Dla mnie ten film jest jednym z najlepszych horrorów, jakie widziałem. Nie rozumiem zatem tak negatywnych opinii pod jego adresem.
Widaomo, że róży bez kolców nie ma, ale jeśli chodzi o klimat to "Maglownica" go posiada.
Okazalibyście troche wyrozumiałości, biorąc pod uwage fakt ile wychodzi teraz bzdurnych pseudohorrorów, typu "13 duchów" albo "Statek widmo".
Zgadzam się z Tobą. Oglądałęm ten film przypadkowo w jakiejś telewizji, dawno temu w nocy. Zupełnie nie miałem pojęcia, co się stanie, bo fabułą jest dosyć oryginala i mało przewidywalna. Najbardzoiej zapamiętałem to, że nie dało się określić daty akcji filmu. Wszystko było stylizowane na starą Amerykę, ale niektóre przedmioty dawały do zrozumienia, że akcja dzieje się w dzisiejszych czasach. Niebawem obejrzę sobie kontynuacje.
Lubię Stephena Kinga, ale tego nie czytałam. Chce obejrzeć ten film właśnie teraz. Napisz mi czy jest to makabra w stylu lat 80 czy ma klimat kingowski? Bo jak to jest w styly "ogladajcie jak maglownica rozczłonkowuje przez 3-4 minuty człowieka a on krwawi i wrzeszczy, to sobie odpuszczę bo jestem miłosnikiem horrorów, ale nie takich...