PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=485802}

Musimy porozmawiać o Kevinie

We Need to Talk About Kevin
7,4 100 754
oceny
7,4 10 1 100754
7,8 28
ocen krytyków
Musimy porozmawiać o Kevinie
powrót do forum filmu Musimy porozmawiać o Kevinie

O co chodzi w tym filmie? Z punktu psychoanalitycznego odpowiedź wydaje się łatwa. Problem tkwi w fazie lustra, która nigdy nie dokonała się w pełni, zatrzymała się w momencie przechodzenia w porządek symboliczny. Synek zatrzymał się na wyobrażeniowym, a to przez to, że ego matki nie wywarło na nim odpowiedniego wpływu. Główna bohaterka jest osobą drugorzędną, ustępliwą, nie potrafiącą postawić na swoim. W wyniku czego pomiędzy synem i matką rodzi się pożądanie, oczywiście w świetle seksualności dziecięcej, ale i nie tylko. Synek w telewizorze pokazuje, że pretenduje do bycia Wielkim Innym, Panem porządku symbolicznego, w który nigdy nie wszedł w pełni. Ojciec jako figura Innego powinna wejść pomiędzy synem i matką (i stłumić to pożądanie), ale niestety on nie spełnia tej roli, stara się być tylko przyjacielem synka. Wiele scen decyduje o tych wszystkich sytuacjach, synek za pewne ogląda stosunki seksualne rodziców, jest świadkiem ich seksu oralnego itd. Scena z Kevinem w telewizorze świadczy o jednym, wydaje się, że chłopiec dojrzewający chciałby naprawdę powiedzieć: "Chciałbym być jak ojciec i posuwać cię mamo!" Wreszcie wspomniana intymność między matką i synem, gdy wchodzi do pokoju chłopiec zamiast szybko ubrać spodnie zawstydzony, stoi w na pół ubranych spodniach, by rozkoszować się tym, że matka patrzy na niego nie ubranego. Jak robi się starszy to się pogłębia, zadowala go fakt, że mama patrzy jak on się masturbuje itd itd. Przez cały czas swoje pożądanie przedstawia w sposób pogardy, nienawiści wobec matki i nie dziwi fakt, że ten stan się pogłębia, bo przecież jest to pożądanie kulturowo zabronione. W iście freudowski sposób przedstawia to scena ze strzelaniem z łuku, strzała (falliczna) wycelowana w matkę. Synek przejawia to też w swoim języku, mówi otwarcie o seksie, używa ordynarnych słów, których i tak nauczył się już w dzieciństwie. Nie dziwi więc fakt, że swoje tłumione pragnienia musiały wreszcie dać upust w formie strzelania z łuku do ludzi. Jest to też próba odnalezienia się w symbolicznym, próba dojrzenia do bycia dorosłym, wszak robi to w 16 urodziny.
Dlaczego nie zabił matki? Bo ją pożądał, wiedział, że nie zabije swojego pożądania, wszystko inne było dla niego tylko sztuczną, marną powłoką, nic nie znacząca, papierowy ojciec, odpowiednio rozwijająca się siostra, oraz całe jego zwykłe otoczenie, które potraktował bronią. Po za tym zabijając realnie kogokolwiek, uśmiercał swoją matkę symbolicznie, wiele razy.
Film przedstawia typowy schemat typowych ludzi w naszych typowych czasach.

Chwilami film wydawał mi się bardzo zabawny, początek może wydawać się zniechęcający, ale jak się przez niego przebrnie to już nie jest tak źle, choć i tak film poprzez to o czym opowiada może wydać się trochę dziwny.
Dużo się mówi o winie. Główna bohaterka stała się kozłem ofiarnym, którego upatrzyło sobie społeczeństwo, bo tak naprawdę samo społeczeństwo i jego historia jest winna, ale każdy myśli tylko o sobie. Wina nie leży, ani po stronie ojca, ani matki, ani syna. Świat, w którym oni żyją, otoczenie, sprawia, że człowiek z wieku na wiek coraz trudniej potrafi odnaleźć się w życiu.
O tym filmie można spokojnie napisać porządną rozprawę naukową, ja tylko w skrócie i na świeżo przekazałem parę z wielu myśli. Pozostaje kwestia ostatniej sceny, czy w swoich słowach Kevin chciał wyrazić, że dojrzał, jakby nie patrzeć stał się w porządku symbolicznym mordercą, ale czy to oznacza, że przestał pożądać matki? Wydaje mi się, że tak, bo wreszcie matka przytula syna w sposób matczyny i w tej ostatniej scenie nie ma ani trochę pożądania, czy jakichkolwiek skojarzeń z seksualnością.

PS. W swojej wypowiedzi odwołuje się do szeroko rozumianej psychoanalizy, głównie szkoły Freuda i Lacana.

ocenił(a) film na 7
obrazkowa

w pelni sie z toba zgadzam co do wychowania. co do interpretacji nie do konca ale to jest kwestia osobistej interpretacji. pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
iacob

[Prowokacja nr1]
A może należy wpisać bajki typu "Robin Hood" na listę lektur dozwolonych od lat 16-tu?

[Prowokacja nr2]
A może zabrakło solidnego lania po spaskudzeniu matce pokoju? Zobaczcie jak cudownie podziałała (ogólnorozwojowo!) odrobina matczynej agresji (w scenie z kupą w majtach).

mjacek

A może taka interpretacja: Kevin jest uosobieniem degeneracji współczesnej młodzieży. Bez zająknięcia kłamie, poniża siostrę, testuje możliwości nerwowe swojej matki. Rodzice wykazują postawę bierną, lękliwą i służalczą, starają się być dla niego przyjaciółmi a nie mentorami. Nie ukształtowali w nim kręgosłupa moralnego. Chłopiec spędza z ojcem czas na graniu w demoralizujące, brutalne gry lub strzelając z łuku. Ojciec nie widzi zagrożeń jakie mogą płynąć z nieuświadomienia dziecku że przemoc "w realu" jest czymś złym. Matka która obserwuje wszystkie sytuacje również nie reaguje właściwie. Boi się kolejnych wybryków syna zamiast go w końcu zdyscyplinować. Demonizowanie postaci Kevina wydaje mi się czymś przesadzonym. Tragedia w szkole to przykry skutek wpływu dzisiejszego modelu wychowania, a właściwie "hodowania" dziecka, któro na własną rękę opanowywuje techniki radzenia sobie w świecie: zdystansowanie, manipulowanie otoczeniem, wyrachowanie, chęć zaimponowania środowisku (scena wyjścia Kevina ze szkoły stylizowana na wyjście gwiazdy filmowej wśród błysków fleszy).

Za błędy stylistyczne/ortograficzne/ powtarzanie pomysłów przepraszam to mój pierwszy post i nie jestem zawodowym humanistą ;)

ocenił(a) film na 10
tracilords

podoba mi sie twoja interpretacja i jest najblizsza mojej ;) faktycznie rodzice bali sie Kevina i byli wobec niego potulni a on sam uwazal sie za boga

tracilords

I ja się zgadzam:) Ale świat jest taki już od wielu wieków i coraz bardziej się to pogłębia, nie tylko w relacjach rodzinnych, ale i w ogólnych relacjach międzyludzkich:)

ocenił(a) film na 9
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
mariouszek

wow nigdy nie spojarzalabym na ten film pod wzgledem seksu, bylam pewna ze chodzi tylko i wylacznie miedzy relacje syn - matka i brak poczucia bycia kochanym. naprawde gleboki film, mnie tam ani razu nie nudzil bo ciagle czekalam no koniec :) pozdro

ania5766

nie chodzi o seks, nie w takim znaczeniu, chodzi raczej o rozwój naszych popędów, to zbyt skomplikowane, żeby wytłumaczyć. Freud i Lacan być może wszystkim kojarzy się z seksem, ale seks tu jest tylko elementem jej filozofii, analizy i spraw badawczych, ale nie chodzi o seks w takim znaczeniu jak się powszechnie uważa, chociaż i w pewnych momentach ta metoda odwołuje się do niego. Jest to błędne mniemanie wielu ludzi z powodu słownictwa jakie zostało użyte przez wyżej wymienionych i dlatego często kojarzy się ono tylko i wyłącznie z seksem, niestety nie jestem w stanie teraz dokładnie tego wyjaśnić. Zresztą, żeby odpowiedzieć sobie na te pytanie trzeba by zapoznać się z całą bibliografią psychoanalityczną a to nie jest takie proste:) Może kiedyś innym razem wyjaśnię.

ocenił(a) film na 8
mariouszek

hehe nie chodzilo mi o seks w znaczeniu hmm "seks", (cieżko to napisać), tylko o własnie te popędy o których wspomniałeś :)

ocenił(a) film na 7
mariouszek

@ mariouszek

odebrałam go podobnie i bałam się, że jest we mnie jakieś niebezpieczne zboczenie i że tylko ja tak odbieram ten film. do Twojej pełnej wypowiedzi, mogę jedynie dodać jeszcze o scenie, kiedy to Kevin stał przed księgarnią wpatrzony w zdjęcie matki. ta scena głównie potwierdziła moje domysły. dzięki za analizę. pozdrawiam

ocenił(a) film na 2
mariouszek

nie zgadzam sie z zalozycielem watku. nie dopatruje sie w tym filmie zadnych seksualnych powiazan,czy jak to nawac,miedzy kevinem a matka chyba ze zaczely sie jak byl noworodkiem!! bo juz wtedy ukazywal matce niechec. ale co do psychologii to faktycznie wszedzie widac seks,jestem na studium psychoterapii i nasi terapeuci tez zawsze seksem wszystko tlumacza. moim zdaniem kevin po prostu matki nienawidzil. moze dlatego ze nie chcala tej ciazy i zryla mu tym beret jeszcze w okresie prenatalnym.

Aleera_2

no właśnie już wtedy się zaczynają w niemowlęctwie;p wszak Freud jest twórcą terminu seksualność dziecięca:) Moim zdaniem to nie jest tak proste jak wielu tutaj się wydaje, że ma to tylko i wyłącznie związek z seksem, a tymczasem ten seks którego się wszyscy doszukują w mojej wypowiedzi to po prostu wierzchołek góry lodowej i nie on jest tutaj istotny, ale to już wynika z błędnego mniemania na temat psychoanalizy:)

ocenił(a) film na 8
mariouszek

Możliwe, że mój post jest trochę nie w temacie, no ale trudno...
Jak postrzegacie kolory w tym filmie? Da się łatwo zauważyć, że przewija się kolor czerwony i żółty. Według Patti Bellantoni miałby one symbolizować chyba negatywne emocje, złość wściekłość itp w przypadku czerwonego (choc mając na uwadze Freuda czerwony może też symbolizować namiętność) a zółty jako kolr ostrzegawczy. Może napiszecie o swoich przemyśleniach na temat teorii koloru w tym obrazie?

robu

fajne spostrzeżenie, ale musiałbym zobaczyć jeszcze raz film:)

robu

@robu: Kolory były pierwszą rzeczą od której zaczęłam interpretację tego filmu. Czerwony to jest namiętność, ale też krew, która jest w kręgu skojarzeniowym namiętności, więc ja - pomimo iż dość nawet podoba mi się idea freudowska przedstawiona przez Mariouszka - stawiałabym na czerwień = krew = ofiara; niż czerwień = namiętność. Bo nawet jeśli teoria pożądania matki przez syna byłaby trafna to pożądanie a namiętność można rozgraniczyć, co zrobić tu należy bo namiętności w pojęciu erotycznym w filmie nie ma. Wg mnie także scena na początku, z pomidorami ma wywołać pierwsze takie skojarzenie z krwią właśnie. Generalnie czerwień jest silnie oddziaływującym kolorem energii i działania.
Żółty jest natomiast najczęściej przygaszony i brudny, oznacza poza aktywnością intelektualną także chorobę. Nie do końca umiem zinterpretować ten kolor w tym filmie. Może jest symbolem „choroby” Evy? Czyli tego co ją niszczy – niepowodzenie wychowawcze. Pojawia się dosłownie w tym znaczeniu, kiedy Eva czyści ranę córki, waciki są żółte, jak w stanie zapalnym.
Byłam ciekawa kiedy ktoś napisze coś o kolorach.
Jest jeszcze trzeci kolor – niebieski i występuje chyba tylko i wyłącznie w pokoju Kevina. W jego starym pokoju i w pokoju, który Eva przygotowała w swoim małym domu. Zresztą ta scena w ogóle narobiła mi zamieszania. Wydaje mi się że ten błękit jest - może głupie – nadzieją niegasnącą Evy na to że kiedyś zobaczy dobro w swoim dziecku.
Ciekawi mnie co powiecie.
Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 8
obrazkowa

Ciekawe jest jeszcze to, że gdy Eva w finałowej scenie wychodzi z więzienia to kolor jej ubrania zlewa się z kolorem więziennych ścian. Moim zdaniem to podkreślenie tego, że kocha syna, zlewa się z otoczeniem w którym on przebywa. Podobny zabieg jest bardzo jasno widoczny w "Carmen" Saury. Swoją drogą w opisanej przeze mnie scenie w stroju Evy wyróżnia się tylko karteczka z napisem "visitor", a jakże, w kolorze żółtym.
Wspomniałaś o scenie początkowej gdy Eva razem z innymi ludźmi tarza się w czerwonej bliżej nie określonej brei. Pomijając już teorię koloru, zastanawiam się czy nie jest to nawiązanie do działalności akcjonistów wiedeńskich (ruchu artystycznego działającego przede wszystkim w latach 60. XX wieku). Oto link do performace'u, który bardzo kojarzy mi się ze sceną z filmu: (uwaga obejrzenie tego może niektórych zniesmaczyć;p)
http://www.ubu.com/film/nitsch_six.html

robu

W tym „zlewaniu się z tłem” przez Evę ja dopatruję się jej strachu i chęci zniknięcia, bycia niezauważaną z powodu tego jak bardzo ją społeczeństwo napiętnowało. Ale Twoja teoria, że w ten sposób jakoby uwidacznia się Evy oddanie dla syna też mi się podoba.
Natomiast niezupełnie przekonuje mnie tor skojarzeniowy połączenia sceny z pomidorami i performacu, do którego link umieszczasz. No chyba że na poziomie destrukcyjnym. Ale też nie całkiem, bo w „…Kevinie” nic z tego oczywistego procesu destrukcyjnego nie powstaje, odwrotnie niż u Hermann’a Nitsch’a.
Ta scena, to jedna z kilku w filmie takich melancholijnych wspomnień, w których Eva – przeciwstawnie do obecnego stanu rzeczy – była zwyczajnie szczęśliwa i bawiła się świetnie.
Może się ten performance kojarzyć ze sceną z pomidorami będąc nawiązaniem do Dionizji, bezwstydnego święta, z którego nic nie wynikało poza dobrą zabawą i zatraceniu się w ekstazie i oczywistym oddaniem czci bogu wina, co nie ma raczej powiązania z filmem.

obrazkowa

ta scena z pomidorami to bodajże hiszpańskie święto. organizowane co roku, coś na zasadzie entuzjastycznego święta wzrastania i potem zbiorów. możnaby to owszem porównać do dionizji.
jeśli mowa o żółtym, faktycznie jest to kolor choroby, kolor niespokojności umysłowej.
niebieski zaś w sztuce to kolor zimny, ale o dziwo, kolor ludzi szczęśliwych. ktoś, kto dobrze czuje z samym sobą, otacza się kolorem niebieskim. ponadto warto przypomnieć, że jest to także w religii chrześcijańskiej (w innych nie wiem) kolor boski, przysługujący sferze niebiańskiej.

ocenił(a) film na 10
mariouszek

Właśnie wróciłam niedawno z kina i jeszcze jestem pod głębokim wrażeniem. Wypowiedź mariouszek jest jak najbardziej trafna ;)

ocenił(a) film na 6
mariouszek

Film jest trudny - to fakt, ale nie spłycałabym go tylko i wyłącznie do warstwy zaburzeń nerwicowych na tle seksualnym. Film ma więcej warstw. Jest coś nie tak z seksualnością Kevina, który zachowuje się, jakby przeżył cos więcej niż nam się pokazuje. Jednak inne problemy, które porusza film, to moim zdaniem:
-metafizyka związku między matką a dzieckiem, tym bardziej wyrazista im matka darzy dziecko większą niechęcia i w niemy sposób oskarża je o "utracone" wspaniałe życie wolnego od zobowiązań podróżnika
-zazdrość, z którą dziecko nie potrafi sobie poradzić. Z zazdrosnym Kevinem o uczucia każdego równiez nie potrafi sobie poradzić leniwy ojciec i niegotowa psychicznie na macierzyństwo matka
-problem rodziców generalnie niegotowych na rodzicielstwo(ojcu nie chce się zastanawiać nad tym, czy coś jest nie tak, woli poklepać synka po plecach, potańczyć z córeczką - a życie rodzinne to nie tylko sielanka, ale czasem problemy, wszyscy wiemy o czym mówię, matka z kolei, choć obrażona za utraconą młodość niby chce, ale nie wie jak się do tego zabrać, co Kevin skrzętnie wykorzystuje )
-spaczony sposób widzenia świata przez Kevina, który na przykładzie swojej rodziny nauczył się, że może z każdym zrobić co zechce, może oszukać, może terroryzować, a w końcu może zabić

Atka_filmaniak

film, cały obraz jest nakręcony z pozycji matki. Widzimy ich życie tylko jej oczami. Ja myślę że ten syn był jakby przez nią sterowany , syn mimo wszystko żył wedlug jej scenariusza. Ona chciała go takiego strasznego, innego to ona przecież takim go opisywała. Scena kiedy on przytula sie do niej jak ona czyta mu bajkę to tak jakby wtedy on sie wymknąl z tej roli i ona sie zdziwila że on chce być inny. Przeciez wtedy w restauracji on jej powiedzial caly plan ich rozmowy , on ją tak dobrze znal ze wiedzial co ona mysli, czuje , powie. On nie chcial momentami grać w jej grę , wtedy wlaśnie się jej wymykal, uciekal z jej schematu. Byli z sobą w bardzo nierozerwalnej symbiozie. I dlatego to zrobil ze to ona tak go nakierowala tylko ze on myślal ze potem bedzie łatwiej ze ten mord zakonczy ten jego teatr ze on sie od matki wyzwoli. Niestety, nie wyzwolil sie . Ona nadal żyla nim , z nim. Te spotkania w więzieniu , te siedzenie naprzeciw siebie , pokazywało jak silna to jest symbioza. Może on na koniec się poddał a ona przejęła nad nim kontrolę jako jego MATKA

ocenił(a) film na 6
mariouszek

Moim zdaniem latwo tu o nadinterpretacje. Nie doszukiwalabym sie w filmie zadnych sexualnych poddtektow. Raczej zwrocilabym uwage na relacje w rodzinie i bagatelizowanie problemow Kevina, ktory od dziecka zachowywal sie... dziwnie. Czy nie zwrociliscie uwagi na to, ze matka ani razu nie poprosila nikogo o rade, pomoc w sprawie dziecka? Jak lwica walczyla o jego milosc i calkowicie ignorowala jego niedopuszczalne zachowanie. Poszla z nim jedynie do lekarza, ktory sprawdzil czy chlopiec slyszy. A co z rozwojem psychicznym, z ktorym wyraznie bylo cos nie tak? Ojca zupelnie nie obchodzilo wychowanie chlopca. Jego kontakty ograniczaly sie do kupowania prezentow i glaskania po glowce. Americam dream. Brudy byly zamiatane pod dywan tak dlugo jak sie dalo. Nawet to, ze mial swoj udzial w okaleczeniu siostry rodzice pozostawili bez kometarza, doslownie. Zachowanie rodzicow bylo dla mnie szokujace. Przez to, ze nie udzielili mu pomocy, bo wyrazenie jej potrzebowal, doszlo do tragedii.

