Początek zapowiadał się ciekawie do chwili kiedy w czasie sprawy uniewinnili morderce z powodu błędu proceduralnego popełniony przez prokuratora! od razu go wypuścili i to już mi się w tym filmie nie podobało ,przecież mogli zrobić jeszcze raz badania DNA albo po prostu scenarzysta mógł wymyślić coś lepszego bo to było...
więcejGdyby nie ta ziomka Schlesingera grała, może i wyszło by coś ciekawego. I choć Harris starał się jak mógł, to jednak film zrobiony jest pod jedną aktorkę, która nie „wypaliła”. Natomiast finał, to tylko otarcie łez straconego czasu (całość jest ważna, a nie ostatnie 5 min.). Na własne ryzyko.