Możliwe że tak będzie. Tak by wprowadzić postać do MCU. Koniec jej filmu będzie połączony ze sceną po napisach z IW.

tez tak mysle

myślę, że to będzie bardziej historia typu origin a ostatnie sceny lub nawet scena po napisach będą końcówką avengersów i wezwaniem o pomoc wysłanym przez Nick'a.

Już jakiś czas temu wyszła informacja, że akcja filmu o pani Kapitan będzie się działa w latach 90tych. Ma się tam pojawić młodszy Nick Fury i Agent Coulson.

To bardzo dobra wiadomość. Ant-Man też pewnie będzie się dział przed wydarzeniami z "Avengers 3", bo nie wierzę że wyparowało pół ludzkości a oni będą sobie śmieszkować xD

Też tak podejrzewam. Choć zarazem MCU straciło największy swój atut. Kolejność zdarzeń :(

Czemu największy atut? Przecież już "Captain America" First Avenger" był poniekąd prequelem wcześniejszych filmów.

hey, tylko ja jestem pewny, że ostatnie 40 minut filmu to jedynie wizja Strange'a? xD przecież nie zaczną teraz robić prequeli jak Spider Man 2 czy Guardiansi 3 (a wiemy, że będą takie) bo połowa ludzi już na nie pójdzie.... no i scena z oddaniem kamienia, biorąc pod uwagę słowa Strange'a, że za nic nie odda kamienia za życie Starka byłaby najbezsensowniejszą sceną w historii Marvela

No właśnie dzisiaj też się nad tym zastanawiałem i wydaje mi się że Dr. Strange chciał tak bardzo uratować tego drugiego Sherlocka ;) dlatego, że widział wszystkie możliwe "scenariusze" walki z Thanosem i tylko w jednym Avengersi wygrywają. Może to właśnie Tony Stark był kluczem do tego zwycięstwa?

Jak wiemy Thanos nagle znał Tonyego z imienia i nazwiska i jako jedyny (prócz boga Thora i jego nowej siekiery) zdołał zadać obrażenia Thanosowi. Leciała jemu krew z policzka. Może to wszystko ma sens. Poza tym. Dr Strange mówił, że Avengersi wygrają raz. I kiedy i gdzie był ten raz?

Thanos miał soul stone więc mógł wiedzieć wszystko o tonym

No tym jedynym razem, mogło być poddanie sie i wręczenie kamienia, by potem wygrać.

Nie wiem czy to nie będzie za duży spoiler, ale w komiksie, Thanos też wybił połowę ludzkości, a i tak potem przywrócono ich do życia. Tu pewnie też coś takiego dostaniemy.

Strange powiedział że widział ileś tam możliwości, i tylko w jednej wygrywają. Możliwe że ta możliwość wymagała oddania kamienia.

Dokładnie!!! Avendżersi wygrają raz i właśnie ten scenariusz zaczął się dziać w momencie oddania kamienia czasu,dalsza część scenariusza w kolejnej części...

To jest jasne jak słońce

sam powiedział na końcu ,,zrobiłem to co do mnie należało"

czy tam ,,zrobiłem to co musiałem"
coś w tym desenie

Ciekawa wizja, byłoby trochę tak jak w filmie Next z Nicolasem Cagem :)

Cage-Superman przybędzie z DCU i uratuje Marvelsów

No właśnie :) ... I jeszcze tekst z przegraniem "tej bitwy". ...

Ant-man dzieje sie przed avengers, spider-man i guardiansi po avengers, a ich premiera bedzie dopiero po 4 czesci avengers

Który "Ant-Man" przed którym "Avengers"?

Obydwie części Ant-mana przed Infinity War

To że pierwszy "Ant-Man" był brzed "Wojną bez granic" to logiczne. Wydaje mi się że drugi "Antek" będzie się dział równolegle a dopiero zakończenie w jakiś sposób odniesie się do wydarzeń z ostatniego filmu MCU.

Drugi Antek nie może się dziać w czasie IW bo wtedy Scott jest w więzieniu. Ant-Man i Wasp pewnie nawet przed Civil War, albo krótko po niej.

Captain Marvel potwierdzona że w latach 90, ale pewnie po wezwaniu Fury'ego przybędzie na ratunek. Ona i Tony są pewnie kluczem... Mam do tej dwójki jeszcze jednego pomocnika ale nic pewnego... Zdjęcia od JustJared z planu 4 sezonu robi tylko mętlik w głowie. Może to być też trolling Russos Brothers.

"Ant-man i Wasp" ewidentnie po "Civil war", bo w zwiastunie kłócili się o tę akcję na lotnisku.

"Ant-man and the Wasp" dzieje sie pomiedzy "civil war" a "infinity war"

Czemu Tony niby? Troszkę to nudne, że tylko ta postać może niby coś zdziałać... i nikt inny

Tony to postac, która zapewniła MCU sukces. Ze wszystkich bohaterów jest zdecydowanie najbardziej złozoną i wielowymiarowa postacią. Przed zostaniem Iron manem był sukinsynem, który wyrywał panny na bankietach i ruchał co się dało. Kilkakrotnie w serii pokazywał nową twarz i przechodził przemiany. Jednocześnie wciąż jest charyzmatycznym bogaczem z przerośniętym ego. Żaden aktor nawet nie zbliza się poziomem do tego co pokazuje Downey Jr. Chris Evans dla mnie jest średniawy, Bucky ten przydupas to w ogóle porazka powinien zdechnąc. Dr Strange jest świetny, ale w uniwersum od niedawna, Thor dopiero od dwóch filmów stałsię głębszą postacią a Chris dostał naprawdę fajne rzeczy do zagrania. Teraz Thor jest po Iron manie najlepsza postacią a po Mrocznym świecie w życiu bym tego nie powiedział. Wcześniej był tylko osiłkiem z młotem. Banner tez dopiero w Ragnaroku dostał fajne rzeczy do grania ( ten Waiti to jednak duzo dobrego zrobił dla marvela)

Thanos mówił mu że też miał dar wiedzy czy jakoś tak. Na tytanie jak walczyli. Może to coś ma znaczyć?

Ant mam 2 będzie po wydarzeniach z civil war

I prawdopodobnie obydwie będa tak samo chuyowe

Zastanawia mnie, czy Nick Fury nie wysłał przypadkiem wiadomości do przeszłości? Do samego siebie? Albo do Captain Marvel? W końcu akcja dzieje się w latach 90, a nasz Nikuś użył dość fajnego, oldschoolowego pagera xD

Ciekawe spostrzeżenie

Film o Kapitan Marvel będzie głównie opierał się na jej przygodach sprzed Infinity War. Czyli, jeśli sugerować się komiksami, w czasach pierwszej części o Kapitanie Ameryce.

Ja generalnie mam nadzieję, że zrobią z niej taką prawdziwą niezniszczalną postać, bez żadnych słabych stron, czułych punktów itp. Coś jak Superman w justice legue (nie akceptuje tego badziewa z zabiciem go w batmanvssuperman bo to było tak kretyńskie XD). Najlepiej w ogóle jakby nie była w nikim zakochana (bo wiadomo jak to potrafi wszystko spie***ć (Quill)), była socjopatą z dobrym kompasem moralnym i nie lubiła ludzi.
W sumie jakby zrobili z niej takiego one-punch man 2.0 to bym była szczęśliwa.

ja myślę że właśnie będzie taka super, ale i tak swojego faceta nie dała rady uratować i przez to opuściła ziemie [trochę jak] ten cykor Hulk;)
albo szuk zemsty w kosmosie

Hej Mądrale ;). Wygląda, że się znacie na tych postaciach...ta Kapitan Marvel powinna być silniejsza niż Hulk? Jego moc jest ponoć nieograniczona?

Taka właśnie będzie - po to została stworzona, żeby zaspokoić mokre sny i marzenia wszystkich feminazistek. Co oznacza, że będzie po prostu nudna i męcząca, jak całe ichnie środowisko.
"W sumie jakby zrobili z niej takiego one-punch man 2.0 to bym była szczęśliwa." - właśnie na tym polega cała idea feminizmu, kobieta ma być mężczyzną 2.0.

Zrobiłeś dokładnie to co femiNAZISTKI (zaznaczam nazi bo ewidentnie nie rozróżniasz) czyli przypisałeś sobie ideologię do czyjejś opini, żeby poprzeć swoje argumenty.
Nie chodziło mi o zrobienie z niej mężczyzny, tylko o zrobienie z niej niezniszczalnej superbohaterki ponieważ uwielbiam takie postacie; traf chciał, że Kapita Marvel jest kobietą. One-punch man taki właśnie jest, więc podałam jego przykład.
"Nudna i męcząca" hmm. Może faktycznie, jeżeli filmowa Kapitan Marvel będzie nie do pokonania, bez żadnych słabych stron, dla ciebie będzie nudna; to będzie twoja opinia. Stanie się natomiast prawdopodobnie moją ulubioną postacią, ponieważ uwielbiam taki typ bohaterów w filmie/książkach. Proszę w takim razie, żeby gdy następnym razem będziesz pisał taki komentarz, zastanowił się trzy razy czy chcesz insynuować "feminanizm" i charakter bohaterki jedynie po opisie oraz żebyś sprawdził definicję feminizmu i używał jej zgodnie z prawdą i w odpowiednim czasie.

Taka właśnie jest Cpt. Marvel. Od 10 lat jej historia jest pisana przez feminazistki[skrajne feministki] - nienawidzi ludzi, mężczyzn w szczególności, ciągle obrażona i naburmuszona, nie lubiana we własnej organizacji, arogancka, nie potrafi się uśmiechać, upgrade'owana na przestrzeni lat w swoich możliwościach do granic absurdu - tyle o jej charakterze. Jest jedną z najmniej popularnych i lubianych postaci wśród czytelników komiksów, tragicznie się sprzedaje na rynku a jednocześnie jest najbardziej pompowaną i lansowaną przez MC bohaterką. To ona ma być przyszłością MS, na nią jest odgórnie nakręcany tzw. hype. Tak, jest właśnie mokrym snem feminazistek o kobiecie, która ma być "one-punch man 2.0", "nie do pokonania, bez żadnych słabych stron" - jeśli taki charakter rodzaju "Mary Sue" jest twoim ulubionym i całkowicie spełnia twoje wymagania, to szczerze ci gratuluję. Taka też jest z charakteru kłoda, która będzie ją odtwarzać - zagorzała aktywistka feminazi, "grająca" jednym, jedynym wyrazem twarzy[obrażona na cały świat], niepotrafiąca się uśmiechać, nienawidząca białych mężczyzn - czego wielokrotnie dała dowód w swoich medialnych wynurzeniach - jednym słowem idealnie dobrana do roli. Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim, że robiąc z Cpt. Marvel flagowy produkt, MS celuje w łechtanie 10% potencjalnej klienteli - małej ale bardzo wrzaskliwej i histerycznej grupki, mocno wspieranej przez medialny mainstream. Efekt będzie taki jak w przypadku TlJ - zapoczątkowanie trendu spadkowego jeśli chodzi o przychód z biletów, mocno afektujący w konsekwencji IW2. Wszystko zgodnie z linią 'get woke, go broke' - czego szczerze życzę całej propagandzie #SJW. Amen.

Eee tam... dramatyzujesz.
SW nigdy nie było spójnym uniwersum (piszę o filmach, a nie książkach) i było wiadomo, że Disney ich wydoi i zniszczy. Nie rozumiem dlaczego załamujesz ręce dopiero nad TLJ, skoro już poprzednia część była dosłownie beznadziejna - żałosna kalka z Nowej Nadziei tylko wszyskto większe.
MCU trzyma się o wiele lepiej niż SW i nikomu nie przeszkadza, że bywa nierówne. Dlaczego akurat to CM miałaby doprowadzić do załamania całej serii, skoro nie doprowadził do tego ewidentnie przeciętny A-M, słabawy TtDW, chaotyczne A2, czy żenujący momentami BP?

Świerć Supermena w BvS pochodzi z komiksu "śmierć Supermena" i została lepiej przedstawiona niż w samym komiksie i kreskówkach, gdzie ginie on po prostu po przyjęciu solidnej dawki ciosów.

Jestem ciekaw jak wprowadzą Captain Marvel do MCU i logicznie uzasadnią jej istnienie od lat 90-tych, ale brak jej obecności, bądź chociażby wzmianki we wszystkich poprzednich filmach (chociażby w pierwszych avengersach)

Popatrz jak to zrobili z WW.I masz odpowiedz.Dodam ze Cap Marvel tez traci kogos bliskiego.A z twgo co wiem to przez te wszystkie lata byla na planecie Kree.

Dokładnie ona jest na Kree lub w innym wymiarze i nic nie wie o Thanosie. I wszyscy dobrze wiemy jaka będzie scena po napisach w Capitan Marvel :)

Trochę mi się to wydaje naciągane, że nic nie wie o Thanosie skoro ten plądrował planety jedna po drugiej. Muszą zrobić na prawdę dobre wyjaśnienie tego, że dopiero Nick Fury wysyła do niej sygnał o pomoc..i to w ostatniej sekundzie.

Planet w kosmosie jest sporo, na Ziemi też nikt o nim nie wiedział.

A czy ona też jest jakąś boginią? Bo jak nie to w Avengers 4 pewnie będzie już stara.