PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=715533}

Marsjanin

The Martian
7,6 285 562
oceny
7,6 10 1 285562
6,6 43
oceny krytyków
Marsjanin
powrót do forum filmu Marsjanin

Do bólu przewidywalny, cukierkowy (z cyklu gładko jak po maśle), przeciętnie zagrany, z niemal zupełnym zignorowaniem psychologii postaci, czasem zaskakujący absurdami w scenariuszu, ale przede wszystkim nudny, bez narastania napięcia. W pamięci pozostaną jedynie urokliwe pocztówki z Marsa, których autor to nasz uzdolniony rodak.
Ale po kolei. Człowiek zostaje porzucony na Marsie. Zdarza się. W momencie, gdy zostaje to zauważone, wszyscy na Ziemi stają na rzęsach, by go ocalić. Już wówczas wiadomo, jak zakończą się wysiłki ich wszystkich - zimnokrwistej pani komandor, jej gotowej do poświęceń załogi, personelu NASA i mediów. Obraz takiego społeczeństwa, bo chyba można tu mówić o skali makro, mnie nie przekonuje. Ale nie musi. Bardziej przekonująco powinien działać natomiast scenariusz. Kiedy jednak główny bohater siłą tylko swoich pleców otwiera ważącą 400 kilogramów kopułę wehikułu, kiedy ktoś dokonuje obliczeń, że ziemniaków starczy na tyle a tyle dni i ani minuty dłużej (bo przecież zupełnie nagle muszą się one skończyć), to pojawiają się pewne wątpliwości, czy autorzy traktują widza poważnie. Sprawa staje się oczywista, kiedy spojrzymy na psychikę bohaterów. Załoga bez chwili wahania, jednogłośnie, podejmuje decyzję, by zawrócić po kolegę. Ten, mimo drobnych, chwilowych kryzysów, z talentem McGyvera, wytrwałością Frodo Bagginsa i siłą fizyczną Popeye'a radzi sobie bardzo dobrze. Czasem wykrzyknie w złości niecenzuralne słowo, czasami patrzy tępo przed siebie, ale nigdy nie płacze, nigdy nie chodzi w kółko, nigdy nie rzuci choćby śrubką. Jak słaby wydaje się przy nim bohater 'Moon' Duncana Jonesa, jak głupia jest bohaterka 'Grawitacji' Cuarona, która musi się radzić zmarłego kolegi, jak ograniczony jest facet z 'Cast Away' Roberta Zemeckisa, jak nudna Elen Ripley z filmu Ridleya Scotta, kiedy jego kariera dopiero nabierała tempa. Postaci były mniej papierowe nawet w niedawnym 'Prometeuszu'.
Ridley Scott cofnął kino hollywoodzkie o kilka lat. Wtedy nie wszystkie akcje przebiegały tak gładko, aktorzy jakoś lepiej się starali, a liczba zgonów na ekranie była z pewnością inna niż ma to miejsce w 'Marsjaninie'. Może więc należy traktować ten film jako standardowe kino rozrywkowe? Też chyba niekoniecznie, kino rozrywkowe dostarcza bowiem rozrywki, a nie niemiłosiernie zionie nudą.
Twarde science-fiction, osadzone w realiach nauki, nadal pozostaje domeną literatury, która w tym wypadku dowodzi, że nie powinna podlegać adaptacji na język filmowy. Ale trudno, stało się. Miejmy nadzieję, że przy kolejnych projektach s.f. będzie lepiej. Ogólna ocena: 5/10

ocenił(a) film na 5
q_ba87

Zgadzam się w pełni.
Fabuła banalna i bez sensu, to jeszcze mógłbym wybaczyć, gdyby było to emocjonujące widowisko.
A tu nuda, choć łudziłem się, że zostanie pierwszym sztucznym satelitą Marsa.
A tu mdławe zakończenie. Przereklamowany film.

ocenił(a) film na 6
q_ba87

Nic dodac, nic ując. Ten film to rozczarowanie. Aż żal patrzeć jak przewidywalne i proste to wszystko. Widz ma uwierzyć, że życie na Marsie jest prawie że takie samo jak w Arizonie czy innym Idaho. A sprowadzenie kogoś z Marsa, to jak przejechać Pendolino z Gdańska do Katowic - byle się rozkład zgadzał. Interstellar czy Grawitacja były o wiele ciekawsze.

ocenił(a) film na 4
q_ba87

Niech on już idzie na emeryturę. Cokolwiek jeszcze nakręci wiem, że już tego nie tknę.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
bjolog

Scott posuwa do przodu przemysł filmowy? Myślę, że od czasu Gladiatora i Black Hawk Down stacza się na dno. Ktoś, kto posuwa ten przemysł do przodu, to na przykład Inarritu. Samym Birdmanem dokonał takiej ekstrawagancji, że wszystkie inne filmy Hollywood z tamtego roku mogą się schować, że nie wspomnę o jego wcześniejszych dokonaniach i być może najnowszym filmie.

ocenił(a) film na 7
q_ba87

Cenię Scotta (chociaż faktycznie, cytując przedmówców - "się cofnął"), kocham filmy o tematyce s-f, z przyjemnością obejrzałam też Marsjanina. Naprawdę świetny, w mojej SUBIEKTYWNEJ ocenie. Ale ten film nie jest filmem oskarowym.
Naprawdę, za co te nominacje...?

ocenił(a) film na 4
q_ba87

Dlaczego ten film jest taki słaby? Skoro książka ponoć dobra wychodzi na to że adaptacja do d...
Ten film jest kompletnie bez klimatu. Sorry ale czuję się jak na pustyni w Utah a nie na Marsie.
Damon i parę rzeczy sprawia że mimo wszystko dałbym mu 7/10, "niestety" dla tego filmu powstała "Grawitacja", co gorsza już jakiś czas temu więc mogli podpatrzeć to i owo, w świetle genialnej klimatycznie Grawitacji (czułem się jak w Kosmosie, czułem ten kosmos naprawdę) Marsjanin oceniam na 5/10 w tym jeden punkt karny za rozczarowanie - temat zmarnowany.

ocenił(a) film na 4
nameko

Dlaczego ten film jest taki słaby? Skoro książka ponoć dobra wychodzi na to że adaptacja do d...
Ten film jest kompletnie bez klimatu. Sorry ale czuję się jak na pustyni w Utah a nie na Marsie.
Kompletnie brak klimatu że gość został na Marsie, nie mówiąc o tym że W OGÓLE nie postarano się by widz mógł poczuć co to znaczy być/zostać samotnie na Marsie. Zresztą w każdym elemencie rozczarowanie - hodowla ziemniaków, wszystko zmarnowane, niewykorzystany potencjał.
Mało nauki, takiej popularnonaukowej, trochę mógłby Damon "poczytać" swój dziennik/notatnik.
Zamiast tego niemal natychmiast zostaliśmy sprowadzeni na ziemię (w której minucie mamy pierwszy raz kamerę na Ziemi, w 10tej? To kompletnie kładzie klimat - należało przez min 45 pierwszych minut "nie opuszczać Kosmosu", Ziemia przez radio/wideotelefon
Damon i parę rzeczy sprawia że mimo wszystko dałbym mu 7/10,
"Niestety" dla tego filmu powstała świetna "Grawitacja", co gorsza już jakiś czas temu więc mogli podpatrzeć to i owo, w świetle genialnej klimatycznie Grawitacji (czułem się jak w Kosmosie, czułem ten kosmos naprawdę) Marsjanin oceniam na 5/10 w tym jeden punkt karny za rozczarowanie - temat zmarnowany.
Miałem problem by dotrwać do końca - nieprzekonywujący, słaby, zły.

ocenił(a) film na 6
nameko

Wszystko wyjaśnia Złoty Glob dla najlepszej KOMEDII ..ha.... gdybym wiedziała, że to komedia... Może bym się nie czepiała tego braku nastroju, nielogiczności, itd.

ocenił(a) film na 2
majkalipcowa

Racja! :D

ocenił(a) film na 2
q_ba87

Dla mnie ten film to pomyłka. Główny bohater nie wpada w depresję, nie ma chwil załamania, nie płacze z rezygnacji, nie myśli o samobójstwie, np. gdy kroi ziemniaka, żeby go zjeść kolejny dzień z rzędu. No cóż, ja nie jestem w stanie dwa dni z rzędu jeść tego samego, a on to jadł przez półtora roku. Oglądam film po to, by wczuć się w sytuację głównego bohatera i zastanowić się, czy ja bym sobie poradziła, co ja bym czuła itp., ale tu bohaterowi życzyłam jak najszybszej śmierci, żebym JA przestała się męczyć. Dla mnie bowiem oglądanie tego filmu było większym wyzwaniem niż jego próba przeżycia na Marsie.
Kolejna rzecz to jego czas wolny. My na Ziemi mamy książki, muzykę, filmy i mnóstwo innych rozrywek. Jego jedyną rozrywką było doglądanie ziemniaków. Serio? Nawet odrobiny szaleństwa z tego powodu? Ja bym już dawno się tam pocięła.
Dalej - załoga, w której ani jedna osoba nie mówi, że to idiotyczny pomysł ratować Marka i ryzykować. Jeden koleś ma pięcioro (?) dzieci i luz, ratujmy go, prawie dwa lata dłużej w kosmosie nie robi mu różnicy (podobnie jak Martinezowi, który najwyraźniej nie lubi swojej żony i swojego dziecka, bo na końcu leci w kolejną misję). Najgorsze jest to, że w ogóle się o Marka nie martwiłam. Wiedziałam, że on przeżyje. Bardziej bałam się o postać Seana Beana, że jakimś cudem zginie (nie wiem, że go szef NASA zastrzeli) - to było BARDZIEJ prawdopodobne niż to, że Mark Watney NIE WRÓCI na Ziemię cały i zdrowy. Bardziej bałam się o Becka, że podczas akcji przechwytywania naszego Marsjanina odleci sobie hen daleko niż o to, że Mark Watney NIE WRÓCI na Ziemię cały i zdrowy.
Dałam całe 2, bo akcja rozkręciła się 20 minut przed końcem i wtedy dopiero mnie zainteresowała. Wcześniej były jedne wielkie nudy.

ocenił(a) film na 6
elfijka

Coś w tym jest, że większym wyzwaniem w kontekście scenariusza filmu było jego zobaczenie od deski do deski niż przeżycie na Marsie przez Matta. Widz mocniej nudzi się oglądając ten do bólu przewidywalny film niż jego bohater spędzając samotnie dłuuuugie miesiące na Marsie.

ocenił(a) film na 5
q_ba87

Zgadza się! Nudna, nuda i jeszcze raz nuda. Scenariusz pisany chyba na kolanie. Aktorzy grają bez przekonania. Najbardziej drewniany dyrektor NASA. Zero odpowiedniego napięcia. Muzyka - porażka. Stracone ponad 2 godziny życia.

ocenił(a) film na 5
q_ba87

Zgadzam sie w 100% , najgorsze sa te akcje " cos sie waznego dzieje i nagle sie udalo i wszyscy ol jea, ol rait i brawa i Bog wie co jeszcze

ocenił(a) film na 5
q_ba87

Brawo zgadzam się w zupełności co do oceny tego filmu dobry komentarz

ocenił(a) film na 6
q_ba87

Ciężko się nie zgodzić.
Film naiwny, cukierkowy i przewidywalny.

ocenił(a) film na 6
q_ba87

Zgadzam się w 100%. 6 dałem tylko za Chastain, którą uwielbiam, ale nawet ona nie była wybitna, winić za to trzeba słaby scenariusz. Aspekty techniczne nieźle, ale Grawitacji może czyścić buty.

ocenił(a) film na 6
q_ba87

świetnie opisane jak dla mnie mistrzostwo. Dodam tylko potężne uchyby w fizyce. Jesli ktos ich nie zauwazyl, nie bede odbierał tej nieprzyjemnosci

ocenił(a) film na 5
q_ba87

Słuszne uwagi. Film co najwyżej przeciętny.

ocenił(a) film na 7
q_ba87

po prostu nie umiesz się cieszyć filmem, nie chcesz dać się ponieść fantazji twórców tylko obstajesz przy swoim, analizujesz, rozdrabniasz, szukasz dziury w całym no i w końcu się nudzisz ... proste, Marsjanin jest filmem który takiego podejścia nie toleruje, więc sam sobie jesteś winien

ocenił(a) film na 4
q_ba87

Jedno, że przy takich kosztach NASA nie marnowało by na niego pieniędzy.
Drugie, że film jest irytujący. Teksty jak w amerykańskich kretyńskich programach typu: problemem wygląda taki i tak ale naszczepcie jestem botanikiem.
Trzecie, że mając wkrętarkę zamiast tej kretyńskiej płachty mógł przykręcić cienka blaszkę/płytę

excommunication

A jest gdzieś opublikowana polityka NASA, która mówi że od X miliona dolców nie ratujemy astronautów?

Bo ja takie teksty widzę co chwilę, ale jakoś nigdy nie są niczym poparte. Kiedy w Apollo 13 eksplodował zbiornik z ciekłym tlenem, to pracownicy NASA jeździli po nocy i budzili inżynierów Rockwella i Grummana, wywalili z symulatorów załogi trenujące do Apollo 14, zajęli czas na wszystkich komputerach, na jakich mogli i wypłacali gigantyczne nadgodziny inżynierom sypiającym po nocy na kozetkach.

Kiedy Apollo 1 zabił trójkę astronautów, to miliardy poszły na kompletne przebudowanie pojazdu.

Więc jak to jest?

ocenił(a) film na 3
PeZook_FB

Tak,że tu chodziło o człowieka, jednego jedynego na MARSIE! To o czym ty piszesz pokazuje,że chodziło tylko o "wyścig" na księżyc.

q_ba87

Miałem wrażenie, że film reżyserował M. Bay:)

ocenił(a) film na 7
q_ba87

Zgadzam się w 100%.
Nierealistyczność postaci i scenariusza to największa wada tego filmu. Ale mimo wszystko film spodobał mi się, nie miał dużo denerwujących momentów, podczas seansu rozmyślałem nad tym, jak zachowałbym się w jego sytuacji, fajnie się też oglądało te jego " patenty " (choć durnowate) na życie, no i poza tym popularnonaukowa gadka mnie kupiła.

ocenił(a) film na 5
q_ba87

Cofnął? to Hollywood było kiedykolwiek na jakimś poziomie?:D

q_ba87

Chciałeś twardego s-f idąc na Marsjanina ? O dziele decyduje liczba zgonów ? Dlaczego miałby zachowywać sie jak bohaterka Grawitacji? Przecież jest inną osobą, inny charakter, być może silniejsza psychika. W filmie, pamiętam, był przeskok w czasie - kilka miesięcy, może właśnie ten czas spędził na płaczu - nie zostało to pokazane, bo nie było to istotne dla filmu. Twórcy chcieli pokazać coś innego, nie psychologiczny rys takiej jednostki a właśnie elementy walki o przetrwanie. Jak sam zauwazyles było to kino rozrywkowe, bohater na początku mówi "Nie umre tutaj" i to zdanie nakręca cały film.

Sam film oceniam podobnie, jako średni, ale z zupełnie innych względów. Moim zdaniem Grawitacja czy Interstellar nie były obrazami dużo lepszymi. Może odrobinke :-)
Pozdawiam.

q_ba87

Zupełnie nie udało się w filmie odtworzyć, poczucia samotności na planecie. Zbyt duża ilość wstawek z Ziemią, nie pozwoliła mi poczuć tej (khe) atmosfery izolacji. Video blogi Mark'a i wątki humorystyczne, wprowadziły mnie raczej w klimat pikniku, niż walki o przetrwanie. Ponad dwugodzinny film, a wszystko robione po łebkach. Akcja zbyt szybko się toczyła, i była zbyt uproszczona. No i ten odrzut z rękawicy po wystartowaniu z Marsa... Dobrze, że takie coś pojawiło się na końcu filmu. Bo gdyby był zaraz na samym początku, wyszedłbym chyba po raz pierwszy w życiu z kina, jeszcze w trakcie seansu.

Po obejrzeniu "Marsjanina", podjąłem taką o to decyzję. Nigdy więcej, na wieść o ekranizacji książki, w moich klimatach. Nigdy więcej nie przeczytam najpierw książki. Wolę iść do kina bez żadnych oczekiwań. A później, wzbogacić właśnie obejrzany film, oryginalną historią z książki. Łatwiej mi będzie chociaż bohaterów sobie wyobrazić.

ocenił(a) film na 7
q_ba87

A ja bardzo pozytywnie odebrałem tego "Marsjaninia". Owszem to jest bajka, ale dobrze skręcona. Czuć tu duch J.Verna. I to jest fajne. Przypomniały mi się czasy młodości, gdy czytałem tego superoptymistę Verna. A, że to mało realne. Trudno.

Film dobrze się ogląda i to chyba w tej XX muzie jest najważniejsze. Nie jest to kino ambitne ani naukowe, czy też zmuszające do głębszego myślenia. Czy to źle? Kwestia gustu. Ważne, że nie próbuje udawać czegoś czym nie jest.

Moim zdaniem warto obejrzeć.

ocenił(a) film na 4
q_ba87

Popieram!

ocenił(a) film na 7
q_ba87

A mnie bardziej nudzą filmy z nieustanną akcją, trupami i tryskającą krwią. Gdyby połowa załogi nurzała się w krwi, to film byłby bardziej realistyczny? :) To że akcja musiała się udać, było od początku oczywiste nie tylko dlatego, że tak chyba zdaje się było też w książce, ale także dlatego, że to przecież byli Amerykanie, którym udają się wszystkie akcje kosmiczne, czy to ratowania świata czy też ratowania człowieka. Inna wersja, nawet gdyby powstała, i tak zostałaby odrzucona. W Marsjaninie tempo akcji było spokojne, ale też nie nużące. To nie było ani wybitne kino sf, ani też łzawy dramat, ale przyzwoity film sf, w którym jednak nic nie musi być ani realistyczne, ani logiczne. Nakręcenie dobrego sf, które zadowoliłoby widza, jest ogromnie trudne, bo zawsze wydaje się, że wszystko już było, a klasyki są niedoścignionymi ideałami. Osobiście czekam na jakiś naprawdę rewelacyjny film sf, może nie na podstawie książki i może nie autorstwa Amerykanów, którzy zdaje się weszli w schemat, którego nigdy już nie opuszczą. Niesamowicie podobała mi się koncepcja w "Dystrykt 9" i oby więcej takich filmów powstawało.

ocenił(a) film na 9
q_ba87

Racja. Myślałem, że będzie to trzymające w napięciu kino akcji/dramat, a tu przy każdej okazji leci jakieś disco Abby, które całkowicie psuje atmosferę.

ocenił(a) film na 3
q_ba87

pełna zgoda, po prostu nuda i słabiutka reżyseria, wszystko się jakoś tak po prostu łatwo i banalnie działo, oglądało się to bez jakiegokolwiek emocjonalnego zaangażowania.

ocenił(a) film na 8
q_ba87

Piszesz o filmie, którego podstawą jest książka i o ile przekłada ją dobrze, to w dużym uproszczeniu, więc dla tych co nie czytali wydawać się może, że rzeczy odbywają się zbyt łatwo. Więc proponuję sięgnąć po literacki pierwowzór i cieszyć się jedną z najlepszych książek hard SF. I nie, hard SF nie oznacz trupów na każdym kroku, ale trzymanie się nauki, co Marsjanin czyni nadzwyczaj dobrze (z małym wyjątkiem na potrzeby fabuły). A co do psychologii, to jakoś nie bardzo widzę tu ignorowanie czegokolwiek. Serio, weź do łapy książkę.

użytkownik usunięty
q_ba87

zgadzam się z oceną, film jest średni, momentami ociera się o dobre kino, ale zdecydowana wiekszosc filmu jest niemal żenująca .

q_ba87

Ponad dwie godziny takiej nudy to istna udręka. Twór usypiający jak tabletka nasenna:). Już miałem nadzieję, że ktoś zginie a zobaczyłem żałosną podróbę Ironmana. Dla mnie to plastikowy film o niczym. Wypada blado jako kino rodzinne, bohaterowie cudotwórcy niczego nie uczą, a drewniany i płytki humor z selfie na czele tylko irytuje. Całość to kupa oklepanych i przeżutych sto razy tekstów i schematów. Jeden wielki ziew i strata czasu, mimo że nazwiska reżysera i aktorów sugerują, że warto obejrzeć. Moim zdaniem nie warto.

ocenił(a) film na 7
q_ba87

Przyznam, że to jak "gładko" (mimo kilku katastrof) wszystko poszło jest nieco zabawne, ale to zapewne efekt próby ściśnięcia książki w czasie filmu. Co do psychiki bohaterów, też przyznam, że można się było nad tym bardziej pochylić... Jednak nie zapominajcie, że do tej pory w przestrzeni kosmicznej było niespełna 600 osób. W całej historii kilkaset osób. To jest najbardziej elitarny zawód na świecie. Trzeba to brać pod uwagę, gdy oceniamy ich zachowanie. Jako luźna, quasi-popularnonaukowa rozrywka ten film mi się podobał. I tak też wolę poważniejsze sci-fi, gdzie wątek science fiction nie służy tylko jako pretekst do rozrywki. Jednak są różne rodzaje filmów i trzeba je różnie oglądać. Marsjanin nie był aż tak głupi, żeby nie można się było na nim bawić.

Jeśli szukacie prawdziwego dramatu w kosmosie, to polecam Moon z Samem Rockwellem http://www.filmweb.pl/film/Moon-2009-473111

q_ba87

Zgadzam się z opinią ( sam początek forum- całej dyskusji nie czytałam:-). W dodatku napisaną nie tylko trafnie, ale i dowcipnie, dobrodusznie:-). Pozdrawiam:-)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
q_ba87

Nie dało się lepiej ująć!
Mam wrażenie, że ostatnio gatunek sci-fi zaczyna zamieniać się w komercyjną kupę tak samo jak filmy akcji przeistoczyły się w jakieś bezdenne opowieści marvela. Mam nadzieję, że ten gatunek jednak przetrwa próbę czasu i będziemy mieli więcej perełek naukowych ala Interstellar czy Arrival niż kalaków dla plebsu jak marsjanin.

q_ba87

Dla mnie to i tak haust świeżego powietrza w zalewie bezmózgiego trykociarstwa.

ocenił(a) film na 9
q_ba87

Jasne, jak ktos chce filmy o facecie jedzącym kotleta, faktycznie twoje zarzuty są bardzo trafne...
Ale film jest o marsie. Pierwszy w historii który zrobił tak szczegółowy przegląd opcji "co by było gdyby?" Ktorych oczywiscie nie zrozumiałeś, bo inaczej byś pisał. Film oceniałem nizej wczesniej, z podobnych powodów co ty nie zasłużył na 10, a być może nawet nie na 9, ale przez takich pretensjonalnych analfabetów kosmicznych, ktorzy zaniżają mu średnią, daje 9.
Generalnie jestem zdania, ze jesli pokazana sytuacja faktycznie miałaby się wydażyć, kilka miesięcy po lądowaniu główny bihater po prostu zdjąłby hełm poza bazą i tak by sie skonczyło... ale serio chciałbyś oglądać taki film?
Serio mam wrażenie że większość ludzi nie rozumie w ogóle co obejrzało. A misja na marsa od Elona Muska już wkrótce.

ocenił(a) film na 5
korniszon69

Nie wiem, na jakiej podstawie twierdzisz, ze czegos nie zrozumialem. To nie jest film Bergmana czy Hanekego, tylko wlasnie zwykly hollywoodzki "hit", w ktorym wszystko da sie latwo zrozumiec. I swoim poscie glownie krytykowalem ten film za to, ze wyglada jakby byl nakrecony w latach 80. lub 90. To potwornie schematyczny film.
Co do analfabetyzmu - proponuje Ci popracowac nad ortografia. A analfabetyzm kosmiczny to czym wlasciwie jest? Rozumiem, ze Ty jestes ekspertem? I wiesz na przyklad, ze uprawa roslin na ludzkich odchodach jest niemozliwa i ze jest to jedno z przeklaman naukowych, jakie pojawiaja sie w filmie?

ocenił(a) film na 9
q_ba87

spoko, w trakcie jak ty pracujesz nad ortografią, ja znajduję takie np rzeczy: https://en.wikipedia.org/wiki/Night_soil które po raz kolejny sugeruje, że nie masz pojęcia o czym mówisz.
Schematyczny jak rozkładanie całek -> jasne, widzę że wolisz filmy z laserami, na to nic już nie poradzę. Marsjanin powinien mieć kategorię "Alternative Science Scenarios" czy coś takiego bo w tym raczej więcej "science" niż "fiction" (w zasadzie jedynie załogowej misji na marsa brakuje nam w świecie rzeczywistym). W każdym razie stawianie tego filmu w jednym rzędzie z Gwiezdnymi Wojnami czy innym Star Trekiem i ocenianie na tej podstawie, że nie ma trupów, to moim zdaniem GRUBE nieporozumienie.
Ten film ma 2.5 godziny i żadna minuta nie jest tam bez powodu, co zauważyłem szczególnie po drugim razie. Widziałem jak ludzie bez zrozumienia kosmosu (choćby w zakresie popularno-naukowym) na niego reagują i mimo wytłumaczenia każdej akcji w filmie jak krowie na granicy (co ktośtam inny też już zjechał... no sorry, ale to jest film) nie są w stanie pojąć dlaczego np ktoś nie może wysłać zaopatrzenia na marsa przed misją ratunkową... No a ty się czepiasz 400 kilowej pokrywy i tego że główny bohater nie palnął sobie w łeb... Serio?

ocenił(a) film na 5
korniszon69

Nie porównuję tego do star trek i gwiezdnych wojen, nie wiem, gdzie to wyczytałeś.
Odnośnie do odchodów - masz rację, wycofuję się z pierwszego komentarza.
Czepiam się tej pokrywy. Nie była lekka, a bohater niedożywiony. Szkoda, że nie porąbał jej pięścią na kawałki i nie zrobił z niej sztang do treningów.
Nie czepiam się, że nie palnął sobie w łeb. Jesteś mistrzem manipulacji, nadinterpretacji i przekręcania. Jesteś aktywnie politycznie?
Bohater okazuje bardzo, bardzo mało oznak zwątpienia, rozpaczy, desperacji. Wiem, że był szkolony i że nie wybrali go przypadkiem. Ale mimo to nie jest androidem i powinien mieć ludzkie uczucia. Przy okazji wpłynęłoby na to dramatyzm filmu.

ocenił(a) film na 9
q_ba87

Przecież przekazuje wiadomości do rodziców, otwarcie mowi o jego gustach muzycznych i zartuje z załogi/załogą. Oczywiście, mógł się załamać i prawdopodobnie faktycznie tak by się skonczyla podobna historia w świecie rzeczywistym... ale 1. wtedy nie byloby filmu, 2. film jest najwyraźniej nie o tym. Jak ktoś chce filmy o zwatpieniu, ludzkich odruchach i kontemplacji życia, to raczej nie idzie na film o tytule "Marsjanin" klasyfikowany jako "Scifi". Odyseja kosmiczna probowała łączyć takie rzeczy i wyszedł jakiś niesamowity potworek, ktory ani "naukowo" ani "psychologicznie" kupy się nie trzyma a dodatkowo jest strasznie długi i wypełniony (dosłownie) niczym. Rezyser podjął taką a nie inną decyzję i moim zdaniem bardzo slusznie. Film i tak jest już dość mocno naladowany trescią (i formą zreszta też).
No i tak - czepiasz się, nie tylko tej kopuly, ale też ortografii, samemu popelniając dość zdumiewajace błedy gramatyczne. To taka wisienka na torcie tych twoich recenzji.

ocenił(a) film na 5
korniszon69

Odyseja kosmiczna potworkiem. Ok, zyjemy w czasach tolerancji.
Filmem sf o odosobnieniu w kosmosie, zwatpieniu i ludzkich odruchach, to "Moon".

ad 1 - Nie byloby filmu. Rzeczywiscie. I tak by bylo lepiej dla Scotta, ktory od kilkunastu lat nie ogarnia.

ocenił(a) film na 9
q_ba87

Jeszcze jedna sprawa ktora nurtuje mnie niemiłosiernie. Ktoś ogląda film o wieďżmah w lesie - daje 10. Inny film o krasnoludac i czarownikach - daje 9... a mając przed oczami jeden z najbardziej realnych scenariuszy sci-fi jaki stworzono do tej pory daje niską ocenę i czepia się... że pokrywa była za ciężka?!?!?
WTF. Podpowiem Ci - w realnych warunkach nasz bohater prawdopodobnie zapadłby na horobę nowotworową w tym czasie.

ocenił(a) film na 5
korniszon69

Matko, znów ta ortografia. Wcześniej "wydażyć", teraz "horoba". Skąd to się bierze?
Co ma pienik do wiatraka z tymi krasnoludami? Fantasy i science fiction to jednak nieco inne konwencje. "Cinema paradiso" Tornatore też oceniłem na 9. I co z tego?
Przy okazji dziękuję za zainteresowanie moim profilem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones