PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=385852}

Miasto ślepców

Blindness
6,3 36 339
ocen
6,3 10 1 36339
5,2 13
ocen krytyków
Miasto ślepców
powrót do forum filmu Miasto ślepców

Ten film jest tak absurdalny, niedorzeczny, bezsensowny i głupi, że oglądając go nie wierzyłem, że to się dzieje na prawdę.

Pozwoliłem sobie powybierać conajgłubsze odpały:

1. Osoby nagle tracące wzrok zachowują się jakby skaleczyły się w palec. Np:
A: Co się stało?
B: Chyba straciłęm wzrok zabierz mnie do domu do żony

Ja np jakbym stracił nagle wzrok chciałbym, żeby wezwano karetkę i zabrano mnie do SZPITALA!!! Przecież to nie w kij dmuchał!

2. Na świecie jest mnóstwo niewidomych, którzy żyja NORMALNIE. Nie paplają się w swim gównie i nie chodzą nago po ulicach. Przecież to nie jest jakieś upośledzenie umysłowe. Z tym da się prawie normalnie żyć.

3. Czy osobę niewidomą trzeba podcierać, myć ją, karmić. No do jasnej pały! Ja potrafię podetrzeć się z zamkniętymi oczami (zresztą, NA CO TAM PATRZEĆ?!?!), wykąpać się, JEŚC, potrafię nawet zawiązać buty, pisać na klawiaturze, na kartce, oglić się, umyś zęby - do tego nie potrzeba wzroku. Dlaczego więc w tym filmie osoby, któe nie widzą zachowująsię jak jakieś bydło paplające się w swoim gównie i biegające nago po ulicy!!!!???

4. Jak toś juś niżej napisał - Trzeba być idiotą, zacofańcem i żałosnym stworzeniem, żeby w krainie ślepców osoba widząca była niewolnikiem!!! Przcież ta kobieta mogła niepostrzeżenie zakraść się do tego niby-króla, walnąć bo kilka razy sztachetą w łeb, zabrać broń i być nowym władcą. Przecież dzięki jej darowi widzenia mogła by w ławy sposób rozprawić się po kolei z każdym z oddziału 3.

5. Oddawanie cennych rzeczy w zamian za jadzenie. No po kiego dziada były im te zegarki?!!?!?!? Przecież oni są ślepi! Po co im tam kosztowności itp. Przecież to nie miało żadnej wartości!!!

6. Rządy kilku nad kilkudziesięcioma. Osoób u władzy było ledwe kilka. Jedna miałą broń którą mogła sobie odstrzelić stopę, bo strzelając na ośleb szybciej zszedł by magazynek niż kogoś by zabił. Te kilkadziesiąt osoób mogło by im odebrać władzę samym śmiechem!!!

7. Oddawanie kobiet za jedzenie. Mąż, który pozwala innemu facetowi gwłacić swoją kobietę nie ma za grosz honoru. Nawet jak bym miał głodem przypierać to wolałbym stanć do walki niż pozwolić swojej żone na cośtakiego. Faceci w tym filmie to banda potulnych, tchórzliwych BARANÓW!

8. Dlaczego widząca kobieta się nie ujawniła?! Przecież ona najprawdopodobniej nosiła w sobie antidotum, przeciwciałą czy coś tam dlatego była odporna na zarazę. Dzięki niej szybko wynaleziono by lekarstwo.

9. Dlaczego po wyjściu z tego zakłądu błąkają się jak głupki po mieście i moknął na deszczu? Przecież miasto jest w chasie! Co to za problem wjeść do pierwszego lepszego mieszania? Dlaczego kobieta nie pomyślała, żeby odwiedzieć jaki posterunek policji czy coś i poszukac jakiejś broni? Dlaczego była taka głupia i nie wsiadła do samochodu tylko łażą jak głupki?

Ten film to po prostu dno. Nie chce mi się dalej wymieniać, bo nie mam już czasu. Zdecydowanie jak dotąd najgorszy film w tym roku.

ocenił(a) film na 1
rafamalk

Rafamalk - 100% zgoda. Oczywiście można mówić o symbolicznym wymiarze filmu, ale te symbole są idiotyczne.

ocenił(a) film na 4
Bob_D_

Rafamalk - popieram Cię 1 niemalże 100%.

ocenił(a) film na 4
vutka

miało być w niemalże 100% :)

vutka

idiotyczny to ten film jest na pewno ;] ale zaszalałam i dałam 3/10 ;]

BenQ

i pomyśleć, że osoba, która pisze takie jakże inteligentne posty ma łeb:-/

ocenił(a) film na 6
Binula

Widzę, że temat trochę odżył, a więc nie jest dobrze... ludzie czytają te bzdury i jeszcze co niektórzy się z nimi zgadzają :

użytkownik usunięty
rafamalk

Już nawet te niedoróbki bym przetrwał, gdyby nie to, że film jest nudny. Niesie ze sobą przesłanie, podane w nieciekawy sposób. Potencjał wielki a efekt pseudoartystczny. Nuda 1/10. Max 2/10.

ocenił(a) film na 1
rafamalk

Korzystając z okazji, że przypomniałem sobie ten temat, prawie rok po jego założeniu podbijam go do góry.

Może ktoś wymyśli jeszcze coś ciekawego ;-)

ocenił(a) film na 6
rafamalk

Hey!

A jak tam u Ciebie? Rok się skończył. Czy nadal uważasz ten film za najgłupszy w 2009? Czy może zmieniłeś choć trochę zdanie, a ten mało zaszczytny tytuł zszedł na jakiś inny utwór z tego przedziału czasowego...
Pytam bez złośliwości... :)

ocenił(a) film na 1
parura

Pisałem kilkanaście postów wyżej, że "Miasto ślepców" nie jest już najgorszym filmem 2009. Jest nim "Dragon Ball: Ewolucja", jest jeszcze mega gniot "The Box" i drugi mega gniot "Wrota do piekieł".

Zresztą temat się nazywa "(...) jak dotąd najgłupszy film 2009 roku (...)", a było to pisane w styczniu.

ocenił(a) film na 8
rafamalk

Oglądałam go będąc we dwie osoby w całym kinie i na mnie zrobił wrażenie. Może to działanie dużego ekranu, dość głośnej muzyki a może po prostu potrafię sobie wyobrazić, że będąc w obcym miejscu zapewne zachowywałabym się podobnie. Ciekawe, czy jeśli Ciebie wsadziłby ktoś do celi, której nie znasz i nie wiesz z kim tam jesteś to zachowywałbyś się całkowicie normalnie, bo cóż to jest stracić wzrok? Poszedłbyś sobie do toalety, umyłbyś się i wiedziałbyś która jest godzina i gdzie jest stół itd... Oczywiście kolego, trochę rozumu i wyobraźni!!!. Siedziałbyś jak spłoszona mysz w kącie i robił pod siebie próbując nie wejść nikomu w drogę tak by przeżyć:|.

Astraroth

Trzeba być naprawdę intelektualnym impotentem, żeby w taki sposób traktować ten film. Przecież to, cholera, nie dokument! Gwiezdne wojny i władcę pierścieni pewnie też traktujesz, jako coś, co mogłoby się wydarzyć....
Jak widać pewne filmy są zbyt ciężkie na ludzi Twojego pokroju. Zero wyobraźni. Matko! pomyśl, co ty byś zrobił, gdybyś nagle oślepł i znalazł się w pewnego rodzaju obozie koncentracyjnym? Tak, w obozie, kłania się historia - myślisz, że mieli tam lodówki, bankomaty i babcie klozetowe?!
Żal, żal....
Głębia myślenia w tym przypadku nabrała nowego znaczenia. Bo w tej wypowiedzi sięgnęła dna....

ocenił(a) film na 6
seaGirl

Tu nawet nie potrzeba za bardzo wyobraźni, wystarczy obejrzeć jakieś wiadomości lub poszukać info n/t tego, co po kataklizmie dzieje się na Haiti. Chaos i panika, to mało powiedziane: ludzie organizują się w bandy, walczą o jedzenie i inne rzeczy niezbędne do przeżycia...
Tak niestety działa człowiek w warunkach zagrożenia i dezorientacji.

P,S,
Inna sprawa, to sposób przedstawiania czegoś. Weźmy, np. The Hurt Locker - podobno główny konkurent Avatara do Oscara za naj.. film. Niby stylizowany na dokument (co już oczywiście było), ale wystarczy chwila zastanowienia i można się przyczepić: żołnierz, który w sytuacji zagrożenia, wykazuje się brawurą, narażając siebie i swoich kolegów, w normalnym wojsku podlega dyscyplinarnym restrykcjom... No tak, ale czy film nie byłby nudny, gdyby nie było tam jakiegoś elementu wbrew powszechnie znanym regułom?
Do wszystkiego się można przyczepić, ale sztuka argumentacji to już inna kwestia...

ocenił(a) film na 2
rafamalk

Ależ się uśmiałam z Twojej wypowiedzi !!!!!!! :D Właśnie skończyłam go oglądać - ŻENADA. Zgadzam się w 100% i widocznie podobnie jak Ty, częściej się na nim śmiałam w głupoty twórców niż było to wskazane.

rafamalk

Wiadomo, każdy ma inny rodzaj wrażliwości. Mnie osobiście książka powaliła,
ale filmu nie oglądałam. Wyobraź sobie, że nagle, prowadząc samochód
tracisz wzrok. Tak nagle. Panika, prawda? Kiedy całe miasto ślepnie, a nie
jedna czy dwie osoby na sto, to jest tragedia, a nie choroba mniejszości.
Powiedz mi, jak kobieta, która jako jedyna widziała miała się ujawnić?
Zrobili by z niej niewolnika! Umyj nie, podaj jeść, posprzątaj. I tak im
pomagała jak tylko mogła. Dla mnie jest wzorem, uważam ja za przykład
odwagi.

Tyle mam do powiedzenia.

ocenił(a) film na 4
rafamalk

Usmiałam się na tym filmie, i też od razu zapytałam: po co im te zegarki?

Niedorzeczny, słaby, niby na poważnie, a jednak śmiesznie

ocenił(a) film na 6
justyk_ko

Jak chcesz się dowiedzieć, po co im zegarki, przejrzyj ten wątek dokładniej... jest tu o tym wzmianka, jak inaczej (niż dosłownie) można spojrzeć na tą scenę :)

ocenił(a) film na 4
rafamalk

"Miasto ślepców" to bardzo nieudany, pusty i bezmyślny film. W kilku punktach założyciel tematu ma rację, w innych trochę przesadził. Przesadził moim zdaniem także z oceną, ale moja nie jest o wiele wyższa.
Alegoria alegorią, ale istnieje pewna granica po przekroczeniu której z filmu nie pozostaje nic poza samą alegorią, przez to staje się płytki i oczywisty, a natłok drastycznych, absurdalnych scenek nie pomaga w przyswojeniu oczywistego jakby nie patrzeć przekazu.

ocenił(a) film na 1
_Pablos_

1/10 !!!!!!!!!!

rafamalk

Mnie, jako kolejną z wielu, świerzbią palce, by odpowiedzieć na Twój temat. Nie zgadzam się, i ostrzegam o tym już na początku. Moim zdaniem nie wniknąłeś w film, który jest całkiem dobrą analizą psychologiczną ludzkich zachowań. Ludzkich, a momentami nawet zwierzęcych.
Ok. Po kolei. Skoro Ty ładnie poukładałeś swoje wnioski w punkciki, ja pobawię się w to samo :]

1. Pierwszy chory mężczyzna nagle stracił wzrok w samym centrum miasta, otoczony obcymi mu ludźmi. Nie jest normalne, by tracić wzrok w kilka sekund. W momencie nagłej alienacji od świata człowiek potrzebuje po prostu kogoś bliskiego. Stąd chęć dotarcia do żony, której ufał.
Zauważ, że nie wszyscy zareagowali spokojnie. "Złodziej" krzyczał i wymachiwał rękoma.

2. 3. "Normalni" niewidomi są mimo wszystko częścią świata ludzi widzących. Gdy tracą wzrok, mają czas i warunki, by przyzwyczaić się do swej sytuacji. Bohaterzy filmu nie. Nagle ich oczy zalała biel, wciśnięto ich do budynku o żenująco słabych warunkach. Wzrok jest jednym z najcenniejszych zmysłów, narzędziem w codziennym życiu. Obecny w niemal każdej czynności życiowej, pomijając sen. Chyba warto, żebyś to sobie uświadomił.
To świetnie, że potrafisz podetrzeć się, patrząc w sufit. Gratulacje. Tylko na początku traf do łazienki, o której położeniu nie masz pojęcia, znajdź sedes, macając podłogę, po czym papier toaletowy. Prawdopodobnie za którymś razem mogłoby dojść do takiej właśnie jak w filmie niespodzianki na korytarzu. (przepraszam za naturalizm, ale chciałam być dosadna.)

4. "Walnąć sztachetą w łeb"? To nie jest film typu "Resident Evil", w którym ludzie padają niczym gęsi na polowaniu. Bohaterka "Miasta Ślepców" była zwyczajną kobietą, nie heroską bez skrupułów. Ostatecznie zamordowała "króla", jednak nie wszystko poszło tak prosto i gładko, jak Ty to zobrazowałeś.

5. Może gdy zbierali kosztowności, kierowali się myślą o przyszłości, o przekupieniu strażników lub wykorzystaniu kosztowności po wyjściu z ośrodka? A może była to zwykła bezmyślna zachłanność.
Tak samo można by się zastanawiać, dlaczego my, w realnym świecie, mamy pragnienie, by gromadzić bogactwa. Temat rzeka.

6. "Rządy kilku nad kilkudziesięcioma"- znów odsyłam do świata rzeczywistego. Czy kiedykolwiek w historii udało się nam zbudować społeczeństwo idealnie demokratyczne?
Nie-e.

7. Jestem kobietą, więc na temat odwagi mężczyzn w filmie nie będę się wypowiadać.

8. Widząca bohaterka prawdopodobnie nie ujawniła się, gdyż spodziewała się, że niedługo i ją zaatakuje wirus. Nawet jeśli po jakimś czasie zrozumiała, że jest odporna, nie miała pewności, czy jest jedyna. Przecież wkrótce skończył się "napływ" nowych ślepców, mogła więc podejrzewać, że powstrzymano epidemię. Poza tym, nie sądzę, by chciała zostawić męża samego w tym pogrążonym w chaosie miejscu.

9. Przepraszam, ale to chyba najmniej sensowny ze wszystkich Twoich punktów. Błąkają się po mieście- oceniają sytuację i obmyślają w głowach plan działania. Mokną w deszczu- cieszą się wolnością. Odpalony samochód z pewnością wzbudziłby popłoch i chore zaciekawienie ślepców. Mając świadomość, że w mieście jest osoba widząca, oblegliby pojazd. Poza tym, mieszkanie bohaterki było "niedaleko". Ot, i tyle.

Film jest świetny.
Jeśli ktoś interesuje się psychologią i apokaliptycznymi wizjami świata w odniesieniu do ludzkich zachowań- zdecydowanie polecam. Wciąga.
Pozdrawiam założyciela tematu. Mam nadzieję, że niczym Cię nie uraziłam, bo nie taki miałam cel. :)

ocenił(a) film na 4
Adziocha

To żadna analiza ludzkich zachowań, tylko nihilistyczny kicz. Tu nie ma analizy, tylko płytki obraz niby apokalipsy. To nie analiza, tylko miażdżąca i bezproduktywna krytyka.

1. Gdy nagle tracisz wzrok nie jesteś nagle wyalienowany w świecie, jesteś w szoku i chcesz wiedzieć co ci jest, a więc chcesz aby to jak najszybciej minęło. Idziesz do szpitala, tudzież prosisz kogoś aby cię zawiózł, albo sprowadził pomoc.

2.3. Co z tego, że stracili wzrok, najcenniejszy ze zmysłów? W jaki sposób przeszkodzi to im w czynności podcierania się? Przecież nie chodzi o dotarcie do kibla

4. Tu nie chodzi o to, aby to był film Resident Evil, chodzi o to, aby nie wciskał kitu. "Wśród niewidomych jednooki jest królem", a nie niewidomy palant z pistoletem. Nie trzeba sztachety, nie trzeba być herosem, wystarczy zabrać ten cholerny pistolet, którym wymachiwał. Bohaterka miała oczy, pełną kontrolę tego co się działo, obserwowała zachowania. Miała tysiąc możliwości, aby unieszkodliwić świra, a palnięcie go w łeb jest tylko jedną z nich. Byle dzieciak zdający sobie sprawę z tego, że jest jedyną widzącą osobą, nie dopuściłby do gwałtów, morderstw i innych śmiesznych mało wiarygodnych obrazków z "Miasta ślepców".

5. Może i prawda

6. Bardzo naciągana i bezsensowna metafora, nie mająca żadnego przełożenia na rzeczywistość - o wiele bardziej skomplikowaną niż kilka pomieszczeń i grupka ślepych ludzi, w tym wielu kompletnie zidiociałych i nierealnie nieporadnych.

7. Można się tej "odwagi" rzeczywiście przyczepić, gdyby nie jeden szkopuł. Oni byli niewidomi i troszkę zagubieni, nawet nie mieli pewności do kogo się zwracają, więc pewnie bali się wspominać o buncie, ale to guzik prawda. Obozy ludzkie podzieliły się, każdy był u swoich i jedyne co należało zrobić to się sprzeciwić, a nie sprzedawać żony. Toż nawet we współczesnym świecie niejednokrotnie zanim dojdzie do gwałtów i morderstw, najpierw jest wojna i cierpią na niej ludzie, i na której również do tych gwałtów (w szerokim przenośnym rozumieniu) dochodzi. Zachowanie tych mężczyzn jest kompletnie nieuzasadnione.

8. To żaden argument, ale ujawnianie się już w zamknięciu nie miało sensu, mogła to zrobić wcześniej, ale chciała być z mężem, a to akurat zrozumiałe, także z tym ujawnieniem to mało istotna sprawa.

9. To jest bardzo sensowny punkt. Bohaterka wciąż widziała i była na wolności, mogła się zatroszczyć o ludzi i znów kłaniają się możliwości. Odpalenie samochodu o niczym nie świadczy, każdy ślepiec może odpalić samochód, a przecież nikt nie będzie się rzucał pod koła już jadącego auta. Ale faktycznie miała blisko do domu.

Film to parodia apokaliptycznej wizji świata, nieudany thriller, dramat, a tym bardziej film psychologiczny. Zdjęcia jedynie ratują sytuację.

ocenił(a) film na 4
_Pablos_

Chociaż z tym rzucaniem się pod koła jadącego auta, to nie zdziwiłbym się gdybym to zobaczył w "Mieście ślepców". Dużo chcieli twórcy pokazać, dużo powiedzieć, ale poszli na niegodziwą łatwiznę.

_Pablos_

1. Myślę, że nie ma schematu na zachowanie się człowieka w przypadku nagłej utraty wzroku. Próbowałam jedynie wczuć się w rolę mężczyzny, który oślepł w samochodzie i wyjaśnić jego sposób myślenia.
Sytuacje kryzysowe wywołują rozmaite reakcje. A więc między innymi tą opisaną przez Ciebie, i przeze mnie.

2.3. Pisząc o "dotarciu do kibla", miałam na myśli metaforę codziennych czynności człowieka ślepego.
A propos. Myślę, że tekst mężczyzny o podcieraniu tyłka także był metaforą, celowym przerysowaniem tego, jak traktuje go żona.

4. Może masz rację. Może bohaterka nie wykorzystała odpowiednio swych zdrowych oczu. Z drugiej str, powinniśmy wziąć pod uwagę jej rozterki moralne, wycieńczenie psychiczne i pragnienie względnego ładu (wybuch wojny ślepców byłby niebezpieczny; musiała troszczyć się nie tylko o swoje bezpieczeństwo, ale też pozostałych ludzi; mogli ucierpieć, podczas gdy ona zaprowadzałaby sprawedliwość). Wyrwanie broni nie rozwiązuje sprawy i nie zamyka ust potencjalnym dyktatorom. A zamordowanie człowieka jest zbrodnią, tak? Ano.

6. Możliwe, że cały wątek tworzenia się "klas społecznych" i imitacji monarchii jest przerysowany. Pewnie na potrzeby atrakcyjności filmu / książki. Ale nie sądzę, by było możliwe życie tych wszystkich stłoczonych niewidomych w całkowitej zgodzie, na demokratycznych zasadach.

8. Gdy zabierano oślepionego męża bohaterki, nie było jeszcze mowy o epidemii, więc nie miała co ujawniać. Nie wiedziała, że wirus na nią nie działa.


Na koniec powiem, że początkowo niewidomy człowiek ma nawet problem z trafieniem łyżką do ust. Wiem z autopsji. Dlatego myślę, że określenie "ludzie kompletnie zidiociali i nierealnie nieporadni" jest nietrafione.

PS: Tak, zdjęcia świetne.

ocenił(a) film na 4
Adziocha

1. Pewnie i nie ma schematu, ale ten wariant z filmu wydaje się jakby oderwany od rzeczywistości.

2.3. Tylko co to za niezręczna metafora? Jakie przerysowanie traktowania żony? Nie bardzo rozumiem co masz na myśli.

4. Pisanie o tym, że wybuch wojny byłby niebezpieczny, że bohaterka nie mogła ryzykować i powinna troszczyć się o innych ludzi jest śmieszne w obliczu tego do czego doszło później, właśnie dlatego, że nie zabrała dyktatorowi broni. Poza tym nie doszłoby do żadnej wojny: bohaterka zabrałaby broń, np. podczas snu dyktatora, jak już wspomniałem jest tysiąc możliwości, ujawniłby się jako ta widząca. Nikt nie odważyłby się przeciwstawić widzącej uzbrojonej osobie, skoro jedna niewidoma uzbrojona osoba podporządkowała sobie wszystkich. Miałaby pełnię władzy, władzę absolutną i nie doszłoby do gwałtów i morderstw. Zabranie broni rozwiązałoby sprawę definitywnie i obeszłoby się bez ofiar.

6. Nie rozumiem co atrakcyjnego jest w takim "przerysowaniu". Na potrzeby atrakcyjności film byłby bardziej realistyczny, wtedy wszelkie metafory nabrałyby głębszego wymiaru. Nie sądzę również aby zwykli ludzie, którzy nagle stracili wzrok, stłoczeni w jednym pomieszczeniu zmienili się w kilka dni w zwierzęta, kompletnych egoistów, gwałcicieli, morderców, itp. Nawet najgorsze mendy w więzieniu o zaostrzonym rygorze zachowują się lepiej, z tą różnicą, że są pilnowani, ale nie wszyscy są gwałcicielami kobiet. Może faktycznie takie obrazki są atrakcyjne, szczególnie to gówno leżące na korytarzu, zapewne też przerysowane i metaforyczne, ale ja za taką mało wyszukaną metaforę dziękuję.

8. Jak to nie wiedziała, dopóki widziała to wiedziała, ale rozumiem, że chciała być z mężem i nie zdawała sobie sprawy z ogromu epidemii, zresztą już nie pamiętam dokładnie jak to było.

Przeprowadziłem eksperyment. "Niewidomy" poszedłem do kuchni, wydobyłem łyżkę i włożyłem do ust. Nie miałem większych problemów. To chyba zależy od konkretnego człowieka i jego motoryki. Określenie "kompletnie nieporadni i zidiociali" dotyczy także nieumiejętności współżycia w grupie i nieuzasadnionego bestialskiego zachowania.

