Steven Seagal nigdy nie zagrał lepiej. David Suchet zresztą też. Pod tymi względami jest to wzorowe kino.
David Suchet rzeczywiście świetnie się spisał, ale nie wmówisz mi, że jego najlepszą rolą nie jest Herkules Poirot.
Wmawiać nie muszę. Po co? Ja tak po prostu uważam.
W "Krytycznej decyzji" Suchet jest zimny, ale nie bezduszny i wyrachowany. Jego motywacja jest głęboko ludzka, spowodowana bezsilnością, jest zrozumiała, co czyni tę postać autentycznie tragiczną. Co nie zmienia faktu, że jest terrorystą i mordercą.
Takich niuansów, rozwarstwień, płaszczyzn w rysie Poirota próżno szukać, więc co oczywiste jest to słabsza rola. Zresztą Poirotowi w wykonaniu Sucheta brakuje niezbędnego ciepełka, którym obdarzył tę postać niezastąpiony Peter Ustinov. To był Poirot !
Jestem ciekawa jaka motywacja wg.Ciebie kierowała bohaterem granym przez Davida w tym filmie? A co do Poirota-to 1 z jego lepszych ról.
Wymienione przeze mnie wyróżniki filmu są w moim przekonaniu jedynymi zaletami tego filmu, który zrealizowany został przyciężką ręką, bez szczególnego polotu, energii. A to przecież dobry scenariusz. Robota jest tu świetna (zdjęcia, montaż, muzyka, scenografia, kostiumy, efekty specjalne). Narracja, opowiadanie już nie. Wynika to zapewne z faktu, że filmu nie robił reżyser, lecz skądinąd znakomity montażysta. Podobnie będzie z późniejszym "Wydziałem pościgowym" - niby wszystko jest na miejscu, a jednak nie działa. Zabrakło iskry bożej.
Film odstawał od ówczesnych filmów sensacyjnych ("Twierdza", "Egzekutor", "Mission: impossible", czy wcześniejsze "GoldenEye", "Szklana pułapka 3", "Speed", "Tajna broń"), tym niemniej dla Halle zawsze warto.