Fro_

no właśnie dlatego opisuje jak to się stało, że ta rodzina się taka stała, dlatego sięgnąłem do terenów nieświadomości:)

ocenił(a) film na 7
mariouszek

Specjalnie założyłam konto, by móc się wypowiedzieć na ten temat.

Wydaje mi się, że Twoja interpretacja oparta na dostrzeganiu pożądaniu, jest błędna. Bardziej skłaniam się do tego, że Kevin miał skłonności socjopatyczne.
Dlaczego?
1) Pamiętacie, kiedy wracał z matką ze szpitala ze złamaną ręką? Ojciec zdenerwowany pytał, co się stało, a kilkuletni chłopiec bez mrugnięcia okiem czy zająknięcia się wymyślił logiczną bajeczkę.
2) Jeśli chodzi o scenę, kiedy Eva wchodzi do pokoju, gdy Kevin się masturbuje. Chłopiec nie przerywa, ba! Patrzy jej prosto w oczy - widzisz tam podtekst seksualny, a moim zdaniem ma to niewiele wspólnego. Socjopaci nie odczuwają wstydu, jak normalni ludzie, dlatego też chłopak nie podciągnął spodni i nie zarumienił się, gdy mama weszła.
3) Przytulanie się do matki, po czym strzelanie w nią z łuku, dawanie jej nadziei, następnie drastyczne odbieranie jej, próbowanie za wszelką cenę wzbudzić rywalizację między rodzicami, a tym samym zniszczyć ich małżeństwo - czyli innymi słowy manipulacja ludźmi, która również jest cechą osobowości antyspołecznych.
4) Chłopak nie miał potrzeby zadawania się z innymi, a jeśli już, to wyłącznie, kiedy przysparzało mu to korzyści.

Mogłabym wypisać jeszcze sporo przykładów, ale odniosłam się do najważniejszych cech wyróżniających socjopatów.

+ Tak nie na temat, ale czy zauważyliście, że przed tym wydarzeniem w szkole, jest mowa o niedługo nadchodzących 16-stych urodzinach Kev'a? Chłopak już wcześniej zamówił z Internetu te blokady do rowerów, wydaje mi się, że to dokładnie było zaplanowane...

cigarettesmoke

No oczywiście, że zaplanowane przecież 16 to jak u nas 18, Kevin chce wejść w dorosłość, wejść w symboliczność stać się pełnoprawnym człowiekiem;p
W tych scen jest wiele nawiązań do seksu i my jako widzowie możemy to tak odbierać, ale nie chodzi o to, bo bohaterowie nie wiedzą tego, Kevin nie wie, że pragnie matki (a pragnie jej nie seksualnie, tylko po prostu tak jak małe dziecko pragnie piersi, bo daje mu pożywienie, tak samo Kevin wciąż pragnie matki bo wierzy ze zaspokoi jego pragnienia, skoro dojrzewa nie może zrozumieć do końca swoich pragnień, zresztą gdyby chciał, zrobiłby to z matką zaraz po zabiciu rodziny, ale on woli dalej zabijać;p więc podtekst seksualny jest w tym miejscu paradoksalny, on tam gdzieś się kryje, ale podmioty tego nie czują, nie wiedzą, chowają to głęboko w swojej nieświadomości, albo inaczej, w ten sposób próbują to sobie wytłumaczyć i dlatego dochodzi do zaburzeń;p Podobnie jak większość komentatorów skupiła się na seksie, to oczywiście moja wina, użyłem tego słowa w tytule postu, jako zasłonę dymną, zapomniałem, że właśnie przez seks ludzie nie tolerują, nie próbują zrozumieć psychoanalizy i jej założeń, więc w sumie to ja narobiłem bigosu, ale jak pisałem wyżej, seks to tylko wierzchołek góry lodowej. To o czym ja piszę to tylko teren nieświadomości, teren zaburzeń psychicznych, a że poznaję mniej więcej dzieciństwo Kevina, można śmiało przeprowadzić jego psychoanalizę, bo nie znamy tych doświadczeń u rodziców, nie wiemy jak oni się rozwijali, ale wiemy jak to było z Kevinem. Większość skupia się już na skutkach, dlaczego rodzice są tacy jacy są, dlaczego Kevin stał się mordercą, czy był taki czy owaki, i oczywiście najgłupsza kwestia, kto jest winny, kto zawinił, co powinni byli zmienić. Ja się tylko w warstwę psychoanalitycznych problemów skupiłem, zauważyłem pewien związek i tyle. Prawdą jest to, że to w jakiś sposób odzwierciedla naszą rzeczywistość, coraz więcej ludzi ma podobne problemy, ale o tym nie wie, odrzuca jej, choć czasem chodzi o naprawdę małe pierdoły, które chcąc nie chcąc bywa kończą się jak to ujmuje się w pojęciu ludzkim tragediami:) I tyle. A problem jest oczywisty już od kilku wieków, upada status ojca, tego, który powinien wytyczyć granice miłości pomiędzy dzieckiem i matką, w przeciwnym razie, dziecko zawsze będzie uważało matkę (ale to nie musi być matka, równie dobrze w rzeczywistości role te mogą być odwrócone, kategorie matki, może też przejąć inny członek rodziny, czy człowiek będący wychowawcą) za tą która spełni wszystkie jego potrzeby, stanie się w końcu w rękach dziecka zabawką, "bo ty mnie urodziłaś i ty o mnie dbaj, zaspakajaj moje potrzeby!". Kwestia czy był socjopatą czy psychopatą uważam za kompletnie nie ważną, stał się kim się stał nie ze swojej winy, rodzice też nie są winni, ja już pisałem albo cały świat jest winny, albo nikt i już. Żyjemy w takich czasach, że pokawałkowany podmiot jest jeszcze bardziej rozczłonkowany:)

ocenił(a) film na 9
mariouszek

wglebiajac sie w teorie Lacana dopiero pojelam o co chodzi w filmie..dzieki za naprowadzanie!

ocenił(a) film na 9
mariouszek

Hmm muszę przyznać, że nawet nie przyszła mi do głowy taka teoria jak Twoja.
Ta ciąża była niechciana, dziecko to wyczuło i zachowywało się tak jak zachowywało. Wiadomo dzieci czują takie rzeczy "ty mnie nie kochasz, więc ja cie też"
Scena w łazience - zrobił jej nazłość, spojrzał jej prowokująco w oczy i jeszcze ten złośliwy uśmiech.
Mim zdaniem robił to, żeby ona w końcu go pokochała, ta ciąża była nie chciana, ona go nie chciała - budując relacje robiła to z przyzwyczajenia do dziecka. Jego siostrę traktowała inaczej.
Podczas choroby widać było ogromną zmianę w Kevinie, gdyż matka stała się dla niego cieplejsza.
Ojcem manipulował, ten nie był zbyt bystry więc co za problem dla tak inteligentnego nastolatka, którym był.
Ojciec był pionkiem w jego grze i tak na końcu się go pozbył.
Zabił wszystkich z którymi jego matka miała jakieś tam relacje, żeby została sama i w końcu pokochała jego. Osiągną cel widać to na końcu.

ocenił(a) film na 5
Definicja_Smierci

Tak zgadzam sie z twoja teoria. Interpretacja o pozadaniu syna do matki jest zupelnie chybiona.
Dodam jeszcze ze Kevin nie zabil w swoje urodziny. Na koncu filmu matka odwiedza go dokladnie 2 lata po masakrze a syn mowi "mam prawie 18 lat". Podejzewam ze zabil dzien przed urodzinami, zeby niebyc skazany jak osoba dorosla. Z tego co sie orientuje w przypadku naprawde chorych przestepstw szesnastolatka mozna juz skazac jak polnoletniego. Tym bardziej ze Kevin ma wyjsc za pare lat.
W scenie gdy Kevin przytula matke, moze zrozumial ze "do tanga trzeba dwojga" i zauwazyl ze powinien byl okazac dla matki troche uczucia.
I jeszcze gdy kevin w wiezieniu pokazuje blizne, mowi ze to byla najbardziej szczera rzecz jaka matka dla niego zrobila. W momencie gdy to sie stalo, nikomu nie powiedzial jak naprawde bylo, ze matka rzucila nim jak workiem ziemniakow na podloge.

ocenił(a) film na 5
mariouszek

Nie zgadzam się. Chłopiec jest inny już od najmniejszego dzieciństwa, w którym nie może być żadnego pożądania seksualnego.

To film o psychopacie. Mózg ludzki to jak wiadomo bardzo złożona struktura, czasem rodzą się ludzie z rzadkimi defektami, z rzadko spotykanym brakiem jakiejś części czy funkcji w mózgu. Czasem ubytek następuje w wyniku wypadku. Chłopcu od urodzenia brakowało czegoś związanego z uczuciami i akurat jego defekt jest mniej więcej znany nauce. Polecam pierwszy sezon serialu "Dexter" - bardzo pomocny w zrozumieniu Kevina, choć trochę bajkowy oczywiście ;)

Jedyne co Kevina kręci to zadawanie bólu i krzywdzenie innych. Osobiście mam teorię, że psychopaci nie są pozbawieni uczuć tylko odczuwają je 1000 razy słabiej, więc żeby coś w ogóle czuć muszą robić straszne rzeczy.

Zgoda, co do tego, dla czego nie zabił matki - to była jedyna osoba, która nie była dla niego kimś obcym, jedyna, której uczucia coś dla niego znaczyły, reszta ludzi to dla Kevina obiekty, rzeczy. Matka jedyna go rozumiała, jedynie ją sens było ranić psychicznie.

ocenił(a) film na 9
subcior

Moim zdaniem Kavin od samego początku "czuł" że nie jest dzieckiem na którego oczekuje się z miłością...Swoją samotność, brak miłości zaminieł na destrukcyjne emocje niemniej potrzeba miłości nie została przez niego zaspokojona nigdy...Był w stanie posunąć się bardzo daleko żeby tylko mieć matką tylko i wyłącznie dla siebie... Eva? Zupełnie nieprzygotowana do roli matki, w depresji, nie radząca sobie z własnymi uczuciami wobec dziecka a ponieważ dziecko "trzeba" kochać staje się zbyt nadopiekuńcza, pozwala Kevinowi na wszystko, byleby zagłuszyć własne poczucie winy czy jest na pewno dobrą matką...Postać ojca - mdły, bez wyrazu, bez emocji, niezbyt przenikliwy, byleby mieć święty spokój...Nie jest autorytetem dla Kavina...

ocenił(a) film na 9
mo_sze

dobrze mówi kobieta!

ocenił(a) film na 9
tomaszkuch

dzięki Tomaszu za poparcie;)

ocenił(a) film na 5
mo_sze

Eeee... Ta matka była bardzo cierpliwa i starała się bardzo, i bardzo była zdeterminowana by nawiązać więź z synem, od najmniejszego dzieciństwa, przecież są całe wręcz nudne sceny na ten temat (podawanie piłk np.i). Poświęcała mu masę czasu i chciała mieć to dziecko. Chciała mieć więcej dzieci, przecież miała potem córkę. Myślę, że była jedną z lepszych matek. Poza tym, o czym wspominałem - nie zaprowadziła syna do odpowiedniego lekarza, czyli psychiatry.

To matka w tym filmie jest głodna miłości, zawsze i bez przerwy. Przecież zawsze z ulgą i nadzieją reagowała na jakikolwiek objaw ciepłych uczuć Kevina!

Więc niestety twoja wypowiedź wydaje mi się zupełnie nie trafiona.

Gdyby takie wychowanie jak zafundowali Kevinowi rodzice, powodowało u dziecka psychozę, to większość ludzi na świcie była by takimi psychopatami jak Kevin, albo i gorszymi.

Ojciec był żaden, to się zgadza. :)

ocenił(a) film na 9
subcior

a to że rzyciła nim jak zrobił jej kolejny raz na złość? przecież to były jej prawdziwe emocje, zresztą sam Kevin to zauważa - moim zdaniem kluczowa scena żeby zrozumieć prawdziwe emocje matki...poza tym...to jak Kevin płacze na samym początku...wsytarczyło może go przytulić???ten płacz to dla mnie głód uczuć Kevina którego nie zaspokoi się mechanicznym bujaniem wózka..Kolejna rzecz...to jak Eva wypomina Kevinowi że gdyby nie jego narodziny byłaby zupełnie w innym miejscu...przecież to ona wzbudza w nim od samego początku że on zmarnował jej życie..Dlatego Kevin niszczy jej pokój obklejony mapami - dla mnie odzwierciedniele jej prawdziwym potrzeb i marzeń o podróżach..Jej uczucia matrczyne nie były prawdziwe, raczej starała się być dobrą matką, ale tak na prawdę nie potrafiła....Potrzymuje więc swoje zdanie że Eva nie była przygotowana i gotowa do roli matki..

ocenił(a) film na 5
mo_sze

Przecież rzuciła nim o ścianę po latach złośliwości i nieludzkiego zachowywania z jego strony!
Szukamy przyczyny nie?
Skąd pomysł, że go nie chciała jako dziecka?

ocenił(a) film na 9
subcior

to znaczy ze cos usprawiedliwa fakt ze rzuciła nim o ścianę???

subcior

Ja się z tobą nie zgadzam. Dzieci są bardziej wyczulone na emocje, a matka z początku go nie chciała, to mogło się w nim zakodować.
I tak, starała się być dobrą matką i kochać, ale starać się to jedno.
Właśnie z tą córką, dopiero widać, jaki inny jest jej stosunek - widać, że okazuje jej zupełnie inne uczucia.
I uważasz, że matka go rozumiała? Ja myślę, że właśnie starał się by go dostrzegła. Jej nie skrzywdził, tylko tych którym ją poświęcała (rodzinę).

ocenił(a) film na 5
ParanormalVampire

Nie macie dzieci ludzie. Małe dziecko nie odróżni starania od prawdziwych uczuć. Poza tym, to ze sobą idzie w parze.
Skąd pomysł, że matka go nie przytulała??? Na 100% przytulała go dużo, tylko to nic nie dawało.

subcior

uważasz, mając dziecko, że dziecko nie odróżnia miłości od prowizorki? oczywiście że odróżnia. stąd dziecko nie chce mieć kontaktu z rodzicem, od którego nie czuje Ciepła, z rodzicem, od którego miłości nie czuje.

subcior

Na 100% dużo go przytulała? Nie odróżnia? "mamusia była szczęśliwa kiedy cię nie było".

ocenił(a) film na 9
subcior

oczywiście że dziecko odróżnia...potwierdza to móstwo teorii z psychologii rozwojowej...

mo_sze

Ale zawrzało na forum. Aż miło poczytać:)

Ja mam jeszcze innego rodzaju postrzeżenia. Zwróciliście uwagę na bardzo często pojawiający się motyw czystości? Eva praktycznie nieustanne coś sprząta, wyciera, szoruje.

Czyści i sprząta wszystko co zniszczył Kevin (nie stawiając mu przy tym żadnych granic), usuwa pieczołowicie czerwoną farbę, jakby chciała zmyć hańbę jaka spadła na rodzinę po tragicznych zdarzeniach. „Żeby nie rzucało się w oczy”. Stara się kontrolować rzeczy, układa przedmioty, porządkuje, bo wie, że nie potrafi kontrolować niczego innego…. (Za to przed narodzeniem dzieci Eva demonstrowała swoją energię życiową w czerwonej mazi i brudzie)
Szoruje szczoteczką bród ze swoich palców jakby chciała wymazać całe poczucie winy, którym się obciąża za to, że nie była dość dobra matką. Być może czuła nakaz społeczny, że powinna jako matka poradzić sobie lepiej. Także mąż zrzuca całą odpowiedzialność za wychowanie syna na nią, sam angażuje się w minimum, tylko na stopie koleżeńskiej. Eva nie dopuszcza do siebie myśli by mogło być „nieposprzątane” - nie chce przyznać, że potrzebuje pomocy w wychowaniu dziecka, wstydzi się lub neguje fakt, że zmaga się z depresją poporodową, zamiata brudy. Bo przecież wypada być matką idealną, nieskazitelną. stara się być na tyle „czysta” by nikt nie odkrył, że sama gra i udaje, że wiele jej zachowań jest wymuszonych. Kevin to wie najlepiej i parokrotnie mówi jej o tym. (rozmowa w restauracji). W gruncie rzeczy Eva bardzo obarcza siebie za to że z Kevinem są takie problemy, że „z nim coś jest nie tak”. W końcu - czuje się odpowiedzialna za dokonaną przez syna masakrę. Jak sama dobitne mówi: „Wiem dobrze gdzie pójdę po śmierci. Pójdę do piekła”

Drugi aspekt na który zwróciłam uwagę to motyw wiezienia. Każdy jest tutaj w swoim własnym odosobnieniu. Matka cały czas jest w swoim własnym wewnętrznym wiezieniu – od urodzenia dziecka, ponieważ nie potrafi się w tej roli matki odnaleźć. Czuje się zniewolona i przytłoczona obowiązkami. Jest sama ze swoimi problemami, nie ma w tym domu bezpiecznej przestrzeni, by móc rozmawiać otwarcie, każdy w coś gra. rodzice nie chcą „rozmawiać o Kevinie” (ani o swoich problemach), zadowalają się byle jakimi wyjaśnieniami.
Kevin również jest cały czas w emocjonalnym więzieniu, ponieważ nie czuje, że jest dzieckiem chcianym ani, że akceptuje się go w pełni. W końcówce filmu „przenosi się” tylko ze więzienia emocjonalnego, do tego realnego- karnego. Tak jakby tam zawsze miało być jego miejsce. Jakby postępował wg określonego dla niego z góry szablonu..Możemy zadawać sobie pytanie czy to osobowość chłopca czy środowisko i liczne błędy wychowawcze sprawiły, że sprawy przybrały taki a nie inny obrót... wydaje się że i to i to. Paradoksalnie ten pobyt –każdy w swoim więzieniu- zbliża ich obojga do siebie= (ostatnia scena filmu), po 2-latach kary Kevina- wydaje się, że w końcu Matka i Syn otwierają się na siebie, inaczej, bez obłudy. Może bardziej rozumieją nawzajem?

Eva wychodząc z odwiedzin syna „zlewa się” z kolorem ścian wiezienia, jakoby prezentując, że jej miejsce jest właśnie tu. Że ona tu należy. Ona mimo że realnie nie odsiaduje wyroku – przeżywa swój rodzaj pokuty w samotności.

ocenił(a) film na 10
mariouszek

Bardzo spójna i troche zbyt klinicznie precyzyjna interpretacja. Ale sam gdzies pisales ze to zboczenie zawodowe :-) Faktycznie ta relacja ma takie podloze, choc dla mnie film bardziej o tym, ze zyjemy w otoczeniu, ktorego brak harmonii albo nasza nieumiejetnosc jej odnalezienia moze prowadzic do takich sytuacji. A my jak to ludzie rozpatrujemy je w kontekscie winy czy choroby psychicznej iszukamy latwej odpowiedzi jednym zdaniem. Zakonczenia tak nie odebralam jak ty, choc byc moze on faktycznie zaakceptowal jej matczyne zachowanie? Obejrze raz jeszcze koncowke.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones