Podobały mi się filmy Chaplina, ale bracia Marx zupełnie mi nie podchodzą.
Mam to samo . Strasznie drażni mnie ich humor. Takie paplanie , przekręcanie słów i udawanie głupiego. Moje trzy gwiazdki jedynie za gag z lustrem.
Mam dokładnie tak samo. Chaplin - spoko. Keaton - o wiele lepszy od Chaplina. Ale bracia Marx... Nie chcąc nikogo obrazić - idiotyzm.
I ja się dołączę. Dla mnie ten humor jest irytujący i głupi. Przekręcanie słów, robienie głupich min, odcięcie kawałka ubrania, czy podpalenie czegoś. Ktoś mi powie, co jest śmiesznego w wejściu do lemoniady? Rozumiem, że kogoś może to bawić dla mnie jednak jest to strasznie infantylne. Nie twierdzę jednak, że film sam w sobie jest zły. Po prostu moim zdaniem ma głupi humor. Scena z lustrem to wyjątek.