22.Tylko człowiek urodzony wczoraj nie wiedziałby, że wojna poza ofiarami w ludziach i ogólnym zniszczeniem ciągnie za sobą również jeńców wojennych. Kto z uwagą przyglądał się temu co dzieje się na ekranie telewizora, tudzież wyświetlaczu monitora, zauważył pewnie że jeńcami byli nie tylko misjonarze ale i również nastoletni chłopiec z kilkoma kobietami, będącymi wraz z nastolatkiem wykorzystywani seksualnie przez żołnierzy.

23.John nie rozmawiał z komandosami w trakcie podróży na swojej łodzi. A o czym miał z nimi rozmawiać, o panienkach i imprezach?!? John był człowiekiem zgorzchniałym i zmęczony życiem, mając głęboko gdzieś cały świat co sam z resztą wcześniej potwierdził słowami: „Pieprzyć ten świat!”. Kolejny pokaz debilizmu w wykonaniu twórcy „prawd”.

24.Informacja o tym że istnieje wysokie prawdopodobieństwo stoczenia boju z setką birmańskich żołnierzy, postawiła komandosów w stan osłupienia ponieważ nigdy dotąd nie stoczyli takiej nierównej walki, która od razu skazana jest na niepowodzenie. Wcale im się nie dziwię, bo każdy zdrowy na umyśle człowiek by się przeraził i to nie jest kwestia pieniędzy tylko tego co mamy najcenniejsze, czyli życia – to nie film, to życie! Ponadto nie padły słowa: „Jak nie uwolnimy ich bez walki, to wiejemy.”, tylko: „Wyjaśnijmy jedną rzecz – pierwsi nie otwieramy ognia, spróbujemy ich uwolnić. Załatwimy sprawę migiem i spieprzamy.” – słowa te wypowiedział łysy najemnik.

25.Ta sytuacja nie jest niczym innym jak przypomnieniem sobie „czy wszystko spakowane” – tak samo każdy ma przed egzaminem i nerwowo sprawdza czy posiada wystarczającą ilość wiedzy na zaliczenie, tudzież czy ma wszystkie odpowiednie ściągi i kilka zapasowych długopisów na wypadek gdyby jeden przestał pisać itp.

26.Tylko łysy komandos sprzeciwił się Johnowi i kazał mu wracać do łodzi, a poza tym John nie wyglądał na żołnierza więc po co najemnicy mieliby wypytać go o to kim jest? Jak dla mnie jest to kolejny punkt pisany na siłę – byleby coś było.

27.Pole bitwy polu bitwy nierówne, przez co jedno może być bardziej makabryczne od drugiego – to samo mówi przez się.

28.Dziwne ale ja na swoim DVD widziałem najemników rozglądających się pod nogami, mimo że szli w dwóch ciągach jeden za drugim. Chyba złożę reklamację za sprzedanie mi wadliwego towaru…

29.Komandosi będący świadkami całej tej chorej sytuacji nie stali tuż za plecami birmańskich żołnierzy, przez co nie słyszeli co mówią i nie wiedzieli co oni wyrabiają – przepraszam ale ci najemnicy to nie widzowie filmu, którzy na wszystko patrzą z boku słysząc każdą wypowiadaną kwestię.

30.Pytanie „Kim jesteś przewoźniku?” padło od łysego komandosa a nie całej grupy, a ponadto każdy na miejscu tego żołnierza zadałby takie pytanie, po prostu z ciekawości połączonej ze zdziwieniem.

31.Tym punktem autor „prawd” udowodnił (oczywiście nie pierwszy raz) prostotę a raczej prostactwo swojego myślenia, które zatrzymało się dawno temu i które za cholerę nie chce iść dalej. John nie rzucał jakimiś tanimi filozoficznymi banałami tylko w prosty i dobitny sposób uświadomił komandosom, że nie mogą się wycofać ponieważ po to tutaj są żeby zabijać i wykonać misję – że cała ta sprawa to nie jest jakiś żart ani dziecięca zabawa tylko ścieżka żołnierza. Pozwólcie, że zacytuję w tym miejscu słowa Johna: „Jak któryś chce postrzelać to ma teraz okazję. Każdy z nas wolałby być teraz gdzie indziej. Po to tu jesteśmy, tacy jesteśmy. Podłe życie albo godna śmierć. Wybierajcie.” – po wysłuchaniu tego zdania automatycznie nasuwa nam się myśl, że John wreszcie pokonał swoje wewnętrzne demony i nie boi się kolejny raz stawić czoła przeznaczeniu. Naprawdę piękne – prawdziwa Poezja!:)

32.Birmańscy żołnierze początkowo obrzucali więzione kobiety petami i polewali je piwem, ale później po tym „wstępie” rozpoczęli swój „spektakl” zbiorowego gwałtu – pan „prawda” widać chciał obejrzeć wszystko z detalami w jakości HD. Przepraszam panie „prawda” ale to nie brutal hardcore rape porno tylko film wojenny tak więc proszę wziąć sobie na wstrzymanie (ewentualnie zapuścić jakiś „szczegółowy” film o ludzkich rytuałach godowych).

33.Kto był kiedykolwiek w stanie silnego upojenia alkoholowego na imprezie lub na koncercie, ten wie jak alkohol wyzwala z nas różne zachowania – to samo miało miejsce tutaj, można wręcz stwierdzić że żołnierz który przyniósł i zapalił czerwoną świecę dymną chciał „uatrakcyjnić” wieczór.

34.Pierwsza część zdania – patrz punkt 32. Druga część zdania – to miało być śmieszne czy żenujące????

35.Znowu spytam – to miało być śmieszne czy żenujące?? Żołnierz palący papierosa miał szeroki kapelusz a poza tym spójrzcie w jaki sposób trzymał on tego papierosa, czas filmu: 48 minut i 13 sekund.

36.Sprawa jest oczywista – birmańscy żołnierze byli bezlitośni więc i John Rambo był dla nich bezlitosny. Mam wrażenie że pan „prawda” poza ostrym pornolem, liczył również na musical. Jak chcesz pan musical to odsyłam do „Sweeney Todda”.

37.Panu autorowi „prawd” obraz zwalniał ale od tego trunku, który pił podczas pisania swojego „referatu”.

38.Każdemu się na pewno w życiu zdarzyło potknąć na prostej drodze z powodu zagalopowania się – panu „prawdzie” jak widać nie, bo pewnie nigdy w życiu nie biegał. Rozumiem że koledzy za pana biegali, na przykład na zajęciach z WF-u? Ciekawe…

39.Rozumiem, że pan „prawda” potrafi zmierzyć wszystko na oko i do tego jest znawcą broni palnej? To naprawdę fascynujące, nic tylko „podziwiać”. Niestety ale najbardziej widoczne jest to, że pan panie „prawda” nie mając się do czego doczepić, doczepiasz się do byle pierdół.

40.Ciekawe czy twórca „50 prawd objawionych” widział też różowe słonie po skonsumowaniu tajemniczego trunku, rzecz jasna?! Żołnierze zeszli z ciężarówek i ruszyli za psami w głąb dżungli.

41 i 42.Birmańscy żołnierze biegli za psami, które wskazywały im trop. Nie wiem co niesamowitego jest w tej scenie ale mniejsza z tym – pan „prawda” standardowo się czepia byle czego.

43.Chciałbym zauważyć że najemnicy mieli trochę czasu w zanadrzu, dzięki ucieczce z obozu jeszcze przed tym nim zorientowało się wojsko o braku jeńców. Nie byłem nigdy na akcji w terenie ale nosze wojskowe na pewno nie wymagają robienia ich od podstaw – cięcia drewna, wiązania itp.!

44.Jeżeli ćwiczy się systematycznie to jest się w formie w każdym wieku a co się tyczy „montowania bomby” to John nie robił za cholernego Macgyvera i nie tworzył tam jakiegoś super wybuchowego ładunku – odbezpieczył claymore’a, położył obok niewypału pochodzącego z II Wojny Światowej i przykrył liśćmi zostawiając na wierzchu kawałek materiału misjonarki by psy mogły zwęszyć ten trop.

45.Obserwując tych żołnierzy, można dojść do wniosku że nie mają zbyt wielkiego doświadczenia w wojskowym fachu z wyjątkiem strzelania do bezbronnych ludzi oraz patroszenia mieszkalnych osad.

46.Widać że pan „prawda” służył również w lotnictwie i posiada szeroką wiedzę na temat ładunków wybuchowych – nie pozostaje mi nic innego tylko pogratulować i spytać w której dywizji pan służył. Jak nie wie pan panie autor jaki zasięg ma bomba atomowa wraz z pozostałymi ładunkami to niech pan siedzi cicho! Każdy kto dokładnie oglądał film, widział że niewypał eksplodował razem z claymorem którego John wziął od „uczniaka” – absolwenta szkoły dla snajperów. Ponadto Johna zdmuchnęła siła uderzeniowa a nie zabiła, bo był on hen daleko od źródła eksplozji. Naprawdę brak słów…

47.Uczniak mógł zareagować bo miał ku temu możliwość, ale równoznaczna była ona ze schwytaniem go razem z misjonarką przez żołnierzy i tym samym postawieniem ich przed plutonem egzekucyjnym.

48.Niech to! – okazuje się, że pan „prawda” ma wersję dłuższą o całe 15 minut filmu, co daje łączny czas projekcji: półtora godziny. Czemu ja nie miałem tyle szczęścia, kiedy kupowałem ten film na DVD?!?:( A tak na poważnie to John najpierw ściął głowę żołnierzowi stojącemu przy CKM’ie, posłał krótką serię w siedzącego z przodu kierowcę a potem zaczął ostrzeliwać birmańskich żołnierzy (chcących dokonać egzekucji na najemnikach z którymi współpracował).

49.Co to w ogóle jest za bzdura?!? John wrócił do domu, gdzie prawdopodobnie czekał na niego ojciec – o co więc chodziło autorowi 50 „prawd”?!?

50.Jak pisałem w punkcie 44 – jeżeli się ćwiczy systematycznie to jest się w formie cały czas a do tego John nie toczył boju sam w pojedynkę lecz z grupą wyszkolonych zabójców. Kończąc ten wywód dodam tylko to, że tytułowy John Rambo niejedno w życiu przeszedł i nie jest on byle żołnierzykiem którego można ot tak się pozbyć.


Podsumowanie:
Autor „50 prawd objawionych” to definitywny Antyfan czwartej części serii o Johnie Rambo, mający za nic głębsze retrospekcje i przesłania jakie powyższy obraz w sobie posiada. Autor sam sobie strzelił w nogę, tudzież w inne części ciała stwierdzający między innymi, że film posiada brak scen gwałtów na bezbronnych kobietach i że za dużo jest filozofowania a za mało strzelania. Przepraszam bardzo ale w mojej wersji DVD trwającej 1 godzinę i 17 minut było wystarczająco dużo strzelania i ogólnie scen brutalnej przemocy od rozstrzeliwania jeńców zacząwszy a na ćwiartowaniu żołnierzy skończywszy.

Jako Fan serii a przede wszystkim tej części, włożyłem cały dzień oraz dużo wysiłku na przeczytanie tego bzdurnego pseudo-artykułu autorstwa pana „prawdy” i napisaniem mojego kontrataku na jego pozbawione logiki i sensu wytyczne. Mam nadzieję, że tekst Wam się podobał i teraz podejmiecie burzliwą dyskusję na temat tego wspaniałego i głębokiego filmu jakim niewątpliwie „John Rambo”!:)
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi!

ocenił(a) film na 10
Piekielny_Clown

P.S. polecam przesłuchać soundtrack do filmu - po prostu Mistrzostwo Świata!!!:)))

ocenił(a) film na 8
Piekielny_Clown

oh kurvva, że Tobie chciało się to wszystko pisać :D

ocenił(a) film na 8
AdamBayern01

jbc. już tego błędu nie ma - wysłałęm zapro :D Pozdrawiam! :)

ocenił(a) film na 10
AdamBayern01

I co powiesz o moim tekście porównując go do oryginału??
Obaliłem twoim zdaniem te "50 prawd" czy nie??:)))
Rozbawiłem cię moimi celnymi wrzutami w pana "prawdę"??
Rozpisz się szerzej bo chcę wiedzieć co i jak - co źle napisałem, co dobrze, co ci się podobało, co nie itp.

ocenił(a) film na 8
Piekielny_Clown

z Polskiego w szkole chyba miałeś same 5 :D nie no tekst jest nieźle zapisany - trochę trzeba się naczytać, ale mogę powiedzieć nawet, że warto :) każdy fan tego filmu na pewno będzie zafascynowany Twoimi "50 punktami" :)
przyznam szczerze, że tej ostatniej części Rambo nie oglądałem, ale po przeczytaniu Twojej pracy na pewno go obejrze :)
Pozdrawiam Serdecznie ;)

ocenił(a) film na 10
AdamBayern01

A czytałeś tylko moje 50 punktów czy oryginał (do którego link podałem wyżej) też czytałeś??
Porównywałeś te 2 teksty z sobą czy nie??

ocenił(a) film na 8
Piekielny_Clown

no to wszystko co napisałeś to przeczytałem i trzeba przyznać, że mi zaimponowałeś ;)
nie,, czytłem tylko tekst , który Ty napisałeś na tej stronie ;)

ocenił(a) film na 10
AdamBayern01

Dzięki za uznanie!;)
Ale MUSISZ porównać mój tekst do tego tekstu, żeby widzieć debilizmy tamtego autora(!):
http://www.film.org.pl/prace/50_prawd_rambo.html

ocenił(a) film na 10
AdamBayern01

Ponadto kiedy obejrzysz "Johna Rambo"??:)))

ocenił(a) film na 8
Piekielny_Clown

może w przyszłym tygodniu :) w każdym bądźrazie jak najszybciej ;)

ocenił(a) film na 10
AdamBayern01

Ruchy, ruchy, ruchy Wąski!:P

ocenił(a) film na 10
Piekielny_Clown

P.S. autor "50 prawd objawionych" sam sobie niejednokrotnie zaprzecza, mówiąc najpierw
że we filmie jest za dużo filozofowania a za mało strzelania by pare linijek później narzekać
na to że film oscyluje w zbyt brutalne sceny przemocy - panie "prawda", niech się pan wreszcie
zdecyduje co pan chce (film pełen przemocy czy kreskówkę dla dzieci)?!

ocenił(a) film na 10
Piekielny_Clown

P.S.3. pisałem ten tekst 2 godziny po seansie filmowym, więc byłem na bieżąco z każdą sceną, kadrem i ujęciem.
(Nawiasem mówiąc - moja Kobieta ma większe rozeznanie tym w filmie niż pan "prawda", mimo iż widziała ona film aż 1 raz!)

ocenił(a) film na 8
Piekielny_Clown

Bravo!! .Bardzo fajny tekst i prawdziwy .Dużo tego było aż wsystkiego nie chciało mi sie czytać ale dałem rade Widać ze dobrze znasz sie na kinie akcji .Piekielny Clownie ty powineś pisać recenzje filmowe filmów w sieci bo co inny krytyk to inaczej pisze na temat filmów . Np kiedyś czytałem recenzje na temat Niezniszczalnych to jeden napisał o tym filmie pozytywne opinie a drugi wrecz przeciwnie .

ocenił(a) film na 10
bradock

Dzięki Bradock!:)))
Weź jak znajdziesz chwilę czasu przeczytaj do końca "50 prawd objawionych" i mój tekst
a potem sobie porównaj kto jak oglądał film, kto komu lepiej dopier.dolił itp.!:P

Piekielny_Clown

dobrze się spisałeś obaliłeś Bravo

prof_mateusz27

przez ile to pisałeś

ocenił(a) film na 10
prof_mateusz27

Przeczytałeś oba teksty, czyli "50 prawd" oraz mój i je porównałeś????
Cały cholerny dzień zajęło mi pisanie tego referatu - pisałem to krótko po obejrzeniu filmu:)))

Piekielny_Clown

oba teksty przeczytałem a co

ocenił(a) film na 10
prof_mateusz27

Gratuluję, jesteś pierwszym (po mnie:P) który przeczytał OBA teksty!:)))
I co o nich powiesz, jak mi Twoim zdaniem poszło z kontratakiem?;)
Co Ci się podobało a co nie w moim referacie itp.? Opisz to trochę, dzięki:)

Piekielny_Clown

Nie ma się co rozpisywać parę błędów ale to każdemu się zdarza i na końcu w którymś coś chyba zle napisałeś ale nie pamiętam w którym moim zdaniem dobrze to napisałeś

ocenił(a) film na 10
prof_mateusz27

Kapuję, dzięki!:P:)

Piekielny_Clown

Zerknijcie sobie na moment kiedy John Rambo zabija uciekającego przywódcę birmańskich żołnierzy (czy kim on tam był, nieważne) pod koniec filmu - czas: 1:13:04 do 1:13:09. Rambo wbija mu maczetę w brzuch, rozpruwa go i kopie... przyjrzyjcie się na jego lecące ciało i na ten beznadziejny efekt ^^, jak dacie pauzę w odpowiednim momencie to nawet widać że jest przecięty prawie cały chyba że ja źle widzę...

ocenił(a) film na 10
jarek887

Do czego z tym zmierzasz?? Do tego, że zdarzył się jakiś mały błąd, tudzież niedoróbka?? Wszędzie się zdarza.

Piekielny_Clown

hhehe ale im pojechales

ocenił(a) film na 7
Piekielny_Clown

Brawo. Gratuluje. Widać, że Cię ostro wkurzył. Tępić cwaniaczków!

Piekielny_Clown

Trochę to naciągane:) jednak nie można powiedzieć, że "RAMBO" to tylko sieczka. Plus dla Ciebie, że spróbowałeś. Pozdrawiam

Piekielny_Clown

Mam nadzieję, że nie onanizujesz się czytając po raz wtóry powyższe dzieło Twojego życia, krytykujące, niszczące, a nawet annihilujące inne dzieło życia innego dziełotwórcy. Ale porzucając już zbędne złośliwości, jak dla mnie ani koleś niczego nie objawił ani ty niczego nie obaliłeś. Macie po prostu odmienne spojrzenia na ten film i tyle. Na zlinkowanej przez Ciebie stronce znajduje się 50 prawd objawionych dotyczących różnych filmów. Autor po prostu założył sobie, że znajdzie 50 rzeczy, które w filmie nie wyszły i je ośmieszy. Fakt faktem, w niektórych przypadkach przesadza, czepia się za bardzo, jednak wyszedł mu artykuł, z którego, przy odrobinie poczucia humoru i dystansu do tematu, można się pośmiać. Ty natomiast jesteś idealistą. Traktujesz film jako epokowe dzieło, na miarę Plutonu. Sorry - to jednak nie ta liga. Czytając prawdy objawione rozbawił mnie sam tekst, czytając Twoje obalanie - rozbawiło mnie Twoje naiwne usprawiedliwianie niedorzeczności występujących w tym filmie. Bo te w filmie są - może nie ma ich 50 ale jednak są. Ale masz prawo tak postrzegać ten film, tak jak Sz. P. Rafał Donica ma prawo się z niego nabijać.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Piekielny_Clown

Podziwiam za walkę z wiatrakami :)
Ale warto było przeczytać, na prawdę. Nie wiem czy osobiście zastanawiałem się chociażby nad 5-6 z opisanych nielogicznych momentów? Mnie ten film zaskoczył na in plus .... o dziwo.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
Piekielny_Clown

Akurat autor tego artykułu bardzo ładnie rozłożył JR na części. Czwórka jest średnio udana, a większość z wypisanych przez niego prawd jest prawdziwa. Twierdzisz, że autor tekstu to anty-fan, a po przeczytaniu jego artykułu i twojej kontr-wypowiedzi śmiało mogę powiedzieć, że to ty jesteś fanboy'em, który nie dopuszcza myśli, że JR jest filmem średnio udanym (szczególnie patrząc na fantastycznego Rocky'ego 6, którego Stallone nakręcił rok wcześniej).

Jedyne co mi się rzuciło w oczy w artykule "50 prawd" to opinia autora o "Szklanej pułapce 4.0". Takiej szmiry dawno nie widziałem, jest to zdecydowanie najgorszy powrót do serii sprzed lat, gorszy od JR, a artykuł "50 prawd" o tym filmie jest jak najbardziej trafny:
http://www.film.org.pl/prace/50_prawd_diehard40.html

Juby_

Pseudo-artykulik "50 prawd" to najzwyklejsza w świecie kpina i tyle w temacie.

Don_Kina_Akcji

Co się tyczy Die Hard 4.0 to byłem na nim w kinie i nie żałuję, najlepsza część serii!:)))

ocenił(a) film na 7
Don_Kina_Akcji

Dobre. ;)

A nie zaraz ty mówisz na serio? A to przepraszam, musiałeś nie widzieć żadnej z poprzednich "Szklanych pułapek", ani jakiegokolwiek filmu akcji, skoro DH4 jest dla ciebie najlepszy.

Juby_

Złociutki, Klasyka płynie w moich żyłach:
* Rambo
* Predator
* Alien
* Commando
* Jak To Się Robi w Chicago
* Bruce Lee
* Red Scorpion itp.

Zresztą mój podpis mówi wszystko: "Na śniadanie zjadam Rambo, popijając Predatorem".
I widziałem wszystkie Die Hardy, a nawet grałem też w gierkę. Na drugim miejscu stawiam 3.

ocenił(a) film na 7
Don_Kina_Akcji

No to jeśli oglądałeś tyle klasyków kina akcji, to nie rozumiem jak ci się może podobać, takie bezkrwawe, komercyjne gówno, jakim jest DH4? Artykół 50 prawd o tym filmie, jest moim zdaniem dość łagodny.

Juby_

Po prostu mam zróżnicowany gust. Co tym złego??

ocenił(a) film na 7
Piekielny_Clown

Ode mnie krótko: szacunek, że Ci się chciało to pisać i analizować te 50 punktów. Ja akurat lubię ten film i uznaję go za film akcji, a nie dokument "Jak zabić pół armii birmańskiej i wrócić żywym".

ocenił(a) film na 8
Piekielny_Clown

Doszedlem do punktu 7 i dalej juz nie czytalem, bo albo interpretujesz tekst tak jak Ci sie podoba, albo nie rozumiesz co czytasz.

Punkt 4 w oryginale
"04. Cztery razy udało się twojej ekipie samodzielnie dotrzeć do Birmy, jednak gdy chcesz tam dotrzeć po raz piąty, nie potrafisz obejść się bez pomocy Johna Rambo, który jest jedyną szansą, żeby się tam dostać."

"04.We filmie nie było powiedziane, że najemnicy działali już wcześniej na tych terenach, a poza tym nie znali oni położenia misjonarzy w przeciwieństwie do Johna (który wiedział gdzie ich zawiózł a także był doskonale rozeznany w terenie)."

Jacy najemnicy ? Rozchodzi sie przeciez o misjonarzy ! Trzeba uwazniej ogladac film, ale też punkty sa napisane w mniej wiecej chronologiczny sposób, wiec do tego momentu nic o najemnikach nie moze byc

Punkt 7 w oryginale:
"Żeby birmańscy piraci nie zabili ludzi, których przewozisz, każesz nie patrzeć piratom w oczy. Oczywiście pierwsze co sam robisz, to patrzysz piratom w oczy."
Ty piszesz :
"Tylko jeden facet przyglądał się rozmowie Johna z piratami i robił to dyskretnie (czyt. kątem oka) a nie wytrzeszczał na nich gał. Potem jedynie przerażona córka pastora spojrzała na Johna, zachodząc w głowę co się teraz stanie – normalna reakcja przestraszonej osoby."

Przeciez od razu wiadomo, ze piszacy mial na mysli WLASNIE JOHNA KTORY PATRZYL SIE PROSTO W OCZY PIRATOM :D Tez na to zwrocilem uwage, bo bylo troche zabawne. Nie wiem, czy to bylo w 50 prawdach( zamierzam przeczytac jak bede mial wiecej czasu, bo juz kiedys czytalem, no ale wiekszosc zapomnialem), ale jeszcze dodalbym pulapke z mina :D Moze ktoregos z tych najemnikow by nabral, ale zaprawionych w boju zolnierzy, ktorzy wiedza dobrze co to partyzantka i walka w dzungli ? Zreszta wystarczy IQ rowne 50 aby polaczyc fakty gigantycznej bomby i odrutowanej szmaty.

A tak w ogole film bardzo dobry :]

ocenił(a) film na 9
Piekielny_Clown

Nie ma to jak chłopaki oceniające detale fachowym okiem. :) Gratulacje dla obu panów za uważne oglądanie filmu, bo przypuszczam, że spora część widowni nie zauważyła nawet połowy wymienionych spornych niuansów. Po czymś takim mam ochotę obejrzeć to jeszcze ze trzy razy, bo doszłam do wniosku, że jako widz okazałam się po prostu ślepa.
Niemniej jednak film należy wciąż do moich ulubionych.

ocenił(a) film na 5
Piekielny_Clown

Lubię KMF, ale mnie też wkurzają te artykuły z serii "50 prawd".
A to co wkurzyło mnie najbardziej w artykule o "Johnie Rambo" to tak naprawdę szczegół. Chodzi mi mianowicie o punkt 36 - to nie był żaden "gość", tylko porucznik Aye, do cholery!
Tak jak wspomniałem, to szczegół, ale naprawdę doprowadza mnie do szału.
A sam film brutalniejszy od poprzednich części, ale równie dobry.