_Pablos_

2.3. Metafora nawiązująca do słów założyciela tematu.
6. Przerysowanie= ciekawsza fabuła.
8. Więc może trzeba by sobie przypomnieć. :>

Chyba wystarczy mi dyskutowania o pewnych sprawach typu "co by było, gdyby...". Autorka książki pogdybała po swojemu, Twoje gdybanie jest nieco inne. Prawdy o naszych zachowaniach podczas epidemii ślepoty nigdy się, mam nadzieję, nie dowiemy.

Eksperyment dziwny.. Po co wkładać sobie pustą łyżkę do ust? :]

ocenił(a) film na 4
Adziocha

2.3. W jaki sposób nawiązująca, bo nie rozumiem. Autor tematu podał pewne fakty z filmu, które na metaforę raczej słabo pasują, ot dziwny obraz ludzi, którzy po utracie wzroku stracili także inne proste, nie wymagające zmysłu wzroku umiejętności.

6. Ciekawsza? Gówno na korytarzu, gwałty za żywność, morderstwa są ciekawsze? Ja rozumiem, że takie zabiegi filmowe mogą być ciekawe, ale gdy mają sens, tutaj raczej próżno go szukać.

8. Co przypomnieć? Jak chcesz coś przypomnieć to przypomnij. Przecież gdy zabierano jej męża do tego paskudnego miejsca to już była mowa o epidemii, a przynajmniej o wirusie, bo inaczej po kiego grzyba mieliby ich zamykać w kwarantannie?

Dziwny czy nie dziwny, ale pokazuje, że wielkie problemy z trafieniem do ust łyżką raczej nie powinny występować.

ocenił(a) film na 6
_Pablos_

Wybaczcie wtręt (tak sobie kulturalnie wymieniacie spostrzeżenia, że aż wstyd się wtrącać :), ale jeśli przeczytacie cały wątek, to wydaje mi się, że część Waszych wątpliwości zostanie wyjaśnionych, a przynajmniej możecie zyskać nieco inną perspektywę rozpatrywania poruszanych tu problemów ;)

P.S.
Mam nadzieję, że nikt dotychczas, ani potem, nie wpadnie na pomysł stawiania argumentów typu "bez sensu", itp. Pamiętajmy, że praca polegająca na dostrzeżeniu sensu i odnalezieniu wykładni, leży w gestii odbiorcy (i zależy, m.in. od jego wrażliwości i kompetencji), nie zaś po stronie twórcy.
Pozdro

ocenił(a) film na 4
parura

Przeczytałem cały wątek i jakoś nie widzę innych perspektyw rozpatrywania tego dzieła. W gestii twórcy leży zbudowanie odpowiednich fundamentów pod taką wykładnię i nie chodzi o jej odnalezienie, bo to w "Mieście ślepców" trudne akurat nie jest, ale o formę w jakiej została przedstawiona. Myślę, że wrażliwość w tym przypadku jest nie lada pułapką. Ludzie wrażliwi bez problemu zostaną poruszeni tym co się dzieje w filmie, bo istotnie ciężko się to ogląda, ale właśnie o to chodzi. Rozpatrywanych problemów może być tu cała masa, co sobie twórca obmyślił to teoretycznie w filmie jest, tylko co z tego, jeśli poszedł po najmniejszej linii oporu tworząc epatujący bezsensownym okrucieństwem obrazek, w którym do odnalezieniu sensu konieczne zdaje się przeczytanie pierwowzoru literackiego? Co komu po obrazie tych dobrych cierpiących katusze w imię całej społeczności i własnych przekonań? Taki dodatkowy kontrast, aby mało rozgarnięty widz mógł się dowiedzieć kto postępuje dobrze, a kto źle?

parura

Wszystkie wtręty mile widziane. Wolność słowa, ot co :)
Wątek przeczytałam, perspektywy przestudiowałam. Wiem, że rozdrapujemy na nowo parę zagojonych już tematów, ale cóż, trudno.

_Pablos_

2.3. "Ja potrafię podetrzeć się z zamkniętymi oczami (zresztą, NA CO TAM PATRZEĆ?!?!)"- od tych słów założyciela zaczął się cały ten wątek podcierania. Odpisałam, że problem polega na dotarciu do łazienki itp, itd. Chodziło mi o to, że osobie niewidomej wszystkie czynności zajmują dużo więcej czasu i przysparzają trudności.
To samo tyczy się PUSTEJ łyżki. Taką się przecież nie nakarmisz, prawda? Więc jeśli już mówimy o jakichkolwiek eksperymentach, zróbmy to porządnie. Wejście do obcego mieszkania z opaską na oczach i mieszkanie w nim- załóżmy- dwa dni (nie znamy rozkładu pomieszczeń). Jeśli chodzi o tę nieszczęsną łyżkę, sprawa też będzie bardziej złożona. Znalezienie kuchni, zjedzenie posiłku, zmycie naczyń (ups, w której szafce jest płyn do naczyń?). Plus wszelkie inne codzienne czynności. Wyobrażenie sobie tego "eksperymentu" może pomóc wczuć się w sytuację ślepców w filmie.
Jak wcześniej pisałam, mam styczność z niewidomymi. Pewnie dlatego tak staram się udowodnić swoją tezę. Bywam uparta :)

6. Tak, zmienna fabuła i szokowanie czytelnika/widza jest ciekawe.
Wg Ciebie drastyczne obrazy nie mają sensu. Ok. A ja patrzę wstecz na okropieństwa, jakich dopuszczał się jeden człowiek wobec drugiego. Choćby obozy koncentracyjne. Wojny, podczas których bez skrupułów palono domy, gwałcono kobiety, a strzelby dawano kilkunastoletnim chłopcom. Reasumując, człowiek może posunąć się do strasznych czynów. I często nie da się ich racjonalnie wytłumaczyć.

8. Wirus atakował oczy kilka/naście godzin po styczności z osobą chorą. Doktor badał ślepego mężczyznę dzień wcześniej. Dlatego bohaterka mogła lada chwila również oślepnąć. Poza tym, nie było jeszcze wiadomo, czy wirus atakuje wszystkich, czy tylko niektórych.

ocenił(a) film na 4
Adziocha

2.3. No ale to oczywiste, że wszystko jest trudniejsze i zabiera więcej czasu tylko co z tego? Jak już wnikamy w szczegóły i kubaturę pomieszczeń to daję głowę, ze owa kubatura w budynku kwarantanny jest o wiele łatwiejsza do wymacania, niż u kogoś w domu (dużym, wolnostojącym na ten przykład). Czy to powód, aby komuś dupę podcierać? Zaprowadzić można, pomóc można, ale pewne czynności, w których się nie przemieszczamy między pomieszczeniami, nie potrzebują zmysłu wzroku. Tylko jak to się ma do jakiejś metafory? Czy polega ona na tym, że niewidomym jest ciężko? Zupełnie jakby to było jakąś tajemną wiedzą. Czy to znaczy, że ci ludzie w życiu realnym którzy patrzą, ale nie widzą, są źli i robią wokół siebie metaforyczną kupę?

6. Szokowanie jest najczęściej pustym zabiegiem artystycznym. Nigdzie nie napisałem, że drastyczne obrazy same w sobie nie mają sensu. Nie mają w tym filmie. Obozy koncentracyjne można wytłumaczyć w taki sposób, że zbudowali je zindoktrynowani zbrodniarze, tak jak oczywistym jest fakt, że gwałtów dokonują gwałciciele, ergo ludzie do tego zdolni. Czynów których dopuścili się ludzie w "Mieście ślepców" nie tylko nie sposób zrozumieć, to jeszcze nie powinno do nich w ogóle dojść zważywszy na to, że bohaterka grana przez Juliane Moore wszystko widziała i nie była bezbronna. Co więcej - jeśli przyjmujemy do wiadomości jak bardzo ważny jest zmysł wzroku w życiu człowieka, to owa bohaterka miała wręcz przewagę.

8. No, ale co to ma do rzeczy, że mogła w każdej chwili oślepnąć? Skoro zamykali ich w kwarantannie jasne było, że mają do czynienia z epidemią, a zatem bohaterka mogła (nie musiała) ujawnić się. Już wcześniej pisałem, że rozumiem jej decyzję i pewnie sam bym tak postąpił.

_Pablos_

2.3. To z tego, że kilkudziesięciu zdezorientowanych ślepców stłoczonych w jednym budynku nie może funkcjonować normalnie.
Jeśli zaś chodzi o rytuał korzystania z toalety, nazwijmy to nie tyle metaforą, ile odnośnikiem do każdej innej codziennej czynności.
"Tajemna wiedza"? Powiedzmy, że dla niektórych, owszem. "...potrafię nawet zawiązać buty, pisać na klawiaturze, na kartce, oglić się, umyś zęby - do tego nie potrzeba wzroku. Dlaczego więc w tym filmie osoby, któe nie widzą zachowująsię jak jakieś bydło paplające się w swoim gównie i biegające nago po ulicy!!!!???" – rzekł rafamalk. Mówimy o totalnym chaosie i epidemii, a nie o zamknięciu oczu i zapisaniu swego imienia, tak?

Ach, i zgadzam się, że sam tekst o podcieraniu był przesadą. Chyba, że bohater celowo przekoloryzował rzeczywistość, by podkreślić, że żona traktuje go jak dziecko.

6. Polecam obejrzenie dokumentu "Kurs do krainy cienia" lub innego, w którym żołnierze opisują swoje zachowania podczas wojny. Są zwykłymi obywatelami-> wyjeżdżają na wojnę i zabijają, torturują-> wracają i próbują pogodzić się z tym, co robili (np. poprzez tłumaczenie się wpływem otoczenia). To okoliczności budzą nasze mroczne strony.
Budowę obozów koncentracyjnych zlecili zbrodniarze na najwyższych szczeblach, owszem. Lecz czarną robotę wykonywali zwykli strażnicy. Miały miejsce okrucieństwa, do których przyczyniły się setki (tysiące?) ludzi "normalnych".
Jeśli chodzi o działania bohaterki (J. Moore), już wyraziłam swoje zdanie.

ocenił(a) film na 4
Adziocha

Od nienormalnego funkcjonowania do kompletnego zdziczenia, sodomii, taplania się w ekskrementach daleka droga. Chaos chaosem, miasta nie funkcjonują, nic nie funkcjonuje, ale tu mowa o pewnej grupce skazanych na siebie ludzi w jednym budynku, w których nagle wstąpiło szaleństwo, bo jeden "zły" dorwał pistolet. Absurd. Ci ludzie nie byli na wojnie, więc porównanie troszkę nieadekwatne. Ich trauma nie wynikała z tego, że nagle dostali nakaz zabijania ludzi, nic takiego im się nie przydarzyło aby nagle zmienić się w zwierzęta. Pojawił się jeden knyp z bronią, nikt nic nie zrobił, nie wspominając już o głównej bohaterce, o której twoje ostatnie zdanie było takie, że zabranie broni nie rozwiązałoby problemu, a chodzi o to, że rozwiązałoby definitywnie. Problemem nie były już fatalne warunki, ale bestialstwo drugiej grupy, do którego nie doszłoby gdyby widząca kobieta zabrała broń. Nie zabrała, aby filmowcy mogli sobie poużywać przez większość filmu i pod pretekstem przemycania metafor nudzić czymś na kształt okrutnego thrillera.

_Pablos_

"Nie zabrała, aby filmowcy mogli sobie poużywać przez większość filmu"- poużywała sobie raczej autorka książki. Nie czytałam, ale ktoś na tym forum napisał, że w książce w ogóle nie dochodzi do buntu.
Swoją drogą, chyba skuszę się na lekturę.

Powiem Ci tak. Szanuję Twoje zdanie, jednak nie zmieniam mojego odbioru tego filmu jako intrygującej analizy psychologicznej. O tym, co myślę o zachowaniu bohaterki, pisałam już wcześniej. Naturalizm i makabryczne sceny mogą się wydawać niedorzeczne, ale wierzę, że byłyby możliwe w takich warunkach. Natura ludzka to studnia bez dna.


Może powoli zakończymy dyskusję? Chyba oboje się już solidnie nagadaliśmy. :)

ocenił(a) film na 4
Adziocha

Raczej autor i wątpię, aby pierwowzór literacki ociekał taką płycizną myślową. Wygląda na to, że wyjęto z książki jedynie zarys fabularny, a zapomniano o zawartości. Też kiedyś sięgnę po lekturę, ale ekranizacja mnie mocno zniechęciła.

Ja też szanuję Twoje zdanie, a wiara czyni cuda. Skoro wierzysz, to dobrze ;) Ale jeśli mogę jeszcze coś wtrącić, to nie sądzę, aby prawdopodobieństwo takich zdarzeń przesądzało sprawę. Zakładając, że takie coś jest możliwe, to o czym to nam powie? Że ludzie są źli? W formie w jakiej zrealizowano "Miasto ślepców", czyli w formie orgii grzechów przez większość obrazu, trudno doszukać się czegoś bardziej wysublimowanego. Natura ludzka to studnia bez dna - owszem, ale w "Mieście ślepców" tego nie widać. Za to zdumiewająco dosadnie widać właśnie to dno, na które człowiek z taką łatwością może się stoczyć. Płyciutka ta studnia.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
_Pablos_

Tak mi przykro że nie zrozumieliście turpizmu który wylewa się z tego filmu wiadrami, że ślepota to tylko metafora.

Ślepota ma pokazać że jeżeli człowiek straci poczucie bezpieczeństwa, jedną zwykłą rzecz, to całe społeczeństwo runie i pokaże się prawdziwea natura człowieka.

Ta brudna, łażąca w gównie.Dopóki człowiek ma poczucie bezpieczeństwa i stabilności, to jest potulnym barankiem. Po jej utracie zamienia się w dziką bestię. To mieli pokazać twórcy filmu.

Śmieszą mnie teksty osób które twierdzą, że "nie oddaliby żony za jedzenie" -> spróbuj nie jeść przez tydzień to zobaczymy co zrobisz za jedzenie. Człowiek jest w stanie zjeść drugiego człowieka jak jest głodny, a co dopiero gwałt. Matki dzieciom jedzenie są w stanie odebrać z własnego głodu. Poczytajcie trochę o obozach koncentracyjnych. Serio.

Co do odbierania kosztowności - one dawały poczucie włądzy, to raz. Dwa, pokazują że jak każda wojna, to nie ma sensu. Wojna USA dla ropy - po co to? Ropa jest potrzebna tak jak zegarek ślepemu. Bezsens walki o pieniądze.No nic, oglądajcie dalej American Pie.

ocenił(a) film na 4
keeveek

Zrozumieliśmy, aż nadto, ale zrozumienie nie przeszkadza w zrozumieniu tego, że film jest nieudany. Powiedziałbym, że ten turpizm i metafora wylewa się nie wiadrami, ale całymi cysternami. Metafora niezbyt zręczna łagodnie mówiąc.

Nie wiem co takiego śmiesznego jest w tym, że człowiek nie oddałby żony za jedzenie. Ja bym nie oddał i próbował walczyć, a jeśli jest możliwość podjęcia walki, każdy wybrałby walkę niż oddawanie żon, czy co zasugerowałeś, jedzenie innych ludzi. Porównanie do obozów koncentracyjnych (nie tylko w koncentracyjnych dochodziło do PRZYPADKÓW kanibalizmu, także w jenieckich) jest śmieszne, bo warunki panujące w "Mieście ślepców" to istny raj w porównaniu do tych warunków z obozów. Poczucie utraty bezpieczeństwa i stabilności to jeszcze nie dno piekła jakim był obóz. Tam nie było braku stabilności i niebezpieczeństwa. Tam nie było nic, to było dno piekła na ziemi i nikt o żadnej stabilności czy bezpieczeństwie nawet nie myślał . Dochodziło do przypadków kanibalizmu (co prawda kanibalizm był ostro tępiony), ale wciąż wielu więźniów jakoś potrafiła wspierać się nawzajem, a ty chcesz mi wmówić, że śmieszne obrazki z filmu "Miasto ślepców" to dobra metafora na kruchość ludzkiego ducha, na bestię drzemiącą w każdym człowieku. Niedorzeczność.

To miło, że zrozumiałeś ten film i pochwaliłeś się tym faktem, ale wszystko z czym chciałeś się z nami podzielić zostało już w tym temacie powiedziane w o wiele bardziej wyszukany sposób na długo zanim pojawiłem się w tym temacie. Standardowe i nie budzące już zdumienia odsyłanie do American Pie możesz sobie również darować, bo przed Tobą było już takich wielu, więc pionierem nie jesteś.

ocenił(a) film na 8
_Pablos_

A ty nie rozumiesz jednego. Poczytaj coś z dziedziny psychologii. Nie trzeba żyć w obozie żeby zjeść drugiego człowieka. Wystarczy nie jeść 8-10 dni i nie mieć innej perspektywy zdobycia pożywienia.

Studiowałem kiedyś przypadek rozbitków na morzu którzy w szalupie dryfowali kilkanaście dni, żeby przeżyć zjedli jednego z współpasażerów, jeszcze kilka dni temu najlepszego przyjaciela.

NIE WIESZ co byś zrobił w sytuacji skrajnego głodu. Jeżeli uważasz, że wiesz, to jesteś w błędzie. I obyś nigdy nie musiał się przekonywać w jak wielkim.

Człowiek jest z natury zły, i to też chciał przekazać ten film. Udanie, czy nie, to już inna sprawa.

keeveek

Ale zjedli go, zabijając go w tym celu czy sam zmarł z wycieńczenia, a oni to wykorzystali?

ocenił(a) film na 4
keeveek

Studiowałeś przypadek, no i jedyne co z tego wynika to fakt, że zdarzają się przypadki, a przypadki to jeszcze nie reguła, inaczej nie byłyby przypadkami. Jest też przypadek drużyny sportowej, której samolot rozbił się w Andach. Aby przeżyć rozbitkowie zjedli ciała zabitych, z tym, że nie przyszło im to łatwo. Sądząc po ich wypowiedziach gdyby nie mieli ciał prawdopodobnie umarliby z głodu, a nie zabijali się nawzajem gołymi rękami i zjadali.

Wiem co bym zrobił w sytuacji skrajnego głodu. Prawdopodobnie bym wziął i umarł. Wiem, że będąc skrajnie głodny nie sprzedałbym za jedzenie żony, aby kilkunastu zwyrodnialców mogło sobie poużywać. Choć nie mogę powiedzieć co bym zrobił gdyby sama żona wyskoczyła z taką propozycją, to wiem, że jako członek społeczności, która staje w obliczu zagrożenia ze strony innej społeczności lub części jej samej, normalne jest stawianie jakiegokolwiek oporu. Oporu w filmie nie ma najmniejszego, pewnie dlatego aby można było sobie tym turpizmem i metaforami w łatwy sposób operować. Może ty nie wiesz jak byś postąpił, ale w takim razie współczuję kondycji duchowej i psychicznej.

Jesteśmy na portalu filmowym, na którym z reguły dyskutuje się o filmach, tak więc kwestia tego czy film udanie coś przekazuje jest zasadnicza.

_Pablos_

@ Pablos
Nie, że chciałabym się tu wymądrzać, ale myślę, że na pytanie co by było gdyby, można odpowiedzieć dopiero wtedy, gdy to "gdyby" nastąpi. Nikt z nas nie był na skraju śmierci głodowej, więc nie ma co się kłócić ani pisać co kto by zrobił ani kogo sprzedał.

ocenił(a) film na 8
Binula

Dokładnie. żal mi ludzi którzy twierdzą, że "wiedzą", co by zrobili. Co ciekawe, z reguły to oni pękają pierwsi i jeszcze robią jakieś melodramatyczne sceny, że życie ich do tego zmusiło a oni nie chcieli *ziewa*

ps. odpowiedź na pytanie brzmi: zabili i zeżarli najniższego rangą (dryfowała trzyosobowa część załogi statku który się rozbił).

ocenił(a) film na 8
keeveek

innymi słowy: zachowania w momentach kryzysowych są czysto instynktowne, i możesz sobie ten swój kodeks moralny ze złotymi okuciami spisany na czerpanym papierze ze złotymi nitkami wsadzić głęboko w dupę.

keeveek

W momencie skrajnego głodu mózg nie funkcjonuje normalnie, gdyż nie dostaje wystarczającej ilości substancji odżywczych, więc nie ma takiej opcji, iż przewidzimy "na syto" c zrobilibyśmy w takiej sytuacji.

ocenił(a) film na 4
keeveek

keeveek, niestety prezentujesz postawę, którą sam krytykujesz. Żal ci jest ludzi, którzy "wiedzą" co by zrobili i wg Ciebie z reguły tacy pierwsi pękają. Czyli wiesz jak INNI ludzie by się zachowywali, bo tacy i owacy zawsze "pękają". Nie pozostaje mi nic innego jak tylko żal odwzajemnić, chociaż nie wiem czy taka hipokryzja na taki żal zasługuje. Odpersonalizuj się i zacznij użalać się nad sobą, a nie nad kimś kogo nie znasz.

Moje słowa odnosiłem do sytuacji z "Miasta ślepców", w której ludzie nie wyglądali jakby byli w sytuacji śmierci głodowej, w której mózg faktycznie przestaje normalnie funkcjonować, rozmawiali normalnie, wyglądali na ludzi z jeszcze wystarczającym zapasem energii i kondycji umysłowej, by móc planować, analizować sytuację itp. Nie byli w stanie śmierci głodowej, po prostu głodowali, byli głodni i wycieńczeni, ale nie byli chodzącymi bezrozumnymi zombie, aby sprzedawać własną żonę za jedzenie. Wiem, czego w takiej sytuacji bym nie zrobił, a ty z łaski swojej mów za siebie, a nie za mnie. Zanim pojawiłaby się taka myśl nastąpiłaby walka o to jedzenie co jest czymś zupełnie normalnym, a te głupawe szokujące metaforyczne obrazki z filmu nie za wiele o ludzkiej naturze powiedzą.

ocenił(a) film na 4
Binula

Sytuacja skrajnego głodu, a kraniec śmierci głodowej, w której człowiek praktycznie nie może się poruszać to chyba troszkę inna sprawa. Tu nie jest mowa o śmierci głodowej, ale o wielodniowym głodowaniu, co nazwałem skrajnym głodem. Taki głód przynosi zła kondycję psychiczną, a nie całkowite otępienie mózgu, co jeszcze nie znaczy, że ludzie nagle zaczęliby hurtowo sprzedawać swoje żony. To absurdalna sytuacja z filmu, w której po prostu głodni ludzie (nie w stanie agonalnym) sprzedają bliskich za jedzenie. Taka metafora od siedmiu boleści.

_Pablos_

Ale w tym filmie nikt nie sprzedał swojej żony,żona sama chciała iść.

ocenił(a) film na 4
Binula

Za milczącym przyzwoleniem mężów.

_Pablos_

Ja to troszeczkę inaczej odbieram. Ten mąż został totalnie zdegradowany, niegdyś głowa rodziny, teraz musi mieć podmywany tyłek przez swoją żonę. Do tego dochodzi fakt, że stał się takim samym "zwierzęciem" jak reszta "mieszkańców" i uprawiał seks z tą prostytutką. On już nie miał prawa, aby żądać cokolwiek od swojej żony lub jej zabraniać i dobrze o tym wiedział.

ocenił(a) film na 4
Binula

O ile dobrze pamiętam tam chodziło o kilka żon, które w rozpaczy poszły się oddać, a motyw z prostytutką i degeneracją głównego bohatera, do dobry przykład na przesadzoną, bezsensowną "kruchość" głównych bohaterów i kolejny dobry przykład taniego szokowania.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones