Doskonałe kino akcji, mocne, męskie, cuchnące potem, bezkompromisowe... A kto uważa inaczej, ten ma dziurę między nogami...
No ja się wychowałem na "Pierwsza Krew" - chyba ostatnia scena w tym filmie wywarła na mnie taki wpływ ... teraz to "Ostatnia Krew" i też mega zamknięcie całej serii.
Kolejny znawca kina akcji! Pierwszy Rambo był dobry, drugi niezły, trzeci i czwarty też. Ostatnia krew to ostatnie dno i bezczelne żerowanie na legendzie. Masz takie pojęcie o kinie jak świnia o lotach w kosmos!
Klasyka VHS pierwszego Rambo ogladalismy po niemiecku u kolegi jeszcze za komuny....nagrywany z niemieckiego SAT1 :)
Potem kazdy chcial byc rambo ..jak wypil 0,7 na zabawie :)
Za gnoja były zestawy zabawkowe z Rambo - plastikowy łuk, strzałki na przyssawki, nóż, czerwona opaska i pistolecik. Dostałem taki w wieku 5 czy 6 lat. Biegało się po chacie i zabijało starych:) Piękne czasy. I jak tu nie docenić tych filmów? Pozdrawiam
A ja pamiętam, jak po tym gdy ktoś zdobył pierwszą część na VHS na ścianach w klatce pojawiły się napisy ,,Rambo pomóż policji"
Pod względem oceny jaką wystawiłem nie bardzo pasuję do tutejszego grona kinomaniaków i mogę narazić się na niepochlebną opinię :-P Jednak jako odwieczny fan Rambo z dzieciństwa od pierwszej po ostatnią mega część z 2008 to muszę przyznać że słabizna. Nie ma klimatu wojny w Vietnamie. Fabuła zupełnie oderwana od poprzednich części. Ale za to oklepana już przez wiele wiele wiele podobnych filmów za którymi również nie przepadam a nie chcę zdradzać tytułów by nie zdradzić za dużo :) Wróciłem właśnie z kina i powiem szczerze nie żałuję biletu i ok 2 godzin życia (ok 30 minut reklam w Multikinie) bo jednak zobaczyć Johna Rambo nawet w kiepskim filmie to zaszczyt ! :D
Wybacz, ale po zakończeniu 4 części, która jednoznacznie wskazuje na powrót do Stanów, do domu - nie można oczekiwać klimatu wojny w Vietnamie w kolejnej części:) Bardziej doszukiwałbym się nawiązań do części pierwszej, która też działa się w Stanach, wątek osobistego konfliktu i zemsty. Poza tym ten film wreszcie pogłębia wizerunek postaci, nie widzimy go od początku jako maszyny do rozpierduchy, która tylko czeka na pretekst. Gość jest wyciszony, względnie szczęśliwy i wiedzie spokojne życie na starość, choć z traumą i wspomnieniami. To co dzieje, się później uruchamia jego instynkty i skrywaną wściekłość. Fabuła rozkręca się powoli, ale buduje stopniowo napięcie i doprowadza do milutkiej rzeźni:) Nie chciałbym kolejnego filmu wojennego. Wolę osobiste porachunki, zwłaszcza w wydaniu takiego gościa Jak Johnny.
Dla mnie Rambo to weteran wojny w Wietnamie a nie Punisher z Arizony i tu mamy odmienne spojrzenie na całokształt serii. Nie spodziewałem się Kevina samego w domu w wersji dla dorosłych i uprowadzonej 5 i 1/2. Dlatego pozostanę przy swojej dość niskiej ocenie choć Stallone'a nawet i za taki film powinien dostać Oscara ! :)
Tylko że szczególnie w części 2 i 3 to Rambo był Punisherem tylko z lasu/pustyni. Tutaj wręcz jak nigdy prześladują go wspomnienia z Wietnamu i smutne, że już wiadomo, iż nigdy go nie opuszczą.
A tak dodatkowo Punisher i Rambo mają wiele wspólnego. Jakby do "Born" Gartha Ennisa dać jeszcze Johna Rambo do plutonu Franka Castle, to by pasowało idealnie, biorąc poprawkę na to, że Rambo przeżyje.
Trzeba też brać pod uwagę wiek aktora zgodny z wiekiem granej postaci, to nie mógł być film tak dynamiczny jak poprzednie, bo absurdem zalany byłby kompletnie.
Właśnie, zasadniczo to Rambo miał być "komandosem" wojskowym. Przeżycie w trudnym terenie. Walka na otwartej przestrzeni itp.
A takie akcje w "mieście" to bardziej... jednostki specjalne SWAT.
No i ci goście z Meksyku to wyskoczyli właśnie jak tacy z jednostki antyterrorystycznej. Broń, ekwipunek, sposób trzymania karabinów, formacja w jakiej się przemieszczali...
A tu ich załatwił jakiś "redneck" (?) po chłopsku ze strzelby, siekierami i maczetami ;)
No i właśnie... "Kevin sam w domu 60 lat później" :)
Jak widze jaka tutaj jest spolecznosc i fani Rambo to juz mi nie dobrze ;].Zapomnieliscie dzieci z gimnazjum ze Rambo 1,2 to zupelnie inne filmy niz to dno co pokazali w nowszej czesci.Ale widac dzieci musza sie cieszyc byle g..wnem w sklepie dobrze zapakowanym ;].
O jej, jesteśmy dziećmi z gimnazjum i jaramy się filmem, którego korzenie sięgają początku lat 80, pomyśl człeku chwilę, po nicku stwierdzam żeś rocznik 84 - to gimbaza nie kuma tego klimatu i wystawia gówniane opinie, bo wolą Johnna Wicka, Avengers i inne bajki, a starzy jak ja, widzą kolejną część historii postaci na której się wychowali. Fim inny niż 1,2 i dobrze, bo i czasy inne i postać już się zestarzała. Oczekiwałeś fikołków, armat, czołgów, śmigłowców, pościgów i demolki to chyba sam zatrzymałeś się w czasach podstawówki.
Chłopaku, mam 40 lat, wychowałem się na Rambo i uważam, że ostatnia część to wisienka na torcie. Taki miał być ten Rambo - prosty fabularnie, trochę na wzór dramatu z części pierwszej i filmu akcji z kolejnych części. Ja jestem syty, oczekiwałem prostej rozrywki i taką dostałem.
prosty fabularnie ?.Czy ty spadles z kosmosu ?.Rambo 1 i 2 byly proste fabularnie ?.Hahaha.Nie rozsmieszajcie mnie takimi textami.Z rambo 1,2 jest jak z Terminatorem 1,2.Wszystko pozniej to dno i nie porozumienie.Znawcy Rambo ? hahahahaha
Stary, naucz się pisać najpierw po polsku, bo nie mogę połapać się w Twojej składni i interpunkcji.
nie mozesz polapac, bo jedyne co mozesz polapac to bezmozgie filmy dla bezmozgich ludzi jak ty ;].Co w zyciu chyba niczego nie moga polapac ;].Powodzenia i pozdrawiam ;]
Dla mnie a oglądałem rambo za Dzieciaka i później . I zawsze go oglądałem jak trochę dramatu i akcja tyle
A mnie się podobało. Każda część Rambo to film emocjonalnie ciężki w odbiorze. Nie jest ani płytki ani prosty. Ostatnia część taka powinna być. Prawdziwa. Starzejemy się, tracimy siły, przeżywamy niełatwe życia.
Mam nadzieję, że doczekamy się jeszcze jednego filmu z Rambo zakończenie pokazuje, że można to jeszcze pociągnąć Rambo ponownie wyrusza w drogę, z resztą sam Sly mówił że chętnie zrobi kolejną część.
Ta część miała być ostatnia, stąd "OSTATNIA krew", fabuły zero, napięcia zero, w BO flop, więc kontynuacji nie będzie i bardzo dobrze, bo jakby to wyglądało? John likwidujący dzieciaków, którzy podkradają warzywa i owoce na bazarze lub w markecie? To jest już flak, ale widać, że megalomania Sly'a nie pozwala mu poprzestać i będzie niszczył postacie, które wykreował przed laty lub upadlał się w gniotach. Widać lub gratkę w błotku.
Ale to chyba niestety... norma?
Który z gwiazdorów tak odpuścił na starość? Który desepracko nie chwyta się tego, że mimo że stary to jeszcze może grać tych co za młodu?
Schwarzenegger to chyba będzie niedługo grał 'zardzewiałego' terminatora.
Bruce Willis też nie odpuszcza.
Tom Cruise wciąż jest najlepszym agentem na świecie (chociaż on to chyba od nich młodszy).
Oni żyją w swoich głowach światem gdy byli wspaniali. A producenci pewnie jeszcze ich podpuszczają, że wciąż mogą.
Jeśli chodzi o jakieś głośne i ciągle kojarzone nazwiska to nikt nie przychodzi mi do głowy kto, by się wycofał biorąc pod uwagę filmy akcji czy sensacyjne. I pewnie jest tak jak mówisz, że Ci wierzą, że jeszcze mogą, a producenci dodatkowo odpowiednio ich urobią miłym słowem i niektóre produkcję są totalnie na siłę i to czuć niestety.
Zapewne długo myślałaś nad tym komentarzem, dlatego muszę cię zasmucić...ani to dowcipne, ani błyskotliwe...
wszystko zajebiście tylko nie wiadomo czy na koniec umarł czy nie.Jak miał siłe wyciąć serce temu alfonsowi to zakładam, że przeżył.
ostatnia to jak siedział na tym bujanym krześle i dalej niczego dosłownie nie pokazali czekam na podpowiedz.
Ostatnia scena pokazuje ja wsiada na konia i odjezdza....czasem warto czekac do konca napisow..:)
myślałem że jak zapaliły się światła i pani wchodzi to koniec seansu i trzeba opuścić sale.To nie fair.
Nie rozumiem tego narzekania na film przez malkontentów. Czytając co niektórych zastanawiałem się czy iść do kina ale na szczęście ich olałem, nie pierwszy raz zresztą. Film jest świetny, mocnego zakończenia oczekiwałem od serii pod tytułem Rambo w którego wciela się mój pierwszy idol, aktor, którego pokochałem w latach swojej młodości kiedy to z wypiekami na twarzy oglądałem pierwsze części Rambo lub Rocky. Ten aktor to legenda a film jest świetny a do tego bardzo mocny i brutalny. Na końcu zakręciły mnie się łzy, to już koniec Rambo, który towarzyszył mi zawsze. Zresztą, nawet jeżeli film ma jakieś wady to nie ma ich Stallone dla którego zasiada się do oglądania tego filmu. Takiego aktora już nie będzie, nie dla mnie...dla mnie on jest nr 1.
Bardzo,bardzo słaby film,nie wiem jak można być nim zachwyconym.Słaba praca kamery,słaba gra aktorska,scenariusz również nie powala,dialogi lekko ocierają się o niezamierzoną parodię(pompatyczne przemowy),główni antagonisci wręcz papierowi,za krzty charyzmy....
Ty chyba dobrego kina akcji nie widziałeś. Plytki, miałki, bezsensowny. Nic tu się nie klei. Najsłabsza część i oby ostatnia.
Jak zarzucasz płytkość filmowi akcji, to zrób to dla wszystkich i nie pisz już tutaj nic więcej, panie głęboki...
Chowałem się na rambo1, rambo2 itp
I moja ocena bedzie taka.
Do tamtych czesci z checia wracam.
Do tej jednak nie wroce!!!
I tak, tak, tak. Podobala mi sie akcja w tunelach. moglbym ogladac cale 100 minut takiej napierdalanki.
Chcialbym też, zeby tak wygladali avengersi dla doroslych. Wtedy poszedlbym do kina.
NIemniej caly film, nie przemowil do mnie. I moge sobie byc, kim tam autor watku mnie okresli, ale jestem ogolnie zawiedziony. Przedewszystkim , zbyt dlugo czekasz na akcję.
Wstep - porwanie- chec zemsty- rekonwalescencja - wstep do zemsty - i dopiero zemsta główna.