PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=385852}

Miasto ślepców

Blindness
6,3 36 339
ocen
6,3 10 1 36339
5,2 13
ocen krytyków
Miasto ślepców
powrót do forum filmu Miasto ślepców

Ten film jest tak absurdalny, niedorzeczny, bezsensowny i głupi, że oglądając go nie wierzyłem, że to się dzieje na prawdę.

Pozwoliłem sobie powybierać conajgłubsze odpały:

1. Osoby nagle tracące wzrok zachowują się jakby skaleczyły się w palec. Np:
A: Co się stało?
B: Chyba straciłęm wzrok zabierz mnie do domu do żony

Ja np jakbym stracił nagle wzrok chciałbym, żeby wezwano karetkę i zabrano mnie do SZPITALA!!! Przecież to nie w kij dmuchał!

2. Na świecie jest mnóstwo niewidomych, którzy żyja NORMALNIE. Nie paplają się w swim gównie i nie chodzą nago po ulicach. Przecież to nie jest jakieś upośledzenie umysłowe. Z tym da się prawie normalnie żyć.

3. Czy osobę niewidomą trzeba podcierać, myć ją, karmić. No do jasnej pały! Ja potrafię podetrzeć się z zamkniętymi oczami (zresztą, NA CO TAM PATRZEĆ?!?!), wykąpać się, JEŚC, potrafię nawet zawiązać buty, pisać na klawiaturze, na kartce, oglić się, umyś zęby - do tego nie potrzeba wzroku. Dlaczego więc w tym filmie osoby, któe nie widzą zachowująsię jak jakieś bydło paplające się w swoim gównie i biegające nago po ulicy!!!!???

4. Jak toś juś niżej napisał - Trzeba być idiotą, zacofańcem i żałosnym stworzeniem, żeby w krainie ślepców osoba widząca była niewolnikiem!!! Przcież ta kobieta mogła niepostrzeżenie zakraść się do tego niby-króla, walnąć bo kilka razy sztachetą w łeb, zabrać broń i być nowym władcą. Przecież dzięki jej darowi widzenia mogła by w ławy sposób rozprawić się po kolei z każdym z oddziału 3.

5. Oddawanie cennych rzeczy w zamian za jadzenie. No po kiego dziada były im te zegarki?!!?!?!? Przecież oni są ślepi! Po co im tam kosztowności itp. Przecież to nie miało żadnej wartości!!!

6. Rządy kilku nad kilkudziesięcioma. Osoób u władzy było ledwe kilka. Jedna miałą broń którą mogła sobie odstrzelić stopę, bo strzelając na ośleb szybciej zszedł by magazynek niż kogoś by zabił. Te kilkadziesiąt osoób mogło by im odebrać władzę samym śmiechem!!!

7. Oddawanie kobiet za jedzenie. Mąż, który pozwala innemu facetowi gwłacić swoją kobietę nie ma za grosz honoru. Nawet jak bym miał głodem przypierać to wolałbym stanć do walki niż pozwolić swojej żone na cośtakiego. Faceci w tym filmie to banda potulnych, tchórzliwych BARANÓW!

8. Dlaczego widząca kobieta się nie ujawniła?! Przecież ona najprawdopodobniej nosiła w sobie antidotum, przeciwciałą czy coś tam dlatego była odporna na zarazę. Dzięki niej szybko wynaleziono by lekarstwo.

9. Dlaczego po wyjściu z tego zakłądu błąkają się jak głupki po mieście i moknął na deszczu? Przecież miasto jest w chasie! Co to za problem wjeść do pierwszego lepszego mieszania? Dlaczego kobieta nie pomyślała, żeby odwiedzieć jaki posterunek policji czy coś i poszukac jakiejś broni? Dlaczego była taka głupia i nie wsiadła do samochodu tylko łażą jak głupki?

Ten film to po prostu dno. Nie chce mi się dalej wymieniać, bo nie mam już czasu. Zdecydowanie jak dotąd najgorszy film w tym roku.

ocenił(a) film na 1
bikej

jaka listwa ? podłogowa?

ocenił(a) film na 7
rafamalk

Drogi kolego mam dziwne wrażenie, że umknęło Ci, że film ten to rodzaj współczesnego moralitetu w lekko skomercjalizowanej formie. Epidemia ślepoty jest tu tylko pretekstem, by przedstawić zachowania człowieka w ekstremalnych sytuacjach. Zbyt racjonalne podejście jest tutaj nie na miejscu, a rzucanie hipotez jak powinni się zachować bohaterowie jest po prostu śmieszne. (Do podobnych sytuacji dochodziło w obozach koncentracyjnych, w czasie głodu na Ukrainie, czy choćby podczas sławnego doświadczenia profesora Zimbardo z więźniami i strażnikami.) Wydaje mi się, że kolega spodziewał się sensacyjnej fabuły w stylu Epidemii, gdzie wszystkich goni czas i zaraza, a jeden sprawiedliwy Amerykanin (teraz pewnie czarnoskóry;)) na końcu i tak wygrywa. Na szczęście Miasto Ślepców to produkcja południowoamerykańska i dlatego jest taka brudna, momentami brutalna i jednocześnie niebanalna. Film ma wyraźne ciągotki w stronę dramatu psychologicznego, lub powiastki filozoficznej, jest ostrzeżeniem i przestrogą. Czy jest denny? wydaje mi się, że chyba jednak nie, choć daleko mu do arcydzieła. Film zadaje wiele pytań podobnych do tych, które i Ty zadałeś, ale wcale ich nie banalizuje, a długość twojej wypowiedzi świadczy o tym, że ten film może wywołać dyskusję, bo przy zalewie amerykańskiej papki Miasto Ślepców na pewno jest inne. Sam tytuł ma bardzo symboliczne znaczenie, ale chyba niepotrzebnie jest kojarzony z katastroficzna fabułą i stąd właśnie wszelkie nieporozumienia. Pozdrawiam.

kawaipapierosy

Szanowni Państwo

Post założony przez pierwszego Pana po obejrzeniu Miasta Ślepców zdradza brak literackiego przygotowania, a więc brak jakiegokolwiek przygotowania do odbioru czegoś bardziej skomplikowanego niż Wojny z Gwiazd. Niestety chyba jest to plagą naszych czasów. Swoją opinią udowadnia Pan ... hmmmm...... ślepotę. Dlatego polecam jeszcze raz uważnie .... przetrzeć oczy.

ocenił(a) film na 3
cambuzat

Dziwi mnie jedno...jak juz to ktos wyzej napisal, jak osoba prawa i poddajaca sie ogolnemu prawu narzuconemu przez inny ludzi, a moze czlowieka bo ten co rzadzil na oddziale 3 byl jeden moze sobie pozwolic na traktowanie, szczegolnie innych z okrutnoscia, a nawet dopuszczac do smierci niewynnych osob. Jak taka osoba moze na to pozwalac???
Zreszta jak dla mnie takiej sytuacji nikt nie przezyl i watpie by ktos wiedzial jak sie zachowa czlowiek w takim...niecodziennym okresie.
Mysle ze napewno nie jak ta glowna bohaterka. Chociaz nie mowie tu, ze zrobila zle bo wkoncu jednak film osiagnal cel jaki mial osiagnac, czyli szczesliwe zakonczenie. Ale to jednak tylko film, a w tak extremalnych warunkach nawepewno byloby inaczej w realnym swiecie.

ocenił(a) film na 6
foemka

"jak osoba prawa [...] moze sobie pozwolic na traktowanie, szczegolnie innych z okrutnoscia, a nawet dopuszczac do smierci niewynnych osob. Jak taka osoba moze na to pozwalac???"

Tłumaczenie, jak ja to widzę, zaproponowałem powyżej i nie bardzo chce mi się powtarzać ;)

parura

odnosze wrażenie że wielu ludzi traktuje film jak grę komputerową - każdy ruch wynika wtedy z racjonalności gracza. Ponieważ większość gier nie zawiera komponetu moralnego ani też, tym bardziej, symbolicznego (przynajmniej w warstwie wyborów) relacja między bohaterem i światem zewnętrznym układa sie wedle wzoru "osiągnąc jak najwięcej przy jak najmniejszejych stratach własnych". Dlatego wynikiem takiej konfrontacji jest zazwyczaj wygrana bohatera, który "dotyka" ludzi zrobionych z pikseli . Nie chodzi tutaj jednak o indywidualna psychike czy zagadnienie jak zachowałby się ktoś z nas w takiej sytuacji w jakiej znalazła sie Julianne Moore. Pytanie dotyczy symbolicznego wymiaru bycia w takiej sytuacji (z racji bycia apokalipsą sytuacja oślepnięcia całej planety musi wyzwalac skojarzenia religijne i nie zmieni tego nawet najbardziej prymitywne odczytanie Miasta). Psychologia nie gra więc tutaj dużej roli. Ważniejsza jest sytuacja socjologiczna, bardzo głęboko osadzona w kulturze (mesjasz, mesjanizm itp...). Osoba widząca w gromadzie ślepców jest Chrystusem... i nie stoi on naprzeciwko gromady zombie.....

ocenił(a) film na 10
rafamalk

Przepraszam ale... Jesteś osłem!

ocenił(a) film na 6
Kik0

No dajże mu trochę odetchnąć..:) Chłopak chyba do tej pory nie może się otrząsnąć po konfrontacji ze swoją własną lekko- i płytko-myślnością.

A może nie ma czasu bo pochłania kolejne setki, a może tysiące filmów.

ocenił(a) film na 9
parura

genialny film
praca kamery, kolory, 100% wczucie w sytuację

bezsensowny? wybaczcie, ale film trochę powyżej konsumpcyjnego standardu
nie będę polemizował nad opinią kolegi, który wymienia punkt po punkcie nielogiczność filmu. bo już pierwszy argument w stylu "na świecie żyje masa niewidomych i nie srają pod siebie" do mnie w ogóle nie przemawia. a straciłeś kiedykolwiek nagle wzrok?! wyobraź to sobie. tak, z czasem się nauczysz podcierać na nowo. ale z czasem!

nie wspominajac już o ludzkich odruchach i moralnym dylemacie przed zabijaniem, nawet najgorszych oprawców

poza tym moim zdaniem film nie ma być logiczny, to nie jest apokaliptyczna wizja świata. może małe studium psychologiczne nad okrucieństwem człowieka. ale przede wszystkim to film o tym, jak bardzo boimy się własnego cienia, jak bardzo boimy się nie być potrzebni, pokazać siebie.

zdecydowanie 9/10!

ocenił(a) film na 3
matt_matt

Jestem świeżo po obejrzeniu filmu i muszę zgodzić się z większością argumentów zawartych w 1. poście. Za zdjęcia 3/10 (a co do skali ocen 5-ok itd. ten film jak dla mnie jest daleki od ok)
Pzdr

ocenił(a) film na 7
matt_matt

ci co sie kloca na filmwebie sa jebanymi trollami nie posiadajacymi zwojow mozgowych

ocenił(a) film na 6
riddick1981

Jak wobec tego określiłbyś siebie..? intelektualnym impotentem, który koniecznie chciał się wtrącić w stylu równie głupim, co prowokacyjnym ?!?

ocenił(a) film na 7
parura

kolejny idiota prowokator-gawędziasz, ynteligent

ocenił(a) film na 6
użytkownik usunięty
rafamalk

Krótkie podsumowanie. Ja z ledwością obejrzałam...
http://factually.blox.pl/2009/02/Miasto-Slepcow-Blindness.html

ocenił(a) film na 6

Z tego, co widzę, masz podobne problemy z percepcją, co założyciel tego tematu. Ale ja się nie dziwię: żyjemy w dobie, kiedy taki Slumdog dostaje Oscary, a w kinach serwuje się płaską i bezrefleksyjną rozrywkę, nie dziwara zatem, że widz nie ma okazji nauczyć się OGLĄDAĆ filmy. Po prostu nie ma potrzeby wykraczać poza to, co pokazano na filmie i zamiast umiejętności patrzenia i dostrzegania, uczy się widza dwóch podstawowych czynności: gapić się w ekran i jeszcze za to płacić.
PS
Zastanawiam się, co by było, gdybyś obejrzał/-a np. "Kłopotliwy człowiek", "Światła o zmierzchu", "Nieustające wakacje", itp.

parura

Kolejny ignorant w świecie kinomaniaków. Prosimy o ujawnianie się ! Będzie was więcej !

ocenił(a) film na 4
rafamalk

a moim zdaniem ten film to zwykly przecietniak - ani 1/10, ani zadne 9/10.
nie jest dnem chocby ze wzgledu na zdjecia miasta, arcydzielem rowniez nie jest bo nie ma tu niczego odkrywczego. juz wczesniej nakrecono kilka dobrych filmow pokazujacych mniej wiecej to samo - tj. reakcje ludzi na nowe, nietypowe sytuacje. pierwsze z brzegu - "Swit zywych trupow", "28 dni pozniej", "Jestem legenda" itp.
poza tym film nie niesie zadnego odkrywczego przeslania - wiadomo przeciez, ze w sytuacjach ekstremalnie kryzysowych ludzkosc zacznie zachowywac sie jak zwierzeta, powroci anarachia, rzadzic beda silniejsi, itp. banaly. najwiekszym rozczarowaniem bylo dla mnie brak wyjasnienia skad sie wziela epidemia slepoty, jak zareagowaly wladze kraju (nie tylko miasta) itp. poza tym film byl troche za dlugi. ogolnie 4/10, moze nawet 5/10.

ocenił(a) film na 6
horovitz

No i dobrze. Ja osobiście również tego filmu nie uważam za jakieś arcydzieło - co najwyżej godny uwagi, ale też nie staram się wyszukiwać na siłę jego wad, aby ukryć swą ignorancję i fakt, że nie zrozumiałem filmu - a tak niestety niektórzy na tym forum się zachowują!
Sama epidemia ślepoty, choć pozornie wydawać się może inaczej, jest tu sprawą marginalną - jest środkiem, instrumentem - podobnie, jak rage w "28 dni później" - aby ukazać jakieś oblicze ludzkiej natury. Ja nigdy się nie spodziewałem - ani w książce, ani w filmie, ze ktoś to będzie tłumaczył i na tym się skupiał. Dlatego dla mnie nie jest to defekt. Natomiast jak zareagował rząd, mamy ukazane na filmie i to bardzo dobrze.
Pozdrawiam

rafamalk

Jak ktoś pobierał film przez torrent 2 tygodnie, to choćbyś takiej osobie płacił i tak powie, że super i wcale nie był taki zły, ja pobrałem z warez
i zaraz skasowałem, klnąc na takich idiotów, co w ten sposób zrecenzowali
film, jak autor wątku pisze, szkoda cokolwiek o tym filmie pisać.
Uważam, że film którego akcja dzieje się na pustyni i w którym, gra tylko jeden ślepy aktor dodatkowo cierpiący na rozwolnienie, gdzie jedynym rekwizytem scenografii jest muszla klozetowa zakopana do połowy w pisku w miejscu oddalonym o 20 km od naszej ślepej gwiazdy, otrzymał by lepsze komentarze, by historia objawiła nam się jako thriller można by było pokusić się o elementy sf, jak śmiertelne porażenie piorunem z jasnego nieba w przypadku załatwienia uciążliwej potrzeby w miejscu innym niż owy pisuar :) Tak się przykuwa widza do ekranu, pewnie każdy czekałby do końca
"uda mu się? czy raczej zginie próbując". Jak jarają was takie scenariusze, to nie pozostaje nic, jak dać Blindness'owi wysoką ocenę, a 2010 roku sam sobie oczy wydłubię, bo coś czuję, że jak to przejdzie to prócz takich filmów nie będzie już nic do oglądania.
1/10 bez skrupułów, no może 2/10 jeżeli kasę na produkcję wyłożył Steve Wonder :)

ocenił(a) film na 6
netter

"no może 2/10 jeżeli kasę na produkcję wyłożył Steve Wonder :)" - no to Ci się udało, nie przeczę - masz poczucie humoru.
Co do reszty, to oceniaj jak tam sobie chcesz, ale nie miej pretensji do kogoś, kto ten film inaczej odebrał, zrozumiał i docenił. Widzisz, każdy ma swobodę wypowiedzi, zarówno ten, co nie zrozumiał, jak i inni. Więc pretensję możesz mieć tylko do siebie, że zanim ściągnąłeś nie zaufałeś "wielce przekonywującej i uzasadnionej" opinii rafamalka, tylko komuś innemu, kto - o ile lepiej ocenił film - zapewne także lepiej zastanowił się nad nim.
Mi się już nie chce objaśniać i tłumaczyć nikomu, bo wiem, że takich Userów, co nie do końca zrozumieli ten film, jest od pyty i musiałbym z każdym przeprowadzać podobną polemikę, jak z tym rafamalkiem. A przecież i tak to nikomu nie przynosi korzyści, co najwyżej straty w postaci zmarnowanego czasu.
Pozdrawiam

PS
"Jak ktoś pobierał film przez torrent 2 tygodnie, to choćbyś takiej osobie płacił i tak powie, że super i wcale nie był taki zły, ja pobrałem z warez i zaraz skasowałem"

co to ma do rzeczy??? jeśli wolno spytać.

ocenił(a) film na 4
parura

nie obraz sie, ale co w tym filmie bylo takiego trudnego do zrozumienia? ja zauwazylam tylko banaly widoczne golym okiem, powaznie pytam i zwroce honor jesli bylo tam cos "glebokiego". pzdr

ocenił(a) film na 6
horovitz

Ja nie twierdzę, że w tym filmie jest coś trudnego do zrozumienia, choć nie wszystko podane jest wprost. Czytając ten wątek od początku, stwierdziłem, że pewne rzeczy są dla niektórych niejasne. Dlatego próbuję jakoś ukierunkować tych, co nie do końca uznają sens niektórych scen.

Co do banałów, to nie bardzo wiem, co masz na myśli? Film demaskuje pewne aspekty ludzkiej natury, analizuje zachowania grup społecznych w sytuacjach dezorientacji i chaosu, poddaje pod wątpliwość słuszność nie tylko totalitarnej, ale właściwie każdej formy rządów, która nie służy obywatelom (choć raczej jest to pochwała demokracji obywatelskiej), itd. długo by wymieniać. Jeśli to są "banały widoczne gołym okiem", to faktycznie - film w przeważającej mierze porusza właśnie takie "banały".
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
parura

no jak to nie? :) post wyzej zarzucasz niektorym Userom, ze nie do konca zrozumieli film. ale ok, czepiam sie.
to, o czym opowiada - bezposrednio czy nie - to temat stary jak swiat, wyeksploatowany przez kino lata swietlne temu. rzeczy oczywiste, tak jak chrzescijanskie "dobro nalezy czynic, zla unikac".
nie chce atakowac filmu - przeciez wiekszosc z nich dotyka takich prostych prawd, ale wlasnie dlatego "Miasto Slepcow" nie wyroznia sie niczym szczegolnym. ale jesli komus te "prawdy objawione" przewrocily jego dotychczasowy swiatopoglad do gory nogami, to super. wszystko sprowadza sie do konkretnego odbiorcy.

ocenił(a) film na 6
horovitz

No bo niektórzy Userzy chyba raczej nie zrozumieli, skoro mają takie problemu (jak w pierwszym poście tego tematu), ale to wcale nie znaczy, że film jest trudny - po prostu okazał się za trudny dla niektórych.
Co do wyeksploatowania, to - tak jak piszesz - w większości nowszych i starszych filmów można się do czegoś takiego przyczepić, aczkolwiek epidemii ślepoty jeszcze nie widziałem na ekranie ;) Niemniej jednak nigdzie nie napisałem, że film jest jakiś arcy-genialny, czy oryginalny pod względem przekazu, czy środków ekspresji. Po prostu wart obejrzenia, byle ze zrozumieniem.

parura

"epidemii ślepoty jeszcze nie widziałem na ekranie"- a jednak Miasto Ślepców nie jest pierwsze. :)

http://www.filmweb.pl/f32568/Dzie%C5%84+Tryfid%C3%B3w,1962

ocenił(a) film na 6
rafamalk

Przebrnąłem przez większosc postów w tym temaciei oto moje skromne wnioski :)
Główny problem chyba leży w tym, że środki które w literaturze użył J.Saramago, nie dokońca mogą spełniac swoją rolę w ekranizacji. Tak więc ludzie którzy, nie są zbyt obyci "książkowo", mogą miec problem z dotarciem do istoty tego filmu, który zarazem jest istotą książki. Którą pare osób przede mną próbowało wytłumaczyc (jak widzę z marnym skutkiem). "Miasto ślepców" jest jedną wielką alegorią i w takich kryteriach należało by odbierac to dzieło! Trzeba czytac między wierszami inaczej może rzeczywiście wywierac takie wrażenia jak u założyciela tematu. To niewątpliwie powoduje, że nie jet to łatwa książka to ekranizacji

Osobiście kocham Jose Saramago. Wszystkie jego książki przetłumaczone na język polski, przeczytałem z nieustającym podziwem i szacunkiem dla tego portugalskiego noblisty... no może jedynie "Historia oblężenia Lizbony" trochę mniej mi podeszła, jednak nie zmienia to faktu, że ten gośc jest ArcyMistrzem! przez wielkie A i wielkie M. Tak więc filmu nie oceniam bo nie bede w żadnym stopniu obiektywny.

ocenił(a) film na 4
kamilrb

rozdzwiek pomiedzy filmem a ksiazka jest chyba rzecza tak oczywista, ze nie trzeba tego tlumaczyc (podobnie bylo np. z "Pachnidlem"), jednakze my tu oceniamy "Miasto Slepcow" w kategoriach FILMOWYCH.

ocenił(a) film na 6
horovitz

Masz rację, to mój błąd.
Ja tylko bronię książkę, bo film rzeczywiście mozna różnie odebrac i nie chciałbym żeby ktoś wyrabiał sobie o niej zdanie przez pryzmat tego co tu sie mówi o filmie. A niestety niektórzy mogą w ten sposób postąpic, jak widac po paru postach. Nie byłbym tą niedorzecznością wcale zdziwiony. A Jose'go będę bronił do ostatniej kropli krwi, więc wybaczcie chłopcy i dziewczęta... To tyle z mojej strony.

ocenił(a) film na 6
kamilrb

Faktem jest, że rozbieżności pomiędzy książką a scenariuszem są olbrzymie. Jak dobrze pamiętam, w książce nie było nic o gwałtach, podziale żywności między oddziałami, itp. (jeśli się mylę, to przepraszam, ale książkę czytałem dosłownie wieki temu). Na potrzeby filmu (widowiskowości) wiele rzeczy zostało dodanych. Poza tym Saramago bardzo długo nie pozwalał na ekranizację, bo wiedział, że bez tych elementów dodanych, film byłby nudnawy, a z kolei musiałby to zrobić wybitny reżyser, aby wyeksponować te wszystkie niuanse ludzkiej psychiki, które książka znakomicie opisuje bez posługiwania się efekciarstwem.
Ogólnie rzecz biorąc film nie jest wierną adaptacją, a i tak jest wiele niedociągnięć. A Ci ludzie, którzy tu piszą "bez sensu", czepiają się na ogół mało ważnych detali, a nie zwracają uwagi na realizację i wymowę filmu jako całości. Pod tym względem film w mojej opinii raczej się broni, choć wiadomo, że zawsze można było lepiej, co oczywiście nie jest takie proste w przypadku "Miasta ślepców". Film trzyma poziom, dlatego niektórzy go nie rozumieją i szczypią jakieś mało ważne szczegóły, aby usprawiedliwić brak kompetencji i umiejętności zrozumienia wymowy tego obrazu.
PZDR

ocenił(a) film na 3
parura

Ja osobiscie nie uwazam tego filmu za niedozecznosc chociaz mialem ku temu predyspozycje, ale po kilku glebszych namysleniach doszedlem do wniosku, ze film jest poprostu nierealistyczny, i to co mialo miejsce na filmie nigdy nie bedzie mialo miejsca na swiecie, no epidemia slepniecia moze oczywiscie zaatakowac (nieznane sa tajniki natury) ale to co robili ludzie w tym czasie napewno nie bedzie mialo miejsca. Wiec po co najezdzac na film skoro i tak jest to jedno wielkie wyobrazenie tworcy.

ocenił(a) film na 6
foemka

"to co robili ludzie w tym czasie napewno nie bedzie mialo miejsca"

Pewność czasami bywa pułapką, a takie rzeczy (oczywiście nie w dosłownym sensie) niestety cały czas mają miejsce - cały czas np. handluje się "żywym towarem", więc wniosek nasuwa się sam - istnieją ludzie na tyle bezwzględni, aby stworzyć innym takie piekło na ziemi. Głębokie zrozumienie tych kwestii, o których zdaje opowiadać film, pozwala nam uzyskać lepszą kondycję moralną.

ocenił(a) film na 6
parura

Te wszystkie rzeczy się działy odkąd człowiek stworzył cywilizację i dzieją do dzisiaj tylko czasami trzeb awychylic głowę i spojrzec troche dalej niż pod własne nogi. Dalej na ziemi są miejsca gdzie można spotkac się z rzeczami sto razy gorszymi, których my ludzie zachodu nie widzimy, bo nikt nam tego nie pokaże. Ludzie nie chcą psuc sobie dobrego nastroju siedząc wygodnie w fotelu i narzekając na niewygodny podnóżek. Niektóre posty tutaj są tego dowodem, niestety. Konkluzja jest taka że wszyscy jesteśmy ogarnieci taką ślepotą, a odkąd korzystam z internetu to tylko się utwerdzam, że epidemia się wciąż rozprzestrzenia.

a P@#$dolenie że nikt by się tak nie zachował, tylko utwierdza mnie że nie jeden musi uzupełnic braki w wykształceniu.

parura

Droga paruro
Małe sprostowanie bo widać, że książke czytałas wieeelki temu:) Wszystkie elementy które wymieniłaś czyli gwałt, podział żywności i tych których nie wymieniłaś a które kryją się pod enigmatycznym itp. znajdują się w książce. Kurczę powiem więcej, opis tego nieszczęsnego dla niektórych gwałtu jest bardziej dosadny, bardziej szczegółowy. W filmie uległ on pewnemu wygładzeniu. Ale jeżeli takie rzeczy i sceny mierziły widzów to szczerze nie polecam czytać książek Saramago, który nie należy to pisarzy upiększających rzeczywistość. Jeszcze jedna uwaga scenariusz odpowiada narracji ksiązki, jedynie w filmie pomijane są niektóre mniej istotne sceny. Większośc kwestii wypowiadany przez aktorów jest taka sam jak w książe np.
-(Bernal)nigdy nie zapomne twojego głosu
-(Moore) a ja nigdy nie zapomne twojej twarzy
inny przykład zdanie wypowiadane przez lekarza gdy zastanawia się nad słusznością pozwolenia żonie oddania się za jedzenie. Nie ma czegoś takiego jak wierne oddanie ksiązki ale Meirelles'owi udało sie dokonać czegoś niemozliwego. Jesli jestem mało przekonywujący zobaczcie jak zareagował i co na temat tego filmu powiedział sam Saramago http://www.youtube.com/watch?v=7XzBkM_LdAk
Co do założyciela tematu chłopie nie chce cie obrażać ale niestety zmusiłeś mnie do tego, ale co tu dużo mówić masz ograniczone możliwości percepcji...A i co ważne zapewne nie chciałeś czytać książki Miasto ślepców ale proszę cie nie rób tego bo jest bardziej złożona niż film i dodatkowo cie przerośnie. Rada dla ciebie i tobie podobnych (do nie do ciebie paruro) jak już coś interpretujecie to analizujcie to w szerszym kontekście (pierwowzór filmu, zmusić się do postawienia sobie pytania kim do jasnej cholery jest ten Saramago, jaka tematykę porusza w swoich tekstach, co ma nam do przekazania itp). Tylko ja wiem że to cholera trzeba czytać. Jak zgłębisz twórczość Saramago to możemy pogadać a tak to sorry ale nie ma sensu. Moja rada - Więcej czytaj, mniej oglądaj.
Generalnie nie powinienem z tobą dyskutować i tobie podobnymi (do nie do ciebie paruro:). Ktoś kiedyś powiedział takie mądre słowa - nie dyskutuje się z ludźmi, którzy uważają, że księżyc zrobiony jest z sera. Całkiem możliwe, że nie zrozumiesz tego powiedzenia ale powodów szukaj wyżej w 2 akapicie w ostatnim zdaniu. Wiem, wiem przemawia przeze mnie pycha:)
Na koniec bardzo ważna wiadomość dla wszystkich, którzy poczuli się urażeni moją wypowiedzią - NIE BĘDĘ powtarzam NIE BĘDĘ odpowiadał na wasze posty - dlaczego spytacie patrzcie akapit 3.

pzdr

p.s. dla rafamalk
akapit mówiąc prosto to takie wcięcie między tekstem a lewym marginesem

matatiasz

kurcze skasowały się akapity w moim teksie i jak ten biedny rafamalk sobie poradzi:) już wiem tam gdzie jest napisane akapit czytać - patrz wyżej

ocenił(a) film na 6
matatiasz

Skoro tak, to przepraszam za zamieszanie i dezinformację. Faktycznie książkę czytałem wieki temu i widocznie te rzeczy musiały mi się gdzieś zapodziać w odmętach mej pamięci. Może sobie odświeżę, choć pewnie książka podrożała :( z okazji premiery filmu.

ocenił(a) film na 3
rafamalk

dzizys qrwa ja pierdole... te slowa chyba najlepiej opisuja moja reakcje na Twoj comment. naprawde mozna stracic calkowicie wiare w inteligencje przecietnego widza po przeczytaniu Towich wypocin. czy w dobie serialikow telewizyjnych juz na prawde nikt nie potrafi OGLADAC filmu? nie gapic sie w ekran, tylko ogladac. analizujesz scene po scenie i probujesz znalezc drobne niedociagniecia, ktore nazywasz absurdami. i o zgoro nawet to Ci nie wychodzi, bo kazdy Twoj punkcik mozna wytlumaczyc jednym zdaniem.

ale wiesz co jest najbardziej przykre? to ze Ty nie masz ani odrobiny pojecia o czym byl ten film. co jest w nim naprawde istotne. jakie niesie przeslanie. Ty nie masz o tym najmniejszego pojecia, a frapuje Cie co najwyzej pytanie dlaczego bohaterka grana przez Moore zabila bohatera granego przez Bernala nozyczkami, a nie sztacheta. i dlaczego pozniej, a nie wczesniej. to jest naprawde straszne.

kino jest jednym z najwspanialszych wynalazkow. dostarcza rozrywki, wywoluje usmiech na twarzy, czasami placz, przekazuje widzom czyjs punkt widzenia. uczy, jest zrodlem informacji. co kto sobie zyczy. ale zalosne jest to, ze ktos idzie na film taki jak "miasto slepcow" i traktuje go tak jak "zabojcza bron". patrzysz nie tam gdzie trzeba.

a teraz zeby nie bylo niedomowien, to ja tez uwazam, ze "miasto slepcow" jest kiepskim filmem. na pewno nie kiczowatym. ale zwyczajnie bardzo slabym. mocno mnie ten film zirytowal. tylko, ze z zupelnie innych powodow. nie daltego, ze pani X zachowala sie w sytuacji Y nie tak jak chcialby tego autor powyzszego komentarza. drazni mnie to, ze ten film jest naszpikowany bardzo doslowna symbolika. symbolika mocno religijna. taka wspolczesna "arka noego". bog sie zdenerwowal bo ludzie byli mu nieposzluszni i zeslal na nich cierpienie. w koncu dobro zwyciezylo zlo. byl tez mesjasz w wersji damskiej. tego sie zwyczjanie nie da ogladac. irytuje mnie, jezeli ktos w tak dosadny sposob bombarduje widza chrzescijanska mitologia. najgorsze jest przeslanie - bycmoze ukryte, ale dla mnie ewidentne. swiat zmierza w zlym kierunku. nawroccie sie postepujcie zgodnie z zasadami wiary, tej jednej jedynej slusznej - chrzescijanskiej. sporo osob zwiazanych z tym filmem, wlacznie z reyserem, ma korzenie poludniowo-amerykanskie. zastanawim sie czy przypadkiem rezyser nie poczul misji szerzenia tak zapewne bliskiej mu wiary. to tylko moja luzna interpretacja. nie widzialem "wiernego ogrodnika" ani "miasta boga". moze po ich obejrzeniu wyrobie sobie pelniejszy obraz. ale proba osadzenia biblijnej mitologii w reliach XXI wieku i przeniesienia jej na ekran byla jednym z gorszych pomsylow jakie widzialem. zwlaszcza, ze rezyser traktuje temat smiertlenie powaznie i z pelnym zaangazowaniem promuje malo obiektywny punkt widzenia.

ocenił(a) film na 3
grizley

i zeby nie pozostawic zadnych watpliwosci, to "zabojcza bron" akurat bardzo lubie (zwlaszcza dwie pierwsze czesci);)

pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
grizley

Racja... to bardzo luźna interpretacja i moim zdaniem dość upraszczająca, bo przecież film wcale nie musi być odczytywany jak przypowieść biblijna

ocenił(a) film na 3
parura

bycmoze, ale jak dla mnie to scena w kosciele z religijnymi figurkami z pozaslanianymi oczami jest bardzo wymowna. poza tym biblijne skojarzenia nasuwaja sie od samego poczatku: akcja dzieje sie w blizej nieokreslonej wspolczesnej metropolii; od razu szerokie spektrum ludzkich zachowan - ktos jest dobry bo pomaga ludziom, ktos inny bycmoze za bardzo skupil sie na wlasnym zyciu i nie dostrzega problemow innych, jeszcze ktos to bezduszny zlodziej okradajacy slepego; przeslanie jest jednoznaczne - ludzkosc zmierza w zlym kierunku. no i nagle wszyscy z niewiadomych powodow traca wzrok. zostaja zamknieci w szpitalu, gdzie ich czlowieczenstwo zostaje wystawione na probe. ostatecznie dobro zwycieza zlo. a to m.in. za sprawa jedynej widzacej kobiety. silnej, zdeterminowanej i gotowej poswiecic sie dla dobra innych. udaje im sie wydostac. przetrwali, nie zatracili sie. pozniej krotka scena w kosciele, ktora chyba ma na celu dobitne wyjasnienie widzom "co poeta mial na mysli". no i wreszcie odzyskuja wzrok. bog ukaral ludzi i oczyscil spoleczenstwo ze zla. niektorzy sie nawrocili na wlasciwa droge (prostytutka) i wystawieni na probe pokazali, ze potrafia poswiecic sie dla dobra innych. prawdziwy happy end.


jakbym sie nie staral, to ten film jest tak naszpikowany biblijna symbolika, ze trudno mi dostrzec inna interpretacje. a z takim zero-jedynowkym sposobem postrzegania swiata jaki zaprezentowal rezyser sie nie zgodze. poza tym odnoszac sie tak jednoznacznie to konkretnej religii, pozbawil swoj film uniwersalnosci.
caly film wyglada jak polaczenie arki noego, historii mojzesza wyprowadzajacego narod wybrany itd. slabo znam biblie, ale nawet ja wiem, ze motyw boga kazacego ludzi za nieposluszenstwo, wystawiajacego czlowieczenstwo na probe pojawia sie w starym testamencie bardzo czesto. nie widze powodou do przenoszenia oklepanej temtyki na ekran. zwlaszcza, ze nijak sie ona ma do wspolczesnego swiata.

użytkownik usunięty
rafamalk

Eeee tam. Ja i tak pójdę, bo gra Gael Garcia Bernal :D

rafamalk

"Ten film jest tak absurdalny, niedorzeczny, bezsensowny i głupi, że oglądając go nie wierzyłem, że to się dzieje na prawdę." - że co się dzieje naprawdę???
Twa wypowiedź jest trochę nieskładna, a argumenty trochę (delikatnie mówiąc) infantylne. W swej krytyce bazujesz na szczegółach, które nie odgrywają w przekazie filmu większej roli.
Zgodzę się z tym, że takowe szczegóły występują, lecz tylko ludzie nie ogarniający całokształty będą odczuwać je, jako "zadry w oku".
Faktem też jest, iż jest to kolejny, jeden z wielu, film poruszający tematy, zjawiska z zakresu socjologii, psychologii tłumu i w sumie niczego odkrywczego on nie wnosi, lecz dnem na pewno nie jest, na pewno też nie zasługuje na tak niską ocenę jak 1/10. Moim zdaniem warto poświęcić te 2 godziny życia, by go obejrzeć, a później zastanowić się nad ludzką naturą...nad sobą.

ocenił(a) film na 7
rafamalk

co Wy ? walczycie o to kto da najdłuższego posta :D??

ocenił(a) film na 3
tomek18011988

cholera, wyglada na to ze na razie jestem drugi. i to exequo ;)

rafamalk

dżizas, ile żeście tego wysmażyli, aż mi się nie chce czytać, popieram kolegę o nicku cambuzat (musicie sporo przewertować do góry:)), chciałam coś napisać, ale to chyba nie ma sensu, film warto obejrzeć... choćby ze względu na samą julianne moore, ale nie tylko, uchyle rąbka tajemnicy i dodam, że nie do końca chodzi tam o ślepotę jako chorobę fizyczną, że tak powiem, prosto z mostu, warto zwrócić uwagę na końcówkę filmu...

mam tylko jeden argument - gdyby to wszystko było takie proste jak kolega zdaje sie rafamalk nam dowodził to nie byłoby na świecie wojen, holocaustu itepe. polecam literaturę "obozową" jeśli jeszcze oczywiście nie było okazji, nie tylko tą "szkolną". poza tym wydaje mi sie, ze wypowiadaja sie tu osoby, ktore raczej nic wspolnego z niewidomymi nie maja - wiec radze sie wstrzymac z takimi opiniami. dodam tez ze wlasnie w przypadku "miasta slepcow" osoby od urodzenia niewidome wiodly prym w psychiatryku (gruby facet poslugujacy sie alfabetem braile'a) lub te, ktore jak czlowiek z opaska na oku juz wczesniej slabo widzialy... kazdy z podanych zarzutow mozna łatwo odeprzec... ale już mi sie nie chce dalej z tym jechać :)

dyskusji/pyskówek również nie prowadzę, jak jeden z moich szanownych przedmówców, a film jest dobry, warto zobaczyć

ocenił(a) film na 1
rafamalk

Jeeeej, ten temat dalej się ciągnie? Ludzie, dajcie se na luz już ;-)

Zmieniam zdanie. Miasto Ślepców to nie jest njgłupszy film roku. Dragonball Ewulocja jest głupszy...

rafamalk

no na 20 marca dyskusja oklapła i się zakończyła, więc już od około miesiąca nikt się aż tak żywo znowuż nie interesuje Twoją tezą...

ocenił(a) film na 1
ViJU

O jeju, ale mi pojechałeś. Chyba się popłaczę, że nie spodobała Ci się moja opinia...

rafamalk

pojechAŁAŚ, pozdrawiam, już mi się nie chce, żegnam

rafamalk

Pozwolę sobie również odpowiedzieć na temat.
1. W zupełności się zgadzam, też mnie to irytowało.
2. Żyją normalnie, ale są otoczeni ludźmi, którzy widzą i im pomagają. To zupełnie co innego niż być otoczonym samymi ślepcami, którzy nie dość, że ci nie pomogą, to jeszcze zaszkodzą. Dodatkowo człowiek rodzi się ślepy albo traci wzrok stopniowo lub przy jakimś wypadku. Zawsze jest ta faza "przystosowawcza". Tu jest inaczej- facet jedzie samochodem, nagle bum i nic nie widzi. Następuje totalna dezorientacja i chaos.
3. Znowu się zgadzam, strasznie mnie wkurzał mąż głównej bohaterki, a już jego tekst z podcieraniem tyłka był absurdalny do potęgi entej.
4. Musisz zważyć, że nie każdy jest superbohaterem i strach ma potężną władzę nad człowiekiem. Dodatkowo jak już ktoś pisał w jakimś poprzednim temacie- w tych salach było mnóstwo mężczyzn, sale ciasne i ona nie mogła sobie po prostu wejść i go walnąć. Miałaby problem potem uciec. Wykorzystała szansę jak mężczyźni byli "zajęci"
5. Ten barman był prowodyrem wszystkich "akcji" oddziału 3 i najwyraźniej wychodził z założenia, że kiedyś w końcu odzyskają wzrok i biżuteria się przyda na handel. Ten jego pomocnik był całe życie niewidomy, więc dla niego to nie była żadna różnica. Nikt nie mógł przewidzieć, że cały świat oślepnie...
6. W obozach koncentracyjnych też było więcej uwięzionych niż strażników, a wszyscy wiemy z historii kto kogo powybijał.
7. Ten mężczyzna nie pozwalał sobie na luksu zwany honorem czy dumą. Po scenie z tą brazylijską prostytutką on wie, że nie ma już nic do powiedzenia, co też zresztą wyraził.
8. Ale kto miał wynaleźć antidotum jak wszyscy oślepli? Poza tym- jak miała się ujawnić, skoro budynku pilnowano jak getta? Nikogo nie interesowało, że ona widzi(widzieli to strażnicy jak pokazała im środkowy palec).
9. Po co jej była broń? Ludzie chodzili po mieście i nie byli zagrożeniem dla niej. Musiała tylko uważać jak zabierała jedzenie, a zabijać by ich nie zabijała, bo gdyby nie to, że fuksem zachowała wzrok, musiałaby robić to samo co oni... Była tego świadoma.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones