PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=726490}

Kapitan Marvel

Captain Marvel
6,7 108 978
ocen
6,7 10 1 108978
6,4 40
ocen krytyków
Kapitan Marvel
powrót do forum filmu Kapitan Marvel

Po latach budowania świetnych postaci, nagle postanowili zrobić jak ze Star Wars i wtłoczyć siłą Mary Sue. Zamiast postawić na chociażby Black Widow. Albo Scarlett Witch która jest wystarczająco potężna. Podobno po pierwszych, testowych wyświetleniach filmu jej KOT skradł serca widowni. To chyba sporo mówi o filmie?! Ja nie zamierzam się wybrać, to pewne

ocenił(a) film na 3
Thranduil231

Twórcy filmu może nie, ale CI którzy wyłożyli na niego pieniądze już tak. Jeśli sugerujesz że głos pojedynczego widza nic nie znaczy to nie różnisz się niczym od typowego leminga, który łyka wszystko bez słowa bo i tak w jego mniemaniu nic ono nie znaczy.

Głosujesz portfelem. Kilka firm z branży gier już się nauczyło, że nie sra się na swoich klientów. Disney prawie zamordował uniwersum za które zapłacił majątek i jeśli nie zobaczy stanowczej reakcji widowni, która po prostu nie pójdzie na ten film do kina, to gwarantuje Ci że w ciągu kolejnych kilku lat będziemy skazani na kiepskie filmy nakręcane polityczną poprawnością, wojującym feminizmem czy innymi idiotycznymi ideologiami. Chcesz oglądać takie kino, Twoja sprawa.

Co do Brie Larson jest zwykłą tępą dzidą, wystarczy zerknąć w jej media społecznościowe żeby zobaczyć jakim człowiekiem jest na co dzień. Ja jej nigdy nie kupię jako super bohaterki z tego własnie powodu i dlatego Marvel/Disney stracił moje 100zł. Jestem już prawie 40-sto letnim białym facetem, nie będę płacił ludziom którzy najwidoczniej mają ze mną jakiś problem.

Zamiast tego zabiorę żonę na Alitę. To według wielu recenzji dużo lepszy i ciekawszy film, a też bardziej mnie kupuje promocja w postaci stworzenia mega zaawansowanych protez rąk wzorowanych na rękach Ality i przekazanie ich kalekiej nastolatce, niż namawianie ludzi do finansowania seansów własnego filmu aby 'kobiety z różnych środowisk' mogły go obejrzeć...

btw jak tępym i odklejonym trzeba być żeby wziąć udział w tym Captain Marvel Challenge.

ocenił(a) film na 8
sol82

jak już się wyszczekałeś to schowaj się do budy

ocenił(a) film na 1
Thranduil231

A ty jak nie masz nic do powiedzenia to się nie odzywaj:)

sol82

Alita ma podobny wydźwięk ponieważ praktycznie wszystkie postacie męskie są słabe i negatywne, więc z deszczu pod rynnę ;)

ocenił(a) film na 1
maximus_

Jesli Alita ma podobno wydzwiek to chyba nie wiedziales tego filmu. W Alicie nie ma wciskania ludziom co maja myslec I dlaczego. To po prostu prawdziwa magia kina a nie tepa agitka

bgpaintart

Po części jest, niezależna i silna Alita po śmierci Hugo otrzepuje się momentalnie i bierze udział w turnieju na arenie uśmiechając się jakby nic się nie stało, doktor jak i inne postacie męskie są słabe, bądź skorumpowane, jedynie boska Chiren okazuje się pozytywna (przypadek?).

ocenił(a) film na 8
sol82

po pół roku podsumuję, KM jest w top25 najbardziej dochodowych filmów, naprawdę bardzo się przejmą tobą. Dodam jeszcze że istnieje coś takiego jak dostosowanie się do potrzeb rynku. Jeżeli istnieje niezagospodarowany segment, to trzeba to zrobić.

Działa to tak samo jak wegańskie knajpy, kiedyś w restauracji poleciliby sałatkę, jak wzrosła liczba wegetarian/wegan meny w restauracjach zaczęło być bogatsze o pozycje dla nich... zaś jak wegan jest wielu to powstaje obecnie masa knajp z jedzeniem wegańskim

ocenił(a) film na 8
bejbi_dzejms

Ostatnio głośno jest o seksistowskich i rasistowskich wypowiedziach Brie Larson odnośnie białych meżczyzn, że nie życzy sobie, byśmy oceniali jej film.

forek23

I między innymi Brie patronuje/założyła (?) sporo funduszów na GoFoundMe mających na celu zbieranie funduszy dla dziewczyn na bilety na je film. To przecież zbieranie do zysków własnego filmu? Poza tym te dziewczyny maja na pewno dużo pilniejszych potrzeb. Jej spersonalizowana torebka od LV mogłaby pokryć sporo tych funduszy.

bejbi_dzejms

Ona ma całkiem nierówno pod sufitem, jakby pójście na jej film do kina było czymś najważniejszym, bo nie ma pilniejszych spraw do wspierania. Ja zauważyłem jedną prawidłowość, ona jest tak zafiksowana na swoim własnym punkcie, że to graniczy już z jakąś chorobą psychiczną. W jednym z ostatnich wywiadów mówiła o rewolucji, że ma jakąś misję - jakiś obłęd. Albo faktycznie uwierzyła w to, że ma supermoce albo sam nie wiem, bo gdy się jej posłucha, to się odnosi wrażenie, że ona do końca normana nie jest.

ocenił(a) film na 6
forek23

"...jakby pójście na jej film do kina było czymś najważniejszym" - zauważ jaki hype zrobiono przy okazji Pantery: "people of colour" zwożono na filmy busami, były wycieczki klasowe "children of colour". Tutaj wygląda na to samo. SJW w USA jest silne i niestety Marvel wpadł w te sidła - musi wprowadzać takie filmy/bohaterów, żeby "nie być na cenzurowanym". Z tego samego powodu zwolniono Gunna - za jakieś stare głupie wypowiedzi, za które już przepraszał. Jakaś babka zażądała od Chrisa Pratta, żeby wytłumaczył się dlaczego należy do kościoła/stowarzyszenia, który nie akceptuje homoseksualistów. Chore, chore...
Jeszcze co do Captain Marvel - robi się tego taki "pomnik silnej kobiety", zapominając jednocześnie, że było wiele pierwszoplanowych kobiecych charakterów, które nie potrzebowały supermocy, aby komuś spuścić łomot, np. Ellen Ripley, Sarah Connor, Jyn Erso, Red Sonia, Jordan O'Neil, Aniołki Charliego. Z mocami też już było ich trochę: Major, Alice, Trinity, Lucy.

Grigorij1982

Ta babka, która domagała się od Pratta wyjaśnień to Ellen Page. Tak, ta z Juno.

A co do zbiórki. Załoga Ality też zafundowała jednej swojej fance prezent. Bioniczne ręce. Dziewczynka straciła obie w wyniku jakiejś infekcji. I to jest pomoc, a nie wysyłanie dziewczynek do kina.
No ale czego spodziewać się po aktorce, która ma lewackie rzygi zamiast mózgu.

oumajgad

Nie żebym broniła Brie (również mam jej dość) to przy okazji Iron Mana też jakiemuś dzieciakowi też sprezentowano protezy.
Zabawna sprawa z Ellen Page - w X-menach grała Kitty Pride, a w komiksach Kitty była zaręczona ze Star Lordem :P

oumajgad

Jakoś "lewackie rzygi" nie przeszkadzają wam jeśli chodzi o Chrisa Hemswortha (Thor), czy Marka Ruffalo (Hulk). A żeby było jeszcze zabawnie, to są to zdeklarowani feminiści. Wyjście do kina, do teatru czy na koncert są jak najbardziej potrzebne w rozwoju młodych ludzi - serio tego nie rozumiecie? Takie zwykłe wyjście do kina - zwłaszcza dla osób w trudnej sytuacji - może pomóc oderwać się na chwilę od codziennych problemów, odstresować się, pozytywnie się nastawić, czyli po prostu pomóc w zachowaniu zdrowia psychicznego i tego by nie czuć się wyalienowanym ze społeczeństwa.

ocenił(a) film na 5
oumajgad

Te okropne lewackie rzygi, które fundują innym (których pewnie na to nie stać) wyjście do kina. Doprawdy okropne.

Kur*a, czy wy siebie ludzie słyszycie?

kosobi

A teraz idź poczytaj retorykę tej zbiórki i jej zasady. Po pierwsze zbiórka jest oczywiście wyłącznie dla dziewczynek. Biedni chłopcy mogą się walić. Ich, jak to ładnie opisałeś, rozwój i zdrowie psychiczne są gówno warte. Po drugie cały czas pieprzą o feminizmie i tym jak to ten film ma zmienić ich życie.
Hemsworth czy Ruffalo może i są lewakami, ale nie robią z tego ideologicznego centrum swoich filmów.
Larson od początku nawija, że ten film to będzie jej feministyczna walka o równość, co jest trochę ironiczne biorąc pod uwagę, że jako nowa postać dostała za swój pierwszy film więcej kasy niż ktokolwiek inny w całym MCU.

ocenił(a) film na 5
oumajgad

Nie przypisywałbym Brie Larson żadnej z tych inicjatyw, to wszystko to kampania marketingowa studia i nic więcej. Taki sam jej w tym udział jak Hemswortha w odwiedzinach na dziecięcym oddziale onkologicznym.

Zorientowali się, jak ogromne dochody przynosi odwoływanie się do feminizmu w kampanii reklamowej i postanowili ukroić kawałek tortu zarówno i sobie.

Ta cała zbiórka z biletami wysyła jasny przekaz: stawiamy na małe dziewczynki. Mają prawo, proszę bardzo, rynek zweryfikuje czy był to dobry ruch czy nie.

ocenił(a) film na 6
kosobi

''Zorientowali się, jak ogromne dochody przynosi odwoływanie się do feminizmu w kampanii reklamowej i postanowili ukroić kawałek tortu zarówno i sobie.''
Za to mi się wydaje, że osiągneli właśnie odwrotny efekt. :) Ale po premierze zobaczymy.

kosobi

Ale ludziom chodzi o to, że właśnie stawiają na siebie. Jeśli chcą stawiać na małe dziewczynki to niech fundują im bilety a nie zbierają kasę od ludzi na bilety za pełną cenę DLA SIEBIE. Zresztą inni też to piszą więc...

ocenił(a) film na 5
celecrin

Czy ktokolwiek kogokolwiek zmusza do płacenia czegokolwiek? O ile dobrze rozumiem, wszystko jest dobrowolne.

Czemu tak cię boli to, co inni dobrowolnie robią z własnymi pieniędzmi? To kompletnie nie twoja sprawa.

kosobi

Chodzi o to, że zbiórka jest nieszczera. Ludzie dają kasę "dla dziewczynek" podczas gdy w rzeczywistości kasa trafia do sakwy Disneya.

ocenił(a) film na 5
oumajgad

Jakieś źródło?

kosobi

Google leniuszku. Ale skoro i tak nie poszukasz, bo bronisz tego filmu jak matka dziecka, a fakty przeczą twoim "argumentom", cytat ze strony gofundme.com:
Cost breakdown:

-$13.00 per child ticket
-$13.00 refreshments per child
-$17.00 per chaperone ticket

13$ to w USA średnia cena za bilet dla DOROSŁYCH. I zgadnij do czyjej kieszeni idzie ta kasa. Na szczęście sztuczne pompowanie balonika się póki co średnio udaje.

oumajgad

Są pierwsze recenzje i... Talos wypada najlepiej, ale film i tak jest średni.

ocenił(a) film na 5
oumajgad

Nie obchodzi mnie szczególnie ten film. Bawią mnie natomiast ludzie dopatrujący się w nim zmierzchu męskości i zwiastuna nadchodzącego niechybnie feministycznego faszyzmu.

Kilka błędów, które popełniłeś: Disney nie jest organizatorem akcji, tylko ją wspiera (i to, o ile dobrze rozumiem, bo już nie chce mi się researchować tych bzdur, tylko pośrednio przez Brie Larson) To znaczy, że nawet jeżeli faktyczni organizatorzy "oszukują" i kradną, powiedzmy, pięciodolarową nadwyżkę za każdy bilet, to ta kasa nie trafia do disneyowskiej sakwy.

Po drugie, tu wciąż nikt nikogo nie oszukuje. Napisałeś, że zbiórka jest "nieszczera", podczas gdy przytoczona przez ciebie rozpiska kosztów stoi czarno na białym na stronie zbiórki.

kosobi

Chwila. Wydawało mi się że nie rozumiesz że MCU zbierając od ludzi kasę na bilety dla SIEBIE i jeszcze robiąc z tego wielką akcję społeczną jest śmierdzącym oszustem (dobrodzieje KJM) i tyle. Marvelowi się budżet MUSI zamknąć. To się chyba nazywa BIGOTERIA. Pomóc biednym dziewczynkom i zarobić kilka milionów baksów więcej. Oceniam tylko moralność tej zakłamanej akcji. Nie mogę? Jaki Ty masz z tym problem? Nie chodzę na filmy do kina już kilka lat bo nie ma na co. Byłem fanem Gwiezdnych Wojen do czasów Jar Jar Binksa. Trzeciego filmu Lukasa już nie obejrzałem w ogóle. Szanse że pójdę do kina na to badziewie jest zerowe.

ocenił(a) film na 5
celecrin

"MCU zbierając od ludzi kasę na bilety dla SIEBIE i jeszcze robiąc z tego wielką akcję społeczną jest śmierdzącym oszustem" - To nie Marvel jest organizatorem akcji.

"Oceniam tylko moralność tej zakłamanej akcji." - ok, możesz spróbować, proszę bardzo. Ale trzymaj się faktów. W jaki sposób ta akcja jest niemoralna? Komu szkodzi? Kogo krzywdzi?

ocenił(a) film na 5
kosobi

Ksobi, błąd. Brie NIKOMU NICZEGO NIE FUNDUJE. Nikomu niczego nie daje za darmo z własnej kieszeni. Ona wzywa jedynie innych ludzi, by tym dziewczynkom ufundowali bilety, a sama na tym podbija box office KM. Przecież to jest żenujące.

ocenił(a) film na 5
descolada

Nie rozumiem co w tym dokladnie jest zenujacego?

kosobi

Spieszę z odpowiedzią: wszystko. Mało tego, nie jest to tylko żenujące, ale i egoistyczne. Głównym założeniem całego feminizmu jest doprowadzenie do równości międzypłciowej, która i bez feminizmu bardzo dobrze zarówno w moim odczuciu się ma, jak i w odczuciu mojej Małżonki. A tutaj mamy zbiórkę pieniążków, by biedne TYLKO dziewczynki mogły sobie film obejrzeć. Pomyśl sobie, jak wyglądałaby ta akcja, jakby ktoś taką akcję zrobił, ale TYLKO dla biednych chłopców... Internet zadrżałby w posadach (w zasadzie tylko internet, to tutaj najwięcej poprawno-politycznych krzykaczy). Więc dużo jest tu rzeczy żenujących do wypunktowania. Poza tym: Larson, jako wielka aktywistka feminizmu, organizuje akcję, w która ma za zadanie podbijanie oglądalności filmu, gdzie gra główną rolę. Myślę, że jakby miała faktycznie gest i założyła odgórnie: zbieram pieniądze, jak dobijecie do konkretnej kwoty, ja ją podwoję z własnej kieszeni (bo sądząc po stawce jaką dostała, to nie zbiedniałaby) i nikt nie miałby jej czegoś takiego jak egoizm do zarzucenia.

ocenił(a) film na 5
jajcu11

"Wszystko" to żadna i leniwa odpowiedź.

" Głównym założeniem całego feminizmu jest doprowadzenie do równości międzypłciowej, która i bez feminizmu bardzo dobrze zarówno w moim odczuciu się ma, jak i w odczuciu mojej Małżonki." - kurde, patrz, a pan Mietek spod dwójki i pani Krysia z trzynastki twierdzą, że jest inaczej. I co teraz? Chyba jednak powinniśmy się odwoływać do badań i faktów, niż personalnych widzimisię.

"A tutaj mamy zbiórkę pieniążków, by biedne TYLKO dziewczynki mogły sobie film obejrzeć. Pomyśl sobie, jak wyglądałaby ta akcja, jakby ktoś taką akcję zrobił, ale TYLKO dla biednych chłopców..." - nie widzę nic złego w targetowanym marketingu. Film wpisuje się w jakąśtam kanwę "female empowerment", a do tego traktuje o superbohaterach, ergo jest dla młodszych. Gdyby ktoś, przykładowo, zrobił film o tematyce antywojennej skierowany do dzieci i nastolatków, też nie miałbym problemu z fundowaniem biletów chłopcom, bo to głównie oni są targetem prowojennego prania mózgów. Wszystko zależy od kontekstu.

"Więc dużo jest tu rzeczy żenujących do wypunktowania. " - czekam aż wypunktujesz chociaż jedną.

"Poza tym: Larson, jako wielka aktywistka feminizmu, organizuje akcję, w która ma za zadanie podbijanie oglądalności filmu, gdzie gra główną rolę. " - I? Co z tego? Gdzie jest problem? Wow, aktor promuje film, w którym gra, coś podobnego, niesłychane.

"Myślę, że jakby miała faktycznie gest i założyła odgórnie: zbieram pieniądze, jak dobijecie do konkretnej kwoty, ja ją podwoję z własnej kieszeni (bo sądząc po stawce jaką dostała, to nie zbiedniałaby) i nikt nie miałby jej czegoś takiego jak egoizm do zarzucenia." - pisałem już o tym wcześniej - ta akcja ma niewiele wspólnego z samą Larson. Marvelowskim gwiazdom nie wolno nawet pierdnąć bez uprzedniej zgody studia, a ty myślisz, że pozwoliliby jej na własną rękę prowadzić taką kampanię? I tak, nawet się zgadzam, że gdyby studio postąpiło w sposób, jaki sugerujesz, pewnie wydźwięk byłby lepszy. Ale to w dalszym ciągu nie czyni obecnego stanu rzeczy w żaden sposób nagannym.

kosobi

No właśnie... Logika pracuje zgodnie z postrzeganiem rzeczywistości i z pewnością z Twojej strony wszystko co piszesz trzyma się kupy. Ale spójrzmy na dokładnie opisaną przez Ciebie sytuację. Dajesz przykład filmu antywojennego, gdzie targetem mają być dzieci, a bilety fundowane mają być tylko chłopcom? Nie mów mi, że nie przewidujesz publicznego wzburzenia i stanowczego potępienia dla organizatorów całej akcji, że jakim prawem tylko jedna grupa społeczna jest w związku z tą akcją tak bardzo uprzywilejowana. Prosisz o wypunktowanie żenującej sprawy? Pierwsza z brzegu: Larson początkowo najeżdża na "białych kolesi", którzy krytykują jej film, że oni najlepiej jak nie pojawią się w kinie. Oczywiście później (wzorem Disneya) Larson wszystko odwracała, usprawiedliwiając się, że nie chodziło jej dokładnie o to, ale zobacz sobie fragment tego właśnie wywiadu. Spójrzmy na to z drugiej strony, czyli ze strony Czarnej Pantery. Fanem nie jestem, film średnio mi się podobał, ale aktorzy podczas wywiadów mówili przede wszystkim: to że jestem (już tak to nazwę) pro-czarny, nie oznacza, że jestem pro-biały. Nic złego nie jest w promowaniu swojej kultury zarówno dla osób wpasowujących się w tą kulturę, jak i osób spoza niej. I to było mega OK z ich strony, naprawdę bardzo dojrzałe podejście. Larson odgórnie mówi konkretnej grupie, że ma ją głęboko poza poważaniem i w ogóle się z tym nie kryje. Pytasz się co w tym żenującego? Samo przesłanie: biali mężczyźni niech sobie spadają. Ale tylko mężczyźni, bo sama jestem białą kobietą i nie zrezygnuję z roli z myślą o czarnoskórej Capitan Marvel, bo pieniążki i te sprawy. Mało w tym jest górnolotnego światopoglądu, za to jest sporo właśnie tej osławionej "mowy nienawiści", czyli sformułowania dzisiaj najczęściej określającego suche fakty rzucone prosto w oczy. Ja nie mam żadnego problemu z promowaniem filmu przez aktora. To jest normalne, że im więcej odbiorców, tym lepiej i Marvel również na tym zyskuje. Tylko w dzisiejszych czasach my, czyli biali mężczyźni odgórnie jesteśmy opisywani jako ci źli, którzy nie mają żadnego prawa głosu. Jak tylko któryś powie na głos, że cała nierówność płci nie istnieje, to zostaje publicznie nazwany co najmniej faszystą. W kwestii równości międzypłciowej i założenia feminizmu. Nie wiem, czy bezduszne fakty i badania są w stanie odzwierciedlić faktyczny stan tego, jak wyglądają zarobki kobiet i mężczyzn. Badania skupiają się bowiem tylko na pracownikach, nie biorąc pod uwagę tego, co może mieć pracodawca. W 2016 roku mężczyźni zarabiali średnio ok 18% więcej niż kobiety. To jest suchy fakt. Ale jak się zastanowić dlaczego, to wchodzimy w personalne przykłady. Moja Żona jest teraz w ciąży i od 3 miesięcy jest na zwolnieniu. Jest to sytuacja, w której to na pracodawcy leży cały ciężar brakującego pracownika, bo robota musi iść do przodu, a płaci się dodatkowej osobie, której fizycznie w pracy nie ma. Nie dziwi w takim razie Cię to, że z lekką dozą niepewności podchodzi się do negocjacji pensji w rozmowach o pracę z kobietami? Niestety w tej kwestii zawsze będzie podział, bo zakładanie rodziny wiąże się z tym, że w pewnym momencie to właśnie kobieta musi zafundować sobie przymusowy urlop. Inna sytuacja, dość często spotykana (przynajmniej z moich obserwacji) to kobiety, którym nie zależy ile zarabiają, bo ich mężowie często mają dobrze płatne posady lub dobrze prosperujące firmy. Praca dla nich to kwestia zabicia czasu. To też zaburza statystykę, bo porównuje się grupę mężczyzn, którzy starają się zarabiać jak najwięcej, bo od nich najczęściej zależy to, jak wygląda sytuacja finansowa rodziny, oraz grupę kobiet, które nie mają aż takich wymagań. Oczywiście są również kobiety, które są naprawdę mocno zaangażowane w pracę i nie interesuje ich zakładanie rodziny i zarobki ich często przebijają zarobki ich kolegów z pracy. Ale one najczęściej giną w statystyce pośród przypadków stanowiących zdecydowaną większość. Google jako firma w zasadzie jest najlepszym tego przykładem, ponieważ jakiś czas temu postanowili walczyć z nierównościami płacowymi. Przeprowadzili więc analizę i faktycznie nierówność im się z tej analizy wyłoniła. Okazało się, że w wyniku walki o równość mocno dyskryminowani są mężczyźni, którzy w rezultacie zarabiają mniej niż ich koleżanki po fachu. Być może znajdziesz jakieś luki w moim rozumowaniu, ale wydaje mi się, że mimo wszystko sporo ludzi ma podobne zdanie, bo bez powodu Rotten Tomatoes nie blokuje pod filmem opcji "czy chcesz film zobaczyć". A to w zasadzie jakby nie patrzeć jest kolejną do kolekcji żałosną zagrywką, bo z tego co kojarzę, to ostatni wynik tej ankiety to koło 25% ludności za obejrzeniem filmu, reszta przeciw. A media tego typu pod tym kątem chyba powinny być bezstronne i bez skrupułów pokazywać nawet takie wyniki.

jajcu11

"Larson początkowo najeżdża na "białych kolesi", którzy krytykują jej film, że oni najlepiej jak nie pojawią się w kinie." - nigdy tak nie mówiła. To jest przekłamanie.

aoiHane

"I do not need a 40-year old white dude to tell me what didn't work for him about the wrinkle in time, it wasn't made for him" Może nie przełożyłem tego dosłownie, ale jakiś wydaje mi się sens to zachowało. Odnosiło się to do tego, że według Brie jest za duży procent "białych kolesi" w stosunku do reszty w środowisku krytyków filmowych.

jajcu11

Właśnie w tym sęk, że zmieniłeś kompletnie sens jej wypowiedzi. Wyrwane jedno zdanie z kontekstu i dopisana historia, a potem wszyscy się nakręcają. Głuchy telefon idzie dalej i mamy kolejne cuda na kiju.
“I don’t need a 40-year-old white dude to tell me what didn’t work about A Wrinkle in Time,” Larson said. “It wasn’t made for him! I want to know what it meant to women of colour, biracial women, to teen women of colour.” - a rozchodziło się o to, co napisałeś dalej, czyli brak różnorodności w recenzjach. Gdyby odwrócić sytuację i recenzję pisane były w 80% przez kobiety, to też byś krzyczał, że za mała różnorodność. Zwyczajnie masz prawo oczekiwać, że zostanie Ci dostarczona recenzja kogoś, kto rozumie twoje realia i twój punkt widzenia, prawda? To, że Larson chciałaby większej różnorodności, nie oznacza dyskryminacji białych facetów, bo nadal będzie dla nich miejsce.
“About a year ago, I started paying attention to what my press days looked like and the critics reviewing movies, and noticed it appeared to be overwhelmingly white males,” says Larson to Brown in the interview. “So, I spoke to Dr Stacy Smith at the USC Annenberg Inclusion Initiative, who put together a study to confirm that. Moving forward, I decided to make sure my press days were more inclusive. After speaking with you, the film critic Valerie Complex and a few other women of colour, it sounded like across the board they weren’t getting the same opportunities as others. When I talked to the facilities that weren’t providing it, they all had different excuses. Widzisz w czym problem?
Babka, która przeprowadzała wywiad jeszcze zauważyła - “Nobody usually wants to take a chance on a disabled journalist.”
Przykładowo w The Irish Times, przy okazji omawiania całej tej afery, przytoczyli taka sytuację ->
"As a few veteran female critics politely pointed out, maniacs on the internet have long been telling them that they shouldn’t be reviewing comic-book films because they “weren’t made for them”. But Larson’s more general point is undeniable. A terrifying survey last year confirmed that around 78 percent of film criticism was by men in the US.
I takich przykładów jest więcej podawanych przez różne wydania. Nigdy nie chodziło o nienawiść w stosunku do białych facetów. W samym filmie Kapita Marvel też niczego takiego nie masz. Żadnego poniewierania facetów czy haseł w stylu, że kobiety są lepsze, ważniejsze niż faceci czy innych takich gówien. Mój znajomy dobrze podsumował film, że nie chodziło nawet o to, że Kapitan Marvel jest kobietą, tylko o to, że jest człowiekiem.

ocenił(a) film na 5
jajcu11

"Dajesz przykład filmu antywojennego, gdzie targetem mają być dzieci, a bilety fundowane mają być tylko chłopcom? Nie mów mi, że nie przewidujesz publicznego wzburzenia i stanowczego potępienia dla organizatorów całej akcji, że jakim prawem tylko jedna grupa społeczna jest w związku z tą akcją tak bardzo uprzywilejowana." - Nie rozumiem w jaki sposób to się odnosi do mnie, czy do tego, o czym dyskutujemy? Niezbyt obchodzi mnie co by ludzie powiedzieli w jakiejś abstrakcyjnej sytuacji, a już na pewno nie na tyle, żeby uznawać to za wartościowy argument na temat czegokolwiek. Może ludzie postąpiliby tak, a może siak, a tak naprawdę, jak mówiłem wcześniej, wszystko w gruncie rzeczy zależałoby od kontekstu. Swoją drogą czy poniektóre feministki nie przekonują przypadkiem, że powinno się prowadzić warsztaty uświadamiające mężczyzn względem tego, jak powinni traktować kobiety? To trochę wbrew twojej logice, nie? W końcu targetowany marketing.

"Prosisz o wypunktowanie żenującej sprawy? Pierwsza z brzegu: Larson początkowo najeżdża na "białych kolesi", którzy krytykują jej film, że oni najlepiej jak nie pojawią się w kinie." - O ile dobrze rozumiem, to zupełnie inna sprawa, dotycząca innego filmu, niezwiązanego z Marvelem. Moje pytanie odnosiło się tej konkretnej akcji (odniosłem wrażenie, że o tym mowa). Na pytanie co jest niemoralnego w A, nie możesz mówić o niemoralności B (gwoli ścisłości - zupełnie się zgadzam, że komentarze Larson nt. białych recenzentów są durne).

" Mało w tym jest górnolotnego światopoglądu, za to jest sporo właśnie tej osławionej "mowy nienawiści", czyli sformułowania dzisiaj najczęściej określającego suche fakty rzucone prosto w oczy." - byłbym ostrożny z tym stwierdzeniem. Owe "suche fakty" zwykle z faktami mają niewiele wspólnego, a sporo za to z populistycznymi banialukami dla idiotów propagowanymi przez internetowych reakcjonistów za piątaka.

"Jak tylko któryś powie na głos, że cała nierówność płci nie istnieje, to zostaje publicznie nazwany co najmniej faszystą." - raczej idiotą (zresztą słusznie, chociaż sporo tu zależy od tego, co dokładnie definiujemy jako nierówność).

"W kwestii równości międzypłciowej i założenia feminizmu. Nie wiem, czy bezduszne fakty i badania są w stanie odzwierciedlić faktyczny stan tego, jak wyglądają zarobki kobiet i mężczyzn. Badania skupiają się bowiem tylko na pracownikach, nie biorąc pod uwagę tego, co może mieć pracodawca. W 2016 roku mężczyźni zarabiali średnio ok 18% więcej niż kobiety. To jest suchy fakt. Ale jak się zastanowić dlaczego, to wchodzimy w personalne przykłady. Moja Żona jest teraz w ciąży i od 3 miesięcy jest na zwolnieniu. Jest to sytuacja, w której to na pracodawcy leży cały ciężar brakującego pracownika, bo robota musi iść do przodu, a płaci się dodatkowej osobie, której fizycznie w pracy nie ma. Nie dziwi w takim razie Cię to, że z lekką dozą niepewności podchodzi się do negocjacji pensji w rozmowach o pracę z kobietami?" - wieloczynnikowa analiza wariancji została dokonana, wynika z niej, że sama płeć odpowiedzialna jest za bardzo niewielką część różnicy w zarobkach. Kluczową cechą osobowości za to okazuje się być ugodowość. Ugodowe osoby - zarówno kobiety jak i mężczyźni - zarabiają znacznie mniej od osób nieugodowych, a, że kobiety częściej bywają ugodowe od mężczyzn, stąd i powstaje różnica w zarobkach (wyjaśnienie w pigułce) - tak przynajmniej rozumiem to ja, po analizie kilku badań i wykładów na ten temat. Ciekawych informacji jest i zresztą więcej, ale nie będę się rozpisywał.

"Niestety w tej kwestii zawsze będzie podział, bo zakładanie rodziny wiąże się z tym, że w pewnym momencie to właśnie kobieta musi zafundować sobie przymusowy urlop." - któreś państwo (nie pamiętam niestety teraz które) wprowadziło ciekawe rozwiązanie - urlop macierzyński dzieli równo pomiędzy obydwoje rodziców. Rozwiązanie, z tego co pamiętam, zdaje się działać, więc są chyba inne opcje poza tradycjonalistyczną.

Swoją drogą po co w ogóle ta tyrada na temat rzeczy, co do których nie miałeś pojęcia, co na ich temat myślę? Wygląda, jakbyś złożył sobie chochoła z całej masy założeń na mój temat i teraz go dzielnie atakujesz. Fajnie. Tyle tylko, że walczysz z czymś wyimaginowanym, bo ja się bynajmniej z tymi "obalanymi" przez ciebie twierdzeniami niespecjalnie identyfikuję, i nie wiem w ogóle po jaką cholerę ci to muszę wyjaśniać.

"...bo bez powodu Rotten Tomatoes nie blokuje pod filmem opcji "czy chcesz film zobaczyć"." - powodem był atak trolli. Captain Marvel parę dni po premierze ma o 10 tys. więcej głosów widzów niż Infinity War zdążył zebrać w ciągu roku. Niepodejrzane? Zresztą, możesz sobie nawet teraz wejść w oceny od widzów i przejrzeć profile osób je wystawiających - olbrzymia część jedynek pochodzi ze świeżo założonych kont z tylko jednym jedynym ratingiem: pół gwiazdki lub gwiazdka dla Captain Marvel...

"A to w zasadzie jakby nie patrzeć jest kolejną do kolekcji żałosną zagrywką, bo z tego co kojarzę, to ostatni wynik tej ankiety to koło 25% ludności za obejrzeniem filmu, reszta przeciw." - co okazało się właściwie potwierdzonym trollingiem, bo film finansowo ma się świetnie.

"A media tego typu pod tym kątem chyba powinny być bezstronne i bez skrupułów pokazywać nawet takie wyniki." - kwestia osobistych przekonań. Ja uważam, że RT powinno po prostu mieć lepsze filtry i olewać opinie z nowych kont. Usuwanie ocen nie powinno mieć miejsca, bo daje tylko wymówkę dla durnych reakcjonistów do wytykania ich palcami i pożywkę dla autystycznego wrzasku "REEEEEEE MUH FREEDOM OF SPEECH".

kosobi

Ok, nie będę Ciebie cytował, bo niepotrzebnie zajmuje to miejsce. Po pierwsze, z filmem antywojennym odniosłem się do przykładu podanego przez Ciebie samego, więc stwierdzając później, że nie stanowi to dla Ciebie żadnego argumentu do czegokolwiek troszkę mi mieszasz w głowie. Targetowanie marketingowe jest ok, pod warunkiem że ma ono na celu w głównej mierze dyskryminacji całej reszty potencjalnych odbiorców. W CM w zasadzie coś takiego zastosowali i początkowa ekscytacja filmem się zakończyła zanim się jeszcze zaczęła. Możesz sobie zobaczyć przychody filmu w poszczególnych dniach. Jak na film ze stajni MCU wypada stosunkowo słabo. W sprawie kontekstu się zgodzę, targetowanie od niego zależy, jednak kontekst ma to do siebie, że bywa wyjątkowo elastyczny i każdy może wybrać swój własny. Przykład feministek przekonujących mężczyzn jak powinno traktować się kobiety nie stanowi dla mnie załamania specjalnego logiki i tak samo uważam to za bezsensowne. Bo nie widzę jakoś szczególnie dużej różnicy w tym, jak powinienem traktować kobietę, a jak mężczyznę (przynajmniej jeśli chodzi o zwykłe stosunki międzyludzkie). Skoro szanuję drugą osobę i traktuję ją jako człowieka, to problemu to dla mnie nie stanowi, jakiej jest płci. Jeśli uważasz, że jest to potrzebne, to no cóż... Więc to kolejny przypadek słabego targetowania, tym bardziej przy równoczesnym nawoływaniu do równości międzypłciowej. Żeby jednak nie było: ja nie jestem przeciwny temu, że następuje jakakolwiek forma targetowania rynku, wręcz jest ona potrzebna, bo dzięki niej można dotrzeć do konkretnej grupy społecznej. Bardziej mnie denerwuje, że twórcy filmu właśnie obierają konkretną drogę do swoich fanów, próbując lekko rzecz ujmując ignorować całą resztę, a ze średniego w zasadzie filmu robić symbol walki z męskim patriarchatem. A to miało być proste kino rozrywkowe, lekkie i odprężające. Najprawdopodobniej właśnie takie jest, tylko po co ta naciągana ideologia.

Nierówności oczywiście, że występują u poszczególnych płci, bo każda z nich traktowana jest w odmienny sposób. Owszem, mężczyźni zarobić mogą więcej jako osobniki o większej sile fizycznej, co jest dość logiczne i nierówność powstałaby, gdyby kobieta fizycznie dając radę zrobić mniejszą ilość pracy od mężczyzny, dostawałaby dokładnie takie samo wynagrodzenie. Płaci się za wyniki pracy, nie za chęci do osiągnięcia ich. Brutalne to są realia, ale prawdziwe. Istnieje za to inna jeszcze sprawa odnośnie nierówności: przykładem będzie tutaj Titanic. Jak zaczęło robić na pokładzie się źle, to do szalup ratunkowych wchodziły z pierwszeństwem kobiety i dzieci. Ja nie miałbym tutaj żadnego problemu z tym i w takiej sytuacji wpychałbym moją Żonę jak najszybciej do jednej z szalup, sobą zająłbym się jakoś później. Brutalne są realia, ale na to poradzić się nie da za wiele.

To co napisałeś o ugodowości poszczególnych przedstawicieli płci to masz całkowitą rację. To występuje i jest to w zasadzie normalne w typowej rodzinie. Mężczyzna odczuwa większą presję na to, że to na jego barkach w głównej mierze spoczywa utrzymywanie finansowe rodziny, stąd jest mniejsza ugodowość w wielu kwestiach. Po prostu walczy o swoje. Kobieta wówczas zajmuje się bardziej rozwojem rodziny i to jest zadanie na równi ważne, jak utrzymanie ze strony mężczyzny. Są oczywiście również wyjątki o odwrotnej specyfikacji, ale gdzie takie nie występują.

To o czym napisałeś odnośnie urlopów macierzyńskich, to wystąpiło z tego co kojarzę we Francji (ale mogę się mylić) i nie uważam tego specjalnie za coś złego. W końcu przy modelu rodziny, gdzie oboje rodziców pracuje, to nie ma większego znaczenia które akurat dzieckiem zajmować się będzie. Dlatego to całkiem dobrze funkcjonuje, bo daje rodzicom wybór, które może poświęcić odrobinę mniej idąc na właśnie ten urlop.

Rotten Tomattoes - funkcja blokowania trollingu może być dość łatwa do zrobienia, bo wystarczyłoby (jak sam to zauważyłeś) przeanalizować konta wystawiające oceny. Dużą część trolli by to wykluczyło, ale ocena końcowa przynajmniej nie byłaby zablokowana. A czy finansowo film ma się świetnie, to jasne że tak. Powiedz mi, który z filmów MCU wypadł słabo pod kątem finansowym. Fani Marvela idą do kina, bo to film Marvela i z deka ignorują, że pluje się większości z nich w twarz.

I na koniec wątek przemyśleniowy: po co ja to w ogóle piszę... Odpowiedź brzmi: nie mam zielonego pojęcia... Ani ja nie zmienię Twojego postrzegania tej sytuacji, ani Ty nie zmienisz mojego. Zawsze będzie inny kontekst danej wypowiedzi do uczepienia się. A my obaj teraz poruszamy najgłębiej skrywane w nas podejście do poszczególnych tematów, jakie nie mają na nas rzeczywistego wpływu w życiu codziennym. Idę po piwo, a jak masz takowe przy sobie, to na zdrowie.

ocenił(a) film na 8
bejbi_dzejms

Kapitan marvel to praktycznie najpotężniejsza superbohaterka Marvela

ocenił(a) film na 4
Himiteshu

No właśnie jakieś to takie dziwne. Tylu się przewinęło ciekawych superbohaterów przez uniwersum Marvela w ciągu ostatnich 10 lat, a tu nagle na sam koniec wpada jakaś super hiper Kapitan Marvel i wszystkie moje ulubione postacie będzie rozstawiała po kątach. Nie kupuje tego.

ocenił(a) film na 8
r0hnin

Ale to nie wiadomo jak to będzie ;) Wiesz, w komiksach Scarlet Witch ma praktycznie nieograniczoną moc - Może zmieniać materię, Przenosić się w czasie i Jest praktycznie niezniszczalna, patrz jaką słabą ją w filmach zrobili

ocenił(a) film na 5
Himiteshu

Z tego c pamiętam z komiksów to kapitan marvel jest gdzieś na poziomie Thora ale tylko w określonych sytuacjach nie pamiętam dokładnie jakich ponieważ komiksy o niej czytałem już dawno jeśli ktoś jest na bieżąco to proszę mię poprawić :)

ocenił(a) film na 8
RAPTOR

Ojj Kapitan Marvel jest z tego co wiem o wiele bardziej potężniejsza, to prawie poziom Supermana

ocenił(a) film na 7
Himiteshu

No ja bym się zdziwił jakby było inaczej. To universum Marvela, a ta laska ma ,,Marvel" w swoim przydomku. Dla mnie to się rozumie samo przez Sie.

ocenił(a) film na 8
knocun1

Tak ale w filmach oni nie do końca są sobą :P

ocenił(a) film na 5
Himiteshu

Dokładnie w 100% się z tobą zgodzę, za przykład podam takiego Halka w serii komiksów „Planeta Hulka oraz Wielka wojna Hulka” (Polecam) Hulk po powrocie z Sakaar (brzmi znajomo) na Ziemię pokonuje każdego bohatera. Jaki stanie mu na drodze i to nie z paczki Avengersów tylko takie postacie jak: Wolverine, Dr.Strange czy nawet Sentry. A w filmach zbiera tęgie baty od Tanosa z jednym kamieniem i nie wyłazi przez resztę filmu z Banera no i tak jak wcześniej wspominałeś Scarlet witch, która według mię jest jedną z dwóch najpotężniejszych postaci marvela obok Phoenix oczywiście pomijając fakt, kiedy jakiemuś scenarzyście zacznie się nudzić :)

Wracając do kapitan marvel to jest ciężko powiedzieć jak jest jej siła na pewno jest jedną z najpotężniejszych bohaterek marvela, ale jej moce są wzmacniane głównie w kosmosie, przez czarne dziury itp. zamienia się wtedy w jakiś byt czy tam istotę. Ale zdarza jej się to rzadko, ponieważ nie zawsze ma czarną dziurę pod ręką, żeby podkręcić swoją moc. Nie raz dostaje lanie od na pierwszy rzut oka słabszej postaci np. Hulk i to wzmacnianie mocy łączy kapitan marvel z hulkiem tylko u hulka to jest złość. A co do Thora no to pomimo tego, że sam mówił, że nie da rady pokonać hulka no to jednak jest tym bogiem piorunów z super młotkiem i ja te trzy postacie umieścił na tej samej półce. W MCU z tego, co widać obecnie pewnie dostaniem kapitan marvel tą prawie jak nie najpotężniejszą mam nadzieję, tylko że w Avengersach ograniczy się do uratowania resztek bohaterów, a nie do uratowania całego świata solo. Osobiście wolałbym, żeby marvel zamiast dodawać nową postać zrobił film o Scarlet witch i ona by grała pierwsze skszypce, w ratowaniu świata. Szkoda tylko tej feministycznej otoczki wokół filmu.

I jeszcze to, że laska ma ,,Marvel" w swoim przydomku nie znaczy, że jest najpotężniejszą postacią marvel :D

ocenił(a) film na 8
RAPTOR

Nie zapominajmy też, ze Doctor Strange jest mega potężny

ocenił(a) film na 5
Himiteshu

Dokładnie.

r0hnin

Ogólnie to mieliśmy na razie pokazanych superbohaterów związanych z początkową grupą Avangers i Guardians of the Galaxy, a to nie jest nawet 1% tego co oferuje uniwersum Marvela. W sumie nie sądzę żeby Kapitan Marvel była bardziej potężna od Thanosa, Thora czy Scarlet Witch, ale pewnie będzie miała jakąś istotną umiejętność, która pomorze wygrać z Thanosem.

ocenił(a) film na 7
r0hnin

No niestety, przez 10 lat szowinistyczne realia Hollywood nie dały możliwości zekranizować opowieści o jednej z najpotężniejszych i najważniejszych postaci, ponieważ jest nią kobieta i przez to jesteś skonsternowany.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones